Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Czy mieli szczęście, czy to był tylko "przezorny, zawsze zabezpieczony" alarm, tego Andrzej nie wiedział. Dość, że nawet nie usłyszano silników wrogich maszyn, które nie skierowały się na lotnisko. Wreszcie odwołano alarm, a podporucznik Gwarczyński krzyknął:
-121-sza! Do mnie! Odliczamy! - zaczynając zbierać pilotów, aby ich podliczyć
Nie brakowało oczywiście nikogo poza Żwirkiem... Nie było też kapitana Sędzielowskiego, ale on zapewne był bliżej pokoju operacyjnego i był z oficerami. Ludwika chyba ilość pilotów zadowalała, poprosił Tomasza Kazańskiego o zgodę na rozejście się i powrót do zajęć, a wówczas Feliks Piłsudski zapytał:
- Wiemy na co polecieli?
- Nie wiemy - odpowiedział Ludwik - Choć prawdopodobnie te owieczki oddaliły się od stada i szukają swojego pasterza.
Feliksa chyba ta odpowiedź satysfakcjonowała. Inni piloci też woleliby chyba usłyszeć inną odpowiedź, niemniej zaczęli rozchodzić się.
-121-sza! Do mnie! Odliczamy! - zaczynając zbierać pilotów, aby ich podliczyć
Nie brakowało oczywiście nikogo poza Żwirkiem... Nie było też kapitana Sędzielowskiego, ale on zapewne był bliżej pokoju operacyjnego i był z oficerami. Ludwika chyba ilość pilotów zadowalała, poprosił Tomasza Kazańskiego o zgodę na rozejście się i powrót do zajęć, a wówczas Feliks Piłsudski zapytał:
- Wiemy na co polecieli?
- Nie wiemy - odpowiedział Ludwik - Choć prawdopodobnie te owieczki oddaliły się od stada i szukają swojego pasterza.
Feliksa chyba ta odpowiedź satysfakcjonowała. Inni piloci też woleliby chyba usłyszeć inną odpowiedź, niemniej zaczęli rozchodzić się.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Andrzej pomyślał że dobrym pomysłem byłoby zapytać dowódcy o jakieś rozkazy, może przy okazji dowie się co się dzieje.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
"I po co było się pytać" - przemknęło przez umysł Andrzeja, gdy brał do rąk łopatę. "Każdy kopnie parę razy i rowy przeciwlotnicze będą lepsze" - zdecydował Walerian i Andrzej dowiedział się, że został właśnie wyznaczony do tego zadania, podobnie jak i pozostali wolni piloci.
Samoloty powracały na lotnisko w ciągu najbliższych 30 minut, akurat gdy Andrzej wchodził do rowu przejmując kopanie od podporucznika Piłsudskiego. Andrzej rzucił okiem na pilotów opuszczających samoloty i ci nie wyglądali zbyt radośnie. Żaden nie cieszył się, co świadczyło, że żadnego zwycięstwa nie odnieśli. Nic nie wyglądało tak jak powinno
12:11
Idąc po "sztychcie" na przydziałowy posiłek, Andrzej dostrzegł, że przy tablicy dywizjonowej zatrzymał się podporucznik Piłsudski i coś czytał. Gdy Andrzej zbliżył się, Feliks szybkim krokiem ruszył w kierunku wyjścia, a Andrzej dostrzegł, że zapisane na niej są następne dyżury.
Samoloty powracały na lotnisko w ciągu najbliższych 30 minut, akurat gdy Andrzej wchodził do rowu przejmując kopanie od podporucznika Piłsudskiego. Andrzej rzucił okiem na pilotów opuszczających samoloty i ci nie wyglądali zbyt radośnie. Żaden nie cieszył się, co świadczyło, że żadnego zwycięstwa nie odnieśli. Nic nie wyglądało tak jak powinno
12:11
Idąc po "sztychcie" na przydziałowy posiłek, Andrzej dostrzegł, że przy tablicy dywizjonowej zatrzymał się podporucznik Piłsudski i coś czytał. Gdy Andrzej zbliżył się, Feliks szybkim krokiem ruszył w kierunku wyjścia, a Andrzej dostrzegł, że zapisane na niej są następne dyżury.
