Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

Silent Service w walce z Cesarską Marynarką Japonii w latach 1943-1945

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#91

Post autor: PL_CMDR Blue R » 25 lut 2020, 21:11

-Ani nie recenzujecie taktyki, ani nie wymyślacie jej komandorze podporuczniku - odpowiedział Brown - Tylko jesteście zapoznawani z założeniami tej taktyki, zaczynając od podstaw, które ją tworzą. I tak jak mówiłem, kilka dni temu, zamiast skupić się na celu szkolenia, skupiliśmy się na zupełnie nowym pomyśle, gdyż jeden z kapitanów miał zupełnie inny pomysł i efekt szkolenia był taki, że przez pół spotkania wracałem do tematu, a rozmawialiśmy o innym problemie i ostatecznie brakło czasu na główny temat i w ciągu całego szkolenia, poza wymyślającym i mną... dowiedzieliśmy się, że tamten pomysł jest zły, choć na pierwszy rzut oka był dobry. Jestem pewny, że jakbym każdego z was poprosił o przedstawienie sposobu współpracy kilku okrętów w przechwyceniu konwoju, tylu ilu was jest, tyle by było pomysłów. W tym pomysł, że cała taktyka nie ma sensu, bo każdy sobie rzepkę skrobie. W Sztabie też długo debatowano, szukano błędów, które popełnił wiosną wróg na Atlantyku. I właśnie jesteśmy na etapie początkowym, gdy będziemy omawiać fragment strategii od czasu dotarcia do strefy do dołączenia do ataku, który planowo ma przebiegać w tych 3 wspomnianych atakach, a więc opierając się na minimalnej liczbie 3 okrętów podwodnych w jednym obszarze. Pozwoli pan, że przejdziemy do omówienia? Bo streszczenie całości w telegraficznym skrócie już podał nam przed chwilą komandor podporucznik Howard - tu wskazał na dowódcę Skipjacka siedzącego z niezbyt zadowoloną miną, jakby miał 100 lepszych pomysłów na spędzanie tego popołudnia.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#92

Post autor: PL_Qbik » 26 lut 2020, 0:24

- Oczywiście, panie komandorze. Niech pan w takim razie jedzie z tym koksem.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#93

Post autor: PL_CMDR Blue R » 26 lut 2020, 17:13

Brown obrócił się do tablicy, ale na chwilę znów spojrzał na Qbika dość surowym wzrokiem. Chyba na tym szkoleniu James nie był pupilkiem Browna.
Brown napisał na tablicy:
-Podejście
-Patrol w bliskiej odległości
-Ataki samodzielne
-Wykrycie konwoju

