Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Morskie Opowieści: Więzy
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
Morskie Opowieści: Więzy
Kolejny raz szli w bój. Oddział Zielony. Nie w pełnym składzie, bo brakowało Andreva i Daritto. Ale oni byli: Finek, Danio i Qbik wypłynęli dziś na dozorowcach PT-59. Trzy identyczne okręty szły w szyku torowym.
Na rozkaz dowódcy rozpoczęli zwrot w prawo, aby ominąć wyspy i wyjść na punkt A od wschodu…
…gdy nagle na okręt Danio wpadł jakiś zagubiony w czasie i przestrzeni (a zwłaszcza przestrzeni) sojuszniczy okręt. Niestety dużo masywniejszy.
Danio zepchnięty z kursu pozostał w tyle…
…po czym dostał się pod ostrzał i stracił kontakt z Oddziałem.
Pozostałe dwa okręty nadal parły w stronę strefy A, okrążając północno-wschodnie wysepki…
…gdy niespodziewanie dostały się pod ogień czającego się przy strefie A, wrogiego niszczyciela.
Po serii uników Qbik spojrzał w kierunku okrętu Finka, ale Finka już nie było.
W błysku…
…i dymie…
…wyparował, nakryty celną salwą wroga.
Przerażony Qbik, nadal pod ogniem niszczyciela…
…wrzucił prędkość alarmową, kierując dziób w stronę najbliższej wyspy mogącej go osłonić.
Niestety „najbliższa” to nie to samo co „bliska”…
…i w następnym momencie jego PT-59 podzielił los okrętu dowódcy.
Świadomość odzyskał na eksperymentalnym P-451…
…tuż przy burcie znajomego PT-59.
Po odbyciu krótkiej narady, Danio na swym „szybkim Lopezie” pognał zajmować strefę C…
…a Qbik ze swej statecznej krowy rozpoczął ostrzał osłaniający…
…i od razu dostał się pod ciężki ogień idący od lewej burty.
Próbował się odgryzać…
…jednak w krótkim czasie stało się jasne, że „i Herkules d…, kiedy wrogów kupa”.
Wrzucił więc całą wstecz.
Osłaniając się dymem i nadal strzelając, usiłował skryć się za skałą.
Jego sytuacja wyglądała już kiepsko…
…gdy nagle i z prawej burty zaczęły gwizdać pociski. „To koniec!” – pomyślał Qbik. Spojrzał w prawo i nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Z kłębów dymu wyłaniał się idący na odsiecz, bliźniaczy PC-451…
…ze znajomym malowaniem na burcie…
…waląc we wroga ze wszystkiego, co miał na pokładzie.
Komandor Blue R – nie bacząc na wściekły ogień wroga – szedł im na ratunek.
Niestety, było „o jeden pocisk za późno”. Kolejna salwa dopadła okręt Qbika i „załoga straciła przytomność”…
Po krótkiej chwili ten sam los spotkał również ofiarną załogę Komandora…
…i oba okręty - do końca razem – dopalały się smętnie na płyciźnie.
Tym razem Qbik ocknął się na kutrze torpedowym PT-314.
Gdy próbował zorientować się w sytuacji, z pokładowego radia dobiegło go jakieś odległe, pełne napięcia wołanie, przerywane i zagłuszane odgłosami walki.
To Danio, który – wciąż na swej PIERWSZEJ maszynie! – bardzo skutecznie władował się na mieliznę małej wysepki, rozpaczliwie wzywał pomocy…
…jednocześnie osłaniając się dymem…
…i prowadząc zażartą walkę ze stadem wrogich jednostek, które opadły go, wietrząc łatwy łup.
„Tu Zielony Dwa, Tu Zielony Dwa! – wrzeszczał Danio – Chłopaki, na pomoc! Te psy mnie zaraz rozszarpią!!!”
Gdy Qbik zrozumiał przekaz, postawił całą załogę do lornetek i rozbujał ścigacz na maksiora.