Jego nazwisko widniało przy Grocie 7 dopiero o 20:00, gdy będzie się ściemniało, co oznaczało potencjalne lądowanie w nocy. To co się rzucało, to fakt, że podporucznik Kazański wpisany był na dyżur na dwie tury...14:00
G10 - Piłsudski
G8 - Kremski
G7 - Flanek
16:00
G10 - Sędzielowski
G8 - Gwarczyński
G7 - Futro
18:00
G10 - Kazański
G8 - Skarbek
G7 - Arabski
20:00
G10 - Kazański
G8 - Zaniewski
G7 - Baran
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
- Kurde, w nocy? Zdumiał się Andrzej. Nawet Niemcy nie latają o tej porze.
Ale służba nie drużba - lepszy wieczorny dyżur, może i lot niż kopanie rowów.
Ale służba nie drużba - lepszy wieczorny dyżur, może i lot niż kopanie rowów.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Andrzej kończył posiłek, ale jego uwagę bardziej przykuwało to, co widział za oknem. Oficer techniczny Florian Martini oraz Feliks chodzili od maszyny i chyba sprawdzali ich stan. Na koniec Florian poszedł do budynku operacyjnego, a Feliks zadarł rękawy i pomagał mechanikom z pracami przy swojej maszynie.
A dalej wydarzenia potoczyły się jak lawina...
Tuż przed 13:00 "Kocur" przekazał pilotom, aby się spakowali, informując o zmianie lotniska oraz poinformował, że na 14:00 kapitan Sędzielowski nakazał zbiórkę na odprawę. Na odprawie zebrali się wszyscy piloci ze 121 eskadry, a także mechanicy starszy sierżant Tadeusz Stachowicz (szef mechaników) oraz sierżant Leon Bartecki. Kapitan stanął przed mapą i zaczął odprawę:
-Panowie. Otrzymaliśmy rozkazy z samej góry. Dywizjon myśliwski zostaje oddany pod bezpośrednie rozkazy naczelnego wodza. Mamy się udać pod Dęblin, na znane wam ze szkoły lotnisko polowe w Podlodowie - mówił wskazując na mapie lotnisko - Tam otrzymamy dalsze rozkazy. Teraz naszym zadaniem jest przegrupowanie.
-Jak wiecie, nie mamy wystarczającej liczby maszyn, aby wszyscy polecieli, a i nie wszystkie maszyny są w pełni naprawione. Dlatego zacznę od tych, którym braknie maszyn. Porucznik Kazański weźmie ze sobą Leopolda, Piotra i Tadeusza - przeskakiwał wzrokiem po plutonowym Flanku, kapralu Zaniewskim oraz szeregowym Arabskim - Pojedziecie wraz z rzutem kołowym i spotkamy się na miejscu jutro. Ludwik - spojrzał na podporucznika Gwarczyńskiego - wraz ze Świętym udadzą się razem z rzutem kołowym do Igołomii. Weźmiecie Grota 3 i 6 i dołączycie do pozostałych. Rzut kołowy wyjeżdża o 15, my startujemy o 16. - wyciągnął kartkę i odczytał - Prowadzę ja na Grocie 10. Ze mną wśród postrzelonych leci Feliks na Grocie 5 oraz Marian na Grocie 9. Osłonę nad nami, wraz ze sprawnymi myśliwcami ze 122 eskadry stanowić będą Andrzej na Grocie 7 i Jan na Grocie 8. Lecimy wzdłuż Wisły, aż do Dęblina. Tuż przed Dęblinem odbijamy nad Ułeż i lecimy do Podlodowa. Panowie piloci. Do samolotów weźmiecie najpotrzebniejsze rzeczy, w tym po konserwie na kolację i śniadanie oraz coś ciepłego na noc. Rzut kołowy z resztą sprzętu dotrze do nas dopiero jutro, więc do tego czasu naszym zadaniem będzie przebazować samoloty i nawiązać kontakt z Dęblinem. - spojrzał wzrokiem po zebranych pilotach i zapytał - Czy do stawianego zadania są jakieś pytania?
Kapitan spojrzał na podporucznika Gwarczyńskiego, który wstał i zapytał
- Trzymamy się tak by mieć po prawej Wisłę ?Oraz jak mamy reagować na kontakt w powietrzu i ewentualne rozbicie naszego szyku ?
