USS Barb (SS-220) - Patrol 7 - Nowa Broń

[PL_Andrev]

- Przygotować się do wynurzenia! Obsługa działa w gotowości.
- Chłopcy, rozwalcie mu mostek. Jak najszybciej. Zatrzymam okręt żebyście mieli go jak na dłoni.
- Zrozumiano? Gotowi?
Stróżka potu spłynęła dowódcy po skroni...
Maszyny stop. Opróżnić zbiorniki!

[PL_CMDR Blue R]

Okręt został wynurzony, woda ściekała z pokładu, a załoga nie zważając na śliskość na pokładzie pędziła do działa... Trzeci zabierał się za nadzorowanie ostrzału, a na pomoście zostawał tylko Andrev i pierwszy. W tej chwili XO, wskazał na hydroplan:
-Sir! Samolot!
Nie zmieniało to jednak decyzji Andreva, który był zdeterminowany wygrać walkę.


Okręt podwodny otworzył ogień jako pierwszy, jednak zanim uzyskali pierwsze trafienie, ogień otworzył także i patrolowiec, strzelając ze swojego działa na dziobie. Hydroplan wzniósł się z niebo, jednak wyglądało na to, że nie zamierza opuszczać pola walki... Wtem na patrolowcu coś rozbłysło i pojawił się dym.
-Trafiony, sir! - zameldował trzeci
I w tej samej chwili pocisk wroga, trafił w wodę zaraz obok okrętu podwodnego, obrzucając ich wodą i brzęczącymi o kadłub odłamkami...

[PL_Andrev]

Wyłączyć ten cholerny patrolowiec z walki!
Maszynownia, pół-naprzód!

[PL_CMDR Blue R]

Do walki włączyły się także i karabiny maszynowe, strzelające do hydroplanu, który zaczął się zbliżać. Japoński pilot nie należał do zbyt odważnych, gdyż nawet nie próbował walki, ale oddalił się. Na polu bitwy pozostały dwie jednostki, stojące ku sobie dziobami i strzelające z dział. I choć to amerykańskie pociski były celniejsze, to i wrogi pocisk, wbił się w kadłub na dziobie, zmuszając załogę działa do padnięcia na pokład. Gdy tylko odłamki przeleciały, załoga działa wróciła do obsługi działa... Spod pokładu nadszedł meldunek:
-Dziura w kadłubie sztywnym!

[PL_Andrev]

Rozwalić ten dozorowiec!
Ocena uszkodzenia?

[PL_CMDR Blue R]

Wymiana ognia trwała jeszcze przez dłuższą chwilę... Kluczowy dla niej był moment, gdy trafiono wrogi okręt w pobliże działa. Co prawda ciężko było ocenić, czy dokonano uszkodzeń, ale gdy po dłuższej chwili nie zaobserwowano wystrzałów z wrogiej strony, oceniono, że wrogie działo zostało wyeliminowane... Wrogi okręt pokrywał dym, w kilku miejscach szalał ogień... Jednak cały czas zbliżał się do USS Barb, a odległość zmalała już do pół mili... Dało się nawet dostrzec japońskiego marynarza, który w płonącym mundurze wyskoczył do morza...
-Sir! On chyba chce nas staranować! - zameldował XO
Tymczasem spod pokładu nadeszły złe wieści. Dziura w kadłubie była wielkości pięści i chwilowo nie było możliwości zanurzenia okrętu, bez zalania wodą przedziału torpedowego i to przez "kilka godzin", jak na szybko ocenił inżynier. Drugą zła wiadomością, był wyraźny komunikat radiowy, który przechwycono... Sądząc po jego mocy, nadawał go patrolowiec... Informował on o "wrogim okręcie w sektorze CC423, który otworzył ogień"...

[PL_Andrev]

Morton nie zawracał sobie chwilowo głowy radokomunikatem.
- Działo, ogień ciągły na patrolowiec. Wachta, przeszukać okolicę - może nasi piloci tu gdzieś są.
Gdzie mamy tą dziurę? Bierzemy wodę?

[PL_CMDR Blue R]

Kolejne pociski trafiały w patrolowiec. Musieli nawet trafić w mostek, teraz przez dym pożaru na dziobie nie byli w stanie tego ocenić. Dość, że trafiali w coś ponad pokładem, a na boki leciały odłamki, deski, blachy i marynarze.... To ostatnie wyglądało dość komicznie, mimo całej grozy sytuacji, gdyż część załogi najwyraźniej opuszczała w pośpiechu płonącą jednostkę, która cały czas pędziła w stronę strzelającego do niej okrętu podwodnego...
Gdy odległość wynosiła już tylko 1000 jardów XO wskazał na coś za patrolowcem:
-Sir, ponton. To chyba jeden z naszych.... - niemniej jego wzrok cały czas spoglądał na zbliżający się kadłub patrolowca, który zaczął skręcać powoli na prawą burtę...

[PL_Andrev]

Cała naprzód na ten ponton.
Im szybciej wyniesiemy się z tego rejonu tym lepiej.

[PL_CMDR Blue R]

Okręt podwodny zaczął skręcać w prawo, podczas gdy idący im naprzeciw patrolowiec skręcał w przeciwną stronę. Dawało to załodze okazję do ostrzelania także i burty patrolowca i nagle trzeci zameldował:
-Sir! To już wrak! On idzie rozpędem! Mostek rozwalony!

[PL_Andrev]

Świetnie, płyniemy teraz wyłowić naszych chłopaków.

[PL_CMDR Blue R]

Wstrzymano ogień z głównego działa, choć cały czas mierzono do ogarnianej ogniem jednostki... Cały czas mógł ich jednak zaskoczyć jakiś fanatyczny Japończyk. Gdy mijali płonący patrolowiec, karabiny maszynowe otworzyły ogień, pilnując, aby nikt na pewno nie zbliżył się do porzuconych stanowisk bojowych. Trzeci wspiął się na pomoc i wskazał przed dziób:
-Co z nimi, sir?
Aby dopłynąć do pontonu, musieli minąć cały szereg rozbitków, którzy wyskakiwali wcześniej ze skazanego na zagładę okrętu.

[PL_Andrev]

To chyba wrogowie Stanów Zjednoczonych Ameryki, co?
Jeżeli któryś spróbuje się zbliżyć do okrętu odstraszyć ogniem, w ostateczności zastrzelić.

[PL_CMDR Blue R]

Gdy płynęli w kierunku pontonu, na rufie odezwały się karabiny maszynowe. Nie były skierowane bezpośrednio w stronę rozbitków, ale przecinały wodę pomiędzy nimi, a okrętem, jednoznacznie dając znać, że nie mają czego szukać na okręcie... W tym czasie Barb zbliżył się do pontonu. Był to pusty ponton, produkcji amerykańskiej. XO zapytał, w zasadzie retorycznie:
-Gdzie jest pilot?
Trzeci po chwili odpowiedział:
-Tam!
I wskazał na kotłujących się w wodzie rozbitków.
-Pomiędzy Japończykami jest ktoś, kto wygląda inaczej. To chyba pilot, sir!
Wyglądało na to, że zanim otworzyli ogień, wróg zgarnął jednego z pilotów.

[PL_Andrev]

Wyciągnąć go z tego cyrku.
Dajcie tubę na pokład.