Forum Klanowe POLISHSEAMEN

Żwirko zasalutował i zaczął obracać się na pięcie w kierunku drzwi. W tym momencie jakby coś nim silnie wstrząsnęło - doznał przerażającego wrażenia, że czas co najmniej 3600 razy zwolnił swój bieg. Bardzo pragnął ujrzeć już drzwi wyjściowe choćby kątem oka, ale na próżno. Za nic nie mógł przyspiesz...

- Gdy mówicie, chorąży, że STAMTĄD już transport do Lublina znajdę, to macie na myśli Chełm? Czyli, że mogę złapać pociąg tylko do Chełma? Hmm... Ale to i tak byłoby nieźle. Z Chełma do Lublina jakieś siedemdziesiąt kilometrów... Ma to ręce i nogi. Znaczy rozumiem, że od was ze sztabu żadnego kursu ...

- Panie chorąży. Nie wiem do której Armii zmierzam, ponieważ nie jestem pewien pod którą armię podlega obecnie moja eskadra, czyli 121 Eskadra Myśliwska III dywizjonu myśliwskiego 2 pułku lotniczego. Dotychczas przynależała do Armii Kraków. Teraz nie wiem. Myślałem, że dowiem się u was. Niestety. - ...

Żwirko podszedł do bramy, wylegitymował się i poprosił o zameldowanie go w dowództwie, najlepiej mającym coś wspólnego z lotnictwem.

- Oj sierżancie, zupełnie nie orientujecie się gdzie leżą piękne Kraczewice. A przed chwilą powiedziałem, że bardzo niedaleko Lublina. Nie wiem dlaczego, ale tam właśnie jest moja eskadra. Mam nadzieję. Bardzo wam dziękuję za informację o lwowskim sztabie. Wracam zatem do miasta, poszukać budynków g...

- Sierżancie, powiedziałem wam przed chwilą wyraźnie dokąd zmierzam. Zmierzam do 121 Eskadry Myśliwskiej III dywizjonu myśliwskiego 2 pułku lotniczego. Armii Kraków. Czy to coś zmienia? - Żwirko zaczynał się już irytować tym bezproduktywnym ględzeniem - Proszę was o podanie adresu, pod którym znajdu...

- Jasny gwint! - Żwirko był autentycznie zdziwiony - To we Lwowie jest jakiś sztab?! Patrzcie państwo! A mnie lekarz prowadzący wysyłał do sztabu aż do Rzeszowa! Czyli jesteście pewni, sierżancie, że ten sztab we Lwowie działa? A znacie adres?!

- Czy wśród tych pilotów był ktoś ze 121 Eskadry Myśliwskiej III dywizjonu myśliwskiego 2 pułku lotniczego? Albo ktoś, kto miał do nich polecieć? - Żwirko powoli tracił nadzieję na dowiedzenie się jakichś konkretów - Krótko mówiąc sierżancie, czy macie informacje o miejscu stacjonowania 121 Eskadry?...

Żwirko odwrócił się z powrotem i znów podszedł do wartownika.
- Właściwie nie szukam, bo dostałem informację gdzie są... właściwie szukam tylko sposobu, aby się tam dostać... ale co mi szkodzi pogadać? To gdzie ten sierżant Walczak siedzi - wskażecie mi drogę, żołnierzu?

- No dobra... - Żwirko nie miał zamiaru dyskutować z brutalną prawdą spływającą z ust wartownika - Skoro WSZYSCY stąd odlecieli to raczej jest pewne, że łatwiej będzie dostać się tam pociągiem... Dziękuję żołnierzu. W takim razie wracam na dworzec.

- Czyli co: nikogo - nikogusieńko?! Tylko wartownicy? Żadnego pilota? Żadnego samolotu? Szlag! A miałem nadzieję, że załapię się na jakiś kurs do Lublina... Wiecie, do jednostki chciałem wrócić. Szlag!

Żwirko dotarł do bramy i po okazaniu dokumentów zapytał wartownika jak dotrzeć do dowództwa lotniska. Miał nadzieję, że takowe się gdzieś tutaj znajduje. Miał również nadzieję, że spotka kogoś znajomego, kto będzie chciał z nim porozmawiać i być może nawet pomóc.

Dzięki Feliks, bracie! Słuchaj lekarzy i zdrowiej szybko. Dasz radę. I obyśmy się jeszcze kiedyś mogli razem wyprawić na Niemca! - Żwirko ukląkł przy noszach Piłsudskiego i serdecznie go uściskał. Czuł jak wzruszenie dusi go za gardło. Wstał i podał rękę Łozińskiemu. - Do zobaczenia kapralu! Oczywiś...

- Oj Feliks, Feliks! Chyba ci ta noga nieźle dokucza, bo nie możesz coś zebrać myśli... - Żwirko odetchnął z ulgą, bo po ostatniej wypowiedzi przyjaciela sytuacja zdecydowanie mu się rozjaśniła - Zatem nie Opole, a Opole Lubelskie i nie Kraszewice ani nie Kraszowice, ale Kraczewice! Takie od krakani...

Żwirko zastanowił się przez chwilę, po czym rzekł: - Masz rację Feliks... macie rację kapralu... do cholerki, obaj macie rację! Jazda pociągiem przez przyfrontowe okolice nie bardzo mi się uśmiecha. Podjadę na lwowskie lotnisko, może po linii zawodowej załapię się na jakiś lot do Lublina... to jakie...