Po czym odwrócił się i powiedział:
-Pierwszą kwestią jest podejście w ten sam rejon. Nie jest wymagane, aby okręty płynęły razem. Mogą nawet wypływać z różnych baz. Ważne jest, aby wszystkie okręty dotarły w wyznaczony sektor w czasie, gdy trwa operacja. Zarówno podejście razem, jak i osobno mają swoje wady i zalety. Podchodząc razem, dowódca ma pewność, że wszyscy dotarli, ale w takiej sytuacji wykrycie jednego okrętu, powoduje wykrycie wszystkich. Niemniej, jeżeli wykrycie nastąpi podczas rejsu do strefy, wróg nie dowie się więcej, niż to, co wie, że okręty podwodne operują na wodach w pobliżu Japonii. Dochodząc osobno, dowódca musi mieć pewność, że wszyscy dotarli. Nie wymaga to wielu słów w radio, jednak zwiększa to ilość transmisji, które chcielibyśmy, aby były ograniczone do absolutnego minimum. Skoro my potrafimy namierzyć transmisję, możemy założyć, że i Japończycy potrafią, zwłaszcza, że poprzez okręty podwodne mają kontakt z Niemcami.
Brown zrobił sekundę pauzy i mówił dalej:
-Po drugie, patrol okrętów podwodnych musi odbywać się w bliskiej odległości. Analizując prędkości dużych konwojów możemy założyć, że nasz okręt podwodny będzie w stanie zbliżać się do konwoju o 8-10 mil na każdą godzinę. Przy rozstawieniu trzech stref o szerokości 15 mil, w najgorszej sytuacji odległość miedzy okrętami znajdującymi się w skrajnych położeniach wyniesie około 50 mil, co w razie wykrycia konwoju pozwoli w kilka godzin zebrać całość grupy. Na razie zostańmy jednak przy samym rozstawieniu. Trzy sektory 15 na 15 mil, tworzą razem barierę o szerokości 45 mil. W przypadku obszarów o małym zagęszczeniu ruchu, jak na przykład wyspy Marshalla, czy północne Salomony, takie rozstawienie nie ma racji bytu. Ale w miejscach, gdzie wróg stosuje system konwojowy, ograniczenie pola manewru nie niesie aż takich konsekwencji. Przy takim rozstawieniu, szanse, że wrogi konwój przejdzie niezauważony są dość małe, choć pewnie niektórzy z was już policzyli, że w razie ustawienia okrętów na skrajnych pozycjach, odległość między nimi wyniesie 30 mil, jednak częściej odległości będą mniejsze.
Brown znów zrobił sekundę pauzy i kontynuował:
-Początkowo każdy okręt operuje samodzielnie. W razie wykrycia pojedynczych statków, czy małych grup do rozerwania samodzielnie, kapitanowie atakują, jakby nie działali w ramach grupy. Nie ma po co zbierać 3 okrętów, aby zaatakować eskortowany zbiornikowiec, nieprawdaż? Zdradzenie obecności grupy też jest minimalne, gdyż poza skrajnym przypadkiem, gdy trzy okręty zaatakują cele w tym samym czasie, wróg może nawet uznać, ze w sektorze grupy operuje tylko jeden okręt podwodny. W każdym razie, odróżniając od ustawienia okrętów do przechwycenia grup okrętów wojennych, tutaj kapitanowie nie mają zakazu zdradzania swojej pozycji. Celem operacji jest zatapianie wrogich statków handlowych i jeżeli okazja się ukaże w peryskopie, cel powinien zostać zatopiony. Oczywiście w takiej sytuacji kapitan ma prawo opuścić swój sektor, choć nie powinien oddalać się za daleko, aby móc jak najszybciej wrócić.
Brown zrobił pauzę i spojrzawszy na zebranych powiedział:
-Tyle słowem wstępu. Okręty docierają do sektora, są rozmieszczone, w razie mniejszych celów operują samodzielnie... Czy to tej części są jakieś uwagi?
Qbik miał wrażenie, że Brown spojrzał na niego, gdy mówił ostatnie słowo.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#94

Post autor: PL_Qbik » 26 lut 2020, 20:31

Cześć. W sprawach organizacyjnych. W najbliższy piątek wyjeżdżam w daleki świat (ale nie w rejony koronawirusa) i wracam dopiero 10 marca. Będę dość zajęty, więc z PDF-em może być ciężko. Choć nie jest to wykluczone.
Natomiast WT jest niestety na ten czas wykluczony.
:( :slabe

= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

"No teraz wreszcie zaczyna to mieć ręce i nogi - pomyślał Hardy. - Brzmi sensownie i logicznie. Aż mnie ciekawi co będzie dalej!"
W związku z powyższą myślą James postanowił nie odzywać się, żeby nie wybijać komandora z wątku. Pokiwał więc tylko z powagą głową. I zamienił się w słuch.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#95

