Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
Moderator: PL_CMDR Blue R
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
[a ja myślałem, że przed obroną nikt mnie o nic nie będzie już pytał xD ]
Atak samotny oczywiście byłby dobrym rozwiązaniem ale tylko jeśli jest się samotnym okrętem. Mając kilka jednostek warto to wykorzystać. Zakładam, że nie należy konwoju zniszczyć tak od razu.
Jednostka z przodu najlepiej będzie jeśli w pierwszej fazie ataku nie będzie atakować. Płynie cały czas przed konwojem. Dostanie swoją szansę na atak w przyszłości. Jej obecnym głównym zadaniem jest pilnowanie konwoju. Może mieć też ewentualne dodatkowe zadanie zależne od hipotetycznej długości i hipotetycznej jakości hipotetycznego kabla. Jeśli jest taka opcja to obserwuje co robi eskorta i przekazuje informacje do okrętów atakujących, że eskorta się zbliża lub, że dała sobie spokój i można wracać na peryskopową.
Jednostki po bokach wpływają i atakują. Jeden się zajmuje jedną połową konwoju, drugi drugą. Taki podział i wykorzystanie dwóch jednostek zminimalizuje szanse, że więcej jednostek atakuje jedną jednostkę. Mniejsze straty torped, więcej szans na zatopienie większej części konwoju.
Jednostka z tyłu trzyma się nieco poza konwojem tak aby, jeśli niszczyciele zaatakują jednostki boczne i zostaną z tyłu konwoju, nie zostać również wykrytym przez niszczyciele zanim zdąży wystrzelić choćby torpedę. Ale jej głównym zadaniem jest dobicie jednostek, które zostały za konwojem.
Po głównej fazie ataku dwóch jednostek istnieją dwie opcje:
-w konwoju zostało bardzo mało jednostek, dwa okręty boczne zostały z tyłu, przeładowują torpedy lub robią uniki przed niszczycielami, a okręt z tyłu dobija jednostki, które wypadły z konwoju. W tej sytuacji okręt z przodu wpływa do konwoju i zatapia wszystkie lub większość pozostałych jednostek i sprawa zamknięta
-w konwoju jest jeszcze całkiem sporo jednostek i warto zrobić grupowy atak ponownie. W tej sytuacji jednostka z przodu zostaje z konwojem, nie atakuje, nadaje pozycję tak aby ponownie zebrać grupę. Po zebraniu jednostki boczne i przedniotylne zamieniają się rolami i powtarzamy wszystkie kroki aż konwoju nie będzie
Atak samotny oczywiście byłby dobrym rozwiązaniem ale tylko jeśli jest się samotnym okrętem. Mając kilka jednostek warto to wykorzystać. Zakładam, że nie należy konwoju zniszczyć tak od razu.
Jednostka z przodu najlepiej będzie jeśli w pierwszej fazie ataku nie będzie atakować. Płynie cały czas przed konwojem. Dostanie swoją szansę na atak w przyszłości. Jej obecnym głównym zadaniem jest pilnowanie konwoju. Może mieć też ewentualne dodatkowe zadanie zależne od hipotetycznej długości i hipotetycznej jakości hipotetycznego kabla. Jeśli jest taka opcja to obserwuje co robi eskorta i przekazuje informacje do okrętów atakujących, że eskorta się zbliża lub, że dała sobie spokój i można wracać na peryskopową.
Jednostki po bokach wpływają i atakują. Jeden się zajmuje jedną połową konwoju, drugi drugą. Taki podział i wykorzystanie dwóch jednostek zminimalizuje szanse, że więcej jednostek atakuje jedną jednostkę. Mniejsze straty torped, więcej szans na zatopienie większej części konwoju.
Jednostka z tyłu trzyma się nieco poza konwojem tak aby, jeśli niszczyciele zaatakują jednostki boczne i zostaną z tyłu konwoju, nie zostać również wykrytym przez niszczyciele zanim zdąży wystrzelić choćby torpedę. Ale jej głównym zadaniem jest dobicie jednostek, które zostały za konwojem.
Po głównej fazie ataku dwóch jednostek istnieją dwie opcje:
-w konwoju zostało bardzo mało jednostek, dwa okręty boczne zostały z tyłu, przeładowują torpedy lub robią uniki przed niszczycielami, a okręt z tyłu dobija jednostki, które wypadły z konwoju. W tej sytuacji okręt z przodu wpływa do konwoju i zatapia wszystkie lub większość pozostałych jednostek i sprawa zamknięta
-w konwoju jest jeszcze całkiem sporo jednostek i warto zrobić grupowy atak ponownie. W tej sytuacji jednostka z przodu zostaje z konwojem, nie atakuje, nadaje pozycję tak aby ponownie zebrać grupę. Po zebraniu jednostki boczne i przedniotylne zamieniają się rolami i powtarzamy wszystkie kroki aż konwoju nie będzie
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
Brown nanosił jakieś znaczki na tablicy i powiedział:
-Telefon podwodny by się mógł przydać, ale mówimy raczej o komunikacji nawodnej. czyli jest pan zdania, że niczym przywódca stada, dowódca, czyli pan, powinien znaleźć się o tu - zatoczył koło przed przednim okrętem - Zaraz przed konwojem? I obserwować sytuację i meldować o wszystkim, co dzieje się - zatoczył koło przed przednim eskortowcem - Na przedzie konwoju, bo to jedyny niszczyciel, którego działań może być pan pewny, zgadza się?
-Telefon podwodny by się mógł przydać, ale mówimy raczej o komunikacji nawodnej. czyli jest pan zdania, że niczym przywódca stada, dowódca, czyli pan, powinien znaleźć się o tu - zatoczył koło przed przednim okrętem - Zaraz przed konwojem? I obserwować sytuację i meldować o wszystkim, co dzieje się - zatoczył koło przed przednim eskortowcem - Na przedzie konwoju, bo to jedyny niszczyciel, którego działań może być pan pewny, zgadza się?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
A skoro komunikacja tylko nawodna to zmienia nieco postać rzeczy. W tej sytuacji okręt na przodku wciąż podtrzymuję, że najlepiej zrobi jak będzie się starał trzymać konwoju tak aby w przyszłości móc ponownie zebrać grupę do ataku ponownego. Dwa okręty atakujące w jednym czasie to raczej dostateczna ilość.
Ale... uznaję pozycjonowanie okrętów jako umowne. Boczne okręty atakujące mają zrobić wszystko co w ich mocy aby odpowiednio podejść konwój. Jeśli się zdecydujemy na atak od środka i wpłynięcie od frontu to mogą wyprzedzić konwój i wpłynąć od frontu.
