Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

Osłony - czyli nasz największy przyjaciel i wróg

Porady od naszych graczy

Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5502
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Osłony - czyli nasz największy przyjaciel i wróg

#1

Post autor: PL_CMDR Blue R » 30 gru 2019, 13:13

No to zacznijmy od teorii:

Osłona: rzeczownik, rodzaj żeński

(1.1) coś, co osłania daną rzecz w celu chronienia jej


No to teorię mamy za sobą.

Osłony to nasz największy przyjaciel... Ochraniają nas przed wzrokiem wroga. Osłonę może stanowić skała, nabrzeże, wyspa... albo zasłona dymna. Ta ostatnia ma 1 wadę (ale i zaletę). Można przez nią strzelać.
Ale jak wróg nas nie widzi... to i my go nie widzimy. Wiec osłona może być też naszym największym wrogiem. Dlatego trzeba umieć z nią postępować tak, aby to nam dawała przewagi.

Gra: port śródziemnomorski
Cel ataku: punkt C, nazywany przez Andreva "Nie idziemy tam, bo tam jest zawsze jatka".
Ale my sprawimy, że to my zrobimy tam jatkę!
Jak?
Przeskakując od osłony do osłony. Gdy będziemy w kłopotach, to my się za nie schowamy.
Więc tak... Nie możemy popłynąć prosto do celu. Nic nas nie osłoni przed wzrokiem graczy wchodzących do gry (niebieski symbol statku). Więc popłyniemy tak:
Plan.jpg
Plan.jpg (271.45 KiB) Przejrzano 8899 razy
Schowamy się za wyspą 1. Potem płyniemy do wyspy 2 prowadząc ogień między wyspami 1 i 2. Jak nie będzie źle to płyniemy do 3, strzelając między 2 i 3... A potem wpłyniemy do punktu.
W razie kłopotów stajemy za najbliższą osłoną. Proste.


No to dopływamy do pierwsze osłony. I płyniemy do drugiej. Akurat wyskoczył nam wróg, ale go rozstrzelaliśmy:
Obserwacja vs zasłonięcie.jpg
Obserwacja vs zasłonięcie.jpg (314.71 KiB) Przejrzano 8899 razy
Jesteśmy bezpieczni? Błąd! Spójrzcie na róg ekranu. To widok na ten zniszczony okręt. Za nim czają się dwa następne. Kuter akurat trochę stracił rezon po tym, jak okręt przed nim wyleciał w powietrze, ale kanonierka... już ma działa na nas naszykowane. Dlatego wypływamy gotowi do otwarcia ognia w tą lukę.
Dlaczego tam?

1) bo tamtędy prowadzi droga od wrogiego punktu startu do punktu C
2) za nami raczej wroga nie ma
3) mało prawdopodobne, aby zaraz po starcie gry był też przed nami. No to wypływamy, gotowi wznowić ogień:
Polska Biało-czerwoni.jpg
Polska Biało-czerwoni.jpg (140.29 KiB) Przejrzano 8899 razy
Było gorąco... Dwie kanonierki K2 się nawzajem postrzeliły. Dla mnie szczęśliwie skończyło się na lekkim postrzale. Wróg dostał mocniej. I teraz pół sekundy na zastanowienie się.
Do drugiej osłony.jpg
Do drugiej osłony.jpg (233.54 KiB) Przejrzano 8899 razy
Płyniemy dalej, czy nie? Jeżeli wpadliśmy w kłopoty, to natychmiast zawracamy/zatrzymujemy się/przywieramy do osłony numer 2. Po to jest właśnie ona! Abyśmy w razie kłopotów mogli się schować, aby choć na moment odsapnąć, ustalić nowy plan (np. wycofania)... Bądź też, aby przeciwnik, który nas śledzi i celuje w miejsce, gdzie wyskoczylibyśmy zza osłony... nie doczekał się nas w celowniku.

Ja uznaję, że skoro wróg ma 36% załogi, ja jestem sprawny... To idę dalej. Dopływam do osłony 3... I nagle jestem ostrzeliwamy. Popełniłem błąd. Zgubiłem wrogą kanonierkę. A ta na mnie cały czas czekała... I otworzyła ogień.
Ktoś ją widzi?
ZnajdĽ zagrożenie.jpg
ZnajdĽ zagrożenie.jpg (280.97 KiB) Przejrzano 8899 razy

Ciąg dalszy historii w części drugiej, teraz przejdę do kilku spraw merytorycznych:


Więc... Rozplanowanie ruchu od osłony do osłony jest ważne z kilku przyczyn.
Po pierwsze.
Od strony osłony nie oberwiemy. Jak osłona będzie między nami, a wrogiem, to jak wróg zacznie nas okładać, możemy się schować. A to jest ważne, gdy wróg ma przewagę ognia/zasięgu.

