Blue R i Pchacze
Odcinek 1: Marzec Czterech Majorów
Czy jest coś bardziej lotniczego, pierwszowojennego i brytyjskiego, niż "pchacze"? I skąd w nicku pewnego gracza tajemnicze Blue R?.... Oto remake tej historii....
Ralph Finek dołączył do 24 Eskadry na początku jej formowania i w pierwszy lot poleciał 1 marca 1916. Wówczas misję uznano za nieudaną. Zestrzelono 2 Fokkery, kapitan Lancaster się rozbił, a Ralph zestrzelił te 2 samoloty... Dopiero później dowiedziano się, że w tym locie zestrzelił Maxa Immelmana i Oswalda Boelckego, czołowych asów Kaisera... Później zaczął pisać swój pamiętnik...
4 marca 1916
(...)
Lecimy na balony... a tu na nasze linie spadają bomby... to francuskie Nieuporty ścigają niemieckie bombowce
przez to walka rozciągnęła się... Nasza trójka i 3 myśliwce niemieckie oraz Francuzi i bombowce wymieszali się... Porucznik Whitefield zginął
Porucznik walczył z francuzami przeciw bombowcom i przepadł za liniami wroga (moim zdaniem 1 mogli mu zaliczyć). Podporucznik Nedberry zginął, gdy KM z ziemi podpalił mu maszynę i musiał skakać. Tylko ja ocalałem...
I znów w dowództwie to samo... Misja nieefektywna. Balon i 3 myśliwce zestrzelone (nie licząc pomocy Francuzom) za utratę 2 pilotów i maszyn... Niemcy stracili 3 bombowce za cenę 2 myśliwców Ententy!
Kapitan dwoi się i troi. Ściągnął do eskadry podporucznika Poola. To prawie as... Budujemy elitarną brytyjską jednostkę
A Niemcy dalej te swoje baloniki wysyłają... Znów blisko siebie... Będzie wielka bitwa balonowa
08
Raplh Finek toczył walkę z Fokkerami z bardzo bliska...
Strącając 2 myśliwce...
Co skwitował słowami:
A na koniec odlatujemy w stronę zachodzącego słońca
Kapitan zestrzelił balonik (ja dobiłem), a ja 2 myśliwce...
11 marca 1916
5 zestrzelonych samolotów i 1 uszkodzony (zmuszony do lądowania) bez strat przez dwa klucze z eskadry. Wygrywamy.
Tylko tyle zapisał w dniu w którym odznaczono go Krzyżem Wojskowym
Gdyż z 10 zestrzeleniami został "podwójnym asem"
16 marca 1916
Natrafiłem na drugi klucz w walce...
To była walka naszego dowódcy...
Lt. Nichols zaliczył glebę...
Major Youngblood zderzył się z Fokkerem
Te straty psuły piękno wojny powietrznej...
Trzeci rozbił się mój prowadzący kapitan Noble... i tylko 1 Fokker był na ziemi... ten, który zderzył się z majorem. Gdy wreszcie drugi spadł, utraciliśmy również porucznika Selbyego... Patrzę. A co to? Kolejna kolizja?
Walka toczyła się z wynikiem 2:5 dla Niemców...
Ale dzielna postawa naszych myśliwców powoduje, że w 2 minuty 3 Fokkery kończą na ziemi
Nie dopisał, ze 2 zostały zestrzelone przez niego.
Podporucznik Farnswoth mimo uszkodzenia maszyny wrócił...
A niedługo później także ja z porucznikiem Cromwellem
I tylko Earl McLeod wrócił z rozbitych maszyn...
Ralph miał wówczas 12 zestrzeleń.
19 marca 1916
Po ostrzelaniu Niemca zawracam. Patrzę w górę... I modlę się....
Mam nadzieję, że to nie major właśnie płonie i opuszcza samolot bez spadochronu
To był major... Jak to napisać, aby nie brzmiało tragicznie? Napiszę, że składamy w Królewskim Korpusie Lotniczym zamówienie na nowego majora...
Opisał śmierć 2 majora w marcu
Ralph walczył potem nad lotniskami nieprzyjaciela i wraz z resztą klucza wracał bez amunicji do domu...
Czego nie chcesz zobaczyć, gdy wracasz do domu bez amunicji? Fokkera, który na was spada...
i zestrzelił Porucznika Cookie... A my mogliśmy tylko uciekać...
Misja była nieudana
Przyznał
Dowództwo nad Eskadrą przejął major Noble. Ralph zapisał:
Mamy nowego majora...
A samolotów coraz mniej...
23 marca 1916
Straciłem kapitana. Zderzył się z myśliwcem wroga...
Swoją kolizję opisał tak:
Trochę mnie Fokker skrzydełko zgniótł
Powrót przez Front był trudny, ale...
