Było to podczas bitwy o Zhengzhou. Wyruszyliśmy na front poprzedzając bombowce, aby ostrzelać działka p-lot na drodze do składowisk wroga. Do czasu zbomardowania baz była to "zwykła" misja. I wtedy nasz prowadzący B-25 zameldował, że tu dalej drogą porusza się kilometrowa kolumna wroga, zmierzająca w stronę miasta.
Skierowaliśmy się wzdłuż drogi i po chwili naszym oczom okazała się ciągnąca się kolumna... Sięgała aż po las na horyzoncie. Jako, że mieliśmy na dziobie 4 karabiny i 1 działo, otworzyliśmy ogień...
Krótka seria, strzał z działa, krótka seria, celownik wyżej i następny i następny
Kontynuowaliśmy lot koszący, zostawiając za sobą zniszczone pojazdy, uszkodzone czołgi i wrogów rozpierających się na boki... a wroga kolumna wciąż wysypywała się z lasu...
Nie była to przeszkoda. Choć ograniczało to możliwość manewru, lecieliśmy kosząc dalej...
Kolejne cele wybuchały, wróg w lesie nawet nie miał gdzie uciec, a nasz anioł śmierci wciąż leciał...
Wreszcie, na końcu kolumny i zakręcie drogi, wystrzeliliśmy w górę.
Cały ostrzał trwał niecałą minutę, ale jak potem dowiedzieliśmy się, zniszczyliśmy około 20 pojazdów, nie licząc uszkodzonych.
Ponieważ i nas ostrzelano, a na dodatek kończyła się nam amunicja, skierowałem samolot ku bazie. Niestety, wrogi samolot dostrzegł naszą zabawę i postanowił ukrócić nasze sukcesy.
Otworzyłem do niego ogień z ostatnich naboi w karabinach i działka, trafiając go kilkukrotnie...
Po czym nasi strzelcy też dołożyli swoje cegiełki. Na szczęście samolot nie zawrócił za nami. Po bitwie dopiero odnaleziono nieopodal tego miejsca wrak. Wówczas jeszcze nie wiedzieliśmy, że osiągnęliśmy pierwsze zestrzelenie.
Po walce stan samolotu był tragiczny. Ciekł olej, silniki pracowały nierównomiernie. Nie było pewności, czy powrócimy do bazy...
Byliśmy już blisko linii frontu, gdy zaatakował nas jeden Zero. Nasi strzelcy otworzyli ogień...
W pewnej chwili Zero podczas ataku przestrzał strzelać i podążać za nami...
Za to leciał dalej do ziemi, aż zniknął w kuli ognia. Steave był uradowany. Zestrzelił samolot.
Jednak nie było czasu na świętowanie. Mijaliśmy linię frontu, a maszyna była coraz bliżej ziemi. Zacząłem przymierzać się do lądowania awaryjnego...
I wtedy wyskoczyło na nas kolejne zero.
Wszyscy strzelcy otworzyli ogień i drugi japoński myśliwiec stanął w płomieniach.
Nie miałem czasu oglądać tego spektaklu, gdyż właśnie przymierzyłem się do lądowania, zaraz obok sojuszniczych pozycji...
Udało mnie się doprowadzić maszynę, aż do przedmieść i choć podczas lądowania złamałem golenie podwozia, to wszyscy wyszli cało z lądowania...
A co z naszym drugim zestrzeleniem? Niestety, jak się dowiedzieliśmy, zero odleciał i zgasł...
Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Tak uszkodzony samolot nie miał szans, gdy dopadły go nasze myśliwce.
Po wylądowaniu walka nie skończyła się. Nad sojusznicze pozycje nadlatywał wrogi szturmowiec. Ostrzelaliśmy go wraz z działkami przeciwlotniczymi
I mogliśmy obserwować, jak obniża swój lot, kończąc go na ziemi niczyjej.
Moja załoga wsparła obronę ogniem z karabinów maszynowych, gdy nadleciały kolejne samoloty, ale wciąż byliśmy w niebezpieczeństwie. Wróg nadciągał.
Na szczęście nasze myśliwce wywalczyły przewagę w powietrzu i po ciężkiej walce wróg się wycofał. Zgłosiliśmy dowództwu dwa zestrzelenia, jedno uszkodzenie i jedną asystę i o dziwo, nie pomyliśmy się wiele. Choć nie uznano nam zestrzelenia jednego zera, a tylko uszkodzenie, to to uszkodzone okazało się zestrzelone. No i asysta. Tego uszkodzonego uznano, że pół się nam należy, za to wsparcie obrony naziemnej nie zaliczono dla nas, gdyż do samolotu strzelało tyle działek, że nie wiadomo do końca, kto zestrzelił, kto trafił..
Niemniej, to nie było już ważne. Dowództwo uznało nasz atak za wart ponad 4000 gwiazdek oraz jako cenny wkład do zwycięstwa, a to się liczy najbardziej. No i to, że pozostaliśmy po naszej stronie frontu i wkrótce nasz nowy Anioł Śmierci z nami powróci, aby walczyć dalej. Bo wojna... nigdy się nie zmienia
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Odlotowe Opowieści: Anioł Śmierci
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5537
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Odlotowe Opowieści: Anioł Śmierci
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)