„Gdzie on jest?! – powtarzał pod nosem – Patrzeć ludzie!!! Gdzie on jest!? Cholera, nie zdążymy zanim wybuchnie!!!”
Jednak po chwili okazało się, że mają szczęście. Bosman wypatrzył Danio i jego siwy dym.
Qbik pochylił się do radia: „Halo Zielony Dwa, tu Zielony Trzy! Trzymaj się, kawaleria nadciąga! Nadpływam od twojej rufy strony! Szykuj liny!”
W miarę zbliżania się do „siwego dymu”, stało się jasne, że czasu na zabawę nie będzie, a akcję ratowniczą trzeba będzie przeprowadzić pod ciężkim ostrzałem i na pełnym biegu.
Danio wciąż grzał ze wszystkich luf.
Qbik też.
Chłopakom Danio zaczynało już brakować amunicji, gdy wreszcie dostrzegli wyłaniający się z ogromną prędkością z dymu, znajomo uzębiony pysk.
W jedynym właściwym momencie lina świsnęła, a w powietrzu zagrzmiało gromkie: „DZIERŻY LINU!!!”
Bosman Qbika nie był amerykańskim murzynem i doskonale zrozumiał. Ze zręcznością małpiatki uchwycił linę i błyskawicznie obłożył ją na rufowej knadze.
SZARPNĘŁO.
Przez ułamek sekundy myśleli, że nic z tego nie będzie.
Ale jednak.
Lina zrobiła swoje.
Potężne szarpnięcie…
…zerwało PT-59 ze skały…
…i rzuciło na wodę.
Po odłączeniu liny…
…uszczęśliwiony Danio wypruł ile fabryka dała.
Kilkanaście minut wcześniej Finek, który wrócił do walki jako pilot F4F-3…
…również usłyszał w radio wezwanie Danio i rozejrzawszy się w sytuacji…
…wziął kurs na okręty swoich podwładnych, aby jak tylko się da osłaniać ich z powietrza.
Widok jego nadlatującej maszyny zdecydowanie pokrzepił serca…
…pływającej części Oddziału Zielonych.
Komandor Blue R, upewniwszy się, że jego chłopakom akcja się udała…
…poszedł w dół, na wroga, aby ich osłaniać…
…a ponieważ umiał robić użytek ze swych pokładowych karabinów…
…to robił…
…aż furczało!
Szczególnie zawziął się - nie wiedzieć dlaczego…
…na stojący obok strefy A niszczyciel.
Niestety wrogowie…
…również umieli robić użytek ze swej broni…
…a ponieważ było ich więcej…
…dzielny dowódca Zielonych…
…strzelając do końca…
…bohatersko…
…”stracił przytomność”.
Danio i Qbik wzajemnie się wspierając, dzielnie walczyli do końca bitwy.
Czy ją wygrali, czy przegrali - o tym historia milczy. Nie o tym zresztą jest ta opowieść.
Opowieść, która tu właśnie się kończy, jest o tym, że na polu walki Oddział to… Oddział. A koledzy z Oddziału są… WAŻNI.
Na rozkaz dowódcy rozpoczęli zwrot w prawo, aby ominąć wyspy i wyjść na punkt A od wschodu…
…gdy nagle na okręt Danio wpadł jakiś zagubiony w czasie i przestrzeni (a zwłaszcza przestrzeni) sojuszniczy okręt. Niestety dużo masywniejszy.
Danio zepchnięty z kursu pozostał w tyle…
…po czym dostał się pod ostrzał i stracił kontakt z Oddziałem.
Pozostałe dwa okręty nadal parły w stronę strefy A, okrążając północno-wschodnie wysepki…
…gdy niespodziewanie dostały się pod ogień czającego się przy strefie A, wrogiego niszczyciela.
Po serii uników Qbik spojrzał w kierunku okrętu Finka, ale Finka już nie było.
