Strona 1 z 1

Odlotowe Opowieści: Latający Jeżozwierz

: 07 kwie 2020, 13:23
autor: PL_CMDR Blue R
Było to pewnego gorącego dnia na Ognistych Wyspach....

Wyspy ognia.jpg

Nasza flota kutrów zepchnęła wrogie siły do zatoki i nie wypuszczała na pełne morze... I wtedy nadciągnęła wroga eskadra fregat.. Dwa Syonany zaczęły siać popłoch wśród kutrów, zagrażając zajęciem strefy...

Eskadra.jpg

Ponieważ kutry nie były w stanie poradzić sobie z zagrożeniem, na pomoc wysłano lotnictwo. Wśród jednostek przeznaczonych do nalotu, wysłano także i nas...

Lecę.jpg

Dolecieliśmy nad wrogą eskadrę i zaczęliśmy zrzucać bomby. Wtedy jednak padł mrożący krew w żyłach meldunek:
-Bandyta! Dziesiąta, poziom!
I co gorzej, otwierał właśnie do nas ogień...

Bomby i pociski.jpg

Gdy ostatnia bomba została rzucona, położyłem maszynę w ostry zwrot. Wrogie pociski przeszły nam po ogonie, urywając jeden ze sterów... ale był to dopiero początek kłopotów z ogonem....

Zwrot.jpg

Pomimo ogromnego przechyłu, odezwała się tylna wieżyczka.... Nie byliśmy bezbronni i zamierzaliśmy pokazać wrogom, że nie trafili na łatwy cel...

Otwarcie ognia.jpg

Położyłem maszynę w kierunku naszych. Tylny strzelec, górny i boczny otworzyli ogień, kładąc potężną zaporę ogniową....

Zapora ogniowa.jpg

Wtem z wrogiej maszyny wytrysnął ogień...
-Down! He's down! - rozległ się radosny okrzyk

Down Down.jpg

Położyłem maszynę w lot w kierunku bazy. Samolot był uszkodzony i lepiej było nie ryzykować zbyt wiele. W tej chwili bomby dosięgły poziomu morza, obramowując pierwszą z fregat. Potem dowiedziałem się, że została uszkodzona, a zmasowany atak kutrów dokończył dzieła...

Dostał.jpg

Niestety, w tym czasie "płonąca kometa" odbiła w górę... Pomimo ognia liżącego maszynę wróg nie odpuszczał. To był jakiś fanatyk. Podszedł od tyłu do kolejnego ataku, ścigany naszym ciągłym ogniem....

Próba generalna przed piekłem.jpg

Pociski trafiały obie maszyny i nagle tylny strzelec zobaczył dwie rzeczy "odrywające się" od maszyn... Jedną z nich był wrogi pilot, który wreszcie, cały poparzony, zdecydował, że musi odpuścić.

Spadochroniarz.jpg

Druga rzecz była bardziej osobista.... Był to nasz statecznik pionowy!

Uszkodzony.jpg

Utraciliśmy część sterów, pół ogona, kadłub był pełen dziur.... Musieliśmy wracać, co prędzej do bazy.

Postrzelony.jpg

O ile przy samym schodzeniu niestabilność maszyny nie była problemem, to blisko lądowiska, zaczęły się problemy... Maszynę zaczęło ściągać na ląd...

Zły kierunek.jpg

Z trudem opanowałem kierunek, ale pozostał jeszcze kąt opadania. Maszynę mocno ciągnęło w dół i wiedziałem, że będzie to twarde lądowanie.
-Trzymać się! - rozkazałem i zacząłem się bać... Czy maszyna wytrzyma uderzenie w wodę? I wtedy uderzyliśmy....

Twarde lądowanie.jpg

Szarpnięcie maszyną było potężne. Woda wpadła przez uchylone drzwi z dużym impetem. Przedni strzelec twierdził, że dziób zanurkował w wodę.. Płaty śmigieł uderzyły w powierzchnię wody... Po czym, niczym boja, wyskoczyliśmy z wody... Trwało to ułamek sekundy, a nam przed oczami stanęło całe życie... Niemniej, maszyna zwalniała, zatrzymując się na wodzie przy naszym lądowisku... wróciliśmy cali do bazy... I to nie bez efektów...

Wylądował.jpg

W tym samym czasie do walki wkroczyły nasze patrolowce. Wroga fregata, w obliczu strat, które poniosły otaczające ją kutry wycofała się, a my wyszliśmy z tej walki zwycięsko...

Przybyły posiłki.jpg

To nie koniec gromu wojny przetaczającego się przez świat... Ale nasz Latający Jeżozwierz wciąż walczy i pokazuje wrogom, że to nie jest łatwy cel... a często i łowczy zmieniają się w zwierzynę....

Obecnie.jpg

Re: Odlotowe Opowieści: Latający Jeżozwierz

: 08 kwie 2020, 14:58
autor: PL_Qbik
No i to była dobra, trzymająca w napięciu, ciekawa opowieść.
RAF rules!
:ok:

Re: Odlotowe Opowieści: Latający Jeżozwierz

: 08 kwie 2020, 15:37
autor: PL_Cmd_Jacek
:kawa :ok: