Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
- No i dobre lekarstwo, gospodarzu! To i pod to spanie!
Żwirko ujął w dłoń nalaną do pełna, solidną szklanicę, stuknął się z gospodarzem i wychylił duszkiem. Aż go otrzepało - bimber nie był ni ciut oszukany. Gospodarz, widząc łzy cieknące z oczu gościa uśmiechnął się, rad z widocznej mocy napitku. Szybkim ruchem podsunął oficerowi michę z pokrojonymi równo, grubymi pajdami razowca.
- Zakuszajtie, bo garło zgoriejet! - zachęcił i sam wpakował sobie do ust ogromny kęs.
Staszek ujął w dłoń ułomek chleba, ale nie zakąsił. Powąchał tylko, głęboko wciągając zapach razowca i odłożył go na talerz.
- Po pierwom stakanie nie zakuszaju! Po pierwszej szklance nie zakąszam! - uśmiechając się szelmowsko przetarł dłonią spocone czoło - A drugiej gospodarzu nie lecie!
Powstrzymał rękę gospodarza, przechylającą butelkę.
- Na spanie ta jedna wystarczy aż nadto. A jutro sprawny muszę być i rześki, żeby mnie Szwaby nie ustrzeliły!
Oczy gospodarza o mało nie wyszły z orbit ze zdumienia.
- Łoj, panie oficyjerze! Jak tam u was więcej takich mołojców kak wy, to Giermańcom wnet się tu u nas za ciasno zrobi! Jechał ich sęk i taką ich mać!
Żwirko ujął w dłoń nalaną do pełna, solidną szklanicę, stuknął się z gospodarzem i wychylił duszkiem. Aż go otrzepało - bimber nie był ni ciut oszukany. Gospodarz, widząc łzy cieknące z oczu gościa uśmiechnął się, rad z widocznej mocy napitku. Szybkim ruchem podsunął oficerowi michę z pokrojonymi równo, grubymi pajdami razowca.
- Zakuszajtie, bo garło zgoriejet! - zachęcił i sam wpakował sobie do ust ogromny kęs.
Staszek ujął w dłoń ułomek chleba, ale nie zakąsił. Powąchał tylko, głęboko wciągając zapach razowca i odłożył go na talerz.
- Po pierwom stakanie nie zakuszaju! Po pierwszej szklance nie zakąszam! - uśmiechając się szelmowsko przetarł dłonią spocone czoło - A drugiej gospodarzu nie lecie!
Powstrzymał rękę gospodarza, przechylającą butelkę.
- Na spanie ta jedna wystarczy aż nadto. A jutro sprawny muszę być i rześki, żeby mnie Szwaby nie ustrzeliły!
Oczy gospodarza o mało nie wyszły z orbit ze zdumienia.
- Łoj, panie oficyjerze! Jak tam u was więcej takich mołojców kak wy, to Giermańcom wnet się tu u nas za ciasno zrobi! Jechał ich sęk i taką ich mać!
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
10 września 1939, Lądowisko Strzelce
5:00
Żwirek poprawił swoją oficerską czapkę i żałował, że nie ma lustra. Jakoś o czapce wszyscy zapomnieli, a podczas szybkiej ewakuacji jakoś nikt o tym nie myślał, aby go w inną wyposażyć, a we Lwowie jakoś wylatywało w głowy. Oto znów podporucznik Stanisław Żwirko przeistaczał się w oficera pełną gębą, w swojej jednostce. To był ten kres tułaczki, którą odbywał przez ostatni tydzień.
Z dumą zbliżył się do pozostałych pilotów 121-szej eskadry, którzy czekali na zakończenie odprawy oficerów [w tym czasie dyżur poranny pełniło 2 pilotów ze 122-giej eskadry, a co rzuciło się w oczy, nikt jeszcze nie wystartował]. Ludwik opuścił odprawę i odebrawszy przepisowe powitanie, podszedł do tablicy na której jeszcze dało odczytać się resztki wczorajszego planu lotu i zaczął zapisywać plan na dziś.
5:00
Żwirek poprawił swoją oficerską czapkę i żałował, że nie ma lustra. Jakoś o czapce wszyscy zapomnieli, a podczas szybkiej ewakuacji jakoś nikt o tym nie myślał, aby go w inną wyposażyć, a we Lwowie jakoś wylatywało w głowy. Oto znów podporucznik Stanisław Żwirko przeistaczał się w oficera pełną gębą, w swojej jednostce. To był ten kres tułaczki, którą odbywał przez ostatni tydzień.