Dla chcącego nic trudnego
Podsumowanie:
Jeden zestrzelony normalnie... Jeden po kolizji (i się dwie kaleki biły)... trzeci... zaatakował mnie, kalekiego... dostał serią... kręcimy koła... i stracił panowanie podczas próby świecy... i spadł ogonem do dołu
My utraciliśmy dwóch pilotów
Opisał śmierć kapitana Rittera i kalectwo porucznika McLeoda
26 marca 1916
Mimo dostaw, wciąż słabo z samolotami... "Biorę" nowych na lot... znaczy oni mnie biorą... Eskorta bombowców... Co może pójść źle?
Nie licząc jednego FE2b zestrzelonego przez p-lot nie działo się nic.
Opisał lot, który zapamiętał jako ostatni przed awansem
29 marca 1916 [spisane 10 kwietnia 19160
W eskadrze dokonano wielkiej wymiany poruczników oraz dostarczono nowe maszyny.
Major Simmons zabrał mnie i tylko mnie na patrol. Uznał, że as wystarczy zamiast większej liczby.
Podczas ataku na "bezbronne" bombowce natknęliśmy się z majorem na patrol wroga.
Jako skrzydłowy zająłem się myśliwcami, ale zgubiłem majora... szukając go znalazłem drugi klucz walczący z myśliwcami... Co się stało z majorem? Czy to będzie czwarty major w 24 eskadrze myśliwskiej poległy w tym miesiącu?
Napisał, ale się mylił... Choć Major Noble poległ, był to 3 poległy major, nie czwarty.
Major nie przeżył... za to ja jestem ranny...
Zapisał.
Nie dowiedział się, że eskadrę przejął major Reginald Kilgore, czwarty major w marcu.
Major prowadził eskadrę przez cały czas, gdy Ralph Finek był w szpitalu. Wreszcie spotkali się w połowie sierpnia, gdy as wrócił do eskadry w końcowym okresie dominacji na niebie myśliwców Ententy...
Wkrótce miały nadejść gorsze czasy... Ale to nie temat tego odcinka...
Koniec odcinka 1
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Red Baron 3D - Blue R i Pchacze
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6284
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Red Baron 3D - Blue R i Pchacze
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6284
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Red Baron 3D - Blue R i Pchacze
Odcinek 2
Powrót i upadek
9 Sierpień 1916
Wróciłem do eskadry
Nasz nowy major jest drugim Brytyjskim asem... i ten dłużej z nami coś gości od poprzednich.
Wieczorem lecę na pierwszy patrol.
To była walka. 4 Fokkery za 1 skrzydłowego...
Potem przyleciałem pomóc McLeodowi, gdy kapitan Nadberry i porucznik Noble byli zajęci innym Fokkerem... w zasadzie ja bardziej zepchnąłem tego Fokkera z nieba, niż zestrzeliłem, ale efekt ten sam
Ale gry wracałem, czarny obłoczek urwał kawałek skrzydełka..
... trzask na skrzydle był niepokojący...
Ale wróciłem
Mój samolot (mimo lądowania) i tak został złomowany.
Ale za to medal dostałem
Zapisał skromnie o nadaniu Krzyża Wiktorii
Ogólnie 5 zestrzeleń (6 w praktyce) za cenę 1 zestrzelonego i 1 maszyny do remontu. Źle nie wyszło
15 sierpnia 1916
Poranek na tyłach... osłanianie mostu na zapleczu frontu.... czyżby po ostatnich lotach bali się mnie wypuszczać na front?
Ale na chroniony most nadleciały bombowce
Trafiły most
Zestrzeliłem jednego, a tu Francuzi się rzucili na jednego całą eskadrą. Darłem się:
-Ej! To mój! Znajdźcie sobie własnego!
Ale udawali, że nie rozumieją.
Poleciałem za ostatnim, który lądował za liniami wroga, wiec 1 zestrzelony i jeden lądował uszkodzony dla nas, 1 dla całej francuskiej eskadry.
Tymczasem jeden z prawie asów, podporucznik Farnsworth zdobył 5 zestrzelenie... sam też spadając chwilę potem. Dlaczego najlepsi nas opuszczają?
18 sierpnia 1916
Moim nowym skrzydłowym jest podporucznik Poole. Kolejny "prawie as"
Może dziś zestrzeli swój 5 cel?
W końcu mamy dziś wielkie uderzenie...
1 bombowiec i 2 Fokkery później tracę znów skrzydłowego... Jakaś klątwa nad nimi wisi?
Jakimś cudem mój skrzydłowy jednak wrócił. Co on się o swoich przygodach naopowiadał. Miał chłopak szczęście
Tymczasem pod odległym Verdun bitwa trwa w najlepsze i dowództwo nakazało położyć większy wysyłek nad Sommą, co również obejmowało 24 eskadrę.
