To był piękny słoneczny dzień... Nasze siły atakowały właśnie w kierunku Essen, gdy ja, Mark w górnej wieżyczce i Bob w dolnym KMie polecieliśmy namieszać szkopom w szeregach...
Mark jako pierwszy dostrzegł jakiś ruch wzdłuż kanału. Zbliżyliśmy się i dostrzegliśmy kolumnę wojskową, kierującą się naprzeciw przyczółka... Ruszyliśmy do ataku...
I wówczas Mark zauważył zbliżające się samoloty. Nie przerywałem lotu koszącego, jednak wrogie samoloty zbliżały się szybko, otwierając ogień...
Wyrównałem lot, aby Mark mógł otworzyć ogień ze swoich dwóch karabinów...
Niestety ogień mógł prowadzić tylko Bob...
Ale udało mu się trafić Focke Wulfa, który wycofał się z walki...
Odbiłem świecą, aby Mark mógł użyć swoich karabinów...
Niestety, wróg trzymał się za nami, od strony brzucha...
I tylko Bob znów mógł bronić naszej maszyny...
Niespodziewanie pierwszy z myśliwców przerwał ogień...
Ale trzeci kontynuował natarcie...
I też atakował od spodu...
... gdzie bronił nas tylko karabin Boba.
Ponieważ wróg zaczął nas trafiać, zdecydowałem się na zanurkowanie i nabranie prędkości....
Wyglądało na to, ze wkrótce Niemiec nas dopadnie...
Całe nasze życie zależało od skuteczności Boba...
Odległość zmniejszała się...
A wróg nagle przestał strzelać. Wykorzystałem ten moment, aby zawrócić znad wrogiego terytorium, gdzie się za daleko zapuściliśmy...
... o dziwo wróg, ciągnąć dymiący ogon, nie powtórzył tego manewru.
Przez chwilę lecieliśmy spokojnie, ciesząc się, ze odpędziliśmy wroga.. I wtedy Bob zameldował: "Rozbił się! Nie widać spadochronu"
Wówczas myśleliśmy, że to nasze jedyne zestrzelenie, ale okazało się wkrótce, ze ze starcia z nami ocalał tylko jeden, uszkodzony Focke-Wulf.
A my wracając na swoją stronę zaatakowaliśmy jeszcze raz kolumnę wroga i powróciliśmy do bazy, gdzie czekały nas same pochwały
Dowództwo oceniło nasze działania na 2100 gwiazdek, z czego 1300 należało do Boba. Jego jednak bardziej ucieszyło potwierdzenie drugiego zestrzelania i fakt, że mógł ozdobić swoje stanowisko trofeami.
Tego dnia Bob był bohaterem. To on nas ocalił i dzięki niemu mogliśmy opowiedzieć tę historię...
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Odlotowe Opowieści: Gdyby nie Bob...
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Odlotowe Opowieści: Gdyby nie Bob...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Odlotowe Opowieści: Gdyby nie Bob...
Kurczę, patrząc na te screeny ciężko uwierzyć że ta gra jest aż tak zła.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Odlotowe Opowieści: Gdyby nie Bob...
Patrząc jak fajnie są stanowiska zrobione załogi, szkoda, że nie można w kilku zagrać jednym samolotem
A co masz na myśli mówiąc "zła"?
A co masz na myśli mówiąc "zła"?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Odlotowe Opowieści: Gdyby nie Bob...
A mnie się najbardziej TO podoba. Widać, że walczyłeś!
Fajne opowiadanie.
Fajne opowiadanie.
Kilo wody pod stopą!