Z dumą zbliżył się do pozostałych pilotów 121-szej eskadry, którzy czekali na zakończenie odprawy oficerów [w tym czasie dyżur poranny pełniło 2 pilotów ze 122-giej eskadry, a co rzuciło się w oczy, nikt jeszcze nie wystartował]. Ludwik opuścił odprawę i odebrawszy przepisowe powitanie, podszedł do tablicy na której jeszcze dało odczytać się resztki wczorajszego planu lotu i zaczął zapisywać plan na dziś.
Reszta tablicy pozostała pusta, gdy Ludwik odłożył kredę i spojrzał na pilotów, jakby obserwował ich reakcję.6:00-8:00
Dyżur:
ppor. Żwirko (Grot 10), kpr. Arabski (Biała 5)
8:00-10:00
Dyżur/Lot
ppor. Gwarczyński (Grot 10), plut. Kremski (Biała 5)
Rozpoznanie:
8:30/10:30
Północ:
Ppor. Baran (Biała 4)
Południe
Sierż. Flanek (Biała 7)
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko przeczytał zapiski Ludwika.
"No dobra - pomyślał - To już wiemy KTO i KIEDY. Teraz przydałoby się, żeby ktoś powiedział CO... i JAK."
Najwyraźniej nie tylko on miał ten problem. Pozostali obecni z równym wyczekiwaniem spoglądali to na odkładającego kredę Ludwika, to na wejście do namiotu, w którym się znajdowali.
"No dobra - pomyślał - To już wiemy KTO i KIEDY. Teraz przydałoby się, żeby ktoś powiedział CO... i JAK."
Najwyraźniej nie tylko on miał ten problem. Pozostali obecni z równym wyczekiwaniem spoglądali to na odkładającego kredę Ludwika, to na wejście do namiotu, w którym się znajdowali.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Ludwik mierzył ich chwilę wzrokiem, po czym odezwał się:
- Panowie ! Sprawa wygląda następująco.
Dzisiejsze działania opieramy o rozpoznanie i w główniej mierzę na tym się skupiamy. Zadaniem dyżurnych jest wspieranie...- zrobił małą pauzę, jakby zastanowił się, czy dobrze dobrał słowa, po czym ruszył dalej - oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba zwiadowców, a jeśli dojdzie do "kontaktu" to odciągnięcie go od naszych zwiadowców. Jakieś pytania ? - zapytał, po czym nie czekając rzucił - A i jeszcze jedno... Święty! - zwrócił się do podporucznika (od niedawna) Mikołaja Skarbka - Wy macie rozpoznanie na lądzie! Bierzcie auto wraz z kierowcą i odwiedzicie Chełm oraz Hrubieszów. Po szczegóły zgłosicie się do kapitana. - po czym spojrzał po reszcie i zapytał -No to jeszcze raz, jakieś pytania ?
- Panowie ! Sprawa wygląda następująco.
Dzisiejsze działania opieramy o rozpoznanie i w główniej mierzę na tym się skupiamy. Zadaniem dyżurnych jest wspieranie...- zrobił małą pauzę, jakby zastanowił się, czy dobrze dobrał słowa, po czym ruszył dalej - oczywiście jeśli zajdzie taka potrzeba zwiadowców, a jeśli dojdzie do "kontaktu" to odciągnięcie go od naszych zwiadowców. Jakieś pytania ? - zapytał, po czym nie czekając rzucił - A i jeszcze jedno... Święty! - zwrócił się do podporucznika (od niedawna) Mikołaja Skarbka - Wy macie rozpoznanie na lądzie! Bierzcie auto wraz z kierowcą i odwiedzicie Chełm oraz Hrubieszów. Po szczegóły zgłosicie się do kapitana. - po czym spojrzał po reszcie i zapytał -No to jeszcze raz, jakieś pytania ?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko podniósł rękę i po otrzymaniu przyzwalającego skinięcia, odezwał się:
- To ja bym miał dwa pytania, poruczniku. Po pierwsze - czy w razie czego, po odciągnięciu wroga na wystarczającą odległość od zwiadowców, można spróbować spuścić temu wrogu łomot? - zerkając na boki zauważył tu i ówdzie aprobujące potakiwania kilku żołnierskich głów - Czy też mamy raczej unikać starcia, aby oszczędzić samoloty? I po drugie - jest piąta piętnaście, o szóstej mamy z kapralem Arabskim posadzić nasze organizmy w dyżurnych myśliwcach. Czy mamy je posadzić na głodniaka, czy też GDZIEŚ(?!) możemy je wcześniej CZYMŚ(?!) nafutrować?