-Miniemy Wisłę i będziemy ją trzymać po lewej. - powiedział kapitan - Nad Sandomierzem przekroczymy Wisłę i trzymamy się wschodniej strony. Co do nieprzyjaciela, to bez rozkazu dowódcy nie opuszczamy szyku. Naszym zadaniem jest przelot do nowej bazy. A jeżeli myśliwce "eskorty" polecą za nieprzyjacielem i wówczas na uszkodzone maszyny spadną myśliwce? Oczywiście jak Walerian dostrzeże, że to okazja, to na pewno rozkaże sprawnym maszynom atakować. Niemniej bez rozkazu zakładamy, że cały czas sprawni pilnują tych, którzy nie są w pełni sprawni. Naszym celem jest, aby wszyscy dotarli do Podlodowa, tam formujemy jednostkę bojową i dalej będziemy latać, aby walczyć.
- Jasne ! Dziękuję kapitanie nie mam więcej pytań. - powiedział Ludwik, a kapitan spojrzał pytająco na Feliksa, który pokręcił głową. Mikołaj Skarbek na którego wzrok padł następny również, po czym wzrok dowódcy padł na Andrzeja...
A dalej wydarzenia potoczyły się jak lawina...
Tuż przed 13:00 "Kocur" przekazał pilotom, aby się spakowali, informując o zmianie lotniska oraz poinformował, że na 14:00 kapitan Sędzielowski nakazał zbiórkę na odprawę. Na odprawie zebrali się wszyscy piloci ze 121 eskadry, a także mechanicy starszy sierżant Tadeusz Stachowicz (szef mechaników) oraz sierżant Leon Bartecki. Kapitan stanął przed mapą i zaczął odprawę:
-Panowie. Otrzymaliśmy rozkazy z samej góry. Dywizjon myśliwski zostaje oddany pod bezpośrednie rozkazy naczelnego wodza. Mamy się udać pod Dęblin, na znane wam ze szkoły lotnisko polowe w Podlodowie - mówił wskazując na mapie lotnisko - Tam otrzymamy dalsze rozkazy. Teraz naszym zadaniem jest przegrupowanie.
-Jak wiecie, nie mamy wystarczającej liczby maszyn, aby wszyscy polecieli, a i nie wszystkie maszyny są w pełni naprawione. Dlatego zacznę od tych, którym braknie maszyn. Porucznik Kazański weźmie ze sobą Leopolda, Piotra i Tadeusza - przeskakiwał wzrokiem po plutonowym Flanku, kapralu Zaniewskim oraz szeregowym Arabskim - Pojedziecie wraz z rzutem kołowym i spotkamy się na miejscu jutro. Ludwik - spojrzał na podporucznika Gwarczyńskiego - wraz ze Świętym udadzą się razem z rzutem kołowym do Igołomii. Weźmiecie Grota 3 i 6 i dołączycie do pozostałych. Rzut kołowy wyjeżdża o 15, my startujemy o 16. - wyciągnął kartkę i odczytał - Prowadzę ja na Grocie 10. Ze mną wśród postrzelonych leci Feliks na Grocie 5 oraz Marian na Grocie 9. Osłonę nad nami, wraz ze sprawnymi myśliwcami ze 122 eskadry stanowić będą Andrzej na Grocie 7 i Jan na Grocie 8. Lecimy wzdłuż Wisły, aż do Dęblina. Tuż przed Dęblinem odbijamy nad Ułeż i lecimy do Podlodowa. Panowie piloci. Do samolotów weźmiecie najpotrzebniejsze rzeczy, w tym po konserwie na kolację i śniadanie oraz coś ciepłego na noc. Rzut kołowy z resztą sprzętu dotrze do nas dopiero jutro, więc do tego czasu naszym zadaniem będzie przebazować samoloty i nawiązać kontakt z Dęblinem. - spojrzał wzrokiem po zebranych pilotach i zapytał - Czy do stawianego zadania są jakieś pytania?
Kapitan spojrzał na podporucznika Gwarczyńskiego, który wstał i zapytał
- Trzymamy się tak by mieć po prawej Wisłę ?Oraz jak mamy reagować na kontakt w powietrzu i ewentualne rozbicie naszego szyku ?
