Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

Opisy naszych rozgrywek

Moderator: PL_CMDR Blue R

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5906
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#1

Post autor: PL_CMDR Blue R » 10 mar 2023, 21:25

W FILIPIŃSKIEJ BALII - mod Fall of the Rising Sun Ultimate
CZĘŚĆ I:
Bitwa pod cieśniną San Bernardino 1941


01 Wstęp.jpg

Wojna zastała mnie na Filipinach. Płyniemy pilnować cieśniny San Bernardino

02 Do celu.jpg

W cieśninie napotykamy niszczyciele (3) wypływające z zatoki Lagonoy. Zanurzamy się i przystępujemy do ataku

03 Początek bitwy.jpg

Okazało się jednak, że gdy unikaliśmy dwóch pozostałych nad nami przetoczyły się siły, które wyrzuciły desant na Luzonie. Nocne przejście przez eskortę okazało się "zbyt skuteczne"

04 Pogoń za grupą.jpg

Konwój ruszył dalej na południe. Znów próbujemy go opłynąć przy wschodzącym na wschodzie ksieżycu. Liczymy na atak na tle księżyca

05 Opływanie.jpg

Niestety, okazało się, że grupa nie wpływa do Cieśniny, a blisko brzegu kieruje się ku wschodowi.

06 Do poranku.jpg

Krążownik pilnujący konwoju kręcił się tak, że nie mieliśmy pewności, czy konwój nie zatrzymał się, nie zawraca. Niestety, tylko zmarnowaliśmy torpedy. O świcie dano nam jednak kolejną szansę, gdy konwój opuścił płycizny.

07 Atak o poranku.jpg

Udało się nam dopaść jeden krążownik, który rano widzieliśmy sztrandowany. Niestety, nie mieliśmy czasu podziwiać widoków ścigając grupę. Niestety, za dnia, w zanurzeniu, nie byliśmy w stanie ich dogonić.
Tak kończyła się bitwa u bram cieśniny San Bernardino z 1941 roku.
Przez kolejne dni patrolowaliśmy dalej tej rejon posiadając tylko dwie torpedy, co meldowaliśmy dowództwu. Kazano nam kontynuować, aż wreszcie nadeszły nowe rozkazy...

08 Koniec bitwy.jpg

Mieliśmy udać się pod Davao, posłużyć jako zwiad... Bo z dwoma torpedami, raczej na więcej nie można było liczyć....


KONIEC CZ. I

Dodano 13.03.2023
CZĘŚĆ II:
Służba dozorowa


Płynąc do celu zauważyliśmy samolot. Wodnosamolot zapewne bazował gdzieś w pobliżu. Zanurzyliśmy się i dzień spędziliśmy zanurzeni. Ponieważ następnego dnia byliśmy ponad 500 mil od bazy przeciwnika dzień zaczęliśmy zanurzeni. Wkrótce pojawił się samolot, a po zanurzeniu się spadła na nas bomba głębinowa. Zdecydowałem, że należy dnie spędzać w zanurzeniu.
01 Podróż do celu.jpg

Pierwsze dni patrolu mijały spokojnie. Wojna jakby nas omijała. Wreszcie 26 XII rano wychwyciliśmy kontakt. Śledziliśmy go w zanurzeniu przez cały dzień, aby wreszcie w nocy ruszyć do pogoni.

02 Pogoń za frachtowcem.jpg

Około 22:00 udało się dostrzec frachtowiec. Wykorzystując chowający się księżyc ustawiliśmy się tak, aby mieć przeciwnika na tle tarczy księżyca.

03 Podejście.jpg

Z odpalonej salwy torped, tylko jedna trafiła w cel, który jednak z pożarem zaczął uciekać. Starszy Bosman McClintock na mój rozkaz uzbroił działo i rozpoczął z oddali ostrzał celu.

04 Atak.jpg

Po zatopieniu frachtowca Japońskiego udaliśmy się znów do naszej strefie meldując o stanie torped i zatopieniu. Dostaliśmy rozkaz kontynuowania zadania polegającego na rozpoznaniu, więc pod Davao czekaliśmy do końca roku, gdy otrzymaliśmy nowe rozkazy. Mamy przemieścić się bardziej na południe i zabezpieczać drogę na nasze tyły.

05 Koniec roku.jpg

W nowej strefie spędzaliśmy początek roku 1942. 6 stycznia przez obszar przetaczały się porywiste wiatry. Okręt ledwo był w stanie utrzymać kurs, a pozostawanie na pokładzie było równoznaczne z kąpielą. Wtedy też w południe dostrzegliśmy jakieś statki.

06 Patrol.jpg

Gdy zbliżyliśmy się do nich, rozpoznano je jako japońskie statki. Te jednak nas dostrzegły, zmuszając nas do zanurzenia. Wynurzyliśmy się, gdy już odpłynęły i nadaliśmy wiadomość o kontakcie. Wkrótce uzyskaliśmy odpowiedź z dowództwa, że ktoś inny je przechwyci, a my mamy kontynuować zadanie lub wracać do bazy.

07 Odpędzony.jpg

Bez torped zdecydowałem się o powrocie do nowej bazy na Surabayi na Jawie. Podczas drogi odbieraliśmy informacje o Japońskim uderzeniu na Borneo i postępach na Malajach. Przez całą drogę mieliśmy wspaniałą pogodę i nagle, gdy już dopływaliśmy do bazy, lunęło jak z cebra.

08 Droga powrotna.jpg

Ledwo udało nam się spostrzec eskortowiec holenderski, który wprowadził nas do portu. Widoczność była tak kiepska, że z trudem udało nam się manewrować w porcie. I tak, po ponad miesiącu kończył się nasz, jakże owocny patrol.

09 Surrabaya.jpg

Starszy Bosman McClintock został przeze mnie zgłoszony do odznaczenia Medalem Wyróżnienia Marynarki za postawę podczas ataków, gdy dowodził naprawami okrętu oraz podczas niebezpiecznego ataku z działa na japoński frachtowiec (co jak pokazał następny wcale nie było takie bezpieczne).
[medale za kampanie wydawano później, to, że już zasłużyłem ja i pierwszy oficer, pomijam :)]

10 Medale.jpg

Ale wojna się nie skończyła i już wkrótce na pewno wyruszymy w kolejny rejs.


KONIEC CZ. II




Dodano 14.06.2023
CZĘŚĆ III:
Ostatni patrol z Surabayi



Na kolejny patrol (i jak okazało się, jedyny z Surabayi) wypłynęliśmy 6 lutego w godzinach rannych. Bez przeszkód dotarliśmy do wyjścia z cieśniny Makassar, gdzie przez 5 dni bezowocnie pilnowaliśmy podejścia.

201 Makassar.jpg

Po tych kilku dniach bezowocnych poszukiwań, skierowano nad na południe Morza Południowo-Chińskiego, gdzie Japończycy oblegali Singapur, który upadł zanim jeszcze się do nich zbliżyliśmy. Było to zaskakujące. Tym mniejsze było zaskoczenie, gdy dowiedzieliśmy się, że okręty podwodne mają zostać wycofane do Fremantle w Australii. Na to zanosiło się już od pewnego czasu. 17 II przekroczyliśmy rano równik, kierując się do strefy patrolowej.

202 Morze Jawajskie.jpg

18 lutego dotarliśmy do strefy patrolowej i przez następny miesiąc wydawałoby się, że pływamy po pustych wodach. Nie licząc pojedynczych samolotów, nasz obszar był próżny, ale dowództwo nakazywało tu zostać.

203 Wojna dookoła.jpg

Wreszcie, 17 marca, udało nam się dostrzec wroga. Gdy dostrzeżono dym na horyzoncie nie wierzyliśmy własnym oczom. Był to bardzo duży frachtowiec, na dodatek zmierzający w naszą stronę. Zanurzyliśmy się przed nim, przygotowaliśmy do ataku, a on nagle skręcił... Początkowo myśleliśmy, że nas zauważył, ale prosty kurs, który obrał świadczył, że po prostu zmienił teraz kurs i płynie na Borneo.

Opłynięcie frachtowca z utrzymaniem odległości zajęło nam kilka godzin, ale wreszcie o 16:10 byliśmy na trasie frachtowca i z 700 jardów wystrzeliłem 3 torpedy, z których uzyskano dwa pewne i jedno prawdopodobne trafienie. Z tak bliskiej odległości wyraźnie słyszeliśmy odgłos tonięcia jednostki. Spodziewając się wizyty lotnictwa, pozostawaliśmy zanurzeni aż do wieczora.

204 Atak na frachtowiec.jpg

W nocy, gdy zameldowaliśmy o naszym sukcesie, dowództwo wydało nam nowy rozkaz. Mamy udać się pod Bangok i zwalczać żeglugę, uważając i raportując wszystkie napotkane pola minowe. Nie napawało to optymizmem, ale rozkaz to rozkaz. 21 marca osiągnęliśmy naszą strefę.

205 Do zatoki Syamskiej.jpg

Tym razem szczęście nam sprzyjało. Ledwo się ściemniło, gdy dostrzeżono jakiś statek. Po zbliżeniu się rozpoznano go jako japoński statek pasażersko-towarowy o wielkości około 5000 BRT. Z odległości 1800 jardów wystrzeliliśmy dwie torpedy, które trafiły we frachtowiec doprowadzając do jego przełamania.