Tak samo mówiłem, że okręt z tyłu też ma się nie dać wykryć więc nie musi się cały czas trzymać dokładnie za konwojem tylko ma się znaleźć w pozycji odpowiedniej do wypełnienia zadania dobicia jednostek. Nie kazałbym innym okrętom być w jednym konkretnym miejscu choćby nie wiem co się działo. Są dowódcami swoich jednostek, mają rozum i mają wolną rękę w wypełnianiu zadania. Jedynie okręty atakujące musiałyby się trzymać tego, że atakują swoją część.
Podobnie nie uznaję, że okręt z przodu jest dowódcą. Zakładając, że ja jestem dowódcą danej grupy na okres całego patrolu czy ataku to bym się ustawił raczej jako jeden z bocznych okrętów atakujących. Nie musiałbym być koniecznie z przodu konwoju. Może bym się stał okrętem przednim w drugiej fazie czyli po rotacji o której wspomniałem.
I to jest jedno z moich zdań co do tej konkretnie przedstawionej sytuacji. Jeden okręt ma 10 torped gotowych. Załóżmy hipotetycznie, że średnio okręty atakujące użyją 2 torped na jednostkę. Wiadomo, mniejsza jednostka to mogą wystrzelić jedną jeśli uznają, że może wystarczyć. Ale zakładam średnią 2. I zakładam skuteczność bliską 100%.
Konwój ma 16 statków, po 8 na okręt atakujący. 10/2=5 więc hipotetycznie razem zatopią lub uszkodzą 10 statków. Weźmy niekorzystną sytuację gdy wszystkie 10 zwalnia ale żaden nie tonie. Okręt tylny może dobić 10 torpedami wszystkie lub większość statków jeśli nie trafi się tam naprawdę duży statek. Jako, że są to jednostki generalnie do dobicia to nie ma problemu z przeładowaniem i zatopieniem wszystkich. Zostało 6 jednostek nietkniętych. W tej sytuacji okręt z przodu wpływa i robi robotę.
W przypadku większych konwojów lub konwojów z sporymi jednostkami można dać inną koncepcję. Podział na 3 części i wtedy okręt tylny robi za dobicie i utrzymanie kontaktu z konwojem aby zebrać grupę ponownie. Główne zadanie to oczywiście zostać z konwojem. Dobić mogą jednostki atakujące po odpuszczeniu eskorty wroga i po przeładowaniu
Ale... uznaję pozycjonowanie okrętów jako umowne. Boczne okręty atakujące mają zrobić wszystko co w ich mocy aby odpowiednio podejść konwój. Jeśli się zdecydujemy na atak od środka i wpłynięcie od frontu to mogą wyprzedzić konwój i wpłynąć od frontu.
Tak samo mówiłem, że okręt z tyłu też ma się nie dać wykryć więc nie musi się cały czas trzymać dokładnie za konwojem tylko ma się znaleźć w pozycji odpowiedniej do wypełnienia zadania dobicia jednostek. Nie kazałbym innym okrętom być w jednym konkretnym miejscu choćby nie wiem co się działo. Są dowódcami swoich jednostek, mają rozum i mają wolną rękę w wypełnianiu zadania. Jedynie okręty atakujące musiałyby się trzymać tego, że atakują swoją część.
Podobnie nie uznaję, że okręt z przodu jest dowódcą. Zakładając, że ja jestem dowódcą danej grupy na okres całego patrolu czy ataku to bym się ustawił raczej jako jeden z bocznych okrętów atakujących. Nie musiałbym być koniecznie z przodu konwoju. Może bym się stał okrętem przednim w drugiej fazie czyli po rotacji o której wspomniałem.
I to jest jedno z moich zdań co do tej konkretnie przedstawionej sytuacji. Jeden okręt ma 10 torped gotowych. Załóżmy hipotetycznie, że średnio okręty atakujące użyją 2 torped na jednostkę. Wiadomo, mniejsza jednostka to mogą wystrzelić jedną jeśli uznają, że może wystarczyć. Ale zakładam średnią 2. I zakładam skuteczność bliską 100%.
Konwój ma 16 statków, po 8 na okręt atakujący. 10/2=5 więc hipotetycznie razem zatopią lub uszkodzą 10 statków. Weźmy niekorzystną sytuację gdy wszystkie 10 zwalnia ale żaden nie tonie. Okręt tylny może dobić 10 torpedami wszystkie lub większość statków jeśli nie trafi się tam naprawdę duży statek. Jako, że są to jednostki generalnie do dobicia to nie ma problemu z przeładowaniem i zatopieniem wszystkich. Zostało 6 jednostek nietkniętych. W tej sytuacji okręt z przodu wpływa i robi robotę.
W przypadku większych konwojów lub konwojów z sporymi jednostkami można dać inną koncepcję. Podział na 3 części i wtedy okręt tylny robi za dobicie i utrzymanie kontaktu z konwojem aby zebrać grupę ponownie. Główne zadanie to oczywiście zostać z konwojem. Dobić mogą jednostki atakujące po odpuszczeniu eskorty wroga i po przeładowaniu
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
-Czyli uważa pan, że dowódca ataku powinien być na jednym z atakujących okrętów... okręt na przedzie powinien trzymać się z przodu, aby móc zebrać grupę... - Brown szkicował to na rysunku, a zza placów Kanarona dobiegł szept:
-100% skuteczności... Chyba syn Christiego.
Kanaron spojrzał za siebie, ale nie dostrzegł, kto rzucił tą uwagę. Brown nagle narysował od konwoju strzałkę w bok i powiedział:
-Podczas ataku wykrywa was niszczyciel, jesteście na głębinie i nie macie łączności. Konwój wykonuje zwrot o 90 stopni. Okręt z przodu znajduje się teraz na flance.
Pędzi więc na całej mocy, opływając konwój, aby znaleźć się na pozycji do nadawania... - zaczął rysować strzałki na szkicu - w tym czasie tylny okręt powoli przechodzi na tył... W zasadzie cały czas płynie śladem konwoju... I czeka na swoją okazję... W tym czasie drugi okręt z flanki zajmuje pozycje na flance i melduje dowódcy, że jest gotów do ataku, ale nie dostaje odpowiedzi... Japończycy przypadkiem pozbawili grupę dowództwa. Nikt nie wie, czy nie żyje, czy tylko jest zanurzony. Jst pan na tym drugim okręcie. Pański dowódca nie odpowiada. Co pan robi? - zapytał patrząc na Kanarona
-100% skuteczności... Chyba syn Christiego.
Kanaron spojrzał za siebie, ale nie dostrzegł, kto rzucił tą uwagę. Brown nagle narysował od konwoju strzałkę w bok i powiedział:
-Podczas ataku wykrywa was niszczyciel, jesteście na głębinie i nie macie łączności. Konwój wykonuje zwrot o 90 stopni. Okręt z przodu znajduje się teraz na flance.