Teraz Staszek nie musiał nawet zbytnio się rozglądać, żeby zauważyć dookoła zgodne i zdecydowane kiwanie głowami.
- To ja bym miał dwa pytania, poruczniku. Po pierwsze - czy w razie czego, po odciągnięciu wroga na wystarczającą odległość od zwiadowców, można spróbować spuścić temu wrogu łomot? - zerkając na boki zauważył tu i ówdzie aprobujące potakiwania kilku żołnierskich głów - Czy też mamy raczej unikać starcia, aby oszczędzić samoloty? I po drugie - jest piąta piętnaście, o szóstej mamy z kapralem Arabskim posadzić nasze organizmy w dyżurnych myśliwcach. Czy mamy je posadzić na głodniaka, czy też GDZIEŚ(?!) możemy je wcześniej CZYMŚ(?!) nafutrować?
Teraz Staszek nie musiał nawet zbytnio się rozglądać, żeby zauważyć dookoła zgodne i zdecydowane kiwanie głowami.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Ludwik podszedł do Żwirko i powiedział
- Jeśli uznasz, że zdołasz wyrządzić szkodę Adolfą to atakuj ! Tylko bez przesady. Wiem, że masz głód do walki ale proszę nie podpalaj się za szybko...Co do jedzenia...- Gwarczyński zbliżył się jeszcze bardziej i odezwał się mocnym głosem - to ruszcie do cholery głową Staszek ! Jesteś oficerem. Idziesz do kuchni i mają obowiązek was nakarmić i zapewne są przygotowani na takie okoliczności. - zrobił w tył zwrot i zajął miejsce tym razem koło tablicy na której poprzednio umieścił "dyżury pilotów".
- To wszystko ? Jeśli tak, to głodni wraz ze Żwirko na czele idźcie się posilić, reszta przygotować się do lotu, sprawdzić pogodę. Do roboty !
Ostatnie pytanie Żwirka wydawało się wyprowadzić go ze spokoju, którym zwykle się odznaczał Ludwik.
- Jeśli uznasz, że zdołasz wyrządzić szkodę Adolfą to atakuj ! Tylko bez przesady. Wiem, że masz głód do walki ale proszę nie podpalaj się za szybko...Co do jedzenia...- Gwarczyński zbliżył się jeszcze bardziej i odezwał się mocnym głosem - to ruszcie do cholery głową Staszek ! Jesteś oficerem. Idziesz do kuchni i mają obowiązek was nakarmić i zapewne są przygotowani na takie okoliczności. - zrobił w tył zwrot i zajął miejsce tym razem koło tablicy na której poprzednio umieścił "dyżury pilotów".
- To wszystko ? Jeśli tak, to głodni wraz ze Żwirko na czele idźcie się posilić, reszta przygotować się do lotu, sprawdzić pogodę. Do roboty !
Ostatnie pytanie Żwirka wydawało się wyprowadzić go ze spokoju, którym zwykle się odznaczał Ludwik.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko rad, że uzyskał fundamentalnego znaczenia informację o istnieniu w tej bazie czegoś takiego jak kuchnia, wyprężył się i strzelił palcami o daszek czapki.
- Tak jest, panie poruczniku! Ruszam na kuchnię, panie poruczniku! - opuścił rękę i uśmiechając się potoczył wzrokiem po kolegach ze szczególnym uwzględnieniem kaprala Arabskiego - Głodomory za mną!
Raźno wymaszerował z namiotu nie oglądając się za siebie.
"No i o co tyle krzyku, panie poruczniku Ludwiku!? - dialogował w myślach z dowódcą - Skąd niby miałem wiedzieć, że w tak świeżej bazie już sprawna kuchnia działa!? Przecież wczoraj jadłem zupiszcze w chałupie u gospodarzy! - otrząsnął się solidnym dreszczem na wspomnienie ognistego bimberku - I nikt się nawet o istnieniu kuchni nie zająknął! Ta joj! Taż Swiatym Duchom nie jestem! "
Dziarsko maszerując przez dość wysoką trawę zastanawiał się przez chwilę w którym to namiocie mieści się pożądana przez niego instytucja. Na szczęście silny zapach świeżo smażonego boczku rozwiał wszelkie wątpliwości co do kierunku marszu.