Post autor: PL_CMDR Blue R » 27 lut 2020, 18:23

Tu pojawiły się uwagi, czy obszar 15 na 15 mil nie jest zbyt mały, zwłaszcza, że są obszary, gdzie patrolując 150 mil na 150 mil, nie znajdywano za wielu celów. Brown te uwagi sprowadził do jednego punktu, o którym wcześniej wspomniał: "Grupowe ataki mają być prowadzone tylko w miejscach zagęszczonego ruchu, jak np. w cieśninach, czy pobliżach głównych portów.", dodając też, że bariera ma być jak najbardziej szczelna, w odróżnieniu od samotnych patroli, gdzie celem jest obecność i liczenie na spotkania. W sumie była jedna rzecz, gdzie albo Brown dopowiadał, że sztab brał to pod uwagę zgodnie z prawdą, albo ukrył fakt, że sztab nie pomyślał o tak prostej rzeczy. Pytanie skierował dowódca Hardera, Dudley:
-A nie lepiej rozstawić okręty w kształt litery V? Zmniejszy to dystans między skrajnymi okrętami.
Brown odpowiedział:
-Tak, sztab brał to też pod uwagę, zostawiając ostatecznie decyzję dowódcy grupy. Litera V rzeczywiście zbliża okręty do siebie... Choć też mniejsza szerokość bariery. Ale na pewno w przypadku rozbudowy grupy o więcej, niż 3 okręty, takie ustawienie może być korzystniejsze. Niemniej dla 3 okrętów, ustawienie w linię jest najbardziej optymalne.
Gdy ten punkt uwag skończono, Brown przeszedł do dalszego etapu.
-Skończyliśmy na etapie poszukiwania celów. Jak wspomniałem, pojedyncze cele kapitanowie mogą atakować samodzielnie. - Brown spojrzał nad oficerów, gdzie z tyłu sali wisiał zegar - No, mamy dobry czas, panowie... Więc... Okręt w swoim sektorze może atakować bez komunikowania z innymi każdy samotny statek, czy mały konwój... Czym jest mały konwój, możecie zapytać? To każdy cel, który kapitan uzna, że jest w stanie rozbić, bez pomocy innych. To właśnie na ocenie kapitana opiera się podstawa ataku. Jeżeli sam jest w stanie zatopić cele, niekoniecznie wszystkie, ale większość, nie trzeba ściągać kolegów. Wtedy oni mogą przechwycić inne cele w swoich sektorach. Pozostają dwie inne opcje: Grupa bojowa i duży konwój.
Brown zrobił sekundową pauzę;
-Zacznijmy od grupy bojowej. W przypadku zauważenia grupy z dużymi okrętami*, postępujemy według standardowych procedur. W razie możliwości ataku - atakujemy od razu, w razie braku możliwości, śledzimy wroga, meldując pozycję i kurs, starając się ściągnąć okręty na przewidzianą trasę, po drodze narzekając na wywiad, że nie przechwycili informacji o wyjściu w morze takich okrętów. - wywołało to falę uśmiechy na sali, trochę rozładowując atmosferę, która początkowo się zagęściła. - Drugim przykładem jest odnalezienie dużego konwoju, co rozpoczyna całą operację grupowego ataku. Do tej pory przygotowywaliśmy grunt, teraz zaczynamy właściwą akcję. Kapitan, który złapał konwój, niczym pan młody po ślubie, ma prawo do pierwszego ataku na nieprzyjaciela. Dodam, że długo debatowano nad tym punktem. Atak zdradzi obecność okrętu podwodnego, ale i ściąganie innych okrętów może zdradzić. Wy, kapitanowie, najlepiej znacie sytuacje na miejscu. Widząc konwój, oceniając, czy możecie go zaatakować sami, czy potrzebujecie pomocy. Dodatkowo atak z zaskoczenia ma zawsze większe szanse powodzenia. Podstawowym błędem Niemców na Atlantyku był zakaz tego pierwszego ataku, a co za tym idzie, wiosną nasze konwoje dostawały z wyprzedzeniem informacje, że U-booty gromadzą się wokoło, co pozwalało na postawienie eskorty w stan pogotowania, zamiast popadania w rutynę i odrętwienie.
Znów zrobił pauzę i mówił dalej:
-Zdajemy sobie sprawę, że ma to także i wady, gdyż istnieje szansa, że atak zakończy się niepowodzeniem, a załoga pozostawszy na wiecznym patrolu, nie zawiadomi o obecności konwoju. Przyznam, że nie ma tu idealnego rozwiązania. Plan Niemiecki miał swoje zalety, do czasu, aż my nauczyliśmy się wychwytywać nawoływania U-Bootów. W roku 1941 i na początku 42, Niemiecka taktyka zebrania okrętów wokół konwoju i dopiero wówczas zaatakowania, była skuteczna. Postęp technologiczny zepchnął jednak tą taktykę z piedestału, zamieniając ją w krzyczenie "tu jestem, będę atakować!". I tego błędu chcemy uniknąć. Z drugiej strony atak na zaskoczonego wroga zawsze jest najlepszym sposobem ataku... Stąd powstała taka połączona decyzja, gdzie to kapitan wykrywający konwój ma prawo do tego ataku. To wy będziecie oceniać, czy atakujecie teraz, czy ściągacie pomoc. Dodatkowo podczas ataku możecie też ocenić, jakie są dokładne siły wroga i czy po waszym ataku w grupie nie pozostanie tylko drobnica, czy sama eskorta. Ważne jest jednak ocenienie szans, a nie patrzenie na jakaś gra o pietruszkę, że ja zatopię więcej ton od kolegi. To nie wyścig, ani zawody. Celem jest wspólna praca. Niemniej widząc okazję, kapitan ma prawo, a wręcz obowiązek ją wykorzystać. I teraz, czy to po pierwszym ataku, czy też decydując się, że nie pora na atak, przechodzimy do zbierania okrętów wokół konwoju... Zanim do tego przejdziemy... Są pytania i uwagi?