Pędzi więc na całej mocy, opływając konwój, aby znaleźć się na pozycji do nadawania... - zaczął rysować strzałki na szkicu - w tym czasie tylny okręt powoli przechodzi na tył... W zasadzie cały czas płynie śladem konwoju... I czeka na swoją okazję... W tym czasie drugi okręt z flanki zajmuje pozycje na flance i melduje dowódcy, że jest gotów do ataku, ale nie dostaje odpowiedzi... Japończycy przypadkiem pozbawili grupę dowództwa. Nikt nie wie, czy nie żyje, czy tylko jest zanurzony. Jst pan na tym drugim okręcie. Pański dowódca nie odpowiada. Co pan robi? - zapytał patrząc na Kanarona
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
I właśnie dlatego "pozycjonowanie jest umowne". Załóżmy najpierw inną sytuację. Gdyby przed rozpoczęciem ataku, który można uznać, że zaczyna się umownie od rozkazu dowódcy "atakujemy" konwój zmienił kurs o ponad 45* to okręty nie zmieniają swoich pozycji tylko swoje role. Tylny staje się bocznym itd. O ile oczywiście i tylny i przedni są zdolni do ataku, ale to wszystko byłoby ustalane przed atakiem.
Jeśli natomiast konwój zmieni kurs po wydaniu rozkazu ataku to nic się nie zmienia. Poprzednio boczne nadal mają atakować. Tylny niezależnie od tego jak konwój skręci zawsze ma łatwy dostęp do uszkodzonych, wolniejszych jednostek. A przedni wcale nie musi pędzić. Pozycjonowanie umowne, on ma zrobić wszystko aby utrzymać kontakt z konwojem. A czy będzie na przedzie czy nagle znajdzie się na flance to nie ma znaczenia w fazie ataku.
Czyli biorąc pod uwagę to co powiedziałem to jeśli był już rozkaz do ataku, a był, skoro atakowałem to żaden nie zamelduje, że jest gotowy do ataku
Jeśli natomiast konwój zmieni kurs po wydaniu rozkazu ataku to nic się nie zmienia. Poprzednio boczne nadal mają atakować. Tylny niezależnie od tego jak konwój skręci zawsze ma łatwy dostęp do uszkodzonych, wolniejszych jednostek. A przedni wcale nie musi pędzić. Pozycjonowanie umowne, on ma zrobić wszystko aby utrzymać kontakt z konwojem. A czy będzie na przedzie czy nagle znajdzie się na flance to nie ma znaczenia w fazie ataku.
Czyli biorąc pod uwagę to co powiedziałem to jeśli był już rozkaz do ataku, a był, skoro atakowałem to żaden nie zamelduje, że jest gotowy do ataku
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
-Oczywiście, panie Kanaron, choć ta umowność może doprowadzić do pewnych komplikacji, ale zostawmy je na razie. Nie odpowiada pan na pytanie, co zrobiłby po pierwszym ataku, wracając na pozycje i nie mając łączności z dowódcą.- powiedział Brown - Mamy 3 okręty. 1 prowadzący, jeden, który ma zadanie sprzątania... i trzeci, który jest na pozycji do ponownego ataku. Co ten trzeci pod pańskimi rozkazami teraz robi?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
Wszystko by zależało od aktualnego rozmiaru konwoju. To byłoby ustalone przedwcześnie. Jeśli byłoby dostatecznie mało jednostek to pierwszy atak wciąż trwa i nie ma rotacji. Przedni wpływa, atakuje co może, tylny dobija co może.
A jeśli jest jeszcze sporo jednostek i wymagany jest drugi atak to:
Skoro jesteśmy po pierwszym ataku, to jest rotacja. W pokazanej sytuacji jeden z okrętów bocznych (dowódca) jest jeszcze atakowany przez jednego niszczyciela, czyli ten pierwszy atak się na dobrą sprawę jeszcze nie skończył, ale to mało istotne. W razie ataku okręty uciekają jak najdalej od konwoju. A pozostałe okręty czekają na dowódcę lub na jakikolwiek okręt atakowany. Taki jest cel okrętu z przodu, aby zebrać wszystkich. Wiadomo też, że jak brakuje eskortowca i jeden się nie zgłasza to pewnie jest atakowany. Zresztą bomby głębinowe byłoby słychać i jeśli inny okręt byłby w odpowiednim miejscu to by też widział. Tu jest przypadek szczególny: jeśli eskorty zostałoby mało to pozostałe okręty mogą atakować bez rozkazu. Pozostałe okręty czekają ustalony wcześniej czas. Po tym czasie uznają, że atak wykluczył dany okręt z działań, lub nastąpił dobrze mi znany przypadek szczególny, czyli awaria radia. Wtedy dowódcą zostaje inny okręt i plan jest ustalany na nowo.
Ustaliłbym również ilość minimalną grupy na 3 okręty. Dwa atakujące a jeden może być jednocześnie dobijającym i śledzącym konwój, przy czym główne zadanie to śledzenie.
W przypadku gdy była rotacja, jeden okręt jest jeszcze atakowany, trzy okręty się porozumiały, że są na pozycjach (dwa z nich koniecznie jako boczne atakujące) i jednostek w konwoju jest równo 10 lub mniej to byłby przypadek szczególny. W tej sytuacji okręt nie boczny zajmuje pozycję tylnego i staje się tymczasowym dowódcą (o ile nie był dowódcą głównym) i gdy jest gotowy na pozycji a czwarty nadal się nie zgłasza wydaje rozkaz ataku. Te trzy okręty mogą zatopić cały pozostały konwój.
Inny znowu przypadek byłby gdyby było więcej niż 4 okręty. Ale to już nie będę bardziej gmatwał tego. Ogólnie rzecz mówiąc istnieje masa przypadków szczególnych i opcji, które zależą od początkowej liczebności konwoju i grupy. No i od sprawności grupy i ilości pozostałych torped. Czyli bardzo dużo zmiennych. Wszystko byłoby ustalane po rozpoznaniu konwoju. Wszystkie opcje, wszystkie przypadki, wszystkie role, pozycje, zastępstwa, czas oczekiwania.
I wracając do konkretnego pytania: czas minął, boczny się nie zgłasza, jest dużo jednostek, więc drugi atak czyli rotacja. Tylny na bok, przedni na bok, "trzeci" na tył do dobijania i śledzenia. Trzyma się dalej z tyłu aby w pierwszej kolejności pilnować konwoju i nadawać, bo może czwarty się zgłosi. Gdy ma coś do dobicia to dobija. Ale przede wszystkim pilnuje konwoju
A jeśli jest jeszcze sporo jednostek i wymagany jest drugi atak to:
Skoro jesteśmy po pierwszym ataku, to jest rotacja. W pokazanej sytuacji jeden z okrętów bocznych (dowódca) jest jeszcze atakowany przez jednego niszczyciela, czyli ten pierwszy atak się na dobrą sprawę jeszcze nie skończył, ale to mało istotne. W razie ataku okręty uciekają jak najdalej od konwoju. A pozostałe okręty czekają na dowódcę lub na jakikolwiek okręt atakowany. Taki jest cel okrętu z przodu, aby zebrać wszystkich. Wiadomo też, że jak brakuje eskortowca i jeden się nie zgłasza to pewnie jest atakowany. Zresztą bomby głębinowe byłoby słychać i jeśli inny okręt byłby w odpowiednim miejscu to by też widział. Tu jest przypadek szczególny: jeśli eskorty zostałoby mało to pozostałe okręty mogą atakować bez rozkazu. Pozostałe okręty czekają ustalony wcześniej czas. Po tym czasie uznają, że atak wykluczył dany okręt z działań, lub nastąpił dobrze mi znany przypadek szczególny, czyli awaria radia. Wtedy dowódcą zostaje inny okręt i plan jest ustalany na nowo.
