Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Kilometr. Na piechotę około 12 minut. Biegiem 2 x szybciej.
Biegiem! - pomyślał Andrzej... i pobiegł.
Biegiem! - pomyślał Andrzej... i pobiegł.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
(Proba 3)
Andrzej ruszyl biegiem naprzeciw ludzkiej fali wojskowo-cywilnej sunącej na południe. Było w tym coś surrealistycznego, gdy samotnie przebijał się w drugą stronę, calkowicie ignorowany przez innych.
700 metrów dalej w prawo odchodziła leśna droga. Andrzej zatrzymał się i spojrzał, czy brnąć dalej drogą leśną, czy kierować się dalej. Ostatecznie ruszył dalej w kierunku północnym, gdyż niebo prześwitujące między drzewami dawało większe nadzieje. I był to dobry wybór.
Kilkaset metrów dalej w lesie była spora przerwa między drzewami. Czy była to wycinka, czy pozostałość po pożarze nie miało znaczenia. Ważne było, że w głębi pod drzewami stał poszukiwany samolot, którego pilot maskował gałęziami.
Gdy Andrzej zbliżył się do pilota, ten odwrócił się i Andrzej rozpoznał spotkanego wczoraj "kapitana ze sztabu". Kapitan też musiał rozpoznać Andrzeja, gdyż powiedział:
- Dobrze się maskujecie. Z powietrza was nie widać. Już się bałem, że was nie znajdę... dużo samolotów tu latało? ,- zapytał patrząc w niebo
[Dopisdk: to pierwszy samolot dzisiaj]
Andrzej ruszyl biegiem naprzeciw ludzkiej fali wojskowo-cywilnej sunącej na południe. Było w tym coś surrealistycznego, gdy samotnie przebijał się w drugą stronę, calkowicie ignorowany przez innych.
700 metrów dalej w prawo odchodziła leśna droga. Andrzej zatrzymał się i spojrzał, czy brnąć dalej drogą leśną, czy kierować się dalej. Ostatecznie ruszył dalej w kierunku północnym, gdyż niebo prześwitujące między drzewami dawało większe nadzieje. I był to dobry wybór.
Kilkaset metrów dalej w lesie była spora przerwa między drzewami. Czy była to wycinka, czy pozostałość po pożarze nie miało znaczenia. Ważne było, że w głębi pod drzewami stał poszukiwany samolot, którego pilot maskował gałęziami.
Gdy Andrzej zbliżył się do pilota, ten odwrócił się i Andrzej rozpoznał spotkanego wczoraj "kapitana ze sztabu". Kapitan też musiał rozpoznać Andrzeja, gdyż powiedział:
- Dobrze się maskujecie. Z powietrza was nie widać. Już się bałem, że was nie znajdę... dużo samolotów tu latało? ,- zapytał patrząc w niebo
[Dopisdk: to pierwszy samolot dzisiaj]
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Nie było ani jednego - powiedział zdziwiony Andrzej? Pan do majora? jeśli tak to musimy się pośpieszyć, mamy miejsce zbiórki w pobliskiej leśniczówce.
Chyba - uśmiechnął się Andrzej domyślnie- że mieliście ustalony plan z góry?
Chyba - uśmiechnął się Andrzej domyślnie- że mieliście ustalony plan z góry?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
[Ważna rzecz. Major ma ruszyć nocą z resztą ze względu na naloty... Chyba, że coś go pogoni i ruszy za dnia.
Tutaj mieliście spotkać się z rzutem pieszym, ale ich rano nie było. I ty miałeś zostać na wypadek, jakby major jednak ruszył]
====================
Kapitan powiedział:
-Major Tarnowski wspominał, że tu macie się spotkać z resztą, ale bałem się, że o innym miejscu mowa. - to mówiąc wyciągnął z torby dokument i przekazał Andrzejowi - Rozkaz od szefa sztabu Naczelnego Wodza. Wszyscy lotnicy mają szybkim marszem udać się do granicy Rumuńskiej i przekroczyć ją. Generał Stachiewicz nie ufa Sowietom. Macie unikać Niemców oraz Sowietów... A właśnie... Drugi. - sięgnął do torby i szukając czegoś mówił - Sowieci przekroczyli granicę. Mamy z nimi nie walczyć, chyba, że nie dadzą wyboru. Ustalono z nimi, że oni zajmują ziemię, a my mamy przejście na południe, ale jak wspomniałem, generał im nie wierzy. Musicie dotrzeć do granicy Rumuńskiej przed Sowietami. Jest! - znalazł drugi rozkaz i podał Andrzejowi - Przekażcie to natychmiast majorowi. Każda minuta się liczy. Ja lecę szukać pozostałych oddziałów. - to mówiąc zaczął zrzucać z samolotu gałęzie, które jeszcze przed chwilą tak starannie na nim układał...