W błysku…
…i dymie…
…wyparował, nakryty celną salwą wroga.
Przerażony Qbik, nadal pod ogniem niszczyciela…
…wrzucił prędkość alarmową, kierując dziób w stronę najbliższej wyspy mogącej go osłonić.
Niestety „najbliższa” to nie to samo co „bliska”…
…i w następnym momencie jego PT-59 podzielił los okrętu dowódcy.
Świadomość odzyskał na eksperymentalnym P-451…
…tuż przy burcie znajomego PT-59.
Po odbyciu krótkiej narady, Danio na swym „szybkim Lopezie” pognał zajmować strefę C…
…a Qbik ze swej statecznej krowy rozpoczął ostrzał osłaniający…
…i od razu dostał się pod ciężki ogień idący od lewej burty.
Próbował się odgryzać…
…jednak w krótkim czasie stało się jasne, że „i Herkules d…, kiedy wrogów kupa”.
Wrzucił więc całą wstecz.
Osłaniając się dymem i nadal strzelając, usiłował skryć się za skałą.
Jego sytuacja wyglądała już kiepsko…
…gdy nagle i z prawej burty zaczęły gwizdać pociski. „To koniec!” – pomyślał Qbik. Spojrzał w prawo i nie mógł uwierzyć własnym oczom.
Z kłębów dymu wyłaniał się idący na odsiecz, bliźniaczy PC-451…
…ze znajomym malowaniem na burcie…
…waląc we wroga ze wszystkiego, co miał na pokładzie.
Komandor Blue R – nie bacząc na wściekły ogień wroga – szedł im na ratunek.
Niestety, było „o jeden pocisk za późno”. Kolejna salwa dopadła okręt Qbika i „załoga straciła przytomność”…
Po krótkiej chwili ten sam los spotkał również ofiarną załogę Komandora…
…i oba okręty - do końca razem – dopalały się smętnie na płyciźnie.
Tym razem Qbik ocknął się na kutrze torpedowym PT-314.
Gdy próbował zorientować się w sytuacji, z pokładowego radia dobiegło go jakieś odległe, pełne napięcia wołanie, przerywane i zagłuszane odgłosami walki.
To Danio, który – wciąż na swej PIERWSZEJ maszynie! – bardzo skutecznie władował się na mieliznę małej wysepki, rozpaczliwie wzywał pomocy…
…jednocześnie osłaniając się dymem…
…i prowadząc zażartą walkę ze stadem wrogich jednostek, które opadły go, wietrząc łatwy łup.
„Tu Zielony Dwa, Tu Zielony Dwa! – wrzeszczał Danio – Chłopaki, na pomoc! Te psy mnie zaraz rozszarpią!!!”
Gdy Qbik zrozumiał przekaz, postawił całą załogę do lornetek i rozbujał ścigacz na maksiora.
„Gdzie on jest?! – powtarzał pod nosem – Patrzeć ludzie!!! Gdzie on jest!? Cholera, nie zdążymy zanim wybuchnie!!!”
Jednak po chwili okazało się, że mają szczęście. Bosman wypatrzył Danio i jego siwy dym.
Qbik pochylił się do radia: „Halo Zielony Dwa, tu Zielony Trzy! Trzymaj się, kawaleria nadciąga! Nadpływam od twojej rufy strony! Szykuj liny!”
W miarę zbliżania się do „siwego dymu”, stało się jasne, że czasu na zabawę nie będzie, a akcję ratowniczą trzeba będzie przeprowadzić pod ciężkim ostrzałem i na pełnym biegu.
Danio wciąż grzał ze wszystkich luf.
Qbik też.
Chłopakom Danio zaczynało już brakować amunicji, gdy wreszcie dostrzegli wyłaniający się z ogromną prędkością z dymu, znajomo uzębiony pysk.
