R2 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Z armią "Kraków"

[LudwikG]

- Cholera musimy wszystko zabrać....
Pójdę przed Łazikiem byście na nic nie najechali -
Gwarczyński wysiadł z pojazdu i podszedł do wartownika

- Szergowi wy macie rozkazy i my mamy rozkazy , a nasze są wyższe. Jeśli uniemożliwicie nam wykonanie naszych staniecie przed sądem wojskowym. Wasz przełożony zostanie niezwłocznie poinformowany o tym, że nas przepuszcacie. Tak więc z drogi żołnierzu i daj nam bronić naszej ojczyzny.

[PL_CMDR Blue R]

Żołnierz jednak nie wydał się przejąć sądem, tylko powiedział:
-Bez zgody sierżanta, wstęp wzbroniony.
W tej chwili od strony lotniska dobiegł odgłos strzału.

[LudwikG]

- Sami chcieliście , proszę natychmiast wzywać sierżanta !

[PL_CMDR Blue R]

-Nie wolno mnie opuścić posterunku bez rozkazu, panie poruczniku - odpowiedział szeregowy - Musi pan poczekać. I proszę usunąć samochód z drogi, aby zrobić przejazd dla straży pożarnej.

[LudwikG]

- Postawcie auto z boku !
Co mi zrobicie jak teraz przejdę na teren lotniska, rozstrzelacie, napiszecie raport ?

[PL_CMDR Blue R]

-eee.... - tym pytaniem chyba wytrącił żołnierza z pewności siebie, aż dało się słyszeć odgłos zbliżającego się wozu strażackiego - Nie... znaczy strzał ostrzegawczy najpierw.

[LudwikG]

- W taki razie strzelajcie bo w tym momencie idę po waszego sierżanta.

Ludwik przeszedł obok wartownika, chodź jego krok nie był aż tak pewny postanowił się nie odwracać ani nie zatrzymywać.

[PL_CMDR Blue R]

-eee... Stać! - głos nie był taki pewny. Bardziej brzmiał jak wystraszone "Nie rób tego!", jednak drugi okrzyk, który nastąpił po oddaniu strzału w powietrze, był mocny i pewny:
-Stać, bo strzelam!

Niemniej strzał w powietrze powinien na pewno przyciągnąć uwagę osób na lotnisku... a przy odrobicie szczęścia kogoś wyższego szarżą. - przeszło przez myśl Ludwika - O ile wszyscy nie mieli już gdzieś wystrzałów.

[LudwikG]

Powoli Ludwik odwrócił się w stronę wartownika i uśmiechnął pod nosem. Stawiając małe kroczki do tyłu.

- Zginąć na wojnie z rąk własnego żołnierza niebywałe ! - wykrzyczał tak głośno jak potrafił -
To co szergowi? Co teraz ? Wzywacie kogoś czy ma iść dalej i sam prosić ?

[PL_CMDR Blue R]

Na to szeregowy chyba nie był przygotowany, stał jak słup soli i nagle jego uwagę zwróciła straż pożarna skręcająca w ulicę prowadzącą do lotniska. Stał tak, jakby nie wiedząc, czy zająć się "niesfornym Ludwikiem", czy wjeżdżającą strażą pożarną.

-Co tu się dzieje?! - rozległ się krzyk od strony zabudowań Ludwik rozpoznał ten głos sierżanta Karola Kamińskiego, jednego z dowódców straży na lotnisku. Rzucił wzrokiem za siebie. Sierżant wraz z jednym wartownikiem wybiegali właśnie na z budynku i biegli w stronę bramy. Wtedy Ludwik dosłyszał kolejne strzały. Te dobiegały jednak od strony z której biegł sierżant.

[LudwikG]

- To teraz narobiliśmy panie wartownik ! Będzie afera !
Oj będzie afera !
Krzyczał Ludwik w kierunku wartownika z jednoczesnym uśmiechem na twarzy.

[PL_CMDR Blue R]

Sierżant dobiegał do nich i zauważywszy Ludwika krzyknął:
-Panie poruczniku! Niech się pan nie zbliża! Pożar przy amunicji!

[LudwikG]

- O cholera ! Sierżancie musimy odebrać ciężarowke z transportem na lotnisko polowe. Ile potrwa gaszenie ?

[PL_CMDR Blue R]

Sierżant obrócił się i spojrzał na zaparkowaną przy magazynie ciężarówkę eskadry:
-Ta? Jak możecie to zabierajcie ją natychmiast. Jak magazyn wybuchnie, kto wie, czy pożar nie sięgnie też jej.
Jednak nie o samą ciężarówkę tu chodziło, ale też o ładunek. Czy przed nalotem już załadowano ją? Nie mieli zabierać wiele... Lista ładunku zapewne była w magazynie i pchanie się po szukanie jej byłoby głupotą... Z drugiej strony jak nawet była załadowana częściowo, to istniało ryzyko, że ją utratą.
Wóz strażacki zwolnił, gdy jeden z żołnierzy podbiegł do niej, wskoczył na prób i chwytając się lusterka krzyknął:
-Poprowadzę was! Za magazynem w lewo!

[LudwikG]

Jak najszybciej udaję się do ciężarówki i szybko sprawdzam jej pakę.