20 sierpnia 1916
No to jutro w większości eskortujemy bombowce na lotniska
Był to jedyny wpis, gdyż 21 sierpnia nie napotkano wrogów.
Jednak tego dnia uwagę 24 eskadry zwróciły sukcesy kolejnego brytyjskiego asa, Alberta Balla.
24 sierpnia 1916
Dziś rozpraszamy się... Klucze 1-3 na południu...4-5 na północy
Ja lecę w kluczu 5. Wsparcie ataku... zestrzelić balonik, bronić przed bombowcami/zwiadowcami.... do zrobienia
Zapada zmrok... a Balon jeszcze wisi.... Niemiecki był... i spadł w ogniu jak głaz....
A w bazie spodziewałem się opieprzu... nadleciały bombowce... zrzuciły bomby... pogoniłem je... to Niemcy balon wznieśli, a ja latam nie wiadomo gdzie.
Dopiero jak wracałem to poprawiłem sytuację
A dowództwo było nawet zadowolone.
27 sierpnia 1916
Nie, nie, nie! Ja zestrzeliłem tylko 2, a Albert, co lata na Francuskich maszynach w tym czasie 4?! To uwłacza Brytyjskiemu honorowi! Nie będzie Brytyjczyk na Francuzie wyprzedzał Brytyjczyka na Brytyjskiej maszynie!
Ta wypowiedź brzmiała dziwnie... Jakby Finek widział wrogów wśród kolegów... I miała poważne konsekwencje.
A na jutro zaplanowana wielka ofensywa lotnicza.... Muszę tam się poprawić
28 sierpnia
Ten dzień chciałbym zapomnieć. Jeszcze poprzedni wpis mnie się przypomina. Najpierw odprawa. Lecę w drugim kluczu.
Po minięciu frontu...
dwupłaty wroga na nas czekały...
...a to już cięższa walka.
Pierwszy awaryjnie ląduje
Drugi miał bliskie spotkanie ze skrzydłem innego Airco. Tak straciliśmy kapitana Nedberry. Walka jest tak ciasna, że wpadają na siebie samoloty... Strzelałem do jednego, a tu śmignął mnie przed KMem jeden z naszych. Wstrzymałem ogień o sekundę za późno...
Mnie wreszcie brakło amunicji, a czwartego pogonił jeden z naszych.
Wznosimy się, już mamy wracać, ale prowadzący klucz porucznik Noble amunicję jeszcze ma... i zauważył niemieckie dwumiejscowce
Na tej walce miałem miejsce w pierwszym rzędzie
To był pełen sukces.
I ponownie zaczęliśmy powrót.
Lądując w bazie, gdzie podsumowano naszą wyprawę.
Oczywiście, walka bez kolizji, to walka stracona.
Ale aby dwie naraz?
My straciliśmy kapitana...
...za cenę 1 szkopa.
Podczas walki to porucznik Poole wleciał mnie w celownik, a ja przerwałem ogień o sekundę za późno...
I spadł wraz z myśliwcem, jak zameldował porucznik Noble
Łącznie 4 nasze maszyny uległy kolizjom, z czego 3 uległy rozbiciu
Ale szkopy też płaciły za to kilkoma samolotami
Porucznik Noble zamykał dzień, zestrzeleniem dwupłatowca
Nasz major też miał kolizję, ale wrócił. Potem patrol 3 i na końcu ja i porucznik Noble
To najwięcej zestrzeleń u mnie na lot, ale to jedno było bolesne. Naprawdę porucznik Poole zginął od kilku kul? Na szkopów potrzeba było kilku serii!
Powiedziałem majorowi, jak to było, a wtedy porucznik Noble przedstawił to inaczej. W jego opisie to Poole ścigał szkopa, a ja seriami strzelałem pomiędzy skrzydłami Airco Poola, trafiając porucznika, aby tylko zdobyć zestrzelenie! Wyciąga mój pamiętnik i przedstawia wpisy o poruczniku Ballu, które brzmią, jakby to był mój wróg... Świat zaczyna wirować. To był przecież wypadek! Ani się nie obejrzałem trafiam pod sąd wojenny. A kara jest jedna. Rozstrzelanie!
Jak to? To był wypadek naprawdę!
Sąd jest bezwzględny. Tylko moja dobra postawa w boju, czołowa pozycja asa i Krzyż Wiktorii ratują moje życie... ale nie wolność. Jestem skazany na dożywocie za zabijanie własnych!
Taki jest mój koniec? Jeden zły wpis, wypadek i "żegnaj"? To nie może tak być!!
Koniec odcinka 2
Powrót i upadek
9 Sierpień 1916
Wróciłem do eskadry
Nasz nowy major jest drugim Brytyjskim asem... i ten dłużej z nami coś gości od poprzednich.
