Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

Walki polskich pilotów na początku II Wojny Światowej

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#1

Post autor: PL_CMDR Blue R » 14 lis 2023, 21:22

Obrazek
Rozdział III: Pod Lublinem


3 września 1939, niebo nad Wieprzem
17 maszyn myśliwskich z Krakowskiego dywizjonu myśliwskiego zbliżało się do Wieprza. Ile to historii było związanej z tą rzeką, ale najważniejszy dla lotników był fakt, że to wzdłuż ujścia tej rzeki do Wisły były rozmieszczone obiekty szkoły orląt. To tutaj Andrzej szlifował swoje umiejętności, tutaj pokazywał na co go stać. Zbliżanie się do Dęblina przywoływało miłe wspomnienia, milsze, niż widok dymu pożarów nad Sandomierzem, czy pojedynczych pożarów po wsiach. Cały kraj wydawał się być atakowany przez Luftwaffe. Do tego, że nie wszystko jest w porządku, dołączył się głos kapitana Sędzielowskiego
-Groty! Nie udaje się nawiązać połączenia z lotniskiem. Przygotować się na zataczanie kręgów nad Podlodowem.
Andrzej spojrzał na wskaźnik paliwa. Miał wystarczające zapasy, aby wrócić nawet do Krakowa, więc kręgi mogli zatoczyć.

Obrazek


- Dlaczego milczą ? - zapytał podporucznik Gwarczyński
-Nie wiem - odpowiedział kapitan Sędzielowski - Zaraz zobaczymy.
Minęli drogę Dęblin-Kock i obniżali lot, zbliżając się do lądowiska. Kapitan zszedł niżej i zatoczył krąg nad lądowiskiem. Nie było widać nikogo na obszarze lądowiska. Pole startów wyglądało na nienaruszone. Walerian odezwał się w radio:
-Dęblin też milczy. Poruczniku Gwarczyński. Sprawdźcie, czy można wylądować!
- Przyjąłem - odpowiedział Ludwik i szybko położył się na prawe skrzydło odłączając się od grupy, kierując się nad lądowisko. Przez chwile latał z kapitanem dokoła lądowiska na niskiej wysokości, po czym zaczął się wznosić i zameldował:
- Lotnisko puste bez ruchu, nie zauważyłem śladów zniszczeń. Proszę o zezwolenie na lądowanie jako pierwszy...
- Zezwalam. - odpowiedział Walerian.
Ludwik jako pierwszy podszedł do lądowania, śledzony przez większość pilotów. Jego maszyna dotknęła wysuszonej ziemi, zbiła tuman kurzu, po czym potoczyła się dalej, elegancko zatrzymując się przy czymś, co wyglądało na drogę do lasu. Lotnisko dalej wyglądało na opuszczone. Nawet jak ktoś by bał się latających maszyn, to teraz powinien dostrzec, że tu są swoi... Ale nikt nie wychodził do toczącego się po pasie samolotu. Ludwik odezwał się ponownie:
- Lądowisko puste wyschnięte, miejscami mocno podbija na pasie. Od razu po wyhamowaniu, kołować w kierunku linii drzew. Spróbuję nas ustawiać...
Walerian powiedział:
-Najpierw uszkodzeni. Groty?
Kapitan Sędzielowski odpowiedział:
-Grot 5 [czyli Feliks]. Lądujecie.
Feliks jako kolejny odłączył się od grupy, śledzony przez większość pilotów. Andrzej co chwila łapał się, że musi pilnować nieba, gdyż jest w osłonie i o fakcie lądowania Feliksa usłyszał, gdy kapitan zapytał:
-Feliks? Wszystko gra? - odezwał się kapitan Sędzielowski - Można puszczać następnego?
- Tak przetrwałem, sadzajcie następny - odpowiedział Feliks.
-Mikołaj, teraz.... - powiedział kapitan i nagle dodał - Poczekajcie. Radio! Dam mu znać.
I zaczął zbliżać się maszyny pilotowanej przez podchorążego Skarbka. Andrzej tymczasem rzucił okiem na lądowisko i dostrzegł, jak samolot Feliksa toczy się w kierunku lasu...
Jeżeli jakiś dywersant był w pobliżu, to na pewno dostrzegł już dywizjon, zataczający koła nad dobrze przecież znanym wszystkim lądowiskiem...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#2

Post autor: PL_Andrev » 16 lis 2023, 20:12

Czekam cierpliwie na rozwój sytuacji.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#3

Post autor: PL_CMDR Blue R » 16 lis 2023, 20:47

Lądował Grot 6, później Grot 9, następnie samoloty ze 122 eskadry. Wreszcie nadeszła kolej także i na nich. "Jednastka" Andrzeja gładko wylądowała i samolot toczył się po lądowisku. Andrzej skręcił w stronę drogi do lasku, którą udały się wcześniej pozostałe maszyny. Droga była dość szeroka, że na upartego i dwa myśliwce by się nią zmieściły.

