Forum Klanowe POLISHSEAMEN

- Dziękuję chłopaki. Mam nadzieję że szybko się zobaczymy - Po czym nachylił się tak by ich uściskać - oby nie wyszło więcej afer i bym dotarł do Was w Rumunii.

Feliks przez chwilę się zamyślił po czym powiedział:
- Nie macie może mojej walizki czasem? Bo bym w kości pograł - uśmiechnął się Feliks - po czym spojrzał na towarzysza z pokoju - spoko będziesz albo rzucał głową albo ja za Ciebie - Uśmiechnął się.

- Obolały i opierniczony przez lekarzy. Pęknął gips zobaczymy po rentgenie czy z nogą coś się nie stało dodatkowo. Ciekawe tylko kiedy padnie Lwów?

- Raczej nie - Feliks machnął ręką.

- Panie majorze. Minął troszkę ponad tydzień od rozpoczęcia wojny. A utraciliśmy co najmniej kilka województw. Chciałbym wierzyć w to że wygramy i wieżę, ale fakty mówią co innego. Do Rumuni mają dotrzeć nowe samoloty i mam nadzieję że coś zmienią. Bo złom na którym lataliśmy nie przystawał do lotni...

- Przecież oni nie uciekają, a jadą po samoloty do Rumunii zgodnie z rozkazem. Czy wy uznaliście że są dezerterami? To raczej ja jestem tym negatywnym do przebiegu wojny a nie oni. Raczej jestem negatywny po tym co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni i nadal nie tchórzę, tylko komentuję to co wid...

- Panie majorze. Chciał bym ale oboje wiemy jak bardzo leży nasza komunikacja. Jeśli moja drużyna odjedzie raczej nie będzie mi dane jest odnaleźć. A Niemcy się zbliżają, jeszcze kilka dni i to miejsce też będzie ewakuowane.

- Po prostu tak mnie poobijało przy tych przenosinach. W dodatku jeszcze bomba z nalotu walnęła przy wejściu kiedy tam byliśmy. W szpitalu to teraz i Ludwik będzie leżał - Feliks machnął ręką. Czekał tylko kiedy znów spróbują go wywieźć.

- Nic mi nie mów. Te plany wyszły im doskonale. Jestem tylko poobijany... - Feliks westchnął - jak tak dalej pójdzie na samolotach polatam dopiero w 41.

- Posadźcie mnie tutaj i uciekajcie do piwnic. Mam już dosyć. WIĘC JAZDA stąd - wycedzil przez zęby. Jego ton mowil nie ma ty dyskusji.

- Raczej nie - wycedził przez zęby. Ból był przeszywający.

Feliks ktorego ostatnie dni zaczynały coraz bardziej męczyć pobladl a z oczu zaczęły mu cieknąć łzy. Raz uznawali go za szkopa raz za dezertera - kurwa ja chciałbym jeszcze polatać i polować na niemców... najpier widły i pistolety teraz karabin za chwile bombowce... - Feliks mial dosyć tego że wsadz...

Feliks zastyg w bezruchu. Sam nie wiedząc co robić i będąc w pełni zależnym od dwójki towarzyszy. Już się nieoddzywał po wybuchu Staszka.

- Spokojnie kolego. Nasza jednostka wycofuje się po nowe samoloty do Rumunii a przez to jak wiecie jak kontakt jest utrudniony. Nie chcą mnie zgubić. Czego i ja też bym chciał uniknąć - Feliks mrugnął porozumiewawczo - paliwa do samolotów załatwić niemogliśmy, to znalezienie pilota to byłby wyczyn i...

- Spodziewałem się tego - powiedział Feliks, po czym jak mógł to im pomagał. Cieszył się że go zabierają, lecz okoliczności i jak to robią... No nie był pewny czy nie będzie tego żałował - chłopaki błagam ostrożnie. Mam nadzieję że znajdziemy jakiegoś medyka.