Ustaliłbym również ilość minimalną grupy na 3 okręty. Dwa atakujące a jeden może być jednocześnie dobijającym i śledzącym konwój, przy czym główne zadanie to śledzenie.
W przypadku gdy była rotacja, jeden okręt jest jeszcze atakowany, trzy okręty się porozumiały, że są na pozycjach (dwa z nich koniecznie jako boczne atakujące) i jednostek w konwoju jest równo 10 lub mniej to byłby przypadek szczególny. W tej sytuacji okręt nie boczny zajmuje pozycję tylnego i staje się tymczasowym dowódcą (o ile nie był dowódcą głównym) i gdy jest gotowy na pozycji a czwarty nadal się nie zgłasza wydaje rozkaz ataku. Te trzy okręty mogą zatopić cały pozostały konwój.
Inny znowu przypadek byłby gdyby było więcej niż 4 okręty. Ale to już nie będę bardziej gmatwał tego. Ogólnie rzecz mówiąc istnieje masa przypadków szczególnych i opcji, które zależą od początkowej liczebności konwoju i grupy. No i od sprawności grupy i ilości pozostałych torped. Czyli bardzo dużo zmiennych. Wszystko byłoby ustalane po rozpoznaniu konwoju. Wszystkie opcje, wszystkie przypadki, wszystkie role, pozycje, zastępstwa, czas oczekiwania.
I wracając do konkretnego pytania: czas minął, boczny się nie zgłasza, jest dużo jednostek, więc drugi atak czyli rotacja. Tylny na bok, przedni na bok, "trzeci" na tył do dobijania i śledzenia. Trzyma się dalej z tyłu aby w pierwszej kolejności pilnować konwoju i nadawać, bo może czwarty się zgłosi. Gdy ma coś do dobicia to dobija. Ale przede wszystkim pilnuje konwoju
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
-Mieliśmy rozmawiać nie o taktyce, o tym będzie szkolenie pojutrze - powiedział Brown - A o łączności i rozkazach. Czyli podsumujmy. Każdy ocenia sytuację na własną rękę i całe dowodzenie wyrzucamy do kosza. Jeżeli przedni uznaje, że oto jest mało eskorty, bo jest zajęta, to atakuje. Po chwili dowódca wynurza się, chce gonić za konwojem, ale nie ma śledzącego, bo właśnie atakuje, w tym czasie boczny czekał na decyzję ataku, bo liczy czas - Brown kreślił koła na schemacie i raczej go zamazywał, niż coś rysował - I nagle orientuje się, że ktoś atakuje konwój... I tak mając 4 okręty w dwóch atakach zaatakował pan 3 razy, z czego raz była to tylko inicjatywa pańskiego podwładnego - na tablicy było teraz widać wielką plamę - A wszystko przez to, że sztab przesunął pan na pierwszą linię i stracił możliwość dowodzenia. Gratuluję. Wykonał pan manewr admirała Rozhestvenskyego pod Cuszimą, który poszedł pierwszy na pole bitwy i nie mógł dowodzić, więc Japończycy zrobili z jego flotą co chcieli. A w tym czasie, pański okręt śledzący, cały czas na powierzchni, ze świetną łącznością, z którego pokładu można koordynować całą bitwę bez żadnego ryzyka... nie robi nic. I nie chodzi tylko o podział zadań. Jakby dowódca był na tylnym okręcie, miałby świetny podgląd sytuacji. Po prostu po pierwszym ataku jeden okręt nie zgłosił się. Koniec zamieszania, wyznaczamy nowe zadania. Właśnie, aby dawny przedni i obecny boczny na przykład zaatakowali, skoro tylko oni meldują gotowość.
-Kanaron zawsze pchał się do ognia - wtrącił się nagle kapitan Hurd, zanim Kanaron zdołał się odezwać - I jakby go dać na przednią pozycję, to by nic nie meldował, tylko rura w konwój i zaatakował. - widząc spojrzenie Kanarona powiedział - A nie? Miałeś być dowódcą grupy, to zamiast dowodzić wyznaczyłeś siebie na pierwszą linię.
-Nie, tak jak mówiłem - obruszył sie Kanaron - wszystko musiałoby być ustalone przed atakiem, ilość od której jest "mała" eskorta też i byłoby to wszystko ustalone. Mówiłem, że byłoby to możliwe, że stałbym się dowódcą atakującym, bo inaczej to po co 4 okręty zdolne do działań bojowych...
Brown stuknął głośno wskaźnikiem o tablicę i wszyscy umilkli
-Panowie, proszę o spokój. Komandor porucznik Kanaron ma po prostu sporo uwag i na pewno pojutrze na szkoleniu ze zorganizowanych ataków się nimi z nami podzieli. Teraz może skupmy się na samej łączności między okrętami. W momencie przed pierwszym atakiem ustaliliśmy, że okręty są gotowe do ataku, o czym zameldowały dowódcy. No to skoro komandor podporucznik Hurd tak się wyrywa do odpowiedzi, niech nam powie, jakich informacji będzie potrzebować od każdego kapitana, aby wydać rozkaz do ataku?
Hurd siedząc z miną niegrzecznego ucznia, którego wyrwano do odpowiedzi powiedział:
-Czy jest na właściwej pozycji, ile ma torped, czy nie prowadzą jakiś napraw, nie opatrują rannych... no, ogólnie, czy są gotowi do ataku.
Brown zapisywał pojedynczne słowa "pozycja", "torpedy", "naprawy", "ranni" oraz "gotowość", po czym zapytał:
-A jak naprawiają wał lub przeładują torpedy, to co?
Hurd wzruszył ramionami i dodał:
-Ja bym na pozycji obok konwoju wolał wału nie naprawiać, sir - jego odpowiedź wywołała ogólną wesołość - Ale w takim wypadku potrzebowałbym informacji, za ile czasu zakończą prace, aby ocenić, czy mogą wziąć udział w ataku.
Brown dopisał jeszcze słowa "ile czasu" na tablicy i zapytał:
-Komandorze podporuczniku Hurd... Czy na pewno wszystkie te informacje są potrzebne, aby wiedzieć, czy można zaczynać atak? Weźmy ten okręt na prawej flance. Melduje, że jest na pozycji, ma 10 torped gotowych do użycia, prowadzą właśnie naprawę tego wału, którą skończą za 15 minut, nie mają rannych, poza kukiem, który właśnie zaciął się w palec przy obieraniu kartofli, no i w związku z naprawami dopiero za 15 minut będą gotowi do ataku.
Teraz wizja okrętu płynącego na flance konwoju, na którym marynarze młotami obijają wał, a kuk obiera kartofle spowodowała generalny wybuch śmiechu i Hurd powiedział:
-Może tego kuka bym darował, chodziło tylko o poważnie rannych. Ale ogólnie, to tak, sir.
Brown uśmiechnięty, nagle spoważniał i zapytał:
-A czy jakby na okręcie kapitan miał tylko 4 torpedy, ale był gotowy do ataku, to by coś zmieniło w sytuacji?
Hurd wzruszył ramionami i powiedział:
-W zasadzie nie, sir.
-A jakby miał tylko dwie i chciał zaatakować? - ciągnął Brown, a na sali zapadła cisza. Brown właśnie brał kapitana pod ostrzał, a dowcip o kuku był kolejną sztuczką, aby wydobyć odpowiedź bez zastanowienia. Hurd odpowiedział:
-W zasadzie.. też nie, sir. To decyzja kapitana, czy jest gotów do ataku.
-A jakby miał tylko jedną torpedę? - zapytał Brown. Hurd przez chwilę milczał, po czym odpowiedział:
-W takiej sytuacji odradzałbym mu atak, a zostawienie torpedy na jakiś uszkodzony cel.
-Czy wy mając jedną torpedę odpuścilibyście atak na wroga? - zapytał Brown, a oczy wszystkich spoczęły na Hurdzie, który już nie czuł się tak swobodnie i w nastroju do żartów. Dowódca USS Seal odpowiedział:
-Raczej bym zaatakował, nie po to je wiozłem, aby... - nie skończył, gdy Brown przerwał mówiąc:
-Ale innemy kapitanowi by pan zabronił ataku w takiej sytuacji? - nie było pewne, czy mówił o tej sytuacji, czy o wcześniejszej uwadze do Kanarona i jego "żądzy ataku".
-eee... - Hurd aż nie wiedział, co odpowiedzieć i zaczął dukać - Ja... znam moje zdolności.... a inni...
-A inni ich nie znają? - powiedział Brown znów wchodząc Hurdowi w słowo, po czym odwrócił się do reszty zgromadzonych i zaczął mówić - Zostaliście, jako kapitanowie, czy przyszli kapitanowie, wybrani na to stanowisko, gdyż potraficie ocenić waszą sytuację i możliwości samodzielnie. Przez większość czasu operujecie sami, bez bezpośredniej łączności z dowództwem i to od waszej oceny zależy, czy okręt jest gotowy do ataku i czy się do podejmiecie. ComSubPac unika bezpośredniego rozkazywania okrętom. Tu na Hawajach wiemy mniej o sytuacji na polu bitwy, niż wiecie to wy, kapitanowie okrętu szykującego się do ataku. Ta niewiedza może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji i wydania rozkazu, który będzie absolutnie błędny. Dlatego nawet w sytuacji skoordynowanego ataku grupowego dowódca musi ograniczyć ingerencje w okręty podkomendnych do absolutnego minimum, które pozwoli na koordynację działań, a nie spowoduje, że będziecie kapitanami 3 okrętów naraz, na dodatek przez rozgadanie namierzanymi przez wroga. Panie poruczniku Rozinsky - zwrócił się do jednego z XO siedzących na sali - Które z tych informacji uważa pan za niezbędne, aby móc ocenić, czy grupa jest gotowa do ataku?
Porucznik Rozinsky, do tej pory siedzący cicho z tyłu, był zaskoczony wyrwaniem do odpowiedzi. Zapewne spodziewał się, że Brown będzie męczył starszych stopniem, jednak Babe miał innny plan:
-Sir.. Na pewno meldunek o pozycji, czy jest na niej, albo za ile będzie... - Brown zakreślił słowo "pozycja" w kółko - Czy ma torpedy i czy jest gotowy do ataku. -
Brown zakreślił tylko słowo "gotowość", pomijając słowo torpedy i obracając twarz do oficera zapytał:
- A czy okręt bez torped będzie gotowy do ataku?
-Nie, sir - odpowiedział oficer
-Więc zgodzi się pan, że w meldowaniu gotowości potwierdza się też, że okręt ma torpedy, które chce wystrzelić we wrogie cele?
-Tak, sir - odpowiedział Rozinsky
-Gdzie jest pański dowódca? - zapytał Brown, a Rozinsky wskazał na komandora porucznika Hardego mówiąc: - Tutaj, s... - zamilkł z miną, jakby właśnie zdradził wrogowi jakąś tajemnicę. Brown odwrócił się w stronę Qbika i powiedział:
-Komandorze podporuczniku Hardy. Czy zgodzi się pan z pańskim oficerem, że jeżeli okręty dookoła konwoju zameldują, że są na pozycjach, dwa z nich zameldują, że są gotowe do ataku, a jeden, że będzie gotów za 15 minut, to wystarczająca informacja, aby podjąć decyzję o ataku lub jego przesunięciu?
Kapitan Hardy nie zastanawiał się długo:
- W zupełności się zgadzam panie komandorze. Taka informacja plus ocena warunków atmosferycznych i pory dnia ,co będziemy oczywiście wiedzieć, będąc w akcji, dałaby zupełnie jednoznaczny obraz sytuacji. I w zależności od tego z której strony konwoju zbliżałby się ten 15-minutowy spóźnialski - wydałbym rozkaz o poczekaniu na niego, lub o natychmiastowym ataku.
-Pozycja i gotowość - powtórzył Brown - Dwie krótkie informacje. Nie ma znaczenia, czy okrętem dowodzi kapitan, czy ten przykuty do koi oddał dowodzenie XO. Czy ma dwie, osiem, czy komplet torped. Oficer, który aktualnie dowodzi jednostką ocenia, czy okręt jest gotowy do ataku. Krótko i treściwie. Nie rozgadując się, aby wróg nie namierzył rozmów. Pozycja, gotowość. koniec... A co jak nie będzie na pozycji do ataku? - tu wskazał dłonią kapitana Enrighta z USS Dace - Panie komandorze podporuczniku? Co powinien wtedy nadać okręt?
-Gdzie jest, sir - odpowiedział Enright
-A gotowość? - zapytał Brown
-Jak jest poza pozycją, to nie jest gotowy, więc meldować nie musi, sir. - odpowiedział kapitan
-A jak akurat wystrzelił wszystkie torpedy? Nie potrzebujecie informacji, czy wraca na pole bitwy? - zapytał Brown
-Oczywiście, sir. Pozycja oraz informacja, czy wraca.