*eng. Capital Ships - określa okręty większe od krążowników. Termin odnosi się do traktatów londyńskich i waszyngtońskich, gdzie nałożono ograniczenia na budowę tych jednostek.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#96

Post autor: PL_Qbik » 29 lut 2020, 22:07

Pozdrowienia z Malagi. :bye

= = =

Hardy nie miał pytań ani uwag. Wywód Browna był tym razem logiczny i spójny, a przedstawiana taktyka zaczynała mieć ręce i nogi. Pokręcił więc przecząco głową i czekał na ciąg dalszy.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#97

Post autor: PL_CMDR Blue R » 02 mar 2020, 6:34

Pozdrawiamy Malagę z Polszy

====================


Jeden z nieznanych bliżej Hardemu oficerów (nie był to na pewno kapitan jednostki), zgłosił uwagę:
-Sir, a co będzie, jak podczas tego ataku, okręt podwodny utraci kontakt z konwojem. Nie raz przecież po kontrataku nie udało się odzyskać kontaktu.
Inny oficer wtrącił się:
-Po takim ataku wróg może wezwać na pomoc lotnictwo. Czy nie lepiej zrezygnować z tego ataku, celem zebrania grupy za wczasu?

Brown pokiwał głową i zaczął wywód. Przytaknął, że uwagi są rzeczywiście właściwe i w sztabie też długo debatowano nad tym problemem. Uznano jednak, że w razie zauważenia okazji do zaatakowania wroga i zadania mu strat, jedyną osobą, która będzie w stanie ocenić szanse na atak jest tylko i wyłącznie kapitan okrętu, który obserwuje wroga.
Dalej rozpatrzył dwa warianty. Jeden przy wykryciu konwoju jeszcze w nocy, drugi przy wykryciu za dnia. Podczas wykrycia konwoju w nocy, szanse na skuteczny atak jednego okrętu są wystarczające, aby uzasadnić taki atak, a wówczas nie zostanie ściągnięte lotnictwo. W razie zgubienia konwoju, na podstawie informacji o ostatniej znanej pozycji, trzy okręty mogą zostać przez dowódcę ustawione na nowej pozycji, zwiększając szansę na znalezienie konwoju. Reasumując: w nocy nawet zgubienie konwoju to akceptowalne ryzyko ataku, zwłaszcza, że 3 okręty mają większą szansę na odnalezienie konwoju.
W przypadku wykrycia konwoju za dnia, Brown odpowiedział, że atak nie jest zalecany, ze względu na możliwość wizualnego wykrycia okrętu podwodnego, nawet podczas zwykłego patrolu. Stąd decyzja o ataku kapitana wynikać będzie z zauważenia rzeczywistej okazji, którą należy wykorzystać, niż "wyścigu o zatopione tony". Na koniec dodał:
-A jeżeli atak nastąpi wbrew racjonalnym przesłankom, to nawet na zwykłym, pojedynczym patrolu, później następuje analiza raportu po patrolu. I jeżeli atak był błędem, to kapitan będzie się z tego tłumaczył przełożonemu. I nie chodzi o sam fakt zgubienia konwoju, ale o czynniki, które do tego doprowadziły. Jak to był po prostu wypadek przy pracy, kapitan nie poniesie żadnych konsekwencji, a nawet może zostać pochwalony, jeżeli decyzja była prawidłowa. Jeżeli natomiast był to błąd dowódcy... cóż.. błędy się zdarzają i nie popełnia ich tylko ten, kto nic nie robi. Jeżeli natomiast błędy są popełniane notorycznie, to sami państwo rozumiecie... To oznacza, że taka osoba nie nadaje się na oficera Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Całość podsumował, podkreślając jeszcze raz, że podczas tworzenia tej taktyki uznano, że lepiej pozostawić kapitanowi możliwość samodzielnego ocenienia sytuacji i podjęcia ewentualnego ataku przed zameldowaniem o pozycji i kursie konwoju, gdyż przynosi to więcej pożytku, niż szkody.
-Do tego jakby płynął w tej grupie sami-wiecie-kto, to i tak by zaatakował, nawet jak miałby dowodzić. - zakończył Brown uwagi do tej części i przeszedł do opisu zbierania grupy.