=================
[Wyścig się rozpoczął]
Tutaj mieliście spotkać się z rzutem pieszym, ale ich rano nie było. I ty miałeś zostać na wypadek, jakby major jednak ruszył]
====================
Kapitan powiedział:
-Major Tarnowski wspominał, że tu macie się spotkać z resztą, ale bałem się, że o innym miejscu mowa. - to mówiąc wyciągnął z torby dokument i przekazał Andrzejowi - Rozkaz od szefa sztabu Naczelnego Wodza. Wszyscy lotnicy mają szybkim marszem udać się do granicy Rumuńskiej i przekroczyć ją. Generał Stachiewicz nie ufa Sowietom. Macie unikać Niemców oraz Sowietów... A właśnie... Drugi. - sięgnął do torby i szukając czegoś mówił - Sowieci przekroczyli granicę. Mamy z nimi nie walczyć, chyba, że nie dadzą wyboru. Ustalono z nimi, że oni zajmują ziemię, a my mamy przejście na południe, ale jak wspomniałem, generał im nie wierzy. Musicie dotrzeć do granicy Rumuńskiej przed Sowietami. Jest! - znalazł drugi rozkaz i podał Andrzejowi - Przekażcie to natychmiast majorowi. Każda minuta się liczy. Ja lecę szukać pozostałych oddziałów. - to mówiąc zaczął zrzucać z samolotu gałęzie, które jeszcze przed chwilą tak starannie na nim układał...
=================
[Wyścig się rozpoczął]
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Andrzej poczuł jak mu się zbiera gula w gardle....
- Jaką granicę przekroczyły Sowiety? - zacharczał Andrzej...
- Jaką granicę przekroczyły Sowiety? - zacharczał Andrzej...
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
-Jak to jaką? - powiedział kapitan - Naszą. Armia Czerwona jest na ziemiach Polski i kieruje się na zachód.... Spieszcie się na południe.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Rozkaz, powodzenia panie kapitanie - zasalutowął Andrzej.
Po czym odwrócił się i pobiegł z powrotem do leśniczówki.
Po czym odwrócił się i pobiegł z powrotem do leśniczówki.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
W leśniczówce cały czas nikogo nie było. Andrzej spojrzał na zegarek. Zbliżała się powoli 11:00. Kolumna piesza byla "gdzieś", kapitan ich szukał, a rzut kołowy zapewne był wciąż z tyłu. Drogą cały czas sunęła rzeka ludzi, zapewne nieświadomych nowego zagrożenia...
A w myślach Andrzeja kotłowało się... ruszać samemu do Rumunii, czy czekać na kapitana? Bo samodzielnego powrotu do majora umysł nawet nie brał pod uwagę, gdyż wiązałoby się to z pchaniem się w głąb kraju.
A w myślach Andrzeja kotłowało się... ruszać samemu do Rumunii, czy czekać na kapitana? Bo samodzielnego powrotu do majora umysł nawet nie brał pod uwagę, gdyż wiązałoby się to z pchaniem się w głąb kraju.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Bez sensu - pomyślał Andrzej - te kilkanaście minut, a nawet godzin nie powinno mieć znaczenia, chyba że królestwo Rumunii wyda rozkaz zamknięcia granic. Wtedy można na dziko, ale...
Andrzej znowu spojrzał na zegarek. Wizja inwazji sowietów nie wyglądała interesująco...
Postanowił w końcu czekać, albo na majora, albo na rzut kołowy. Mniej więcej do 15-tej, potem chyba czas łapać byle jaki transport na południe. Granica do Rumuni? Przymknął oczy... jakieś 200 km? Piechotą... 40 godzin, bez ustanku. Niby się da...
Andrzej denerwował się - czekać czy nie czekać?
Czekać - zacisnął wargi. Do 15-tej, potem się zastanowimy.
Andrzej znowu spojrzał na zegarek. Wizja inwazji sowietów nie wyglądała interesująco...
Postanowił w końcu czekać, albo na majora, albo na rzut kołowy. Mniej więcej do 15-tej, potem chyba czas łapać byle jaki transport na południe. Granica do Rumuni? Przymknął oczy... jakieś 200 km? Piechotą... 40 godzin, bez ustanku. Niby się da...