-Dobrze. - Brown kredą zaznaczył na tablicy X - Jest tutaj. Konwój tutaj, odległy o 10 mil, oddala się z prędkością 10 mil na w każdej godzinie. Czy ta informacja pozwala na ocenienie, kiedy można ponowić atak?
-Oczywiście, sir. - odpowiedział kapitan - Znam możliwości naszych okrętów i mogę ocenić, za ile dogoni nas.
-A jak mają awarię silnika, albo wkręcił im się łańcuch w śrubę? - zapytał Brown, wywołując uśmiechy na sali - Komu to ostatnio.. ah.. Pogy. - spojrzał znów na Kanarona - Znów na pana wypadło, komandorze podporuczniku Kanaron. Jakie informacje powinien pan uzyskać od tego okrętu - tu wskazał na swój rysunek - aby wiedzieć, kiedy wszystkie okręty będą gotowe do ataku? I proszę o krótką treściwą odpowiedź, bo pańskie wywody, to Japończycy i bez podsłuchiwania radia by usłyszeli.
Brown przyłożył kredę do tablicy, gotowy zapisywać słowa i spojrzał wyczekująco na Kanarona.
-Kanaron zawsze pchał się do ognia - wtrącił się nagle kapitan Hurd, zanim Kanaron zdołał się odezwać - I jakby go dać na przednią pozycję, to by nic nie meldował, tylko rura w konwój i zaatakował. - widząc spojrzenie Kanarona powiedział - A nie? Miałeś być dowódcą grupy, to zamiast dowodzić wyznaczyłeś siebie na pierwszą linię.
-Nie, tak jak mówiłem - obruszył sie Kanaron - wszystko musiałoby być ustalone przed atakiem, ilość od której jest "mała" eskorta też i byłoby to wszystko ustalone. Mówiłem, że byłoby to możliwe, że stałbym się dowódcą atakującym, bo inaczej to po co 4 okręty zdolne do działań bojowych...
Brown stuknął głośno wskaźnikiem o tablicę i wszyscy umilkli
-Panowie, proszę o spokój. Komandor porucznik Kanaron ma po prostu sporo uwag i na pewno pojutrze na szkoleniu ze zorganizowanych ataków się nimi z nami podzieli. Teraz może skupmy się na samej łączności między okrętami. W momencie przed pierwszym atakiem ustaliliśmy, że okręty są gotowe do ataku, o czym zameldowały dowódcy. No to skoro komandor podporucznik Hurd tak się wyrywa do odpowiedzi, niech nam powie, jakich informacji będzie potrzebować od każdego kapitana, aby wydać rozkaz do ataku?
Hurd siedząc z miną niegrzecznego ucznia, którego wyrwano do odpowiedzi powiedział:
-Czy jest na właściwej pozycji, ile ma torped, czy nie prowadzą jakiś napraw, nie opatrują rannych... no, ogólnie, czy są gotowi do ataku.
Brown zapisywał pojedynczne słowa "pozycja", "torpedy", "naprawy", "ranni" oraz "gotowość", po czym zapytał:
-A jak naprawiają wał lub przeładują torpedy, to co?
Hurd wzruszył ramionami i dodał:
-Ja bym na pozycji obok konwoju wolał wału nie naprawiać, sir - jego odpowiedź wywołała ogólną wesołość - Ale w takim wypadku potrzebowałbym informacji, za ile czasu zakończą prace, aby ocenić, czy mogą wziąć udział w ataku.
Brown dopisał jeszcze słowa "ile czasu" na tablicy i zapytał:
-Komandorze podporuczniku Hurd... Czy na pewno wszystkie te informacje są potrzebne, aby wiedzieć, czy można zaczynać atak? Weźmy ten okręt na prawej flance. Melduje, że jest na pozycji, ma 10 torped gotowych do użycia, prowadzą właśnie naprawę tego wału, którą skończą za 15 minut, nie mają rannych, poza kukiem, który właśnie zaciął się w palec przy obieraniu kartofli, no i w związku z naprawami dopiero za 15 minut będą gotowi do ataku.
Teraz wizja okrętu płynącego na flance konwoju, na którym marynarze młotami obijają wał, a kuk obiera kartofle spowodowała generalny wybuch śmiechu i Hurd powiedział:
-Może tego kuka bym darował, chodziło tylko o poważnie rannych. Ale ogólnie, to tak, sir.
Brown uśmiechnięty, nagle spoważniał i zapytał:
-A czy jakby na okręcie kapitan miał tylko 4 torpedy, ale był gotowy do ataku, to by coś zmieniło w sytuacji?
Hurd wzruszył ramionami i powiedział:
-W zasadzie nie, sir.
-A jakby miał tylko dwie i chciał zaatakować? - ciągnął Brown, a na sali zapadła cisza. Brown właśnie brał kapitana pod ostrzał, a dowcip o kuku był kolejną sztuczką, aby wydobyć odpowiedź bez zastanowienia. Hurd odpowiedział:
-W zasadzie.. też nie, sir. To decyzja kapitana, czy jest gotów do ataku.
-A jakby miał tylko jedną torpedę? - zapytał Brown. Hurd przez chwilę milczał, po czym odpowiedział:
-W takiej sytuacji odradzałbym mu atak, a zostawienie torpedy na jakiś uszkodzony cel.
-Czy wy mając jedną torpedę odpuścilibyście atak na wroga? - zapytał Brown, a oczy wszystkich spoczęły na Hurdzie, który już nie czuł się tak swobodnie i w nastroju do żartów. Dowódca USS Seal odpowiedział:
-Raczej bym zaatakował, nie po to je wiozłem, aby... - nie skończył, gdy Brown przerwał mówiąc:
-Ale innemy kapitanowi by pan zabronił ataku w takiej sytuacji? - nie było pewne, czy mówił o tej sytuacji, czy o wcześniejszej uwadze do Kanarona i jego "żądzy ataku".
-eee... - Hurd aż nie wiedział, co odpowiedzieć i zaczął dukać - Ja... znam moje zdolności.... a inni...