Brown zaczął od podkreślenia, że podczas tego etapu, śledzący okręt powinien (słowo powtórzył, aby podkreślić, że to zalecenie, nie rozkaz) unikać atakowania wroga, aby pozwolić pozostałym okrętom zebrać się na pozycjach. Atak może nastąpić, jeżeli wróg popełni jakiś błąd, wystawiając statki okrętowi podwodnemu. Kapitan powinien jednak mieć na uwadze, że ściągnięcie kolegów, którzy już kierują się w stronę konwoju ma priorytet i bardziej krytycznie oceniać swoje szanse, niż podczas pierwszego spotkania. Okręt śledzący przekazuje tą funkcję dowódcy, gdy tylko dowódca uzyska kontakt z konwojem, niemniej sam też nie powinien oddalać się zbytnio od konwoju, aby w razie potrzeby, móc znów przejąć funckję śledzenia.
Dowództwo uznało, że używając kodowych rozmów zgodnie z TBS, śledzący okręt powinien meldować pozycję konwoju nie częściej, niż raz na godzinę, a nie rzadziej, niż raz na trzy godziny, z wyjątkiem sytuacji, gdy konwój dokona gwałtownej zmiany kursu, która w przypadku poprzednich meldunków mogłaby wyprowadzić okręty na manowce. W takiej sytuacji po określeniu nowego kursu, powinien o nim natychmiast poinformować resztę okrętów.
Dalsza część wywodu była nudnymi szacunkami odległości w jakich należy się poruszać w pobliżu konwoju, co było w zasadzie kalką wcześniejszych szkoleń o samotnych atakach. Była jednak drobna różnica. Zbierające się okręty powinny trzymać się w rozproszeniu, najlepiej po 3 stronach konwoju: po bokach i z tyłu. Miało to na celu uniknięcie odpędzenia wszystkich okrętów w razie wykrycia jednego z nich.
-I tak dochodzimy do zapadnięcia ciemności - powiedział Brown - Okręty są wokół konwoju, zapadła noc i dowódca przygotowuje podległe mu siły do ataku... Zanim przejdziemy do tego etapu, są jakieś pytania i uwagi odnośnie zbierania grupy?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#98

Post autor: PL_Qbik » 03 mar 2020, 22:37

Hardy potrząsnął przecząco głową, tak samo jak jego sąsiedzi z prawej i lewej, oraz z przodu i tyłu. Dalszych słuchaczy niestety nie widział.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#99

Post autor: PL_CMDR Blue R » 03 mar 2020, 23:39

-Szkoda, że komandora podporucznika Kanarona tutaj nie ma... cóż, będzie miał pracę domową do nadrobienia. - powiedział Brown i wrócił do rysunku trzech ataków.

Obrazek

Przypominam, że cały czas obowiązuje TBS. Krótko, treściwie, bez zbędnych słów. Trzy pozycje. Pierwsza, druga i trzecia. Dowódca musi tylko wyznaczyć kto jest który i z której flanki zaczynamy. Dowódca będzie atakować jako ostatni. Jak pamiętacie, trzeci atak może nie udać się, więc skoro dowódca ma koordynować ataki, dla niego jest przygotowana wisienka na torcie... O ile wróg ten tort nam da.
Meldunek jest krótki: Ten z tej flanki pierwszy, ten drugi... już nie trzeba mówić z której flanki. Nie ustalamy konkretnej godziny ataku. Po otrzymaniu rozkazu atak należy wykonać tak szybko, jak się da... Ale to przecież kapitan pierwszego atakującego okrętu będzie wiedział, kiedy odpalić torpedy. Nie będzie przecież spieszył się, aby odpalić je o czasie, bo musiał przepuścić wcześniej, niszczyciel zgadza się?
-Sir - wtrącił się jeden z oficerów - A czy jak się poda, kto atakuje w pierwszej fali, to czy nie wiadomo, kto atakuje w drugiej, skoro dowódca atakuje w trzeciej?
-Trafne spostrzeżenie - powiedział Brown - Jednak ma swoje uzasadnienie. W tym konkretnym wypadku, rozkaz jest ważny. Jeżeli doszło do nieporozumienia i kapitan drugiego okrętu już tylko może śledzić konwój, a dostaje rozkaz ataku, wówczas jest czas na krótki meldunek. Zaprzeczenie. A to ważne, aby dowódca nie czekał bezczynnie na drugi atak, który nigdy nie nastąpi. Typowo po wojskowemu, rozkaz i wykonanie.