Droga prowadziła do lasku wzdłuż którego zakręcała, a znajdujące się tutaj drzewa zostały przycięte (a niektóre całkowicie ścięte) umożliwiając schowanie maszyny w jej cieniu. Nie były to idealne hangary oraz dawały mało miejsca na manewr, choć chroniły lepiej, niż pojedyncze drzewa w Aeroklubie pod którymi ukrywano maszyny. Ludwik zdążył wyjść już z maszyny i naprowadził Andrzeja na miejsce zatrzymania, obok Feliksa, który maskował gałęziami swoją maszynę. Po zatrzymaniu silnika, Ludwik podszedł i pomógł Andrzejowi wysiąść.
-Witamy na ziemi - powiedział z uśmiechem - Trzeba zamaskować te maszyny, tam są gałęzie - wskazał dłonią (co zaskakujące) na las.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#4

Post autor: PL_Andrev » 16 lis 2023, 21:14

Maskujemy samoloty.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#5

Post autor: PL_CMDR Blue R » 16 lis 2023, 21:28

18:20
Samolot był zamaskowany, drewno na ognisko zebrane i wtedy nadszedł podporucznik Piłsudski z nowym zadaniem. Piloci mieli objąć warty nad lotniskiem, które wyglądało na całkowicie opuszczone, podczas gdy podporucznik Pilch z Ludwikiem udali się do Ułęża, aby skontaktować się z dowództwem. Warty musieli pełnić, aż do 3:00, gdy nadjechała ciężarówka, kierując się na lotnisko. Wrócił nią Edward Pilch z Ludwikiem, a przywieźli ze sobą wartowników oraz dwóch mechaników, którzy mieli o brzasku dokonać przeglądu maszyn. Kapitan Sędzielowski porozmawiał chwilę z Ludwikiem i Feliksem, po czym podporucznik Piłsudski wydał tak upragniony rozkaz:
-Ułęż przejmuje warty. Możecie udać się spocząć!
Nie był to jednak najlepszy odpoczynek. Nie mieli tu budynków, pryczy, ani nawet namiotów. Sen w kabinie, owinięty kocem, to wszystko, na co mogli sobie pozwolić. Czy to zmęczenie, czy też stres, ale okazały się całkiem wygodne i Andrzej obudził się dopiero późnym rankiem.

4 IX 10:00
O 10:00 w Podlodowie zaczął się większy ruch, gdy pojawiły się ciężarówki. Nie był to jednak rzut kołowy eskadry, a pojazdy z Ułęża. W tym samym czasie na lotnisko zaczęły przybywać parami myśliwce z Ułęża: stare, poczciwe Siódemki. Ale najważniejsze było, że kuchnia polowa wydała ciepły posiłek. Po posiłku kapitan poprosił do siebie Andrzeja i "Świętego" i powiedział:
-Święty, polecicie maszyną Ludwika do Lublina. W Zakładach Lotniczych ma zostać naprawiona. Wy Andrzej, porozmawiajcie z mechanikami. Muszę wiedzieć, kiedy Grot 7, 8 i 10 będą mogły wystartować jako klucz na patrol. Głównie chodzi o naprawy w 10-tce, bo paliwo do 7 i 8 powinno być.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#6

Post autor: PL_Andrev » 18 lis 2023, 13:26

Tak jest - jakieś dodatkowe rozkazy?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#7

Post autor: PL_CMDR Blue R » 18 lis 2023, 14:45

-Na razie nie - powiedział kapitan - Najpierw maszyny muszą być gotowe.

Wiadomości były dobre. Na 14:00 wszystkie trzy maszyny powinny być gotowe i ustalono, że będą stać w gotowości, a w razie wykrycia nieprzyjaciela dołączyć do patrolujących maszyn. Do tego czasu zabrano się za szykowanie "zaplecza" lądowiska.