-A inni ich nie znają? - powiedział Brown znów wchodząc Hurdowi w słowo, po czym odwrócił się do reszty zgromadzonych i zaczął mówić - Zostaliście, jako kapitanowie, czy przyszli kapitanowie, wybrani na to stanowisko, gdyż potraficie ocenić waszą sytuację i możliwości samodzielnie. Przez większość czasu operujecie sami, bez bezpośredniej łączności z dowództwem i to od waszej oceny zależy, czy okręt jest gotowy do ataku i czy się do podejmiecie. ComSubPac unika bezpośredniego rozkazywania okrętom. Tu na Hawajach wiemy mniej o sytuacji na polu bitwy, niż wiecie to wy, kapitanowie okrętu szykującego się do ataku. Ta niewiedza może doprowadzić do błędnej oceny sytuacji i wydania rozkazu, który będzie absolutnie błędny. Dlatego nawet w sytuacji skoordynowanego ataku grupowego dowódca musi ograniczyć ingerencje w okręty podkomendnych do absolutnego minimum, które pozwoli na koordynację działań, a nie spowoduje, że będziecie kapitanami 3 okrętów naraz, na dodatek przez rozgadanie namierzanymi przez wroga. Panie poruczniku Rozinsky - zwrócił się do jednego z XO siedzących na sali - Które z tych informacji uważa pan za niezbędne, aby móc ocenić, czy grupa jest gotowa do ataku?
Porucznik Rozinsky, do tej pory siedzący cicho z tyłu, był zaskoczony wyrwaniem do odpowiedzi. Zapewne spodziewał się, że Brown będzie męczył starszych stopniem, jednak Babe miał innny plan:
-Sir.. Na pewno meldunek o pozycji, czy jest na niej, albo za ile będzie... - Brown zakreślił słowo "pozycja" w kółko - Czy ma torpedy i czy jest gotowy do ataku. -
Brown zakreślił tylko słowo "gotowość", pomijając słowo torpedy i obracając twarz do oficera zapytał:
- A czy okręt bez torped będzie gotowy do ataku?
-Nie, sir - odpowiedział oficer
-Więc zgodzi się pan, że w meldowaniu gotowości potwierdza się też, że okręt ma torpedy, które chce wystrzelić we wrogie cele?
-Tak, sir - odpowiedział Rozinsky
-Gdzie jest pański dowódca? - zapytał Brown, a Rozinsky wskazał na komandora porucznika Hardego mówiąc: - Tutaj, s... - zamilkł z miną, jakby właśnie zdradził wrogowi jakąś tajemnicę. Brown odwrócił się w stronę Qbika i powiedział:
-Komandorze podporuczniku Hardy. Czy zgodzi się pan z pańskim oficerem, że jeżeli okręty dookoła konwoju zameldują, że są na pozycjach, dwa z nich zameldują, że są gotowe do ataku, a jeden, że będzie gotów za 15 minut, to wystarczająca informacja, aby podjąć decyzję o ataku lub jego przesunięciu?
Kapitan Hardy nie zastanawiał się długo:
- W zupełności się zgadzam panie komandorze. Taka informacja plus ocena warunków atmosferycznych i pory dnia ,co będziemy oczywiście wiedzieć, będąc w akcji, dałaby zupełnie jednoznaczny obraz sytuacji. I w zależności od tego z której strony konwoju zbliżałby się ten 15-minutowy spóźnialski - wydałbym rozkaz o poczekaniu na niego, lub o natychmiastowym ataku.
-Pozycja i gotowość - powtórzył Brown - Dwie krótkie informacje. Nie ma znaczenia, czy okrętem dowodzi kapitan, czy ten przykuty do koi oddał dowodzenie XO. Czy ma dwie, osiem, czy komplet torped. Oficer, który aktualnie dowodzi jednostką ocenia, czy okręt jest gotowy do ataku. Krótko i treściwie. Nie rozgadując się, aby wróg nie namierzył rozmów. Pozycja, gotowość. koniec... A co jak nie będzie na pozycji do ataku? - tu wskazał dłonią kapitana Enrighta z USS Dace - Panie komandorze podporuczniku? Co powinien wtedy nadać okręt?
-Gdzie jest, sir - odpowiedział Enright
-A gotowość? - zapytał Brown
-Jak jest poza pozycją, to nie jest gotowy, więc meldować nie musi, sir. - odpowiedział kapitan
-A jak akurat wystrzelił wszystkie torpedy? Nie potrzebujecie informacji, czy wraca na pole bitwy? - zapytał Brown
-Oczywiście, sir. Pozycja oraz informacja, czy wraca.
-Dobrze. - Brown kredą zaznaczył na tablicy X - Jest tutaj. Konwój tutaj, odległy o 10 mil, oddala się z prędkością 10 mil na w każdej godzinie. Czy ta informacja pozwala na ocenienie, kiedy można ponowić atak?
-Oczywiście, sir. - odpowiedział kapitan - Znam możliwości naszych okrętów i mogę ocenić, za ile dogoni nas.
-A jak mają awarię silnika, albo wkręcił im się łańcuch w śrubę? - zapytał Brown, wywołując uśmiechy na sali - Komu to ostatnio.. ah.. Pogy. - spojrzał znów na Kanarona - Znów na pana wypadło, komandorze podporuczniku Kanaron. Jakie informacje powinien pan uzyskać od tego okrętu - tu wskazał na swój rysunek - aby wiedzieć, kiedy wszystkie okręty będą gotowe do ataku? I proszę o krótką treściwą odpowiedź, bo pańskie wywody, to Japończycy i bez podsłuchiwania radia by usłyszeli.
Brown przyłożył kredę do tablicy, gotowy zapisywać słowa i spojrzał wyczekująco na Kanarona.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
Wystarczy, że nadadzą, że są uszkodzeni i nadadzą ile potrwa naprawa + powrót na pozycję. Ewentualnie jeśli nie wiedzą jeszcze ile potrwa to mogą nadać za ile będą wiedzieć i po tym czasie nadać czas naprawy
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
-Spójrzmy - powiedział Brown zapisując - Status, czas powrotu na pozycje lub czas za jaki się zameldują... Da się to przekazać krótko i długo. Sporo informacji. A im więcej informacji, tym łatwiej was namierzyć To może, aby pana nie męczyć już dłużej, komandorze podporuczniku, to teraz - rozejrzał się po sali i zapytał - Komandorze poruczniku Cassedy, gdzie jest pański pierwszy oficer?
Po wskazaniu oficera Brown zapytał go:
-Możecie podać trzy meldunki. Jeden okrętu wracającego, jeden okrętu uszkodzonego, co wróci wkrótce i jeden dla okrętu o nieznanym czasie napraw?
Oficer z USS Searavena powiedział:
-Pierwszy: Wracam, będę za 30 minut na pozycji z prawej flanki. Drugi: Jestem uszkodzony. Naprawa wału i powrót zajmą około 2 godzin no i trzecie. Mam uszkodzony wał, nie wiem, kiedy go naprawią, zamelduję status za godzinę.
Brown dał znak ręką, że "prawie dobrze".
-Nie tak źle, ale spróbujmy to skrócić. Ile było w tym pierwszym? 30 minut?
Oficer przytaknął, a Brown powiedział:
-Czy nie krócej byłoby "Wracam, za 30 minut na prawej".. A najlepiej, jakby prawa flanka miała ustalony jakiś kod i wtedy mogłoby być. "Wracam, za 30 minut na A". Krótko. A co do meldunków z naprawami. Czy dowódca potrzebuje wiedzieć, że macie uszkodzony wał?