-Miniemy Wisłę i będziemy ją trzymać po lewej. - powiedział kapitan - Nad Sandomierzem przekroczymy Wisłę i trzymamy się wschodniej strony. Co do nieprzyjaciela, to bez rozkazu dowódcy nie opuszczamy szyku. Naszym zadaniem jest przelot do nowej bazy. A jeżeli myśliwce "eskorty" polecą za nieprzyjacielem i wówczas na uszkodzone maszyny spadną myśliwce? Oczywiście jak Walerian dostrzeże, że to okazja, to na pewno rozkaże sprawnym maszynom atakować. Niemniej bez rozkazu zakładamy, że cały czas sprawni pilnują tych, którzy nie są w pełni sprawni. Naszym celem jest, aby wszyscy dotarli do Podlodowa, tam formujemy jednostkę bojową i dalej będziemy latać, aby walczyć.
- Jasne ! Dziękuję kapitanie nie mam więcej pytań. - powiedział Ludwik, a kapitan spojrzał pytająco na Feliksa, który pokręcił głową. Mikołaj Skarbek na którego wzrok padł następny również, po czym wzrok dowódcy padł na Andrzeja...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
- Pan kapital wspomniał aby zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Rozumiem że amunicji bierzemy ile się da?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Kapitan zawahał się na chwilę i zapytał:
-Mówicie do broni ręcznej, czy w samolotach? Maszyny w eskorcie biorą normalnie amunicję jak zawsze. Do samolotów nie ładujemy więcej, ta pojedzie rzutem kołowym.
-Mówicie do broni ręcznej, czy w samolotach? Maszyny w eskorcie biorą normalnie amunicję jak zawsze. Do samolotów nie ładujemy więcej, ta pojedzie rzutem kołowym.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Andrzej nie miał wiecej pytań
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Żadne ważne pytania nie padły więcej i kapitan rozkazał:
-Panowie, pakować się. O 15:00 cały bagaż ma być na ciężarówkach, które wyjeżdżają. Piloci lecący, zbiórka o 15:30 przy maszynach!
14:48
Andrzej podał swoją walizkę Piotrkowi [Zaniewskiemu], który tym razem nie leciał z Andrzejem, a miał jechać rzutem kołowym. Piotr ułożył walizkę na stosie i zameldował podporucznikowi Kazańskiemu, że to już wszystkie. "Kocur" Kazański wychylił się z ciężarówki i rozejrzał dookoła. Andrzej odruchowo również rozejrzał się. Na lotnisku panował gwar jak w ulu. Mechanicy i wartownicy pakowali pozostałe ciężarówki, Bronek Skibiński pilnował załadunku drugiej ciężarówki z rzeczami pilotów 122 eskadry. A do Mercedesa i stojącego obok samochodu lekarza pakowali się dowódcy.
-Czy są już wszyscy? Porucznikowi się spieszy do Igołomii do maszyny. - usłyszał głos obok i dostrzegł podporucznika Gwarczyńskiego, którego przyprowadził jeden z wartowników.
-Wydaje się że wszyscy już są i można ruszać. - powiedział "Kocur" i spoglądając na Andrzeja wyciągnął rękę mówiąc - Powodzenia!
-Panowie, pakować się. O 15:00 cały bagaż ma być na ciężarówkach, które wyjeżdżają. Piloci lecący, zbiórka o 15:30 przy maszynach!
14:48
Andrzej podał swoją walizkę Piotrkowi [Zaniewskiemu], który tym razem nie leciał z Andrzejem, a miał jechać rzutem kołowym. Piotr ułożył walizkę na stosie i zameldował podporucznikowi Kazańskiemu, że to już wszystkie. "Kocur" Kazański wychylił się z ciężarówki i rozejrzał dookoła. Andrzej odruchowo również rozejrzał się. Na lotnisku panował gwar jak w ulu. Mechanicy i wartownicy pakowali pozostałe ciężarówki, Bronek Skibiński pilnował załadunku drugiej ciężarówki z rzeczami pilotów 122 eskadry. A do Mercedesa i stojącego obok samochodu lekarza pakowali się dowódcy.
-Czy są już wszyscy? Porucznikowi się spieszy do Igołomii do maszyny. - usłyszał głos obok i dostrzegł podporucznika Gwarczyńskiego, którego przyprowadził jeden z wartowników.
