Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Początek lutego.
Siły czerwonych w Afryce wciąż trwają. Ich flota ruszyła w dół rzeki, aby wyrwać się z naszej blokady. Walki były ciężkie i niestety szły nie po naszej myśli. Uderzenie wroga spadło w miejsce, którego pilnowała eskadra Zielona. Niestety, mimo zażartego oporu, po zatopieniu BSS Apache, zwanego też Faraonem....
I pokonaniu HMBSS Mermaid...
Niczym CSS Virginia, wroga kanonierka Medved' prowadziła flotę czerwonych do wyjścia na pełne morze, prowadząc czerwoną flotę
Tu zaczyna się najważniejsza część mojej misji. Ponieważ BAF nie było w stanie uderzyć w tym miejscu, wysłano nas, siły patrolowe z Lotniczego Ramienia Floty Niebieskich Sił Powietrznych (FAA BAF).
Cóż taka jedna maszyna mogła znaczyć, przy tej przewadze wroga? Tommy uważał misję za samobójstwo. W bazie Mirko również odradzał ataki, mówiąc, że Czerwoni dostali ostatnio skuteczne Browningi, które nieźle trzepią skórę samolotów. Ja wiedziałem, że musimy tak zrobić... Wziąłem na celownik prowadzącą wrogą flotyllę kanonierkę...
Choć kanonierka wyszła naprzód, to jednak gdy tylko zaczęliśmy się zbliżać, wróg otworzył huraganowy ogień....
Tommy siadł za celownikiem i meldował:
-Prosto... Dwa w prawo... Prosto.... Idealnie... Prosto...
I w tym momencie szarpnęło maszyną....
Maszynę pochyliło na lewą stronę, a ja dostrzegłem, że odstrzelili nam kawałek górnego płata. Tommy jakby nie zauważając meldował:
-Nie skręcaj! Prosto!!
Z całej siły szarpnąłem drążek w prawo, starając się pokonać zmienioną aerodynamikę, Tommy meldował dalej.
-W prawo, bo go miniemy!
Udało się wyprostować maszynę i nagle poczułem kilka drobnych szarpnięć.
-W ostatniej chwili. Bomby poszły!
Udało się. Połowa sukcesu. Teraz tylko trafić wroga i wrócić do bazy. Co prędzej zawróciłem, podczas gdy bomby kierowały się w stronę Medved'a
Tommy wychylał się do tyłu, ignorując pociski i nagle krzyknął:
-Trafiony! Tonie!!
Bomby trafiły okręt i musiały trafić w skład amunicji...
My jednak nie byliśmy bezpieczni. Wrodzy strzelcy chcieli pomścić kolegów i prowadzili w nas zaciekły ogień....
Im byliśmy dalej, tym ogień był słabszy, ale nie czuliśmy się pewniej. Przecież już raz musieliśmy lądować bez podwozia, gdy zostaliśmy trafieni, w momencie, gdy czuliśmy się już pewnie.
Udało nam wrócić się na lotnisko. Prawie pełny sukces. Dolecieliśmy, zatopiliśmy wrogi okręt i wróciliśmy, co prawda postrzeleni, ale cali. Niestety, nasz sukces niewiele zdziałał... Nawała wroga była zbyt duża i do zmierzchu Czerwoni otworzyli sobie drogę na pełne morze...
Siły czerwonych w Afryce wciąż trwają. Ich flota ruszyła w dół rzeki, aby wyrwać się z naszej blokady. Walki były ciężkie i niestety szły nie po naszej myśli. Uderzenie wroga spadło w miejsce, którego pilnowała eskadra Zielona. Niestety, mimo zażartego oporu, po zatopieniu BSS Apache, zwanego też Faraonem....
I pokonaniu HMBSS Mermaid...
Niczym CSS Virginia, wroga kanonierka Medved' prowadziła flotę czerwonych do wyjścia na pełne morze, prowadząc czerwoną flotę
Tu zaczyna się najważniejsza część mojej misji. Ponieważ BAF nie było w stanie uderzyć w tym miejscu, wysłano nas, siły patrolowe z Lotniczego Ramienia Floty Niebieskich Sił Powietrznych (FAA BAF).