Wieczorem lecę na pierwszy patrol.
To była walka. 4 Fokkery za 1 skrzydłowego...
Potem przyleciałem pomóc McLeodowi, gdy kapitan Nadberry i porucznik Noble byli zajęci innym Fokkerem... w zasadzie ja bardziej zepchnąłem tego Fokkera z nieba, niż zestrzeliłem, ale efekt ten sam
Ale gry wracałem, czarny obłoczek urwał kawałek skrzydełka..
... trzask na skrzydle był niepokojący...
Ale wróciłem
Mój samolot (mimo lądowania) i tak został złomowany.
Ale za to medal dostałem
Zapisał skromnie o nadaniu Krzyża Wiktorii
Ogólnie 5 zestrzeleń (6 w praktyce) za cenę 1 zestrzelonego i 1 maszyny do remontu. Źle nie wyszło
15 sierpnia 1916
Poranek na tyłach... osłanianie mostu na zapleczu frontu.... czyżby po ostatnich lotach bali się mnie wypuszczać na front?
Ale na chroniony most nadleciały bombowce
Trafiły most
Zestrzeliłem jednego, a tu Francuzi się rzucili na jednego całą eskadrą. Darłem się:
-Ej! To mój! Znajdźcie sobie własnego!
Ale udawali, że nie rozumieją.
Poleciałem za ostatnim, który lądował za liniami wroga, wiec 1 zestrzelony i jeden lądował uszkodzony dla nas, 1 dla całej francuskiej eskadry.
Tymczasem jeden z prawie asów, podporucznik Farnsworth zdobył 5 zestrzelenie... sam też spadając chwilę potem. Dlaczego najlepsi nas opuszczają?
18 sierpnia 1916
Moim nowym skrzydłowym jest podporucznik Poole. Kolejny "prawie as"
Może dziś zestrzeli swój 5 cel?
W końcu mamy dziś wielkie uderzenie...
1 bombowiec i 2 Fokkery później tracę znów skrzydłowego... Jakaś klątwa nad nimi wisi?
Jakimś cudem mój skrzydłowy jednak wrócił. Co on się o swoich przygodach naopowiadał. Miał chłopak szczęście
Tymczasem pod odległym Verdun bitwa trwa w najlepsze i dowództwo nakazało położyć większy wysyłek nad Sommą, co również obejmowało 24 eskadrę.
20 sierpnia 1916
No to jutro w większości eskortujemy bombowce na lotniska
Był to jedyny wpis, gdyż 21 sierpnia nie napotkano wrogów.
Jednak tego dnia uwagę 24 eskadry zwróciły sukcesy kolejnego brytyjskiego asa, Alberta Balla.
24 sierpnia 1916
Dziś rozpraszamy się... Klucze 1-3 na południu...4-5 na północy
Ja lecę w kluczu 5. Wsparcie ataku... zestrzelić balonik, bronić przed bombowcami/zwiadowcami.... do zrobienia
Zapada zmrok... a Balon jeszcze wisi.... Niemiecki był... i spadł w ogniu jak głaz....
A w bazie spodziewałem się opieprzu... nadleciały bombowce... zrzuciły bomby... pogoniłem je... to Niemcy balon wznieśli, a ja latam nie wiadomo gdzie.
Dopiero jak wracałem to poprawiłem sytuację
A dowództwo było nawet zadowolone.
27 sierpnia 1916
Nie, nie, nie! Ja zestrzeliłem tylko 2, a Albert, co lata na Francuskich maszynach w tym czasie 4?! To uwłacza Brytyjskiemu honorowi! Nie będzie Brytyjczyk na Francuzie wyprzedzał Brytyjczyka na Brytyjskiej maszynie!
Ta wypowiedź brzmiała dziwnie... Jakby Finek widział wrogów wśród kolegów... I miała poważne konsekwencje.
A na jutro zaplanowana wielka ofensywa lotnicza.... Muszę tam się poprawić
28 sierpnia
Ten dzień chciałbym zapomnieć. Jeszcze poprzedni wpis mnie się przypomina. Najpierw odprawa. Lecę w drugim kluczu.
Po minięciu frontu...
dwupłaty wroga na nas czekały...
...a to już cięższa walka.
Pierwszy awaryjnie ląduje
Drugi miał bliskie spotkanie ze skrzydłem innego Airco. Tak straciliśmy kapitana Nedberry. Walka jest tak ciasna, że wpadają na siebie samoloty... Strzelałem do jednego, a tu śmignął mnie przed KMem jeden z naszych. Wstrzymałem ogień o sekundę za późno...
Mnie wreszcie brakło amunicji, a czwartego pogonił jeden z naszych.