- Tak jest, panie poruczniku! Ruszam na kuchnię, panie poruczniku! - opuścił rękę i uśmiechając się potoczył wzrokiem po kolegach ze szczególnym uwzględnieniem kaprala Arabskiego - Głodomory za mną!
Raźno wymaszerował z namiotu nie oglądając się za siebie.
"No i o co tyle krzyku, panie poruczniku Ludwiku!? - dialogował w myślach z dowódcą - Skąd niby miałem wiedzieć, że w tak świeżej bazie już sprawna kuchnia działa!? Przecież wczoraj jadłem zupiszcze w chałupie u gospodarzy! - otrząsnął się solidnym dreszczem na wspomnienie ognistego bimberku - I nikt się nawet o istnieniu kuchni nie zająknął! Ta joj! Taż Swiatym Duchom nie jestem! "
Dziarsko maszerując przez dość wysoką trawę zastanawiał się przez chwilę w którym to namiocie mieści się pożądana przez niego instytucja. Na szczęście silny zapach świeżo smażonego boczku rozwiał wszelkie wątpliwości co do kierunku marszu.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Na miejscu jednak czekała na nich przykra niespodzianka... Jedyne, co chwilowo było przygotowane to właśnie boczek oraz kanapki. Kucharze widać było, że dopiero kończyli się rozkładać w nowym miejscu i na pełny, przepisowy posiłek trzeba byłoby dłużej poczekać. Niemniej praktycznie cała eskadra (poza podporucznikiem Gwarczyńskim, Skarbkiem oraz sierżantem Flankiem) zwaliła się tutaj tropem Żwirka i każdy łakomie spoglądał na tłusty boczek. Wyglądało na to, że ci z rzutu kołowego, też byli bez kolacji...
Kucharz, dorzucając do kotła kolejną porcję ziemniaków, zwrócił się do Żwirka:
-Poruczniku. Świnia i kanapki na śniadanie. Zupa będzie gotowa na wczesny obiad.
Kucharz, dorzucając do kotła kolejną porcję ziemniaków, zwrócił się do Żwirka:
-Poruczniku. Świnia i kanapki na śniadanie. Zupa będzie gotowa na wczesny obiad.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko wcale nie czuł się zawiedziony brakiem zupy, czy innych frykasów. Dziko pachnące, przysmażone z dwóch stron, grube plastry boczku, oraz świeżutkie pajdy razowca całkowicie zaspokajały jego obecne potrzeby. Spojrzał na zegarek i zwrócił się do kucharza:
- Kapralu! Jak na moje oko, jesteście cudotwórcą! Takie śniadanie! O tej porze! I żadnych kanapek mi nie trzeba! Zaraz wskakuję do dyżurnej maszyny, więc po prostu połóżcie mi grube plastry boczku na jednej kromie i przykryjcie drugą. I tak razy dwa... O właśnie! I w papier, albo w ściereczkę. Tak jest!. Zabiorę z sobą i zjem w kabinie, bo teraz jeszcze przebrać się muszę przed szóstą - uśmiechnął się do uwijającego się kucharza - Dzięki, kapralu! I niech wam Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi! Ku chwale Ojczyzny!
- Kapralu! Jak na moje oko, jesteście cudotwórcą! Takie śniadanie! O tej porze! I żadnych kanapek mi nie trzeba! Zaraz wskakuję do dyżurnej maszyny, więc po prostu połóżcie mi grube plastry boczku na jednej kromie i przykryjcie drugą. I tak razy dwa... O właśnie! I w papier, albo w ściereczkę. Tak jest!. Zabiorę z sobą i zjem w kabinie, bo teraz jeszcze przebrać się muszę przed szóstą - uśmiechnął się do uwijającego się kucharza - Dzięki, kapralu! I niech wam Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi! Ku chwale Ojczyzny!
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
5:56
Żwirek spojrzał na zegarek i podciągnął się do kabiny Grota 10, wspomagany przez mechanika, zajmując miejsce w kabinie maszyny. Żwirko znów się czuł na swoim miejscu. Co prawda znów miał czekać na rozkaz w dyżurze, ale teraz nie było to "na wszelki wypadek", a już bardziej celowe działanie, choć z drugiej strony dalej było tylko "na wszelki wypadek"
-W porządku, Żwirek? - krzyknął mechanik - Rusz trochę silnik, po nocy przyda mu się nasmarowanie!