Po drugie.
Zmniejszamy ilość kierunków z których należy spodziewać się ataku. Weźmy moje wyjście zza wyspy 1 w kierunku wyspy 2. Wroga mogłem spodziewać się tylko z jednego kierunku... Więc mogłem obserwować tylko ten jeden kierunek.
Ataki.jpg
Ataki.jpg (159.08 KiB) Przejrzano 8899 razy
To 3 miejsca. I spójrzmy z jakich kierunków może nas wróg atakować:
Punkt startowy (zielony). Wróg ze swojego miejsca startowego może nas zaatakować z 2 kierunków... Oddalonych od siebie o 90 stopni. To bardzo dużo... Mogą nam działa nie zdążyć się obrócić, jak nas rozstrzelają.

No to punkt 1 (żółty), gdzie zacząłem wymianę ognia z kanonierką.
Mam wąski stożek skąd może przyjść atak. W zasadzie wszystko może przyjść z 1 kierunku.
Spójrzcie na strzałkę zieloną. Aby zaatakować mnie do rufy, wróg musiałby wejść na punkt startowy. A to zwykle jest samobójstwo. Tędy nie wejdą.
Strzałka żółta - wróg może tak mnie zachodzić, ale ja go wcześniej zobaczę przed sobą i ostrzelam. Aby mnie całkowicie zaskoczyć, musiałby iść niebieską strzałką... A kto tak pływa? Musiałby ktoś specjalnie planować długi rejs, aby zaskoczyć przeciwnika... Jakby tam był Finek na S-100 (1944) pewnie by się pokusił...

No i ostatni punkt (niebieski). Praktycznie wszystkie podejścia do punktu C mam obstawione. Dodatkowo, jakby wróg chciał mnie zajść złotą drogą, to aż dwa razy musi mnie przejść w polu widzenia. I jak zwykle tylko niebieska droga jest zagrożeniem...
A zielone? Tu drużyna wystarczająco mnie osłania :)

W punkcie 3 mogę śmiało założyć ataki z jednego kierunku. A to ułatwia mnie obserwację i atak... ale i wycofanie. Wróg za mocno zaatakuje punkt C? Chowam się za wyspę 3... i znów jestem czasowo bezpieczny.


I tym przechodzimy do:
Po trzecie
To my decydujemy kiedy walczymy. I walczymy na naszych zasadach. Załóżmy, że 3 przeciwników płynie gęsiego, równolegle do nas. Na otwartym polu strzela ich do nas trzech... A z wykorzystaniem osłony? Ustawmy osłonę tak, aby zasłaniała nam 2 wrogów i patrzcie. Mimo przewagi liczebnej walczymy jak równy z równym. I jak dobrze strzelamy, możemy wykończyć jednego wroga, potem drugiego, a potem trzeciego. Jednego za drugim. Gdy podczas walki w otwartym polu (morzu) rozstrzelaliby nas, gdyż jak tylko by się wstrzelali, byłby to nasz kres.

Weźmy tą kanonierkę z przykładu. Ona szła "jako druga". Ale gdy pierwszy ginął od eksplozji amunicji, ona jeszcze nawet nie wiedziała, gdzie jest wróg, poza ogólnym kierunkiem.

Q&A (wszystkie PL_Andrev):
1)
Cytat:
Masz małe szanse na reakcję na pojawienie sie przeciwnika, szczególnie smiertlenie niebezpiecznego małego kutra.

Proszę o rozwinięcie? Bo akurat kutry to się fajnie szatkuje zza osłon :)
Nie rozumiem o jakim problemie mówisz.

Chodzi mi o to, że będąc za osłoną i skupiając się na jednym celu jestes w zasadzie ślepy na to co się dzieje dookoła. W punktach "nie płyń tam bo jest młyn" bardzo łatwo można zostać oskrzydlonym i wyciętym w głupi sposób, uwzględniając nie tylko arty czy bomby, ale właśnie zabłąkanego kutra, na którego twoja załoga nie zdąży zaaregować.


