Z torpedami na okrętach bywa różnie... Kapitan Matsumo zazwyczaj ich nie używa i nawet nie zabiera na pokład, inni zabierają je i o nich zapominają, inni wystrzeliwują je z daleka we wroga, licząc na przypadkowe trafienie... Mnie jednak spotkała inna historia...
Otóż, podczas jednej z bitew jeden z włoskich krążowników naszej eskadry, tak bardzo był zajęty walką z lekkimi krążownikami, że nikt z oficerów nie dostrzegł, że zbliżali się na zasięg rzutu kamieniem do wrogiego pancernika kieszonkowego...
Co bardziej zaskakujące, pancernik kieszonkowy nie ograniczył się do klasycznego ataku, ale zaatakował też nasz krążownik z torped...
Z bardzo bolesnym skutkiem...
No i nam, na okręcie Trento, przyszło zmierzyć się z tym potężnym okrętem... Jak to mówią... "Jak Kuba Bogu...", więc i my posłaliśmy wrogiemu pancernikowi torpedy.
Pierwsze trafienie uderzyło w wyrzutnie torpedowe na rufie, ale nie zrobiło to na pancerniku kieszonkowym większego wrażenia...
Gdyż wyrzutnie były puste... Gdy spoglądasz w ciemność, ciemność spogląda na ciebie... I gdy ty torpedujesz Grafa Spee, on torpeduje ciebie... Szczęśliwie zmieniliśmy kurs...
Za to nasza druga salwa była idealnie wycelowana...
W samo okienko.
I w ten sposób okręt 4.7 pokonał okręt 5.7, zemścił się za zatopienie sojusznika, pokonał wroga z zasadą "ranga nie ma znaczenia" i pokazał, że torpedy, to jednak ważny element bitwy
Koniec
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Morskie Opowieści: Wojny torpedowe
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Morskie Opowieści: Wojny torpedowe
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Morskie Opowieści: Wojny torpedowe
xxx
I diabelsko sprytnie przez komandora Finkelettiego posłana...
...tak, aby torpedy atakujące nieszczęsną ofiarę...
...wyszły znienacka i zupełnie nieoczekiwanie zza niewinnie wyglądającej wysepki i - nie dając czasu na żadną reakcję - wybebeszyły Niemiaszka do spodu.
MAJSTERSZTYK!!!
Za to nasza druga salwa była idealnie wycelowana...
I diabelsko sprytnie przez komandora Finkelettiego posłana...
...tak, aby torpedy atakujące nieszczęsną ofiarę...
...wyszły znienacka i zupełnie nieoczekiwanie zza niewinnie wyglądającej wysepki i - nie dając czasu na żadną reakcję - wybebeszyły Niemiaszka do spodu.
MAJSTERSZTYK!!!
Kilo wody pod stopą!