O 12:00 na patrol wystartowała pierwsza trójka maszyn ze 122 EM prowadzona przez podchorążego Kozłowskiego, a zaraz po nich lądowała kolejna para "siódemek" z Ułęża. Niedługo potem, gdy Andrzej z Feliksem i Marianem stawiali namiot dla stanowiska telefonu, który mieli niedługo podłączyć, Andrzej dostrzegł, że podszedł do nich jeden z instruktorów z CWL, Porucznik Witold Urbanowicz, znany jako Kobra. Podszedł od tyłu do Feliksa i powiedział:
-Czy to młody marszałek na biwaku? - zaskoczony Feliks obejrzał się, a Kobra kontynuował - Tylko wąs wciąż zbyt mały... - Po czym uśmiechnął się zawadiacko i wyciągnął rękę na powitanie.
- Kobra!! A ty humor jak zwykle cięty jak wąż! - Feliks podał rękę, a potem przytulił miśkiem kolegę - Jak się miewasz? Gdzie to teraz rozbijasz samoloty?
-W Ułężu. Szkołę osłanialiśmy. Teraz nas tu przebazowano, aby prowadzić działania wraz z wami. - zaczął Kobra i odciągnął Feliksa na bok. Szeregowy [Marian] Futro, naciągając płótno zapytał Andrzeja:
-Panie chorąży. To jak instruktorzy teraz latają jako myśliwcy, to znaczy, że wstrzymano szkolenia, prawda? Więc o uzupełnieniach nie będzie mowy, nie?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#8

Post autor: PL_Andrev » 20 lis 2023, 19:07

- No jak jest wojna, to chyba latają wszyscy którzy mogą przechylić szalę zwycięstwa. Ci którzy przeżyją staną się instruktorami dla nowych pilotów.
Z drugiej strony jako nieopierzony świerzak nie chciałbym aby nagle na moim ogonie pojawili się Niemcy, więc to nie czas na szkolenia.
-Ty... - ściszyłem głos - a właściwie czemu go nazywają marszałkiem i Kobrą? Wszyscy tak mówią a jakoś nigdy nie byłem przy tym, gdy ktoś mądry objaśniał skąd to się wzięło.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#9

Post autor: PL_CMDR Blue R » 20 lis 2023, 21:03

-Marszałek to chyba od nazwiska - powiedział szeregowy - Więc pewnie był stary marszałek i młody... A Kobra... Bo jadowity i podgryza wszystkich uczników? - szeregowy rozłożył ręce w geście bezradności
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#10

Post autor: PL_Andrev » 22 lis 2023, 9:25

- Dobra - nieważne. Idę porozmiawiać z mechanikami od 10-tki jak idą naprawy.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#11

Post autor: PL_CMDR Blue R » 22 lis 2023, 10:13

Do 14:00 maszyna była "prawie gotowa" i trwały już tylko ostatnie montaże naprawianych części. Zostały tylko próby i przygotowanie maszyny do lotu, co było pewne, że do planowanej 16:00 będzie zrobione. Po 14:00 na lotnisku wylądował RWD-8, którym przyleciał nieobecny od dłuższego czasu podporucznik Gwarczyński. Niedługo po nich lądowały samoloty ze 122 EM, a już z samych zadowolonych min można było wywnioskować, że patrol był udany. Nie mając innego zadania, niż pilnowanie kaprala i szeregowego, Andrzej podszedł pod pilotów.
Podchorąży Franciszek Kozłowski opowiadał, wspomagając się teatralnymi gestami:
-Atakujemy ich, a oni wyrzucili bomby i chodu. Zanim się rozpędzili, to jeszcze seriami oberwali i tyle było z ich ataku. Spodziewali się, że nas nie ma, a tu... niespodzianka!
Kapral Adolf Pietrasiak dodał:
-Następnym razem któregoś zestrzelimy.
-Chorąży gdzie te wydarzenia miały miejsce ? - zapytał podporucznik Gwarczyński, wyłaniający się nagle spomiędzy drzew
-Lecieli na Sandomierz. Już mieliśmy zawracać, gdy Adolf zauważył wroga. Tak do samego Sandomierza, to pusto na niebie... - odpowiedział chorąży
-Tak - powiedział kapral - Zobaczyłem Adolfów... Cholera, trzeba by imię zmienić, co nie?
-Dobra robota - powiedział podporucznik i oddalił się w kierunku stanowiska dowodzenia. Podchorąży Kozłowski kontynuował:
-Oderwać się od nas mogą, ale to pokazało, że muszą się pozbyć bomb. Więc nawet jak uciekną, to i tak nasz atak ratuje życie wielu osobom. A gdy przybędą Anglicy i ich maszyny, to damy im popalić, chłopaki!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#12