Cóż taka jedna maszyna mogła znaczyć, przy tej przewadze wroga? Tommy uważał misję za samobójstwo. W bazie Mirko również odradzał ataki, mówiąc, że Czerwoni dostali ostatnio skuteczne Browningi, które nieźle trzepią skórę samolotów. Ja wiedziałem, że musimy tak zrobić... Wziąłem na celownik prowadzącą wrogą flotyllę kanonierkę...
Choć kanonierka wyszła naprzód, to jednak gdy tylko zaczęliśmy się zbliżać, wróg otworzył huraganowy ogień....
Tommy siadł za celownikiem i meldował:
-Prosto... Dwa w prawo... Prosto.... Idealnie... Prosto...
I w tym momencie szarpnęło maszyną....
Maszynę pochyliło na lewą stronę, a ja dostrzegłem, że odstrzelili nam kawałek górnego płata. Tommy jakby nie zauważając meldował:
-Nie skręcaj! Prosto!!
Z całej siły szarpnąłem drążek w prawo, starając się pokonać zmienioną aerodynamikę, Tommy meldował dalej.
-W prawo, bo go miniemy!
Udało się wyprostować maszynę i nagle poczułem kilka drobnych szarpnięć.
-W ostatniej chwili. Bomby poszły!
Udało się. Połowa sukcesu. Teraz tylko trafić wroga i wrócić do bazy. Co prędzej zawróciłem, podczas gdy bomby kierowały się w stronę Medved'a
Tommy wychylał się do tyłu, ignorując pociski i nagle krzyknął:
-Trafiony! Tonie!!
Bomby trafiły okręt i musiały trafić w skład amunicji...
My jednak nie byliśmy bezpieczni. Wrodzy strzelcy chcieli pomścić kolegów i prowadzili w nas zaciekły ogień....
Im byliśmy dalej, tym ogień był słabszy, ale nie czuliśmy się pewniej. Przecież już raz musieliśmy lądować bez podwozia, gdy zostaliśmy trafieni, w momencie, gdy czuliśmy się już pewnie.
Udało nam wrócić się na lotnisko. Prawie pełny sukces. Dolecieliśmy, zatopiliśmy wrogi okręt i wróciliśmy, co prawda postrzeleni, ale cali. Niestety, nasz sukces niewiele zdziałał... Nawała wroga była zbyt duża i do zmierzchu Czerwoni otworzyli sobie drogę na pełne morze...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
DOBRE!!!
A ja myślałem, że bez skrzydła nie da się latać!
Człowiek uczy się całe życie...
A ja myślałem, że bez skrzydła nie da się latać!
Człowiek uczy się całe życie...
Kilo wody pod stopą!
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1571
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Jak mi się w Rise of Flight tak stało - to po chwili już górnego płata nie było.
ale gratki za lądowanie i trafienie celu
ale gratki za lądowanie i trafienie celu
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Strasznie mnie znosiło w jedną stronę.... Ale dałem radę
Ps. Qbik? Mam nadzieję, że siebie znalazłeś?
Ps. Qbik? Mam nadzieję, że siebie znalazłeś?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Ale to tylko War Thunder - obrazki z bitwy zakończonej przed chwilą:PL_Cmd_Jacek pisze: ↑08 lut 2020, 18:18Jak mi się w Rise of Flight tak stało - to po chwili już górnego płata nie było.
F-6F-5, taśma uniwersalna, jak już wspominałem w innym temacie US półcalówki ładnie zapalają. Foczka przez 25 sek. płonęła, po kolei pojawiały się komunikaty o "krytykach" ... Foczka-kula ognia dalej leciała, jak gdyby nic... Poprawiłem serią - odleciały elementy prawego skrzydła... ... i ogień zgasł, a gracz próbował ratować się nurkując - brak oznak uszkodzeń. Wreszcie celna seria, odcięty ogon i bum. Wszystko trwało prawie 60 sek. - za długo. W tym czasie zbliżyliśmy się do lotniska wroga i wezwana pomoc, inna Foczka, F-8 skasowała mnie.