Brown zatoczył koło wokół rysunku i powiedział:
-A więc mamy atakujących, dowódca chwilowo jest śledzącym i atakującym w razie możliwości trzeciego ataku... zaraz... czy o jakiejś roli nie zapomnieliśmy? Przecież na szkoleniu TBS komandor podporucznik Kanaron wyznaczył jeszcze jedną rolę... Pamiętacie jaką?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#100

Post autor: PL_Qbik » 04 mar 2020, 20:44

Hardy podniósł rękę i po otrzymaniu pozwolenia powiedział:
- Jeśli dobrze pamiętam, był jeszcze "sprzątacz", czyli okręt płynący za konwojem i dobijający niedostrzelone statki.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#101

Post autor: PL_CMDR Blue R » 05 mar 2020, 17:25

-No patrzcie, rzeczywiście. Zupełnie zapomnieliśmy! I co teraz? - za aktorstwo Brown na pewno nigdy nie dostanie oskara, to było pewne.
-No to spójrzmy... Czy przed pierwszym atakiem potrzebujemy sprzątacza? No, skoro nikt nie atakował, to nie. Jeszcze uszkodzonych blisko konwoju nie ma. Po pierwszym? Może już pojawić się taka konieczność... Po drugim nawet bardziej prawdopodobne. Po trzecim niemalże pewne... Gdzie znajdą się te uszkodzone statki? - zapytał Brown zebranych.

Teraz XO z Hardera był szybszy, stwierdzając, że za konwojem. Brown przytaknął i zapytał, czy mamy tam jakieś okręty podwodne. Oficer odpowiedział:
-Nie, sir... Eee... Znaczy.. - zaczął, ale Brown podjął dalszy temat:
-A gdzie są okręty, które wcześniej zaatakowały? Właśnie za konwojem. Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności, nieprawdaż? Dodatkowo ci kapitanowie, jak uszli eskorcie wiedzą, czy zostało coś z tyłu. A jak nie oni, to inny kapitan płynie za konwojem i przeładowuje torpedy... Nie sam oczywiście, a jego załoga... Nie jest jeszcze gotowy do ataku, ale do dobijania... Dlaczego nie?
Tak więc rola dobijających spoczywa na okrętach, które już zaatakowały, a zanim zbiorą się do kolejnego ataku. Czy ma ktoś jakieś uwagi, czy możemy przejść do sytuacji po bitwie?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#102

Post autor: PL_Qbik » 05 mar 2020, 21:09

Hardy nie miał żadnych uwag więc siedział cicho. Niestety, o jego kiszkach w żadnym razie nie można było powiedzieć tego samego...
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#103

Post autor: PL_CMDR Blue R » 05 mar 2020, 21:42

Ktoś z tyłu, nierozpoznany głosem, a Jamesowi nie chciało się już obracać zapytał:
-Sir, a co jak całą trójkę zagonią pod wodę?
Brown odpowiedział:
-To najczarniejszy scenariusz. Istnieje wówczas ryzyko zgubienia konwoju, no i nie ma nikogo, kto by mógł sprzątać za konwojem. Jednak celem taktyki jest zwiększanie skuteczności ataku w odniesieniu do poświęcanych sił i w takim wypadku jest to ryzyko możliwej straty, które zabezpieczyć może tylko niekoniecznie zyskowna inwestycja. Dlatego uznano, że to ryzyko, na które jesteśmy gotowi i to zadanie dowódcy ustalić, co dalej. W zasadzie to wiąże się z tym, co dzieje się po walce.
Więc przechodząc dalej. Dowódca po walce ocenia sytuację. Czy są przesłanki i możliwości, aby ścigać dalej konwój. Jak są, dowódca wyznacza zadania pościgu za konwojem i/lub maruderami. W tym wypadku po wykryciu konwoju kapitan ścigającego okrętu nie ma prawa pierwszego ataku, gdyż koledzy są na tyle blisko, że nie ma na to czasu. Niezależnie, czy konwój był śledzony, czy odnaleziony, dowódca znów wyznacza pozycje ataku i wracamy do początku.
W sytuacji, gdy atak został zakończony, dowódca wydaje rozkaz udania się na nowe pozycje, gdzie znów okręty rozłożą się w linię, albo w razie mniejszej ilości okrętów w pełni zdolności bojowej rozwiązania grupy, po czym każdy udaje się do uprzednio wyznaczonej strefy, kontynuując samotny patrol.
Wiem co teraz myślicie. A co z posiłkami?
Brown zrobił tu pauzę, nirszczęśliwie patrząc na Hardego, którego ostatnie słowo odruchowo wyrwało z zasłuchania, jednak podświadomość myliła się, nie o takie posiłki chodziło. Niestety, Brown musiał to zauważyć i źle zinterpretować, gdy zapytał:
-Komandorze podporuczniku Hardy, chcieliście coś dodać?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1022
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#104

