Podczas ostatnich walk pod Danią naszym siłom nie szło najlepiej. Naprzeciwko naszych lekkich krążowników wróg wystawił ciężkie krążowniki i pancerniki kieszonkowe... Aby jeszcze bardziej pokazać, że bitwa jest przegrana do walki włączyło się ciężkie lotnictwo wroga...
Me264 krążył nad polem bitwy, posyłając na dno nasze okręty przy pomocy tonowych bomb...
Dwa lekkie krążowniki padły jego łupem, a co mogliśmy my wystawić przeciwko nim? Jednego B-25 z lekkimi bombami...
Co nie przeszkadzało nam zaatakować....
Niestety, uzyskaliśmy tylko 1 bezpośrednie trafienie....
I masę "bliskich" trafień..... Ale to nie było najgorsze....
Me264, krążący w pobliżu, dostrzegł nas... I postanowił pokazać, że większy może więcej...
Nadleciał nad nas, niczym potężny orzeł na biednego gołębia...
Jego cień przesłonił nas na chwilę od słońca, ale nie spanikowaliśmy... Jako pierwsi otworzyliśmy ogień...
I to jego silnik jako pierwszy pociągnął za sobą warkocz dymu...
Wielki samolot zajmował miejsce za nami, ścigany naszymi seriami... Taśmy jednak zaczynały się kończyć, a wróg tylko czekał na moment przeładunku...
Mieliśmy tylko jedną przewagę... Zbliżaliśmy się do chmury...
I gdy tylko karabiny wymagały przeładowania, postanowiliśmy wykorzystać naszą okazję...
Wróg jednak nie chciał odpuszczać... Mieliśmy tylko jedną przewagę... Jego ciemny kształt odznaczał się na jaśniejszym tle... Rozpoczęła się walka w chmurach...
Strzelcy starali się trafić w wielki cel...
W całej maszynie dało się słyszeć terkot karabinów i stukot łusek...
Niestety, wyszliśmy wreszcie z osłony chmury, a wróg, mimo potężnego warkocza dymu, dalej nas ścigał i otworzył ogień...
Zaczęła się ostatnia runda tej walki....
Zaczął nas wyprzedzać, schodząc z widoku tylnej wieżyczce... Trzy karabiny maszynowe wciąż do niego strzelały....
Nagle z tyłu padł okrzyk radości. PŁONIE!
Ze silnika wrogiej maszyny buchnął ogień....
Rozprzestrzeniając się na całe skrzydło...
Jego potężny kadłub po raz ostatni zawisł nad nami, gdy bezwładna maszyna, opuszczana przez załogę, wykonała ostatni zwrot...
Zdjęcie "na żywo"
Po czym zaczął opadać, zostawiając nas samych....
Naszych wybuchów radości nie podzielał na pokładzie tylko Bobby. Zacisnął ręce na karabinach i skulił się w bólu... Pociski z Me264 ciężko zraniły naszego strzelca w chwili, gdy triumfowaliśmy.... Bobby przeżył lot do domu i jako pierwszy z nas został odznaczony Purpurowym Sercem.
Nie tylko Bobby był ranny. B-25 także został poraniony, ale przed nami otwierała się wolna przestrzeń i ląd... zbawienny ląd własnego terytorium. Choć nalot nie okazał się skuteczny, to jednak B-25 nie wracał z bitwy jako przegrany, ale jako zwycięzca...
B-25J-20 już dłużej nie był dziewicą, a maszynę zaczęły zdobić kolejne zwycięstwa... To nie był koniec, a dopiero początek....
Bobby też wkrótce wrócił do załogi i znów latamy razem.
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Odlotowe Opowieści: Mały też może
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Odlotowe Opowieści: Mały też może
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Odlotowe Opowieści: Mały też może
Bardzo fajna opowieść. Super zdjęcia. Doskonale się czytało.
Mam tylko jedną prośbę. Jeśli możesz - "przyklejaj" tekst do właściwego mu screena, bez odstępu. Od góry lub od dołu - jak Ci wygodniej, ale żeby było wiadomo, że TEN podpis (lub nadpis ) przyporządkowany jest TEMU screenowi. Jeśli robisz tak, jak w tym opowiadaniu - tzn. wrzucasz tekst pomiędzy zdjęcie górne i dolne, w równym od nich obu odstępie - czasem czytelnik może się zagubić w akcji i nie mieć pewności który screen kliknąć po przeczytaniu tekstu. A to bardzo zaburza odbiór prezentowanej historii...
Wiesz: nawet jeśli jestem jedyną osobą, której to przeszkadza... to może warto coś zmienić i dla jednego czytelnika... szczególnie z tych najwierniejszych...
Mam tylko jedną prośbę. Jeśli możesz - "przyklejaj" tekst do właściwego mu screena, bez odstępu. Od góry lub od dołu - jak Ci wygodniej, ale żeby było wiadomo, że TEN podpis (lub nadpis ) przyporządkowany jest TEMU screenowi. Jeśli robisz tak, jak w tym opowiadaniu - tzn. wrzucasz tekst pomiędzy zdjęcie górne i dolne, w równym od nich obu odstępie - czasem czytelnik może się zagubić w akcji i nie mieć pewności który screen kliknąć po przeczytaniu tekstu. A to bardzo zaburza odbiór prezentowanej historii...
Wiesz: nawet jeśli jestem jedyną osobą, której to przeszkadza... to może warto coś zmienić i dla jednego czytelnika... szczególnie z tych najwierniejszych...
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Odlotowe Opowieści: Mały też może
Ja robię, że czytasz tekst, dochodzisz do zdjęcia, oglądasz i czytasz dalej. Tzn. zawsze opis do zdjęcia jest nad obrazkiem, a raczej zdjęcie jest ciągiem dalszym tekstu. Tylko jak tekst jest przyklejony i italickiem (pochyły) to jest to typowo komentarz do zdjęcia.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)