USS Snook (SS-279) - Patrol 6 - Żabie Skoki

[PL_CMDR Blue R]

I wszystko szło dalej zgodnie z planem. Ze ścigacza na wodę spuszczono motorówkę, którą na pokład Snooka dostarczono pilota.
-Witam komandorze podporuczniku - zasalutował przybyły Raymondowi - Porucznik Morgan. Będę waszym przewodnikiem do atolu.

[PL_Cmd_Jacek]

Dziękuję poruczniku. Ruszajmy do portu. Jak sytuacja w bazie ? Czy wszystko jest już zorganizowane ?

[PL_CMDR Blue R]

-W bazie jest wszystko w porządku - powiedział pilot - Gorzej z wysepkami dookoła. Jest ich tyle, a co jakiś czas znajdujemy na nich Japończyków. Wyłażą jak spod ziemi.... Nie możesz pozostawić obserwatora na wysuniętej wyspie, bo okaże się, że choć ją marines przeszukali od krańca do krańca, to jakiś Japończyk tam siedzi w ukryciu i czeka na okazję... Ale ogólnie to lepiej wychodzimy. Na jednego utraconego żołnierza w takiej wojnie, oni tracą z 20. Lokalsi służą za przewodników. Za puszkę wojskowej konserwy, zbiorą ci cały oddział wsparcia... Nawet może się wydawać, że to oni tych Japończyków podrzucają, aby tylko zarobić.... A właśnie... Wasi chłopcy potrafią się zachować? Według lokalnych, jesteśmy tylko ich gośćmi, dzięki łaskawości ich króla.

[PL_Cmd_Jacek]

Powinni się zachować. Jakieś szczególne zasady obowiązują ? Czy po prostu mają nie zaczepiać lokalnych kobiet ?

[PL_CMDR Blue R]

-Bardziej to, kapitanie - powiedział pilot - Skoro lokalni sami nam pomagają w walce z Japończykami, to nie ma powodów, aby ich wyprowadzać z błędu, że to nie oni tutaj rządzą... A tak to obie strony zadowolone... A skoro o zadowoleniu mowa, to wasi chłopcy na brak rozrywek narzekać nie będą.