Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Zaraz obok parkował kolejny samochód, a potem kolejny. Czy to było sklejenie z folwarkiem? Może jakby przysypali paki ciężarówek słomą mogliby na upartego wyglądać z góry jak - Ludwik spojrzał na ślady kół - Na słomę do której po błocie prowadzą ślady kół. Szanse, że jakikolwiek samolot zwiadowczy ich nie zauważy były nikłe... Chyba, że ten zwiadowca byłby zajęty czymś innym, na przykład odpieraniem ataku myśliwca... Kierowca chyba był równie zdezorientowany sytuacją, gdy zapytał Ludwika:
-Panie poruczniku, co mamy robić?
-Panie poruczniku, co mamy robić?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Zdejmijcie łopaty z samochodów trzeba też zorganizować jakieś grabie. Działamy!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
"Święty" znalazł jakieś grabie i zapytał:
-Zagrabić ślady?
W tym sanym czasie kierowca wyciągnął saperkę i z boku spoglądał, jakby niepewny, co ma robić.
-Zagrabić ślady?
W tym sanym czasie kierowca wyciągnął saperkę i z boku spoglądał, jakby niepewny, co ma robić.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Jak chcesz zagrabić koleiny ? Czy jest tu sama arystokracja co nigdy nie pracowała ? - Ludwik pokręcił głową podszedł do kierowcy zabierając mu saperkę i zaczął rozrzucać ziemię -
najpierw łopatami z ruszać ziemię i rozgarnąć ją, a jak już to zrobimy to wtedy grabiamy trochę ją zniwelować. Czy to takie trudne ? - nie zważając na nic innego kopał dalej i przerzucał ziemię po czym dodał po chwili - samo się nie zrobi, no dalej do roboty.!
najpierw łopatami z ruszać ziemię i rozgarnąć ją, a jak już to zrobimy to wtedy grabiamy trochę ją zniwelować. Czy to takie trudne ? - nie zważając na nic innego kopał dalej i przerzucał ziemię po czym dodał po chwili - samo się nie zrobi, no dalej do roboty.!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
-CO WY WYPRAWIACIE?! - wydarł zbliżajacy się biegiem podporucznik Martini - Chować się! Zaraz tu będą samoloty!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Ahhh... - westchnął Ludwik i rzucił saperką w pobliże ciężarówki - słyszeliście?! Wszyscy kryć się, znaleźć osłonę ! - wylazł z błota i skierował się w kierunku najbliższego schronienia, które dawała pobliska altana. Ta jednak dawała tylko osłonę przed wzrokiem pilotów z kulami mogło być ciężko.
- Psiakrew ! - palec znów dał o sobie znać, ale ból przyćmił nieco papieros. Ludwik oparł się o belkę, która dawała podporę całej konstrukcji i wsłuchiwał się w otoczenie...
- Psiakrew ! - palec znów dał o sobie znać, ale ból przyćmił nieco papieros. Ludwik oparł się o belkę, która dawała podporę całej konstrukcji i wsłuchiwał się w otoczenie...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
"Zaraz" ciągnęło się. Ze swojego schronienia Ludwik mógł dostrzec kapitana, obok którego stał żołnierz z lornetką lustrujący niebo. Kapitan co jakiś czas wyciągał zegarek i spoglądał na niego, aż Ludwik nie wytrzymał i sam spojrzał na zegarek. Stali tu już ponad pół godziny, a wroga nie było widać i nie było słychać.
Raz z oddali dobiegł jakiś głuchy huk, ale nie było to to, czego się spodziewali. Wtem niebo przecięła ogromna formacja... nie były to jednak samoloty, a czarne ptaki, które jakby nic się nie działo, zerwały się do swojego normalnego wrześniowego przelotu.
Wtedy też podporucznik Martini zaczął przemykać między osłonami i mówić kilka słów do zgromadzonych. Gdy podbiegł do altany powiedział:
-Chyba mamy fałszywy alarm. Jak za kwadrans nic się nie wydarzy, ruszamy dalej. Damy znać, jak ruszamy, bądźcie w gotowości.
Raz z oddali dobiegł jakiś głuchy huk, ale nie było to to, czego się spodziewali. Wtem niebo przecięła ogromna formacja... nie były to jednak samoloty, a czarne ptaki, które jakby nic się nie działo, zerwały się do swojego normalnego wrześniowego przelotu.