Andrzej denerwował się - czekać czy nie czekać?
Czekać - zacisnął wargi. Do 15-tej, potem się zastanowimy.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
15:14
Andrzej spojrzał na swój "dobytek" i niezbyt była to dobra wizja. Napoczęta konserwa (jeszcze godzinę temu cała), butelka z wodą (nawet nie manierka) i trochę chleba, które zostawili mu, gdy tu został. Oprócz tego rozkazy, pistolet przy boku... nawet nie miał dokumentów, poza "tymczasowym dokumentem", który wydał major. Jego rzeczy zapewne eskadra wiozła właśnie do Rumunii, a rzeczy osobiste, które dostał były w samochodzie z kapitanem. Jego pieniądze były też w eskadrze. Był jak rozbitek. Nie miał nic, był zależny od innych... A ci inni nie nadciągali...
Andrzej spojrzał na swój "dobytek" i niezbyt była to dobra wizja. Napoczęta konserwa (jeszcze godzinę temu cała), butelka z wodą (nawet nie manierka) i trochę chleba, które zostawili mu, gdy tu został. Oprócz tego rozkazy, pistolet przy boku... nawet nie miał dokumentów, poza "tymczasowym dokumentem", który wydał major. Jego rzeczy zapewne eskadra wiozła właśnie do Rumunii, a rzeczy osobiste, które dostał były w samochodzie z kapitanem. Jego pieniądze były też w eskadrze. Był jak rozbitek. Nie miał nic, był zależny od innych... A ci inni nie nadciągali...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
Andrzej zacisnął zęby: czekam do wieczora, słońce się skryje za horyzontem - ruszam, trudno, na piechotę.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
18:05
Wjeżdżający pod leśniczówkę samochód, był zwiastunem dobrej nowiny. Andrzej spojrzał i uśmiechnął się. Kapitan Meissner wrócił. Zamykając drzwi od samochodu kapitan odezwał się:
-Ile było pogoni za pieszą grupą nawet nie uwierzycie. Jakby Herbert nie rzucał się tak w oczy, to byśmy go nie znaleźli. Ehh... I kolejna noc za kółkiem.... Może major wyrazi zgodę na spowolnienie ruchu. Jutro musimy zatrzymać się na dłużej, Andrzeju.
Wjeżdżający pod leśniczówkę samochód, był zwiastunem dobrej nowiny. Andrzej spojrzał i uśmiechnął się. Kapitan Meissner wrócił. Zamykając drzwi od samochodu kapitan odezwał się:
-Ile było pogoni za pieszą grupą nawet nie uwierzycie. Jakby Herbert nie rzucał się tak w oczy, to byśmy go nie znaleźli. Ehh... I kolejna noc za kółkiem.... Może major wyrazi zgodę na spowolnienie ruchu. Jutro musimy zatrzymać się na dłużej, Andrzeju.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
- Raczej nie ma szans, panie majorze. Złe nowiny. Bardzo złe.
Dwa rozkazy od kapitana eeee... zapomniałem nazwiska. Ale rozkazy ze sztabu - powiedział Andrzej oddając rozkazy.
Dwa rozkazy od kapitana eeee... zapomniałem nazwiska. Ale rozkazy ze sztabu - powiedział Andrzej oddając rozkazy.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
-Jak to nie ma szans? Czego od nas oczekują - powiedział otwierając rozkaz i czytając, a jego oczy robiły się coraz większe. - Jasny gwint! Herbert musi się pospieszyć, major też... - spojrzał na drogę, jakby coś rozważał, po czym machnął ręką - Spotkamy się w pół drogi, aby jechać dalej. Czekamy na majora... i pojedziemy dalej bez postojów. Andrzeju, ja i Pryszczyk musimy się zdrzemnąć. Wyjdźcie na drogę po zmroku i czekajcie na majora. Dacie mu rozkazy i przekażecie wszystko, po czym budzicie nas i ruszamy za nimi bezzwłocznie.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R4 - pchor. Andrzej Baran - Podcięte skrzydła
-Jest pan pewien panie kapitanie? Nie wiadomo kiedy major się pojawi, a czas ucieka. Nasza wschodnia granica chyba nie była zbyt mocno ufortyfikowana, więc bolszewicy wleją się cała falą. A do granicy jak zgaduję mamy około 200 km. Ta jakieś 4-5 godzin jazdy po tym terenie.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.