206 Drugi storpedowany.jpg

To było szybkie i pewne zatopienie.

207 Zatopiony.jpg

Niestety, nie można tego powiedzieć o dalszej części patrolu. Już pierwszego dnia po zatopieniu frachtowca na niebie pojawiły się samoloty. Ponieważ byliśmy blisko Bangoku operując w odległości 100-150 mil, dnie spędzaliśmy zanurzeni, noce wynurzeni. Nie napotykaliśmy jednak nikogo.

208 Zatoka Tajlandzka.jpg

27 marca otrzymaliśmy nowe rozkazy. Mieliśmy udać się na północ do zatoki Tonkin, aby tam zapolować na wroga. Wydostanie się z zatoki było jednak kłopotliwe. Za dnia na niebie pojawiały się samoloty i ostatecznie dużą część rejsu za dnia spędzaliśmy zanurzeni. Tak też było 29 marca, gdy zanurzyliśmy się zaledwie dwie godziny po świcie. O 11:00 hydroakustyk wykrył na hydrofonie okręt wojenny, a zaraz po nim frachtowce. W pobliżu płynął konwój. Próbowaliśmy do niego podejść zanurzeni, ale okazało się, że byliśmy w stanie dotrzeć tylko na trawers.

208 Odpływamy.jpg

Podążaliśmy za nim jednak uparcie i w nocy, tuż po północy 30 marca, udało nam się dotrzeć w pobliże konwoju, złożonego z dwóch statków pod eskortą niszczyciela. Ciemność uniemożliwiała atak z głębokości peryskopowej, a obecność niszczyciela zajęcie dobrej pozycji. Na dodatek konwój kierował się ku płytkim wodom (co by tłumaczyło dlaczego pod Bangokiem na głębszych wodach nikogo nie spotkałem). Wreszcie o 2:00 odpaliłem salwę 3 torped z 4 500 jardów i natychmiast zacząłem oddalać się. Wszystkie 3 torpedy trafiły. Dwie z nich trafiły większy cel (około 6000 BRT), który eksplodował, następna trafiła w mniejszy frachtowiec, który utrzymał się na wodzie.

209 Atak na konwój.jpg

Japończycy zaczęli wystrzeliwać flary, które pozwoliły dokładniej przyjrzeć się miejscu ataku. Na ich nieszczęście nas tam już nie było. My za to mogliśmy potwierdzić zatopienie jednej jednostki i wykorzystując skupienie wroga na konwoju, wycofać się ku głębszym wodom.

210 Rozświetlony konwój.jpg

Wiedzieliśmy, że będą na nas polować, dlatego zaraz po wschodzie słońca nakazałem zanurzyć okręt. Zatopiliśmy już 21 000 BRT, a ostatnie cztery torpedy załadowano do wyrzutni. S-28 miał już 50 000 BRT na koncie i nie zamierzaliśmy na tym zakończyć naszego patrolu. Przed nami był jednak długi rejs do Zatoki Tonkin...

211 Wschód słońca.jpg

KONIEC CZ. III


Dodano 18.06.2023
CZĘŚĆ IV:
Od Tonkin po Australię



Rejs do Zatoki Tonkin upływał spokojnie. 2 kwietnia dostrzegliśmy łódź latającą i spędziliśmy dzień w zanurzeniu.
4 kwietnia tuż przed świtem dostrzegliśmy kształt okrętu wojennego. Po zanurzeniu operator hydrofonu wykrył, że w pobliżu są także statki handlowe. Po wynurzeniu nadaliśmy o nim wiadomość i ruszyliśmy w pogoń, jednak dowództwo kazało nam kontynuować nasze zadanie, a inny okręt miał zająć się atakiem.

212 Rejs do zatoki Tonkin.jpg

Niemniej w Zatoce Tonkin nie napotkano żadnego celu. Przez kilka dni kręciliśmy się w koło, aż z powodu kończenia się zapasów musieliśmy zawrócić do bazy.

213 Bezskuteczny patrol.jpg

Powrót upływał bez większych wydarzeń, aż do 15 kwietnia. Byliśmy nieopodal Manilii, gdzie zaczęła się nasza wojenna historia, gdy zauważono zbliżający się statek.