Wznosimy się, już mamy wracać, ale prowadzący klucz porucznik Noble amunicję jeszcze ma... i zauważył niemieckie dwumiejscowce
Na tej walce miałem miejsce w pierwszym rzędzie
To był pełen sukces.
I ponownie zaczęliśmy powrót.
Lądując w bazie, gdzie podsumowano naszą wyprawę.
Oczywiście, walka bez kolizji, to walka stracona.
Ale aby dwie naraz?
My straciliśmy kapitana...
...za cenę 1 szkopa.
Podczas walki to porucznik Poole wleciał mnie w celownik, a ja przerwałem ogień o sekundę za późno...
I spadł wraz z myśliwcem, jak zameldował porucznik Noble
Łącznie 4 nasze maszyny uległy kolizjom, z czego 3 uległy rozbiciu
Ale szkopy też płaciły za to kilkoma samolotami
Porucznik Noble zamykał dzień, zestrzeleniem dwupłatowca
Nasz major też miał kolizję, ale wrócił. Potem patrol 3 i na końcu ja i porucznik Noble
To najwięcej zestrzeleń u mnie na lot, ale to jedno było bolesne. Naprawdę porucznik Poole zginął od kilku kul? Na szkopów potrzeba było kilku serii!
Powiedziałem majorowi, jak to było, a wtedy porucznik Noble przedstawił to inaczej. W jego opisie to Poole ścigał szkopa, a ja seriami strzelałem pomiędzy skrzydłami Airco Poola, trafiając porucznika, aby tylko zdobyć zestrzelenie! Wyciąga mój pamiętnik i przedstawia wpisy o poruczniku Ballu, które brzmią, jakby to był mój wróg... Świat zaczyna wirować. To był przecież wypadek! Ani się nie obejrzałem trafiam pod sąd wojenny. A kara jest jedna. Rozstrzelanie!
Jak to? To był wypadek naprawdę!
Sąd jest bezwzględny. Tylko moja dobra postawa w boju, czołowa pozycja asa i Krzyż Wiktorii ratują moje życie... ale nie wolność. Jestem skazany na dożywocie za zabijanie własnych!
Taki jest mój koniec? Jeden zły wpis, wypadek i "żegnaj"? To nie może tak być!!
Koniec odcinka 2
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6284
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Red Baron 3D - Blue R i Pchacze
Odcinek 3
W walce z Jastą 2
(...)Rano obudziłem się zlany potem. Byłem wciąż w jednostce. To był tylko zły sen..
Tego dnia nie napotkaliśmy w ogóle wroga
31 sierpnia 1916
Dzień zaczął się podobnie do mojego snu... Lecimy dokładnie na ten sam obszar
Też walczyłem nad znanym mnie mostem z niemieckimi dwupłatami
Koniec był jednak inny. Gdy wycofywałem się z podporucznikiem Nussbaumem bez amunicji, dwa kolejne niemieckie dwupłaty się na nas rzuciły
Podporucznik Nussbaum musiał awaryjnie lądować na ziemi niczyjej
Sojusznicza linia frontu była dla mnie ratunkiem, zyskałem niewielką przewagę
Ale musiałem lądować na najbliższym lotnisku i chować się przed ogniem Niemieckim
Gdy odlecieli, poleciałem na własne lotnisko. To był ciężki miesiąc...
3 września 1916
To był ciężki dzień. Znów lecieliśmy nad nasz obszar operacyjny
Po raz kolejny toczyliśmy walki nad kanałem Sommy w okolicach znajomego mostu, którego zniszczenie od dawna było naszym celem Lekcje pływania samolotami by Finek
Znów wracałem na lotnisko ścigany przez Niemców, ale tym razem doleciałem do domu, gdzie inna para wystartowała, aby ich przegonić
Straty nasze jednak rosły. Niemieckie dwupłaty były lepsze od naszych Airco i z niecierpliwością wyglądaliśmy na jakieś zmiany.
Tego dnia nagrodzono mnie DSO, co było miłe, ale nie rozwiązywało naszego głównego problemu
9 września 1916
Wczoraj polecieliśmy na nocny nalot na lotnisko z którego startują wrogie myśliwce. Mam nadzieję, że zniszczyliśmy ich wystarczająco dużo
Latanie po nocy może ma swój urok, ale wolę latać za dnia.
15 września
Dziś wraz z majorem Kilgorem polecieliśmy polować na niemiecki Balon. Major miał go zestrzelić, a ja go osłaniać
Gdy zbliżyliśmy się do balonów dostrzegłem pilnujące ich samoloty. Niemcy mieli przewagę
Na dodatek okazało się, że mają nowe maszyny. Albatrosy
Major rzucił się na balon i zestrzelił go
A ja rzuciłem się na tych, którzy próbowali zaatakować majora
Ostrzelałem jednego z nich porządnie, a wtedy szkopy we 2 rzuciły się na mnie. Ich samoloty pruły ogniem, jakby miały po kilka karabinów maszynowych
I nagle... zawrócili... i lecąc w szyku odlecieli... Byłem tym zaskoczony... dlaczego tak nagle się wycofali?