No i właśnie o to chodzi z osłonami, aby ograniczyć miejsca skąd mogą nas napaść. Spójrz na to:
Ataki.jpg
Ataki.jpg (159.08 KiB) Przejrzano 8899 razy
Właśnie całym celem tego rejsu tą trasą jest to, aby wroga mieć tylko z 1 strony cały czas. I aby cały czas widzieć przed sobą, co się dzieje.

W punkcie startowym możemy być atakowani z 2 kierunków oddalonych o 90 stopni
W punkcie środkowym raczej z 1 kierunku, a drugi kierunek jest oddalony o 45 stopni.
W punkcie trzecim atak nastąpi praktycznie tylko z 1 kierunku.

A jak zobaczymy, że wróg nas oskrzydla kursem złotym? Cofamy się za osłonę i mierzymy w miejsce, gdzie nam wyskoczy...

Oczywiście, zawsze może zdarzyć się szalona głowa, co zaatakuje okrężnie... Ale wtedy musi to robić specjalnie, aby dopaść ciebie... Specjalnie.

2)
Cytat:
Mimo osłon, to niszczyciele są widoczne zza osłon (maszty). Grając przeciwko kutrom narażasz się na ostrzał artyleryjski.

a) Niszczyciele widoczne zza osłon: dlatego dla duuużego okrętu potrzeba duuuużej osłony (np. wyspy).
Spójrz na ostatni obrazek, gdzie pytam o K2. Zobacz, jak cały się schował... I tylko działa wystawił. Ps. bo widzisz go, prawda?

b) Ostrzał artyleryjski: tak, to prawda. Jest to ryzykowne. Dlatego nie stoimy cały czas za jedną osłoną, a zmieniamy pozycje. Dodatkowo stojąc za jedną osłoną, narażasz się, że wychylasz się zza niej, a tu "Wuuuuuuu! Wuuuu!" BANG! Kuter storpedował kampera.
Plus... Czasami opuszczenie osłony ze względu na ostrzał jest bardziej szkodliwe dla zdrowia (np. barka czająca się za rogiem), niż zostanie pod ostrzałem i "przeczekanie".

3.
Cytat:
Często jest tak, że osłona jest "lipna" - w sensie ty wroga nie widzisz a on Cię i tak okłada.

Dobór osłony! To bardzo szeroki temat, który chciałem poruszyć w następnym punkcie. Ogień z niszczycieli leci po paraboli. Więc może okazać się, że osłona wcale ci nie pomoże... Przykładem jest tu Port Artur. Ale, im lepsza osłona, wyższa, szersza... Tym więcej daje możliwości.

Wiadomo, że taki K2 w porcie, może być ostrzelany z niszczyciela poza portem. Ale w samym porcie przed kutrami i ich torpedami broni idealnie.

4.
Cytat:
Osobną kwestią jest celowanie, bo przyznam że Finek grający na słabszych ode mnie okrętach osiąga znacznie lepsze wyniki. Celowanie poniżej lini wodnej (przecieki) nie ma sensu, bo zadajemy zbyt mało obrażeń w stosunku do salwy wroga.



O celowaniu zamierzam zrobić mały teoretyczny wykład później.

A co do ostrzału linii wodnej. I tak. I nie.

Ostatnio grałem na amerykańskim PC-451. I wdałem się w pojedynek artyleryjski z drygim PC-451... Trafiłem go w linię wodną i schowaliśmy się za osłonami. Miał z 70% załogi. Po chwili komunikat, że go zatopiłem. Biedak nie wyrobił się z naprawami.

I spójrz na swoje śmierci. Ile razy przewrócił ci się okręt?

Ale teraz weźmy rodzaj pojedynku. Z bliska przeciwnika musimy poszatkować. Nie bawimy się w ostrzelanie linii wodnej. To długotrwałe. Tu walimy prosto w kadłub i szatkujemy załogę po całej długości okrętu. Jak najszybciej wyeliminować załogę.
Kutry możemy też rozstrzelać z ciężkiego działa... Ale to maks 1-2 strzały... I jak jest blisko przechodzimy na szatkowanie z KMów.
Celno¶ć.jpg
Celno¶ć.jpg (220 KiB) Przejrzano 8899 razy
Najlepszy efekt z daleka... daje łączenie ostrzału. Tzn. podpalanie i strzelanie w linię wodną... dlaczego? Bo im więcej różnych uszkodzeń ma przeciwnik, tym trudniej z nimi walczyć... I teraz... gasić pożar, naprawiać przecieki, czy naprawiać zacięty ster, a płyniemy na mieliznę? Nawet jak to tylko rozproszy gracza, to już mamy przewagę, którą wykorzystamy.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