Żwirek spojrzał na zegarek i podciągnął się do kabiny Grota 10, wspomagany przez mechanika, zajmując miejsce w kabinie maszyny. Żwirko znów się czuł na swoim miejscu. Co prawda znów miał czekać na rozkaz w dyżurze, ale teraz nie było to "na wszelki wypadek", a już bardziej celowe działanie, choć z drugiej strony dalej było tylko "na wszelki wypadek"
-W porządku, Żwirek? - krzyknął mechanik - Rusz trochę silnik, po nocy przyda mu się nasmarowanie!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
- Jasne!
Żwirko wcisnął przycisk zapłonu, wsłuchując się w znajomy warkot i wwąchując w narkotyczny zapach spalin. Silnik grał równo i bez zakłóceń.
"Dobra, niech się porządnie przesmaruje! A i ja sobie też dogodzę!" - pomyślał rozwijając wyfasowane w kuchni pajdy z boczkiem. Ślinianki - najwyraźniej sprzężone z oczami - zareagowały prawidłowo.
Żwirko wcisnął przycisk zapłonu, wsłuchując się w znajomy warkot i wwąchując w narkotyczny zapach spalin. Silnik grał równo i bez zakłóceń.
"Dobra, niech się porządnie przesmaruje! A i ja sobie też dogodzę!" - pomyślał rozwijając wyfasowane w kuchni pajdy z boczkiem. Ślinianki - najwyraźniej sprzężone z oczami - zareagowały prawidłowo.
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Dlaczego nie zjadł ich wcześniej? Ah, to była "wina" Andrzeja. Andrzej, zaczął od pytania. "Co u Ciebie? Coś ciekawego się działo?" i Staszek zamiast zjeść szybko posiłek, opowiadał o podróży do Lwowa. O tym jak sam o własnych siłach, chciał się wydostać z Krakowa, gdy poszła plotka, że Niemcy wchodzą do miasta i trafił do majora Popiela, gdy ten już miał wysyłać żandarmerię, aby go szukała, a potem jak pociągami nocą opuścili Kraków i trafili wraz z kapralem Tadeuszem Łozińskim do Rzeszowa. No i o tym, jak w szpitalu we Lwowie uważał, że chcą zrobić z niego wariata.
-Niech pan trochę zwiększy obroty! - polecił mechanik i Żwirko delikatnie przesunął przepustnicę. Cegły pod kołami utrzymywały samolot w miejscu, choć ten próbował już się wyrwać, a mechanik patrzył na silnik, jakby po jego ruchach widział co dzieje się w środku. A może jednak widział?
-Stop! Wystarczy! - wykrzyknął mechanik, dając znać Żwirkowi, aby wyłączył silnik. Dźwięk jednak tylko przygłuchł... Nie był jednak związany ze złą pracą silnika, a z parą samolotów ze 122-giej eskadry, które właśnie ruszały po polu, aby wystartować na poranny patrol. Żwirek zauważył jednocześnie, że to kapitan Wiórkiewicz, dowódca 122-giej eskadry, prowadził patrol. Mechanik tymczasem podszedł do Żwirka i powiedział:
-Wszystko w porządku. Można nim łoić szkopów. - klepiąc samolot w burtę, jak klacz, która spisała się na medal.
-Niech pan trochę zwiększy obroty! - polecił mechanik i Żwirko delikatnie przesunął przepustnicę. Cegły pod kołami utrzymywały samolot w miejscu, choć ten próbował już się wyrwać, a mechanik patrzył na silnik, jakby po jego ruchach widział co dzieje się w środku. A może jednak widział?
-Stop! Wystarczy! - wykrzyknął mechanik, dając znać Żwirkowi, aby wyłączył silnik. Dźwięk jednak tylko przygłuchł... Nie był jednak związany ze złą pracą silnika, a z parą samolotów ze 122-giej eskadry, które właśnie ruszały po polu, aby wystartować na poranny patrol. Żwirek zauważył jednocześnie, że to kapitan Wiórkiewicz, dowódca 122-giej eskadry, prowadził patrol. Mechanik tymczasem podszedł do Żwirka i powiedział:
-Wszystko w porządku. Można nim łoić szkopów. - klepiąc samolot w burtę, jak klacz, która spisała się na medal.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko kończył wcinać swoje ogromne kanapiory. Przeżuwając i przełykając ostatnie kęsy, odkrzyknął mechanikowi przez klikanie zatrzymującego się śmigła:
- Ęęęę-eemy ooooić ach im iiiióra z up óóóójdą! Eeeeby yylko suuuunksy yyyleciayy!!!