Post autor: PL_Andrev » 23 lis 2023, 17:34

- A co powiecie na Fryce? Adolf to przecież normalne imię, a o Frycach u nas jakoś nie słyszałem.
Cholera, miałem się zapytać czy 7 i 8 są gotowe w paliwo.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#13

Post autor: PL_CMDR Blue R » 23 lis 2023, 18:30

15:20
Maszyny stały w gotowości, pozostało jeszcze pytanie kto i gdzie leci. Wątpliwość rozwiał kapitan Sędzielowski, który podszedł do Andrzeja z mapą i powiedział:
-Złapmy jeszcze Janka i przedstawię wam plan lotu.
Kaprala Jana Kremskiego znaleźli przy maszynach i kapitan rozłożył mapę i powiedział:
-Słuchajcie. Startujemy o 16:00. Ja prowadzę, Andrzej po prawej, Janek po lewej. Za nami startuje Ludwik na RWD i dokonuje sprawdzenia lotnisk od Opola do Lublina - to mówiąc wskazywał miejsca na mapie:


Obrazek


-Potem Ludwik odlatuje, odprowadzimy go pod lotnisko i jak będzie czas, lecimy na patrol od Dęblina po Sandomierz. Osłona Ludwika jest ważna, ale nie jest najwyższym priorytetem - rozejrzał się, jakby sprawdzając, czy Ludwik jest w pobliżu - ale nie mówcie mu o tym. Jak dostrzeżemy samoloty nieprzyjaciela, myśliwce, bombowce, czy zwiadowcze, mamy pełne prawo zostawić Ludwika i wdać się w walkę. Ale w miarę możliwości przypilnujemy kolegi. Paliwa będziemy mieć na dwie godziny lotu, więc jak nie znajdziemy wroga to wracamy o 18:00 i do zmroku już nie będziemy latać. Feliks zajmuje się organizacją kwater w wiosce, więc jak wrócimy to będziemy mogli się do nich udać. Pytania do zadania, panowie? - spojrzał po Andrzeju i Janku.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Andrev
Posty: 1201
Rejestracja: 25 gru 2019, 19:24

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#14

Post autor: PL_Andrev » 23 lis 2023, 22:04

Brak pytań, panie kapitanie!
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5876
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

#15

Post autor: PL_CMDR Blue R » 24 lis 2023, 8:07

Wystartowali o 16:00 i gdy tylko Ludwik zaczął sprawdzać lotniska Andrzej żałował, że go osłaniają. Zamiast skupiać całą uwagę na niebie, dużo uwagi musiał poświęcać pilnowaniu samolotu kapitana, aby utrzymywać samolot w szyku podczas latania w koło. Szczęśliwie Ludwik nie spędzał nad każdym z lotnisk zbyt wiele czasu i gdy wreszcie skończył z Radawcem, kapitan zapytał w radio:
-Jak tam na dole? Macie wszystko?
- Wszystkie gniazda zaliczone. Wracam do mamy. - odparł Ludwik, a Andrzej dostrzegł jak mały samolocik oddalał się na północ. Nie leciał jednak prosto do Podlodowa, a bardziej na wschód.
-Ludwik - powiedział przez radio dowódca - Jak będziecie nad Szosą z Lublina rzućcie okiem, czy nie widać naszego rzutu kołowego
Ludwik odpowiedział krótkie "przyjąłem" i polecieli nad szosę. Myśliwce trzymały się w górze, a Ludwik leciał nisko. Dolecieli razem aż do Kurowa, gdzie Ludwik zameldował brak widocznej kolumny i po pożegnaniu skierował się na północ. Kapitan powiedział:
-Myśliwcy, kurs na Wisłę. Lecimy do Sandomierza.
Andrzej spojrzał na wskaźnik paliwa. Miał jeszcze połowę baku.

0409 - 1700.jpg
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