W realu zapalone paliwo to temperatury rzędu kilkuset st. C - zniszczeniu uległyby elementy samolotu. Pilot miał kilka sekund na opuszczenie maszyny i to z poparzeniami, a na pewno nie był w stanie pilotować płonącej maszyny.
Ale to tylko gra i do tego War Thunder - tutaj cuda się zdarzają
Dziś nasz dzień lakierowany Internetem, w telefonie tak jak w gnieździe siedzi mózg,
Całe szczęście, że Bóg stworzył był kobietę... Głupie jest życie ale kocham je... (Andrzej Janeczko)
Całe szczęście, że Bóg stworzył był kobietę... Głupie jest życie ale kocham je... (Andrzej Janeczko)
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
PL_Mirko:
Czy Mimo takich "kwiatków" można nadal traktować grę jako realistyczną, a nie z serii "Jak sobie mały Kazio wojnę w przestworzach wyobrażał"?!
Czy takie "cuda" pojawiają się na tyle rzadko, że jeszcze nie zniechęcają do gry?Wszystko trwało prawie 60 sek. - za długo. W tym czasie zbliżyliśmy się do lotniska wroga i wezwana pomoc, inna Foczka, F-8 skasowała mnie.
W realu zapalone paliwo to temperatury rzędu kilkuset st. C - zniszczeniu uległyby elementy samolotu. Pilot miał kilka sekund na opuszczenie maszyny i to z poparzeniami, a na pewno nie był w stanie pilotować płonącej maszyny.
Ale to tylko gra i do tego War Thunder - tutaj cuda się zdarzają
Czy Mimo takich "kwiatków" można nadal traktować grę jako realistyczną, a nie z serii "Jak sobie mały Kazio wojnę w przestworzach wyobrażał"?!
Kilo wody pod stopą!
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Sam oceń - w WT gram od ponad 7 lat, na SB Air z 6. Jak się ... to przenoszę się do innej. A potem wracam i wtedy zwykle mi idzie lepiej
Nie tylko WT ale chyba każda "darmowa" gra typu MMO ma w swoim kodzie "zaszyte" narzędzia balansujące (nie żadne tam manipulujące rozgrywkę.
Mam pewne podejrzenia ale żadnych dowodów - np. drużyna przegrywająca różnicą 25-30 tys. punktów ma czasem łatwiej - skuteczność trafień większą. A przegrywająca mniejszą - a przynajmniej mam czasami takie wrażenie.
Po uzyskaniu w jednym dniu dobrego wyniku (wszystko wchodziło), w następny dzień jakby zbrojmistrze GJN podmienili mi amunicje niewidzialną na nieistniejącą. Ale to tylko wrażenie, być może mylne
Żadnej gry, nawet tych najbardziej reklamowanych symulatorów nie można traktować jako realistycznych. Gracz siedzi w wygodnym fotelu, w ogrzewanym pomieszczeniu, psychicznie zrelaksowany, respawn'y...
Gdzie zimny, ciasny, niewygodny kokpit, z ograniczonym widokiem i świadomością, że to może być ostatnia minuta krótkiego życia... Ze wspomnień pilotów II WW - większość zestrzelonych pilotów nawet nie widziała maszyny, która ich trafiła.
Dziś nasz dzień lakierowany Internetem, w telefonie tak jak w gnieździe siedzi mózg,
Całe szczęście, że Bóg stworzył był kobietę... Głupie jest życie ale kocham je... (Andrzej Janeczko)
Całe szczęście, że Bóg stworzył był kobietę... Głupie jest życie ale kocham je... (Andrzej Janeczko)
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
Dzięki Mirko. Tak zrobię - sam ocenię. Ale powyższy cytat jednak coś mi już mówi...PL_Mirko pisze:
Sam oceń - w WT gram od ponad 7 lat, na SB Air z 6.
P.S.: Raczej rozumiem, że gra nie jest aż tak realistyczna, żebym musiał się bać kuli w plecy lub wybuchu w twarz rozerwanego pociskiem z działka... biurka.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Odlotowe Opowieści: Orzeł kontra Niedźwiedź
O ile nie trafisz na psychopatę, co zemstę potraktuje dosłownie
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)