"Ja pierdziu! - pomyślał wytrząsając z lnianej szmatki ostatnie okruszki chleba - Odjazdowa ta świnia!"
- Ęęęę-eemy ooooić ach im iiiióra z up óóóójdą! Eeeeby yylko suuuunksy yyyleciayy!!!
"Ja pierdziu! - pomyślał wytrząsając z lnianej szmatki ostatnie okruszki chleba - Odjazdowa ta świnia!"
Kilo wody pod stopą!
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6045
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Pół godziny później wystartowała kolejna para ze 122-giej, a na lotnisku zrobiło się ciszej. Jakby nie mechanicy, którzy nieopodal naprawiali jedną z maszyn, mogłoby być całkowicie cicho.
Żwirek zaczął się nudzić. Obszedł maszynę dookoła, ponowił poranne ćwiczenia, sprawdzał stan amunicji... A czas płynął powoli. I gdyby nie sierżant Flanek, który również nudził się czekając na powrót samolotu z patrolu, aby poprowadzić kolejny, czas ciągnąłby się jeszcze dłużej. Staszek znów mógł zacząć opowieść o tym, co działo się w Krakowie.. i fakt, że nie mogli spotkać się wspólnie i opowiadać powodował, że Staszek zastanowił się, czy przypadkiem nie będzie opowiadał tej opowieści każdemu z osobna... W zasadzie wkrótce będzie musiał zacząć pytać każdego, na czym skończył.
Leopold, gdy Staszek doszedł do pożegnania w Rzeszowie z ulubionym wartownikiem Staszka, przerwał opowieść zaczynając własną.
-U nas zaczęło się kłopotami. Rzut kołowy utknął w nocy przed Sandomierzem. My jechaliśmy bardziej z przodu i straciliśmy z nimi kontakt. Tuż przed Annopolem na kolumnę spadły hitlerowskie samoloty. Strzelali gdzie popadnie. W mężczyzn, kobiety, dzieci, konie. Jakby to byłą strzelnica na odpuście. Lecieli zbombardować most i postanowili sobie dranie postrzelać po drodze.
Żwirek zaczął się nudzić. Obszedł maszynę dookoła, ponowił poranne ćwiczenia, sprawdzał stan amunicji... A czas płynął powoli. I gdyby nie sierżant Flanek, który również nudził się czekając na powrót samolotu z patrolu, aby poprowadzić kolejny, czas ciągnąłby się jeszcze dłużej. Staszek znów mógł zacząć opowieść o tym, co działo się w Krakowie.. i fakt, że nie mogli spotkać się wspólnie i opowiadać powodował, że Staszek zastanowił się, czy przypadkiem nie będzie opowiadał tej opowieści każdemu z osobna... W zasadzie wkrótce będzie musiał zacząć pytać każdego, na czym skończył.
Leopold, gdy Staszek doszedł do pożegnania w Rzeszowie z ulubionym wartownikiem Staszka, przerwał opowieść zaczynając własną.
-U nas zaczęło się kłopotami. Rzut kołowy utknął w nocy przed Sandomierzem. My jechaliśmy bardziej z przodu i straciliśmy z nimi kontakt. Tuż przed Annopolem na kolumnę spadły hitlerowskie samoloty. Strzelali gdzie popadnie. W mężczyzn, kobiety, dzieci, konie. Jakby to byłą strzelnica na odpuście. Lecieli zbombardować most i postanowili sobie dranie postrzelać po drodze.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Staszek bezsilnie zacisnął dłonie w pięści.
- Jeśli jest we wszechświecie jakaś sprawiedliwość, to wszyscy oni będą się smażyć w piekle. Przez milion lat! - odsapnął wściekle - A my co?! W ogóle już lotnictwa nie mamy?! Będą sobie łajdaki pozwalać bezkarnie?!
- Jeśli jest we wszechświecie jakaś sprawiedliwość, to wszyscy oni będą się smażyć w piekle. Przez milion lat! - odsapnął wściekle - A my co?! W ogóle już lotnictwa nie mamy?! Będą sobie łajdaki pozwalać bezkarnie?!
Kilo wody pod stopą!