Coś musiało być na rzeczy...
Porucznik Finek nie wiedział, że dowódca jednostki Hauptman Wilhelm Beck został ranny i jego skrzydłowi woleli osłaniać dowódcę podczas odwrotu, niż kierować się za jednym samolotem ku linii frontu
Był to dla mnie ratunek... Skrzydła ledwo się trzymały, a połowa zestrzałów była rozerwana
W tym stanie ledwo dotarłem do bazy.
A co się stało z majorem? Został zraniony, ale wylądował ranny na ziemi niczyjej.
Po wojnie okazało się, że Albatros, którego uszkodził Finek nie doleciał do bazy i choć Hauptman Wilhelm Beck przeżył, to maszyna został zniszczona.
Czułem się dziwnie. Mnie sprzyja szczęście, a innym? Czy jest jakaś przepaść między asem, a pilotem?
18 września 1916
Kapitan Nedberry dowodzi nami na czas rekonwalescencji majora. Ja prowadzę klucz 4 samolotów na patrol za liniami wroga
Ja podczas tego lotu zestrzeliłem jednego dwumiejscowca, a tymczasem podporucznik Poole ścigał jednego dwupłata, którego ostrzeliwał, aż do awaryjnego lądowania na lotnisku
Nie obyło się jednak bez strat. Porucznik Aster wdał się w walkę z jednym dwupłatem
Sam został zestrzelony
Ale dwupłat też musiał lądować awaryjnie
Gdy wróciliśmy nie byliśmy zbyt zadowoleni. Choć 3 maszyny wroga został zniszczone, to tylko 1 z nich całkowicie, a i my straciliśmy całkowicie jedną maszynę i jednego pilota
Jednak smutek śmierci przykryła radość. Podporucznik Poole został uznany trzecim asem w eskadrze!
21 września 1916
Major wrócił do sił... Wracamy do gry. Dziś wieczorem my eskortujemy bombowce, kapitan Nedberry wspiera ostrzał artyleryjski, a kapitan Lancaster leci na tyły... Zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Tym wpisem kończy się dziennik porucznika Finka. W nocy samoloty z 24 eskadry wpadły na Albatrosy i Halberstadty z Jasty II
Podczas tego lotu, jeden z pilotów z Jasty II zestrzelił brytyjskiego asa
Porucznik Finek próbował lądować, ale jego maszyna rozbiła się w ciemności na leju po bombie, a Finek zmarł od odniesionych ran
Tak zakończyła się historia tego największego asa Brytyjskiego lat 1914-1916... Jednak zaciętość walk lat 1917-1918 szybko sprowadziła go na 50 miejsce wśród największych asów 1 WŚ.
Jego pogromcą był prawdopodobnie pilot nazwany przez kolegów "Ralfem von Finke" na pamiątkę tego zestrzelenia. Nie było to jednak jego prawdziwe imię. Pochodzący z Polski pilot miał tak trudne do wymówienia imię i nazwisko, że nazywano go jako "R", a po tym zestrzeleniu nazwano go Ralfem von Finke, pogromcą brytyjskiego asa... który był łącznikiem między nim, a największym asem 1 Wojny Światowej...
Koniec odcinka 3
W walce z Jastą 2
(...)Rano obudziłem się zlany potem. Byłem wciąż w jednostce. To był tylko zły sen..
Tego dnia nie napotkaliśmy w ogóle wroga
31 sierpnia 1916
Dzień zaczął się podobnie do mojego snu... Lecimy dokładnie na ten sam obszar
Też walczyłem nad znanym mnie mostem z niemieckimi dwupłatami
Koniec był jednak inny. Gdy wycofywałem się z podporucznikiem Nussbaumem bez amunicji, dwa kolejne niemieckie dwupłaty się na nas rzuciły
Podporucznik Nussbaum musiał awaryjnie lądować na ziemi niczyjej
Sojusznicza linia frontu była dla mnie ratunkiem, zyskałem niewielką przewagę
Ale musiałem lądować na najbliższym lotnisku i chować się przed ogniem Niemieckim
Gdy odlecieli, poleciałem na własne lotnisko. To był ciężki miesiąc...