W jedynym właściwym momencie lina świsnęła, a w powietrzu zagrzmiało gromkie: „DZIERŻY LINU!!!”
Bosman Qbika nie był amerykańskim murzynem i doskonale zrozumiał. Ze zręcznością małpiatki uchwycił linę i błyskawicznie obłożył ją na rufowej knadze.
SZARPNĘŁO.
Przez ułamek sekundy myśleli, że nic z tego nie będzie.
Ale jednak.
Lina zrobiła swoje.
Potężne szarpnięcie…
…zerwało PT-59 ze skały…
…i rzuciło na wodę.
Po odłączeniu liny…
…uszczęśliwiony Danio wypruł ile fabryka dała.
Kilkanaście minut wcześniej Finek, który wrócił do walki jako pilot F4F-3…
…również usłyszał w radio wezwanie Danio i rozejrzawszy się w sytuacji…
…wziął kurs na okręty swoich podwładnych, aby jak tylko się da osłaniać ich z powietrza.
Widok jego nadlatującej maszyny zdecydowanie pokrzepił serca…
…pływającej części Oddziału Zielonych.
Komandor Blue R, upewniwszy się, że jego chłopakom akcja się udała…
…poszedł w dół, na wroga, aby ich osłaniać…
…a ponieważ umiał robić użytek ze swych pokładowych karabinów…
…to robił…
…aż furczało!
Szczególnie zawziął się - nie wiedzieć dlaczego…
…na stojący obok strefy A niszczyciel.
Niestety wrogowie…
…również umieli robić użytek ze swej broni…
…a ponieważ było ich więcej…
…dzielny dowódca Zielonych…
…strzelając do końca…
…bohatersko…
…”stracił przytomność”.
Danio i Qbik wzajemnie się wspierając, dzielnie walczyli do końca bitwy.
Czy ją wygrali, czy przegrali - o tym historia milczy. Nie o tym zresztą jest ta opowieść.
Opowieść, która tu właśnie się kończy, jest o tym, że na polu walki Oddział to… Oddział. A koledzy z Oddziału są… WAŻNI.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Wspomnień czar...
A ostatnio coś z daniem i andrevem spotkać się nie mogę.
A ostatnio coś z daniem i andrevem spotkać się nie mogę.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_Cmd_Jacek
- Administrator
- Posty: 1571
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
- Lokalizacja: Będzin / Ploiesti
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Czyta się jak komiks .
Fajny screen
Fajny screen
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)
Re: Morskie Opowieści: Więzy
No bo to chyba właśnie wyszło coś jak komiks...
A przy okazji sprawdziłem na własnej skórze ile screenów można umieścić w jednym poście. Miałem przygotowane 111. Niestety SETNEGO już nie "łyknęło" i musiałem dokonać "cięć reżyserskich".
Znaczy w jednej opowieści - max 99 screenów.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Znaczy 100 na jedną część.
A takie telenowele 100+ lepiej rozbić na odcinki.
Ps. Kiedy materiały dodatkowe: usunięte sc(re)eny?
A takie telenowele 100+ lepiej rozbić na odcinki.
Ps. Kiedy materiały dodatkowe: usunięte sc(re)eny?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Yyy... Akurat została obcięta końcówka - o tym jak Danio i Qbik próbowali pomścić dowódcę...
Myślisz, że to warto wystawić jako ciąg dalszy/zakończenie?
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 5502
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Wersji reżyserskiej nam odmówisz?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Komentarz na temat amerykańskiego murzyna naprawdę mnie rozbawił.
Epicka opowieść
Epicka opowieść
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_danio25
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 gru 2019, 16:33
Re: Morskie Opowieści: Więzy
Dopiero teraz całe przeczytałem i naprawdę fajna opowieść, w czasie bitwy Twoja pomoc w ściągnięciu mnie z mielizny doprawdy była efektywna i fajnie to ująłeś tutaj druga rzecz: "Szybki Lopez"