XO z Searavena powiedział:
-No, nie.
Brown powiedział:
-Więc powtórce drugi meldunek, ale krócej.
Oficer odpowiedział:
-Uszkodzony, za godzinę wracam na A"
Brown uśmiechnął się:
-No i o to chodzi. To teraz jeszcze trzecie.
[małe wyjaśnienie. Tu będę męczył Qbika, ale nie chcę zatrzymywać twojej odprawy, więc streszczę dalej]
Reszta szkolenia upłynęła na jak najkrótszym meldowaniu i odseparowywaniu zbędnych słów w wiadomości. Brown podkreślał, że w obliczu wroga, nie będzie czasu na kodowanie wiadomości za pomocą aparatury i będą musieli na krótkich falach porozumiewać się ustalonym kodem, rozmawiając jak najkrócej, aby wróg nie mógł ich namierzyć. Komandor Brown odniósł się do bitew z U-Bootami na początku 1943, zaznaczając, że U-Booty poniosły klęskę głównie przez zbytnie rozgadanie się, co pozwalało je namierzać i przeprowadzać bezpiecznie konwoje przez ich sidła. Na uwagi, że Japończycy nie są tak rozwinięci w badaniach jak amerykanie, Brown odpowiedział, że "do 1941 uważano, że Japończycy nie mogą się z nami równać. Rok 1942 przyniósł wiele rozczarowań. Japończycy byli lepiej przygotowani od nas. Teraz, gdy nawiązali kontakty z Niemcami za pomocą U-Bootów, mogą nas niejednym zaskoczyć". I podkreślał, że pozostanie niewykrytym to podstawa udanego ataku.
Gdy szkolenie dobiegło końca, wszyscy zaczęli się rozchodzić. Kapitan USS Hardera, komandor podporucznik Dudley, podszedł do Kanarona i powiedział:
-Kaboom, nie przejmuj się Hurdem. Nieźle go sponiewierali ostatnio i teraz się czepia tych, którym się udało, jak tobie, czy mnie...
Po wskazaniu oficera Brown zapytał go:
-Możecie podać trzy meldunki. Jeden okrętu wracającego, jeden okrętu uszkodzonego, co wróci wkrótce i jeden dla okrętu o nieznanym czasie napraw?
Oficer z USS Searavena powiedział:
-Pierwszy: Wracam, będę za 30 minut na pozycji z prawej flanki. Drugi: Jestem uszkodzony. Naprawa wału i powrót zajmą około 2 godzin no i trzecie. Mam uszkodzony wał, nie wiem, kiedy go naprawią, zamelduję status za godzinę.
Brown dał znak ręką, że "prawie dobrze".
-Nie tak źle, ale spróbujmy to skrócić. Ile było w tym pierwszym? 30 minut?
Oficer przytaknął, a Brown powiedział:
-Czy nie krócej byłoby "Wracam, za 30 minut na prawej".. A najlepiej, jakby prawa flanka miała ustalony jakiś kod i wtedy mogłoby być. "Wracam, za 30 minut na A". Krótko. A co do meldunków z naprawami. Czy dowódca potrzebuje wiedzieć, że macie uszkodzony wał?
XO z Searavena powiedział:
-No, nie.
Brown powiedział:
-Więc powtórce drugi meldunek, ale krócej.
Oficer odpowiedział:
-Uszkodzony, za godzinę wracam na A"
Brown uśmiechnął się:
-No i o to chodzi. To teraz jeszcze trzecie.
[małe wyjaśnienie. Tu będę męczył Qbika, ale nie chcę zatrzymywać twojej odprawy, więc streszczę dalej]
Reszta szkolenia upłynęła na jak najkrótszym meldowaniu i odseparowywaniu zbędnych słów w wiadomości. Brown podkreślał, że w obliczu wroga, nie będzie czasu na kodowanie wiadomości za pomocą aparatury i będą musieli na krótkich falach porozumiewać się ustalonym kodem, rozmawiając jak najkrócej, aby wróg nie mógł ich namierzyć. Komandor Brown odniósł się do bitew z U-Bootami na początku 1943, zaznaczając, że U-Booty poniosły klęskę głównie przez zbytnie rozgadanie się, co pozwalało je namierzać i przeprowadzać bezpiecznie konwoje przez ich sidła. Na uwagi, że Japończycy nie są tak rozwinięci w badaniach jak amerykanie, Brown odpowiedział, że "do 1941 uważano, że Japończycy nie mogą się z nami równać. Rok 1942 przyniósł wiele rozczarowań. Japończycy byli lepiej przygotowani od nas. Teraz, gdy nawiązali kontakty z Niemcami za pomocą U-Bootów, mogą nas niejednym zaskoczyć". I podkreślał, że pozostanie niewykrytym to podstawa udanego ataku.
Gdy szkolenie dobiegło końca, wszyscy zaczęli się rozchodzić. Kapitan USS Hardera, komandor podporucznik Dudley, podszedł do Kanarona i powiedział:
-Kaboom, nie przejmuj się Hurdem. Nieźle go sponiewierali ostatnio i teraz się czepia tych, którym się udało, jak tobie, czy mnie...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
Ja tam się nie przejmuję, ale to, że nam się udało a jemu nie mogą nie wszyscy wiedzieć. Tacy mogą brak reakcji na pewne oskarżenia odebrać jako przyznanie typu "no masz rację, tak bym zrobił, taki jestem" i tak potem by mnie zapamiętali. Dlatego zawsze bezpieczniej takie wypowiedzi prostować. No nie zaserwowałem mu pełnej riposty na jego głupie gadanie, ale komandor też ładnie go zgasił
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
-Lepiej, że on go zgasił, bo tak to by mogło dojść do osobistej sprzeczki - powiedział Dudley - A wiesz, jak to wtedy jest odbierane. Nawet jak masz rację i tak uznają, że prawda leży pośrodku. W każdym razie widzę, że jednak pojutrze muszę spróbować wyrwać się na to szkolenie... A jakbym nie dał rady, wpadniesz wieczorem do mnie na Hardera i powiesz, co za uwagi padały? Wkrótce wypływam na taki pierwszy patrol koordynowany i wolę usłyszeć, czy dowództwo czegoś nie przegapiło, jak z tymi torpedami... Ale szacunek dla mnie Momsen ma za to nurkowanie do niewypału.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
-Nie gadałeś z Qbikiem? Przecież rano wypłynęli na Kahoolawe wyłowić torpedę, co nie wybuchła. Saperzy od rana w porcie siedzieli. Nie widziałeś tego? - zapytał zdziwiony Dudley.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:04
- Lokalizacja: Katowice
Re: USS Pogy (SS-266) - patrol 3 - Nowa broń
A saperów widziałem ale uznałem, że to nic takiego i nie poświęciłem temu uwagi