Strona 1 z 1

Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 01 maja 2020, 15:43
autor: PL_CMDR Blue R
Był piękny słoneczny dzień.... Nad Arabskim Morzem świeciło słońce i świstały pociski... Trwała bitwa... Nas wysłano do opanowania "Punktu B", kluczowego wyjścia w morze. Niestety, chaos bitewny zaczął rozrywać nasze szyki... Pierwszy odpadł Qbik, którego premkowy kuter pognał za bardzo na południe...

Qbik odchodzi.jpg

Drugi odpadł Andrev, wdający się w walkę i urywający się z szyku i niknący za skałami....

Andrev walczy.jpg

Z eskadry PLSM zostałem sam.... Idący prosto na punkt, którego miałem bronić...

Mały i zadziorny.jpg

A przede mną wrogów mnóstwo... Działo, choć było szybkostrzelne, było za wolne.. To obsługa karabinów maszynowych musiała dokonać dzieła...

Wrogowie.jpg

Karabiny pruły po burtach wrogich okrętów, Schnellboot został rozerwany, Kanonierkę Parową rozerwaliśmy z kolegą, a kuter SC został zmuszony do ucieczki... Wróg został przegoniony... czasowo...

Pobojowisko.jpg

W tym czasie Andrev, choć daleko na flance, dalej zabezpieczał podejście do punktu od północy...

Andrev walczy na flance.jpg

A Qbik od południa...

Qbik na południu.jpg

I wtedy padła mrożąca krew w żyłach wiadomość... Wrogie niszczyciele nadpływają...

Wrogie niszczyciele na 10.jpg

Korzystając z osłon skał, wyszedłem na dwa patrolowce wroga... Okładałem je ogniem, ale nie byłem pewny wygranej....

Dwie pszczółki.jpg

Na szczęście Qbik na swoim Thunderbolcie przyszedł z odsieczą...

Qbik na ratunek.jpg

Z takimi trzema, jak nas dwóch, co nie ma ani jednego, patrolowce nie miały szans...

Zniszczone pszczółki.jpg

Niestety, do zatoki wchodził wrogi niszczyciel...

Duży niszczyciel i mały kuter.jpg

A na dodatek odpędzony wcześniej patrolowiec wracał, odpędził Qbika i szykowało się starcie dwóch patrolowców...

Bój o skałkę.jpg

Andrev także nie miał wiele szczęścia, gdy jego kuter stanął w ogniu....

Andrev w ogniu.jpg

Wróg przypuścił zmasowany atak, jego kutry kierowały się za boje....

Samotny.jpg

Na jeden zatopiony kuter, przybywały dwa... Niszczyciel zbliżał się, a na dodatek atak nastąpił także i od flanki....

Fairmile w opałach.jpg

Pociski szczękały w zamkach, jak i o kadłub naszej jednostki... Słychać było krzyk rannych....

Śmierć jest bliska.jpg

Z jednego celu, ogień przenosiłem na drugi...
-NIE WPŁYWAĆ POZA BOJE!
Krzyczałem niczym ratownik na kąpielisku

Burta w burtę.jpg

I byłem w tym skuteczny... Ale ile mogłem wytrzymać?

Kolejny odparty.jpg

Wtem pociski zaczęły śmigać także i od tyłu... ale nie w nas, a nad nami... Flota Niebieska przybyła!!

Kawaleria przybywa.jpg

Także i koledzy z PLSM zmienili kutry i wracali na pole bitwy... nadchodziła odsiecz!

PLSM powraca.jpg

Z takim wsparciem, na atak wroga odpowiedzieliśmy naszym kontratakiem. Działka, karabiny i torpedy poszły w ruch... Łowca stał się zwierzyną...

Kontratak.jpg

Teraz to wróg był w opałach, ostrzeliwany z wielu stron, bez możliwości ucieczki... Niebiescy triumfowali...

Bez szans.jpg

I znów dzięki pomocy kolegów, flanki były zabezpieczone...