Post autor: PL_Qbik » 06 mar 2020, 21:44

- Jedynie to, że jak nas wszystkich zagonią pod wodę, to nie od razu wszystko stracone. Przecież mamy hydronamierniki. Byle tylko nie siedzieć w głębinie za długo... No ale wtedy to już trudno. Tak jak pan komandor powiedział. Ryzyko zawodowe.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: USS Hoe (SS-258) - Patrol 2 - Usługi transportowe 14FOP&Co.

#105

Post autor: PL_CMDR Blue R » 07 mar 2020, 12:17

-Dokładnie. Hydronamierniki, a później podczas pogoni mamy też radary, a trzy okręty przeczeszą większy obszar, niż jeden. Więc nawet jest możliwość podjęcia pościgu w kilku kierunkach w razie zgubienia wroga, ale to już decyzja dowódcy... Zacząłem mówić jednak o posiłkach - wrócił Brown - a konkretnie o braku możliwości wysłania posiłków. O tym, że w razie zmniejszenia ilości okrętów w grupie, nie możemy wysłać nowego z Pearl to chyba jasne. To za daleko i zanim dopłynie, to i tamte wrócą... Ale dlaczego nie dosłać do stada, któregoś z patrolujących w pobliżu kapitanów, zapytacie? I to jest właśnie błąd, który popełnił nieprzyjaciel. Podjęcie takiej decyzji wymaga przez dowództwo znajomości stanu i pozycji innych okrętów, a to wymaga, aby ci byli w stałej łączności z dowództwem, a co za tym idzie, można namierzać źródła transmisji... Do tego ci kapitanowie innych okrętów musieliby znać kody używane przez grupę, co wymuszałoby, aby były to odgórnie ustalone kody, a wówczas ryzyko, że wróg je rozpozna jest większe... Pamiętacie ze szkolenia z TBS jak ustalono, że tacy kapitanowie będą mieć kody "tylko dla siebie"? Teraz musieliby je mieć kapitanowie, co wypłynęli wcześniej oraz później... A ten co wypływa później... przecież może być blisko następnej grupy, więc i ona musi użyć tych samych kodów...
Brown pokręcił głową:
-Za dużo komplikowania, za dużo miejsc, gdzie coś może pójść nie tak. A to nie okręty są dla taktyki, a taktyka dla okrętów. Po prostu. Są trzy. Stosują taktykę i działają razem. Braknie jednego? Działają samodzielnie. To nie tak, że musimy stosować tą taktykę. Możemy ją zastosować, bo zwiększy nasze możliwości. Ale jak się nie uda, świat też się nie zawali.
Jedyną opcją posiłków, która uznano za realną jest wyjście w morze 4-5 okrętów na raz, gdzie 3 stosują tą taktykę, a dwa kolejne patrolują w pobliżu i w razie potrzeby są ściągane. Jednak wówczas już lepiej rozłożyć te 5 okrętów w jedną działającą grupę, czyż nie? A jak jest za ciasno na 5 okrętów, to wówczas wyjątkowo można zastosować okręty rezerwowe, które stanowią część grupy, ale nie atakują w niej do czasu, aż zostaną wezwane do dołączenia, na przykład przy zmianie pozycji. Jednak to plan na przyszłość. Obecnie nie mamy tylu okrętów podwodnych, aby w tak małym obszarze postawić ich tak wiele, nie ograbiając innych obszarów z naszych okrętów. Tak więc na razie, grupa będzie składać się z trzech i tylko trzech okrętów.
W zasadzie jeżeli idzie o samą taktykę, to jest wszystko. Więc może podsumujmy same fakty w telegraficznym skrócie.. ale najpierw. Są pytania i uwagi?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