Wtedy też podporucznik Martini zaczął przemykać między osłonami i mówić kilka słów do zgromadzonych. Gdy podbiegł do altany powiedział:
-Chyba mamy fałszywy alarm. Jak za kwadrans nic się nie wydarzy, ruszamy dalej. Damy znać, jak ruszamy, bądźcie w gotowości.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Jasne....panie Martini - skoro nic się nie dzieję to w takiej sytuacji albo się spożywa pokarm albo odpoczywa. Z oczywistych względów Ludwik zdecydował się na to drugie. Niestety, ale pod altaną nie było żadnego siedziska.... był za to stół. Potężny ,dębowy stół a jego grubość przekraczała według Ludwika 5 cm.
Gwarczyński postanowił wykorzystać go jako tymczasowe łóżko układając się na plecach...
Gwarczyński postanowił wykorzystać go jako tymczasowe łóżko układając się na plecach...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
19:00
Nic więcej nie wydarzyło się podczas postoju i wkrótce kolumna ruszyła w dalszą drogę. Pierwsze oznaki obecności wroga dostrzeżono w połowie drogi do Piasków Luterskich. Płonący samochód stał na poboczu, zupełnie jakby ktoś wyrzucił go i chciał spalić. Zaraz potem minęli ciężarówkę, która leżała na boku, kołami w stronę drogi. Ta nie wyglądała na uszkodzoną, choć z kabiny jadącego samochodu można się było pomylić. W oddali na horyzoncie w niebo bił dym. Nie powinno tam jednak być żadnych większych skupisk. Czyżby Niemcy atakowali każdą chatę, jaka tylko wpadła im w oczy? Czy może to był jakiś wrak rozbitego samolotu? "Podziwianie widoków" przerwał odgłos klaksonu. Jeden z jadących z tyłu samochodów sygnalizował coś i wyraźnie nie chodziło o to, że ktoś za mocno zahamował, zwłaszcza, że nagle drugi i trzeci klakson dołączyły się hałasu. Ludwik wychylił głowę przez okno i dostrzegł, że tył kolumny rozpraszał się, opuszczając drogę... I to oni trąbili.
Nic więcej nie wydarzyło się podczas postoju i wkrótce kolumna ruszyła w dalszą drogę. Pierwsze oznaki obecności wroga dostrzeżono w połowie drogi do Piasków Luterskich. Płonący samochód stał na poboczu, zupełnie jakby ktoś wyrzucił go i chciał spalić. Zaraz potem minęli ciężarówkę, która leżała na boku, kołami w stronę drogi. Ta nie wyglądała na uszkodzoną, choć z kabiny jadącego samochodu można się było pomylić. W oddali na horyzoncie w niebo bił dym. Nie powinno tam jednak być żadnych większych skupisk. Czyżby Niemcy atakowali każdą chatę, jaka tylko wpadła im w oczy? Czy może to był jakiś wrak rozbitego samolotu? "Podziwianie widoków" przerwał odgłos klaksonu. Jeden z jadących z tyłu samochodów sygnalizował coś i wyraźnie nie chodziło o to, że ktoś za mocno zahamował, zwłaszcza, że nagle drugi i trzeci klakson dołączyły się hałasu. Ludwik wychylił głowę przez okno i dostrzegł, że tył kolumny rozpraszał się, opuszczając drogę... I to oni trąbili.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Ludwik zwrócił się do kierowcy - Wiecie co się dzieję ? Tył się odłącza ...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
-Jak odłącza? - kierowca spojrzał w lusterko - Nie było skrzyż.... jasny gwint!! - i wcisnął klakson i ostro skręcił na pobocze. I w tej chwili odezwały się karabiny maszynowe...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- O żesz k*** ! - wykrzyczał Ludwik gdy uświadomił sobie co się dzieję. Chwycił szybko za klamkę i wyskoczył z ciężarówki, uderzając rękę o burtę krzyknął do pozostałych - lotnik ! Kryć się! Z wozu !
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Ciężarówka jeszcze toczyła się, gdy Ludwik wypadł z niej prosto na pobocze. Rozpęd spowodował, że nie utrzymał równowagi i upadł na wyciągnięte ręce, gdy za jego plecami dał się słyszeć odgłos pocisków wbijających się w powierzchnię drogi. Niewielkie kamyki, czy też odłamki większych rozkruszały się i cięły powietrze ponad Ludwikiem, którego większym zmartwieniem była jadąca za nimi ciężarówka, która zmierzała w jego stronę. Zmusił się do odskoczenia w bok, wykorzystując ręce jak sprężynę, gdy niczym cień śmignął nad nimi samolot, cały czas prując z karabinów. Koła ciężarówki przetoczyły się o centymetry od Ludwika, któremu przez chwilę groziło zmiażdżenie między dwoma samochodami, ale te na szczęście zatrzymały się.