Qbik na flance.jpg

I gdy ja szedłem w centrum, na flance wydarzyło się coś nietypowego...

Kontrnatarcie trwa.jpg

Naprzeciw Qbika wyszedł jego Nemezis.... :fury Niemiecki Schnellboot.... :fury :fury Odwieczny wróg... :fury :fury :fury
Qbikowa nienawiść nie dała na siebie czekać... :zastrzele: Wykręcił kuter i odpalił rakiety...

Za rodinu... znaczy... za ojczyznę!.jpg

Rozrywając go na kawałki... :balonik

Bitwa na flance.jpg

Gdy wypłynąłem zza skał, powitały mnie tylko wraki i wesoły Qbik:
-Trafiłem go! Trafiłem go z rakiet!

Pobojowisko po Qbiku.jpg

Nie było jednak czasu na świętowanie. Nadlatywały wrogie szturmowce.... Mój okręcik tyle wytrzymał... ale bomby spadające na rufę były tą kropką, która przepełniła czarę... Okręcik, który tak długo samotnie bronił posterunku, powiedział wreszcie "pas".

Poległy.jpg

Na szczęście zyskaliśmy wystarczająco czasu... Nasza flota przybyła, a wkrótce przybyły też ciężkie bombowce z ich ciężkimi bombami...

4000 funtów żywej wagi.jpg

Zmiatając wroga z powierzchni wody...

Nawet nie trzeba trafić.jpg

Dosłownie :balonik

Aby był efekt.jpg

To co zostało z wroga, pośpiesznie opuszczało pole bitwy. Niebiescy znów triumfowali! :szampan

Ich natarcie rozbiło się o mały, samotny kuter... Stojący niczym głaz przeciw czerwonym.... I zyskujący czas na przybycie posiłków, które posprzątały... oraz Qbika, który wreszcie mógł zemścić się na Schnellbootach :bokser:

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 01 maja 2020, 16:00
autor: PL_Cmd_Jacek
:kawa

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 01 maja 2020, 19:29
autor: PL_CMDR Blue R
Dopisałem drugą część :)

Teraz jest kompletne.

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 01 maja 2020, 21:03
autor: PL_Andrev
Naprzeciw Qbika wyszedł jego Nemezis.... :fury Niemiecki Schnellboot.... :fury :fury Odwieczny wróg... :fury :fury :fury
Hahahaha.... "odwiedczny wróg"
:lol :lol :lol

Czasami, rzadko bo rzadko, ale grywam w planszówki - tam też mam "swojego własnego wroga".
:bokser:

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 02 maja 2020, 22:44
autor: PL_danio25
Niezłe opowiadanie :D

Aż mi się przypomniał, mój odwieczny wróg K2 :D

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 03 maja 2020, 15:35
autor: PL_Qbik
To była dobra walka. :||
Naprzeciw Qbika wyszedł jego Nemezis.... :fury Niemiecki Schnellboot.... :fury :fury Odwieczny wróg... :fury :fury :fury
Qbikowa nienawiść nie dała na siebie czekać... :zastrzele: Wykręcił kuter i odpalił rakiety..
Hmm... "Nienawiść" to może jednak za mocno powiedziane. Może lepiej "zawziętość", czy "wściekłość".
:bum
Swoją drogą - te chędożone Schnellboty zatopiły mnie już tyle razy, że aby się solidnie zemścić, musiałbym je niszczyć stadami...
:bokser:

Dobra. Idę czytać część drugą.
:kawa :yes

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 03 maja 2020, 15:41
autor: PL_Qbik
Dopisałem drugą część :)

Teraz jest kompletne.
Chwila. Gdzie ta druga część? NIE WIDZĘ!?
:eek

Re: Morskie opowieści: Samotny przeciw czerwonym

: 03 maja 2020, 18:52
autor: PL_CMDR Blue R
Już w jedno zbita... Tylko najpierw napisałem pół, potem pływaliśmy, potem zrobiłem drugą...