Morskie opowieści: Angielskie Wyjście - opowieść o jednej salwie
: 11 paź 2020, 13:37
"Wielkieś mnie uczynił pustki w flocie mojem
mój drogi PLSMie, jedną salwą twojem
Pełno dymu, a jakoby okrętów nie było
Jedną maluczką salwą tak wiele ubyło
Krótko celowawszy nagle wystrzeliły
Wszystkie w szyku Emdeny zawżdy rozp.... waliły.
Nie dopuściliście swoim wrogom za skały się schować
ani kapitanom wprzódy zamiar swój zmarkować
Ni z tego ni z owego okręt dosiegając
zapalnik walnął w burtę pięknie wybuchając
Teraz wszystko umilkło, szczere pustki w wraku
Nie masz zabawki, nie masz kropli ropy w baku
Z każdego kąta dziura połyskuje
I całego kadłuba darmo wypatruje"
-autor nieznany
Było to podczas ciężkiej walki z jednym z najsilniejszych oddziałów Floty Czerwonej, gdy nasze krążowniki dostawały łomot od wrogiej eskadry...
Nawet nasz as w rękawie, dzielny Qbik (ps. gdzie malowanie Qbik? Miało być brązowe), pokazał, że as bierze tylko raz... I zaskoczenie wroga, nie dało aż takiego efektu.
I gdy okręt Qbika szedł na dno, do boju szedł samotny, brytyjski okręt, szukając swojej szansy...
Wiedząc, że wejście od czoła Finek postanowił zaatakować od boku, kierując się w kanał...
Dochodząc na pozycję, gdy wróg postanowił atakować w głąb zatoki...
W samą porę, aby odpalić torpedy w cienki kanał, gdy dym pierwszego Emdena ukazywał się za skałami.
Po czym nie ryzykując bycia bohaterem i zajęcia B, wyjść po angielsku, zanim wróg dostrzegł zagrożenie...
Zaraz potem pierwszy z okrętów, nie dostrzegający zagrożenia, wpadł na skrajną z torped, która trafiła w magazyn amunicji.
Drugi, choć próbował uniku, został również trafiony i w tym przypadku doszło do eksplozji w magazynie...
Zatopienie obu okrętów pozwoliło niszczycielowi zająć pozycję, z której mógł bezpiecznie ostrzeliwać wroga, aż do rozkazu "wycofać się"...
Szczęśliwie, po zatopieniu obu Emdenów, droga do wycofania z drugiej strony zatoki była wolna i tak, choć flota poniosła klęskę, PLSM pokazało, że nie można nimi pomiatać!