3 września 1916
To był ciężki dzień. Znów lecieliśmy nad nasz obszar operacyjny
Po raz kolejny toczyliśmy walki nad kanałem Sommy w okolicach znajomego mostu, którego zniszczenie od dawna było naszym celem Lekcje pływania samolotami by Finek
Znów wracałem na lotnisko ścigany przez Niemców, ale tym razem doleciałem do domu, gdzie inna para wystartowała, aby ich przegonić
Straty nasze jednak rosły. Niemieckie dwupłaty były lepsze od naszych Airco i z niecierpliwością wyglądaliśmy na jakieś zmiany.
Tego dnia nagrodzono mnie DSO, co było miłe, ale nie rozwiązywało naszego głównego problemu
9 września 1916
Wczoraj polecieliśmy na nocny nalot na lotnisko z którego startują wrogie myśliwce. Mam nadzieję, że zniszczyliśmy ich wystarczająco dużo
Latanie po nocy może ma swój urok, ale wolę latać za dnia.
15 września
Dziś wraz z majorem Kilgorem polecieliśmy polować na niemiecki Balon. Major miał go zestrzelić, a ja go osłaniać
Gdy zbliżyliśmy się do balonów dostrzegłem pilnujące ich samoloty. Niemcy mieli przewagę
Na dodatek okazało się, że mają nowe maszyny. Albatrosy
Major rzucił się na balon i zestrzelił go
A ja rzuciłem się na tych, którzy próbowali zaatakować majora
Ostrzelałem jednego z nich porządnie, a wtedy szkopy we 2 rzuciły się na mnie. Ich samoloty pruły ogniem, jakby miały po kilka karabinów maszynowych
I nagle... zawrócili... i lecąc w szyku odlecieli... Byłem tym zaskoczony... dlaczego tak nagle się wycofali?
Coś musiało być na rzeczy...
Porucznik Finek nie wiedział, że dowódca jednostki Hauptman Wilhelm Beck został ranny i jego skrzydłowi woleli osłaniać dowódcę podczas odwrotu, niż kierować się za jednym samolotem ku linii frontu
Był to dla mnie ratunek... Skrzydła ledwo się trzymały, a połowa zestrzałów była rozerwana
W tym stanie ledwo dotarłem do bazy.
A co się stało z majorem? Został zraniony, ale wylądował ranny na ziemi niczyjej.
Po wojnie okazało się, że Albatros, którego uszkodził Finek nie doleciał do bazy i choć Hauptman Wilhelm Beck przeżył, to maszyna został zniszczona.
Czułem się dziwnie. Mnie sprzyja szczęście, a innym? Czy jest jakaś przepaść między asem, a pilotem?
18 września 1916
Kapitan Nedberry dowodzi nami na czas rekonwalescencji majora. Ja prowadzę klucz 4 samolotów na patrol za liniami wroga
Ja podczas tego lotu zestrzeliłem jednego dwumiejscowca, a tymczasem podporucznik Poole ścigał jednego dwupłata, którego ostrzeliwał, aż do awaryjnego lądowania na lotnisku
Nie obyło się jednak bez strat. Porucznik Aster wdał się w walkę z jednym dwupłatem
Sam został zestrzelony
Ale dwupłat też musiał lądować awaryjnie
Gdy wróciliśmy nie byliśmy zbyt zadowoleni. Choć 3 maszyny wroga został zniszczone, to tylko 1 z nich całkowicie, a i my straciliśmy całkowicie jedną maszynę i jednego pilota
Jednak smutek śmierci przykryła radość. Podporucznik Poole został uznany trzecim asem w eskadrze!
21 września 1916
Major wrócił do sił... Wracamy do gry. Dziś wieczorem my eskortujemy bombowce, kapitan Nedberry wspiera ostrzał artyleryjski, a kapitan Lancaster leci na tyły... Zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Tym wpisem kończy się dziennik porucznika Finka. W nocy samoloty z 24 eskadry wpadły na Albatrosy i Halberstadty z Jasty II
Podczas tego lotu, jeden z pilotów z Jasty II zestrzelił brytyjskiego asa
Porucznik Finek próbował lądować, ale jego maszyna rozbiła się w ciemności na leju po bombie, a Finek zmarł od odniesionych ran
Tak zakończyła się historia tego największego asa Brytyjskiego lat 1914-1916... Jednak zaciętość walk lat 1917-1918 szybko sprowadziła go na 50 miejsce wśród największych asów 1 WŚ.
Jego pogromcą był prawdopodobnie pilot nazwany przez kolegów "Ralfem von Finke" na pamiątkę tego zestrzelenia. Nie było to jednak jego prawdziwe imię. Pochodzący z Polski pilot miał tak trudne do wymówienia imię i nazwisko, że nazywano go jako "R", a po tym zestrzeleniu nazwano go Ralfem von Finke, pogromcą brytyjskiego asa... który był łącznikiem między nim, a największym asem 1 Wojny Światowej...
