R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

[PL_CMDR Blue R]

-Będziecie się pakować, dostaniecie walizkę - powiedział lekarz - To szpital, a nie hotel. Walizka jest w schowku i tam na was czeka.
Po tych słowach wyszedł, a Szymon podszedł do Feliksa i powiedział:
-A jak pociągu nie będzie, co robimy? Ja to jeszcze wyjdę... Ale może jak samochód się dostanie, to jakoś się ciebie wpakuje...
Pawlikowski usłyszał tą rozmowę i dodał:
-Tak. A potem się dziwić, że jest chaos, jak nie wiecie nic, a już plany własnych działań układacie, bo na pewno nic się nie uda zrobić.

[pingwin14-93]

- Zobaczymy co się wydarzy, na razie musimy czekać.

[PL_CMDR Blue R]

18:20
Lekarz wszedł do sali z oficerami i rozejrzał się po nich i wskazując na Szymona powiedział do dyżurnego lekarza:
-Pomóżcie mu się spakować. Można go wysłać samochodem.
Po czym szedł wzdłuż łózek i mówił:
-Nie... Nie... - zatrzymał się przy Feliksie, spojrzał na nogę, po czym niczym wyrok powiedział - Nie.

[pingwin14-93]

- Czyli nie będzie pociągu?

[PL_CMDR Blue R]

-Będzie. - powiedział lekarz - Ale nie wiem czy dla wszystkich będą miejsca. Tutaj wszyscy zostają - powiedział do swojego podwładnego, po czym wyszedł z sali. Szymon powiedział:
-Będzie, albo nie będzie.

[pingwin14-93]

- Ehhh no i mamy problem. Oby było dla nas miejsce.

[PL_CMDR Blue R]

18 września 1939 9:30
Lekarz wszedł do sali i spojrzał po zebranych. Wyglądał jakby zastanawiał się, czy w ogóle chce mówić. Feliks już wiedział "Nie ma pociągu".
-Zacznę od dobrych wieści. Jest pociąg.
To aż Feliks przeraził się, co oznacza zła wiadomość. Lekarz powiedział:
-Zła jest taka, ze tory do Rumunii są uszkodzone i nie pojedzie tam, ale...
I zapowiadały się kolejne złe wieści?
-... ale jest drugi pociąg. Ten wiezie cywilów na Węgry. Rozkazy mówią o przekroczeniu granicy w Rumunii, ci wpuszczają nasze wojsko. Węgrzy internują rannych, którzy tam pojadą.... Kto z państwa wybiera internowanie, zamiast czekania? - powiedział i spojrzał po zebranych.
Pawlikowski odezwał się pierwszy:
-Ja wolę internowanie, niż Sowietów.

[pingwin14-93]

- Internowanie na Węgrzech nie brzmi dobrze. Wolał bym wycofanie się do Rumunii. Jak pojedziemy na Węgry nie będziemy mogli już walczyć.

[PL_CMDR Blue R]

Jeszcze jeden dołączył do Pawlikowskiego i w sali zostało ich już tylko czterech.

Kolejnego zabrano o 12:00.
Do sali weszli sanitariusze i po prostu zaczęli szykować pierwszego z brzegu do drogi.
-Ale panowie, dokąd mnie zabieracie? Jest pociąg?
Sanitariusz odpowiedział:
-Nie, ale pod szpitalem zatrzymała się jednostka idąca do Rumunii i mogą jednego rannego wziąć. Będziemy kolejno was brać, jak tylko się ktoś znajdzie.
Feliks policzył miejsca. Jeżeli brali ich kolejno, to teraz następny był saper, a potem on, zostawiając na koniec piechura.

[pingwin14-93]

Feliks uznał ze poczeka, liczył że się mu uda.

[PL_CMDR Blue R]

14:30
Lekarz wszedł do sali z kilkoma pielęgniarzami i powiedział:
-Panowie, szykować się. Pociąg będzie lada moment.
Feliks wtedy dostrzegł, że jeden z pielęgniarzy ma jego walizkę. Czyżby Feliks się doczekał? Ale jak to mówią "nie mów hop, dopóki nie przeskoczysz"... Pociąg mógł jeszcze nie dojechać... albo utknąć tutaj.

[pingwin14-93]

- Panie doktorze myślę że bardziej gotowi nie będziemy - uśmiechnął się Feliks - czekaliśmy na to.

[PL_CMDR Blue R]

Pociąg o dziwo był już na stacji, gdy dojechali tam, choć po załadunku, Feliks musiał długo czekać już w samym pociągu, gdyż ciągle donosili nowych. Wreszcie pociąg ruszył. Wieczorem minęli Kołomyję i ruszyli dalej. Zapadała noc, gdy pociąg przejechał nad jakąś rzeką i zatrzymał się, a do pociągu wsiedli jacyś żołnierze w obcych mundurach. Przez chwilę była niepewność, czy to nie sowieci, ale szybko okazało się, że to Rumunii...
I wtedy zdarzyło się coś dziwnego. Do wagonu weszło dwóch żołnierzy. Jeden z przodu niósł tacę... z pistoletami? Wyglądał przy tym jak obwoźny handlarz bronią krótką. Ale lekarz, który wszedł zaraz za nim, rozwiał wątpliwość w którą stronę zmierza broń.
-Panowie. Kto ma broń, ma ją oddać.
Feliks teraz dostrzegł, że to były głównie polskie pistolety, a jeden z nich był chyba niemieckim lugerem.

[pingwin14-93]

Feliks broni nie posiadał, ale uśmiechnął się przyjaźnie do Rumuna, wiedział bowiem że udało mu się przetrwać ofensywę Niemiecką i niebawem już pewnie na Francuskim niebie zawalczy o wolność swej ojczyzny. Patrzył na przyszłość optymistycznie wiedząc że Alianci są po ich stronie.

[PL_CMDR Blue R]

I z taką błogością Feliks jechał dalej do obozu dla internowanych w Dobrudży... Za nim zostawało rodzinne niebo, które wkrótce miało zniknąć na wiele lat... Teraz nad nim gwiazdy rozświetlały obce niebo...

KONIEC

Ciąg dalszy w Dęblińskich Asach 2: Pod Obcym Niebem, już wkrótce!