Trwało to sekundy, po których pozostał kurz wznoszący się nad drogą i odgłos oddalającego się silnika samolotu.
Ludwik wyjrzał zza paki, którą opuszczali właśnie piloci i mechanicy i dostrzegł, że na drodze nie pozostał żaden samochód. Żaden nie wyglądał też na wywrócony, gdyż z wszystkich ludzie wyskakiwali na równe nogi. Doktor, porucznik Witold Pełczyński przy swoim samochodzie poganiał żołnierza z jednym z karabinów maszynowych, których używano w eskadrze, aby zaczepił go o maskę, jak jakąś hakownicę, wskazując na niebo, na którym Ludwik nie mógł dostrzec samolotu. Nieprzyjaciel pojawił się tak nagle i równie nagle zniknął, choć jego dźwięk jeszcze się niósł.
-Kryć się i czekać! - odezwał się od przodu kapitan Jasionowski - Ktoś dostał?!
Trwało to sekundy, po których pozostał kurz wznoszący się nad drogą i odgłos oddalającego się silnika samolotu.
Ludwik wyjrzał zza paki, którą opuszczali właśnie piloci i mechanicy i dostrzegł, że na drodze nie pozostał żaden samochód. Żaden nie wyglądał też na wywrócony, gdyż z wszystkich ludzie wyskakiwali na równe nogi. Doktor, porucznik Witold Pełczyński przy swoim samochodzie poganiał żołnierza z jednym z karabinów maszynowych, których używano w eskadrze, aby zaczepił go o maskę, jak jakąś hakownicę, wskazując na niebo, na którym Ludwik nie mógł dostrzec samolotu. Nieprzyjaciel pojawił się tak nagle i równie nagle zniknął, choć jego dźwięk jeszcze się niósł.
-Kryć się i czekać! - odezwał się od przodu kapitan Jasionowski - Ktoś dostał?!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Ludwik zaczął się przyglądać samemu sobie, nie widział śladów krwi ani innych obrażeń. W tym momencie nie czuł również bólu i wykrzyczał - Gwarczyński cały !
Uświadomił sobie , że nie są w żaden sposób " kryci" , a i nie mają się czym bronić. W takiej sytuacji jak najszybciej muszą opuścić odkryty obszar nad którym się znajdują.
Uświadomił sobie , że nie są w żaden sposób " kryci" , a i nie mają się czym bronić. W takiej sytuacji jak najszybciej muszą opuścić odkryty obszar nad którym się znajdują.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Mechanicy i pozostali piloci ze 121-szej odkrzyknęli w kierunku Ludwika z pola, które znajdowało się obok drogi:
-Wszyscy cali!
Meldunek szedł za meldunkiem, a kapitan Jasionowski przemykał między drzewami i sprawdzał stan. Zatrzymał się przy ciężarówce wiozącej paliwo, spojrzał na plandekę i co prędzej zajrzał do środka.
-A żeby ci śmigło urwało! - wykrzyknął, zaglądając do środka, po czym obrócił się i wykrzyknął - Przestrzelili beczkę! Dawać tu pustą, zanim wszystko ucieknie! - poganiał mechaników, którzy z ciężarówki wiozącej puste beczki zaczęli wyciągać jedną...
A jedyną osłonę ich wszystkich stanowił ten prymitywnie oparty o samochód doktora karabin...
-Wszyscy cali!
Meldunek szedł za meldunkiem, a kapitan Jasionowski przemykał między drzewami i sprawdzał stan. Zatrzymał się przy ciężarówce wiozącej paliwo, spojrzał na plandekę i co prędzej zajrzał do środka.
-A żeby ci śmigło urwało! - wykrzyknął, zaglądając do środka, po czym obrócił się i wykrzyknął - Przestrzelili beczkę! Dawać tu pustą, zanim wszystko ucieknie! - poganiał mechaników, którzy z ciężarówki wiozącej puste beczki zaczęli wyciągać jedną...
A jedyną osłonę ich wszystkich stanowił ten prymitywnie oparty o samochód doktora karabin...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)