Koniec odcinka 3
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6284
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Red Baron 3D - Blue R i Pchacze
Epilog
Blau R
Pod koniec września w Jaście 2, zgodnie z rozkazem dowództwa, postanowiono pomalować maszyny dowódców, aby je odróżniać od maszyn nieprzyjaciela.
Tym bardziej, że dwupłatowce obu stron stawały się dość podobne.
Oberleutant "R" postanowił pomalować swój Halberstadt na niebiesko, stąd wkrótce nazwano go w eskadrze "Niebieskim R".
Podczas gdy Albatrosa dowódcy eskadry malowano na czerwono...
Wydawać się mogło, że jaskrawy kolor będzie stanowił wabik... tymczasem Blau R czasami wracał jako jedyny, ścigany przez francuskie maszyny
Liczba zestrzeleń tego asa rosła i przez moment stał się nauczycielem dla "nowego". Manfreda von Richthofena, który później, po przejęciu czerwonego samolotu, stał się znany jako Czerwony Baron.
Blau R tymczasem codziennie latał nad linię frontu
Gdzie lotnictwo Entanty często dysponowało wielką przewagą
Blau R jednak zwykle wracał ścigany przez wroga
I lądował pod ogniem
Po czym Francuzi odlatywali do siebie
Jednak wykrwawiało to elitarność Jasty 2
9 października 1916 Blau R poleciał na brązowym Albatrosie z czerwonym Albatrosem dowódcy na eskortę bombowców
Z tego lotu wrócił tylko postrzelany Albatros R.'a.
Zarówno bombowce jak i Albatros dowódcy zostały zestrzelone przez francuskie Nieuporty.
Na swoje ostatnie loty R. latał starymi Fokkerami, podczas gdy jego maszynę przejął nowy dowódca.
W ostatni lot R. poleciał 15 października 1916 roku, na kilka dni przed dostawą nowych Albatrosów. Tego dnia R. i jego skrzydłowi zostali zaatakowani przez liczniejszego wroga. R. zestrzelił Fokkerem 1 Nieuporta, ale wkrótce potem rozbił maszynę podczas awaryjnego lądowania za liniami frontu. Nie wyszedł z tego lądowania żywy.
Niemniej ten as najtrudniejszego okresu dla Niemców, gdy dopiero wprowadzali nowsze maszyny stanowił łącznik między brytyjskim asem pchaczy oraz Czerwonym Baronem, który został czołowym asem 1 WŚ.
Koniec
Blau R
Pod koniec września w Jaście 2, zgodnie z rozkazem dowództwa, postanowiono pomalować maszyny dowódców, aby je odróżniać od maszyn nieprzyjaciela.
Tym bardziej, że dwupłatowce obu stron stawały się dość podobne.
Oberleutant "R" postanowił pomalować swój Halberstadt na niebiesko, stąd wkrótce nazwano go w eskadrze "Niebieskim R".
Podczas gdy Albatrosa dowódcy eskadry malowano na czerwono...
Wydawać się mogło, że jaskrawy kolor będzie stanowił wabik... tymczasem Blau R czasami wracał jako jedyny, ścigany przez francuskie maszyny
Liczba zestrzeleń tego asa rosła i przez moment stał się nauczycielem dla "nowego". Manfreda von Richthofena, który później, po przejęciu czerwonego samolotu, stał się znany jako Czerwony Baron.
Blau R tymczasem codziennie latał nad linię frontu
Gdzie lotnictwo Entanty często dysponowało wielką przewagą
Blau R jednak zwykle wracał ścigany przez wroga
I lądował pod ogniem
Po czym Francuzi odlatywali do siebie
Jednak wykrwawiało to elitarność Jasty 2
9 października 1916 Blau R poleciał na brązowym Albatrosie z czerwonym Albatrosem dowódcy na eskortę bombowców
Z tego lotu wrócił tylko postrzelany Albatros R.'a.
Zarówno bombowce jak i Albatros dowódcy zostały zestrzelone przez francuskie Nieuporty.
Na swoje ostatnie loty R. latał starymi Fokkerami, podczas gdy jego maszynę przejął nowy dowódca.
W ostatni lot R. poleciał 15 października 1916 roku, na kilka dni przed dostawą nowych Albatrosów. Tego dnia R. i jego skrzydłowi zostali zaatakowani przez liczniejszego wroga. R. zestrzelił Fokkerem 1 Nieuporta, ale wkrótce potem rozbił maszynę podczas awaryjnego lądowania za liniami frontu. Nie wyszedł z tego lądowania żywy.
Niemniej ten as najtrudniejszego okresu dla Niemców, gdy dopiero wprowadzali nowsze maszyny stanowił łącznik między brytyjskim asem pchaczy oraz Czerwonym Baronem, który został czołowym asem 1 WŚ.
Koniec
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)