-Wydaje się że wszyscy już są i można ruszać. - powiedział "Kocur" i spoglądając na Andrzeja wyciągnął rękę mówiąc - Powodzenia!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
-Do zobaczenia na miejscu - Andrzej uścisnął dłoń i zasalutował przełożonemu.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
15:30
Na lotnisku robiło się pusto. Pozostały dwie ciężarówki i kilku mechaników, którzy mieli pilnować, aby w razie problemów z uruchomieniem silników móc wystartować. Lotnisko wydawało się nagle dziwnie puste. I tylko dwie grupki pilotów, jednak wokół kapitana Sędzielowskiego i druga, z pilotami 122 eskadry, zapełniała pustkę. Kapitan Sędzielowski spojrzał po zebranych pilotach: Podporuczniku Piłsudskim,Andrzeju, kapralu Kremskim oraz szeregowym Futro. Ich piątka stanowiła ostatnich pilotów 121 eskadry na lotnisku, a po starcie miała jeszcze dołączyć para z Igołomii.
Kapitan sięgnął po mapnik i wyciągając mapę raz jeszcze wskazał trasę lotu, po czym powiedział:
-Panowie, wkrótce opuszczamy Kraków, ale jeszcze tu wrócimy. Wszyscy gotowi do lotu?
Podporucznik wykrzyknął:
- Gotowi!
Na lotnisku robiło się pusto. Pozostały dwie ciężarówki i kilku mechaników, którzy mieli pilnować, aby w razie problemów z uruchomieniem silników móc wystartować. Lotnisko wydawało się nagle dziwnie puste. I tylko dwie grupki pilotów, jednak wokół kapitana Sędzielowskiego i druga, z pilotami 122 eskadry, zapełniała pustkę. Kapitan Sędzielowski spojrzał po zebranych pilotach: Podporuczniku Piłsudskim,Andrzeju, kapralu Kremskim oraz szeregowym Futro. Ich piątka stanowiła ostatnich pilotów 121 eskadry na lotnisku, a po starcie miała jeszcze dołączyć para z Igołomii.
Kapitan sięgnął po mapnik i wyciągając mapę raz jeszcze wskazał trasę lotu, po czym powiedział:
-Panowie, wkrótce opuszczamy Kraków, ale jeszcze tu wrócimy. Wszyscy gotowi do lotu?
Podporucznik wykrzyknął:
- Gotowi!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Gotowi!
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Kapitan wysłuchał pozostałych uwag. Wysokość lotu, co jeżeli podporucznik Gwarczyński nie dołączy (tu kapitan odpowiedział, że dywizjon leci dalej i Ludwik będzie musiał dołączyć sam, a najwyżej ktoś po niego wróci jutro dowiedzieć co się stało) oraz kilka ogólnych pytań. Na koniec kapitan powiedział:
-Wiele rzeczy może pójść nie tak, ale ile razy wszystko idzie idealnie? Feliksowi zepsuje się silnik? Będzie lądować awaryjnie i po przelocie będziemy działać, aby go ściągnąć do nas. Najważniejsze, aby nie wprowadzić chaosu i dolecieć na docelowe lotnisko. Wszyscy wiedzą, gdzie to jest, więc nawet jakby Feliks wylądował i z pomocą kowala z wioski naprawił silnik i dołączy do nas następnego dnia, wie dokąd lecieć. Konserwy ma, więc z głodu nie umrze, prawda, Feliksie?
Tymczasem szeregowy Futro tłumił śmiech, odkąd kapitan powiedział o naprawieniu silnika z pomocą kowala z wioski.
- O to się nie martwcie, jak nie będzie kowala to pewnie cieśla pomoże. A jak nie cieśla to się rolnika ściągnie podczepimy 4 woły i takim oto dyliżansem przybędę do Was, niezbyt szybko ale przybędę. Chociaż? Jeśli otworze konserwę a w niej będzie wołowina... - Zastanowił się podporucznik Gwarczyński znacząco drapiąc się po brodzie. A potem razem z szeregowym zaczął się śmiać.
Kapitan również uśmiechnął się, po czym wyciągnął z kieszeni zegarek i sprawdzając czas powiedział:
-Za 11 minut uruchamiamy silniki. Panowie, zrzucić paliwo z waszych zbiorników, sprawdzić wszystko i szykować się. Możecie się rozejść - rozkazał.
