R3 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - Pod Lublinem

[PL_CMDR Blue R]

-Tak, amunicja... - powiedział kapitan i odciągając na bok Tomasza powiedział - Słyszałeś o Feliksie? Nie znaleźli go. Ba, nawet nie dotarli w pobliże. Wojsko się wycofało już, wysadzili most. Feliks spadł na ziemi niczyjej.

[PL_Cmd_Jacek]

To dlatego nie było go w szpitalu. Psia krew. Oby miał głowę na karku to wyjdzie z tego.

[PL_CMDR Blue R]

-Oby, bo sytuacja nie wygląda dobrze. - kapitan wziął mapę i zaczął pokazywać Tomaszowi - Naczelny Wódz wspomniał o walkach pod Łodzią, Tomaszowem i Piotrkowem. Nasi walczą na zachód od Tarnowa... A na północy wspomniał o linii Toruń-Płońsk przez Sierpc.. I pod Różanem! . To mniej niż 100 kilometrów od Warszawy...





-Lotnictwo z Pomorza wycofuje się w te okolice. Samoloty, bo rzut kołowy... sami pamiętacie ile wy z Krakowa jechaliście.... Pułkownik i sztab armii Lublin, którą generał Piskor* formuje rozkazali dokonać zwiadu nad Wisłą. Porucznik Skibiński poleciał tam, gdzie spadł Feliks. Powiedział, że da znać, gdzie są Niemcy. Niemniej ważne jest to, co dotyczy ciebie teraz... W powietrzu jest Ludwik z Marianem. Weźmiecie Janka i zmienicie ich tak za godzinę... albo szybciej, jak coś wykryją... Janek poleci na ósemce.





Nasz obszar to Iłża-Solec-Warka... Ale trzymamy się z dala od Dęblina i Puław. Tam strzelają do wszystkich... A tu są trzy radiostacje. Kazimierz Dolny, Józefów, Garbówka. Pomogą wam z naprowadzaniem, jak coś zobaczą. Niemniej, jak widzicie są po naszej stronie Wisły. Więc tylko jak coś poleci na Lublin pomogą... Bo bombardowania mostów, to zauważą, gdy te już nastąpią. No i pamiętajcie o kolegach z Pomorza. Nie każda zbliżająca się formacja to wróg... I tu się robi problem. Paliwo. Nikt z Lublinie nie wie, gdzie jest nasze paliwo, a to pod Dęblinem jest dla Naczelnego Wodza. Zaraz ten sam problem będą mieli i Pomorscy... a tylko nasze ciężarówki mogą coś wozić... Na dziś mamy paliwo, ale kto wie, co będzie jutro. Dlatego ... - westchnął - ... nie podnoście alarmu, że ktoś się zbliża. Bo jak to będą nasi, to tylko zużyjemy niepotrzebnie paliwo. A jak go dużo dziś nie zużyjemy, to dłużej będziemy mogli operować, zanim przybędą dostawy. Pułkownik walczy w Lublinie, aby zorganizować dla nas paliwo, ale na razie... - rozłożył ręce - Kazał podstawić samochody, aby zabrać co tylko się nawinie, bo paliwo jest dla nas, a po godzinie okazuje się, że jednak go nie ma... Będzie dla nas, zabierzemy, okaże się, że nie dla nas? To oddamy następne dla nas, a my to będziemy mieli... Taka partyzantka w Lublinie...




*Tadeusz Piskor jest (był) Inspektorem Armii

[PL_Cmd_Jacek]

Mowicie: "nie podnoście alarmu, że ktoś się zbliża. Bo jak to będą nasi, to tylko zużyjemy niepotrzebnie paliwo". Rozumiem, ze jak ktoś się zbliża mam rozpoznać i dopiero meldować ?

[PL_CMDR Blue R]

-Nie. Macie meldować, ale bez podnoszenia alarmu. Przecież jak to szkopy, nie będzie czasu na składanie pełnych meldunków. Ale zamiast "bombowce lecą na Puławy, są nad Zwoleniem", to zameldujcie o nierozpoznanych bombowcach... chyba, że rozpoznacie, że to Niemcy, to inna sprawa... Walerian nie chce, abyśmy stanęli przez brak paliwa... jak dostaniemy uzupełnienia, wrócimy do normalnego działania, ale rozumiecie, Kocur, sytuacja jest alarmująca...

[PL_Cmd_Jacek]

ok jasne. Szykuję się zatem do lotu.

[PL_CMDR Blue R]

O 6:30 Tomasz z kapralem Janem Kremskim wystartowali na patrol, a w dyżurze czekał "Święty" z szeregowym Arabskim.

Godzinę później o 7:53 Tomasz leciał z Warki w kierunku linii kolejowej Radom-Puławy. Rozproszone chmury na wysokości 2-3 kilometrów służyły za naturalne schronienia, ale też osłaniały samoloty wyżej i niżej przed obserwacją. Kocur musiał trzymać się tego pułapu i raz sprawdzać powyżej chmur, a raz powyżej. I właśnie teraz, gdy wyłonił się zza jednego pierzastego obłoku, dostrzegł lecący na podobnej wysokości samolot lecący w kierunku Puław... Tomasz widział tylko jednego, co już samo w sobie było nietypowe...

[PL_Cmd_Jacek]

Albo nasz, albo jakiś rozpoznawczy Niemiaszek.

Melduję o niezidentyfikowanym samolocie i kieruję się na niego by go sprawdzić.

[PL_CMDR Blue R]

Tomasz zbliżał się do samolotu, który zaczął ustawiać się do niego ogonem, utrudniając identyfikację, a jednocześnie wystawiając w stronę Tomasza tylnego strzelca... podejście od tyłu było proszeniem się o kłopoty, ale Tomasz mógł obniżyć lot jeszcze bardziej i znaleźć się poniżej maszyny... albo wręcz przeciwnie... wznieść się i spróbować przyjrzeć mu się z góry...

[PL_Cmd_Jacek]

Wznoszę się by zidentyfikować go z góry.

[PL_CMDR Blue R]

Tomasz wzniósł się, trzymając z oddali poza zasięgiem karabinu po prawej stronie. Gdy zbliżył się, pochylił maszynę, aby lepiej się przyjrzeć i z góry mógł dostrzec... brak jakichkolwiek oznaczeń, a jedynie kamuflaż... Na dodatek samolot lecący na tle ziemi zlewał się z nią, niemniej wyglądał na Karasia... Choć jednocześnie Tomasz nie miał 100% pewności, czy to tylko mu się nie wydaje...

[PL_Cmd_Jacek]

czyli nasz, Niemca bym z pewnością rozpoznał. Wracam do standardowego patrolu i przekazuję informację o Karasiu.

[PL_CMDR Blue R]

10:00
Tomasz zapisał w zeszycie ewidencyjnym lot, zostawiając puste miejsce na uwagi. Wpisywanie spotkania z Karasiem byłoby równie istotne, jak wpisywanie, że zobaczył stado dzikich gęsi. Wówczas do Edwarda Pilcha, któremu Tomasz oddawał zeszyt podszedł Tadeusz, przygotowany do lotu i powiedział:
-Dziś ja wezmę więcej patroli. Porucznik Kazański ma już dość lotów, nie mogę być gorszy od swojego zastępcy - powiedział uśmiechając się w stronę Kocura. - Porucznik Kazański poprowadzi samoloty w razie alarmu.

[PL_Cmd_Jacek]

Ja mam dosyć ??? Absolutnie !!! Ale niech będzie - pozostaję w alarmie.

[PL_CMDR Blue R]

(W myślach, czy protest?)