214 Rejs powrotny 1.jpg

Cel rozpoznano jako parowiec 6000 BRT. Udało nam się zaczaić na jego trasie i odpalić z 600 jardów dwie torpedy, uzyskując jedno trafienie. Frachtowiec dalej jednak płynął, a przez bliskość Filipin musieliśmy pozostawać w zanurzeniu przez cały dzień. W nocy, z zapadnięciem ciemności wznowiliśmy pościg. Statek kierował się do Manilii i ta noc była ostatnią szansą na atak. Po 22:00 odpaliliśmy dwie torpedy, jednak obie okazały się nieskuteczne. Wzburzone morze nie pozwalało na użycie działa i musieliśmy zostawić uszkodzony statek, który zapewne dotarł do Filipin.

215 Ostatni atak.jpg

Przez następne dwa tygodnie wracaliśmy do bazy, przedzierając się przez coraz dłuższe z każdym dniem wody opanowane przez Japończyków. Gdy dotarliśmy pod Darwin, nie czuliśmy się jeszcze bezpieczni. Tu też był wróg.. I wtedy, 27 kwietnia, otrzymaliśmy ostrzeżenie o ruchach wroga na Morzu Koralowym, na które właśnie mieliśmy wpłynąć...

216 Rejs powrotny 2.jpg

Szczęśliwie Japończycy skupili się na północy i my spokojnie przemknęliśmy do bazy.

217 Rejs powrotny 3.jpg

Wchodząc 5 maja do bazy w Brisbane.

218 Brisbane.jpg

Wreszcie o 12:30 zakończyliśmy ten długi, kilkumiesięczny rejs.

219 Dokowanie.jpg

Gdy byliśmy w bazie na Morzu Koralowym doszło do wielkiej bitwy w której nasze siły odparły Japońską próbę desantu. My w tym czasie skorzystaliśmy z przepustek i przygotowaliśmy okręt do następnego rejsu. Na pokładzie zamontowano w miejsce karabinu maszynowego działko 20mm, kilku marynarzy awansowano, a ja zająłem się wnioskiem o odznaczenie mojego pierwszego oficera medalem pochwalnym marynarki za jego wspaniałą służbę na S-28.

220 Podsumowanie patrolu.jpg

W bazie dowiedziałem się też, że nasze sukcesy są wyjątkowe. Byłem przekonany, że chłopaki na Fleet Boats'ach osiągają większe sukcesy, tymczasem to my byliśmy w czołówce. I to na nas kontradmirał Ralph Waldo Christie postanowił wysłać w środek pozycji wroga 23 maja...

221 Asior.jpg

Zbliżał się trzeci patrol bojowy naszej Filipińskiej Balii.


KONIEC CZ. IV
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1131
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#2

Post autor: PL_Qbik » 12 mar 2023, 18:37

Krótko i zwięźle. Dobrze się czyta.
Odręczne notatki kapitana - dla fanów - bomba!
(Fani proszą kapitana o zachowanie, oczywiście w miarę możliwości, jednakowego=wysokiego poziomu czytelności notatek...)
:rtfm
P.S. Nadal czekam na przetestowanie zachowania okrętu z przeciekiem, czyli przydatności (na dłuższą metę) całego moda.
:eek
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5906
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#3

Post autor: PL_CMDR Blue R » 13 mar 2023, 14:25

Dopisałem część II. Pod tamtą, aby była ciągłość.


Co do testów, to wyszło, że tu jest OK, ale teraz Maro testuje, bo do TMO można dograć mod Run Silent Run Deep, który też eliminuje ten problem, a FOTRSU wg Maro ma zbyt kiepskie zachowanie eskorty... Zobaczymy. Na razie testuję ten, potem sprawdzę tamten.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5906
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#4

Post autor: PL_CMDR Blue R » 14 cze 2023, 18:57

Dopisałem część III. Połowa patrolu za mną :)
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Cmd_Jacek
Administrator
Posty: 1579
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
Lokalizacja: Będzin / Ploiesti

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#5

Post autor: PL_Cmd_Jacek » 14 cze 2023, 19:10

chyba znowu odpalę SH4 - ale z TMO - tylko to działa na mym starusieńkim VAIO
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)


Obrazek

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1131
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#6

Post autor: PL_Qbik » 15 cze 2023, 22:06

Odcinek III - też fajny.
:kawa
Nadal pozostaję fanem odręcznych notatek Kapitana.
:punk
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 5906
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#7

Post autor: PL_CMDR Blue R » 18 cze 2023, 14:48

I notatki będą.

Dopisałem część IV historii. Drugi patrol zakończony.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1131
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Re: SH4: W Filipińskiej Balii - FOTRSU edition

#8

Post autor: PL_Qbik » 18 cze 2023, 16:58

Część IV - też bardzo wporzo. Ciężka, żmudna, podwodniacka robota. Ale dobrze się czyta.
:-]
Notatki kapitana RULES! - nadal.
:kawa
:ok:
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

ODPOWIEDZ