15:47
Sierżant Leon Bartecki czekał przy maszynie Andrzeja. Pomógł pilotowi wsiąść do kabiny i poczekał, aż silnik się rozkręci. Spoglądał na pracujące zawory i dał znać Andrzejowi, że wszystko jest w porządku. Podszedł do kabiny i wykrzyknął:
-Nie wiem, czy życzyć spotkania szkopów i zestrzelenia, czy spokojnego lotu, więc powiem powodzenia!
-Wiele rzeczy może pójść nie tak, ale ile razy wszystko idzie idealnie? Feliksowi zepsuje się silnik? Będzie lądować awaryjnie i po przelocie będziemy działać, aby go ściągnąć do nas. Najważniejsze, aby nie wprowadzić chaosu i dolecieć na docelowe lotnisko. Wszyscy wiedzą, gdzie to jest, więc nawet jakby Feliks wylądował i z pomocą kowala z wioski naprawił silnik i dołączy do nas następnego dnia, wie dokąd lecieć. Konserwy ma, więc z głodu nie umrze, prawda, Feliksie?
Tymczasem szeregowy Futro tłumił śmiech, odkąd kapitan powiedział o naprawieniu silnika z pomocą kowala z wioski.
- O to się nie martwcie, jak nie będzie kowala to pewnie cieśla pomoże. A jak nie cieśla to się rolnika ściągnie podczepimy 4 woły i takim oto dyliżansem przybędę do Was, niezbyt szybko ale przybędę. Chociaż? Jeśli otworze konserwę a w niej będzie wołowina... - Zastanowił się podporucznik Gwarczyński znacząco drapiąc się po brodzie. A potem razem z szeregowym zaczął się śmiać.
Kapitan również uśmiechnął się, po czym wyciągnął z kieszeni zegarek i sprawdzając czas powiedział:
-Za 11 minut uruchamiamy silniki. Panowie, zrzucić paliwo z waszych zbiorników, sprawdzić wszystko i szykować się. Możecie się rozejść - rozkazał.
15:47
Sierżant Leon Bartecki czekał przy maszynie Andrzeja. Pomógł pilotowi wsiąść do kabiny i poczekał, aż silnik się rozkręci. Spoglądał na pracujące zawory i dał znać Andrzejowi, że wszystko jest w porządku. Podszedł do kabiny i wykrzyknął:
-Nie wiem, czy życzyć spotkania szkopów i zestrzelenia, czy spokojnego lotu, więc powiem powodzenia!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Andrzej zasalotuwał sierżantowi:
- Trzymajcie się sierżancie, dzięki za wszystko, do zobaczenia.
- Trzymajcie się sierżancie, dzięki za wszystko, do zobaczenia.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - pchor. Andrzej Baran - Z armią "Kraków"
Leon skinął głową i ruszył do Grota 5, który właśnie uruchamiał silnik. Po uruchomieniu silników, uUszkodzone maszyny zaczynały już kołować, ustawiając się do startu. Brakowało teraz, aby niemiecki Messerschmitt śmignął nad aeroklubem i jedną długą serią unieszkodliwił pół dywizjonu. Kapitan Jesionowski poczekał, aż wszystkie maszyny ustawią się w gotowości do startu lub wjechania na pas startowy, wyciągnął rakietnicę i wystrzelił w niebo flarę.
Była to ostatnia flara polskiego lotnictwa myśliwskiego jaką do 1945 roku dostrzeżono nad Krakowskim niebem...
Wkrótce po tym sygnale 15 maszyn dywizjonu, do których dołączyły maszyny z Igołomii ruszyły na wschód, opuszczając Małopolskę, jak i Armię "Kraków"...
[koniec rozdziału drugiego]
kontynuacja w rozdziale III
Była to ostatnia flara polskiego lotnictwa myśliwskiego jaką do 1945 roku dostrzeżono nad Krakowskim niebem...
Wkrótce po tym sygnale 15 maszyn dywizjonu, do których dołączyły maszyny z Igołomii ruszyły na wschód, opuszczając Małopolskę, jak i Armię "Kraków"...
[koniec rozdziału drugiego]
kontynuacja w rozdziale III
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)