R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem

[LudwikG]

- Nie na szkopów a wykonać zadanie !
Zobaczę co się da zrobić, bądź w pogotowiu jesteś zapasowym pilotem. Wejdziesz za mnie

[PL_CMDR Blue R]

-Tak jest - odpowiedział "Święty", choć chyba jego entuzjazm trochę opadł, gdy Ludwik odpowiedział mu w ten sposób - Będę gotowy.


[chcesz porozmawiać z dowódcą ze 122-giej, czy "zobaczymy co będzie"]

[LudwikG]

[Chcę porozmawiać z dowódcą 122 ]

[PL_CMDR Blue R]

Ludwik rozejrzał się za kapitanem Wiórkiewiczem i dostrzegł, że ten szedł z Andrzejem i coś omawiał. Sądząc po tym jak ręką rysował na niewidzialnej mapie jakieś miejsca, omawiał lot, który mieli odbyć z Andrzejem, gdy tylko meldunek oraz samoloty będą gotowe. Gdy Ludwik zbliżył się, kapitan go dostrzegł i zapytał:
-Tak?

[LudwikG]

- Słuchaj , czy na wieczorny lot wpuścił byś jednego ode mnie ? Wiesz jak jest mało latamy, chłopaki odczuwają głód. Wszyscy oczekują lotów bojowych.

[PL_CMDR Blue R]

-Moi też, Ludwiku - odpowiedział kapitan - Za każdym razem jak ich wyznaczam na lot rozpoznawczy, widzę to zawiedzenie na twarzach... jakby szło o lot o rozpoznawczy, sądzę, że nie mieliby nic przeciwko, ale na lot w którym mamy typowo zająć się zadaniem myśliwskim? - westchnął - Nie mogę..... zaraz... Ludwiku, gdy będą dwaj moi startować, to tu zostanie przygotowany do dyżuru jeden samolot wasz i jeden nasz... Aby w razie pojawienia się zwiadowcy lub samolotów, które mogą nas wykryć, wystartować... W pół godziny i jeszcze jeden będzie gotowy... To te 30 minut chyba nas nie zbawi? Edek [Pilch] mógłby wypuścić trójkę samolotów na patrol. Jednak tu może być potrzebna większa siła ognia... I wtedy będzie i wilk syty i owca cała, nie uważacie?

[LudwikG]

- Świetny pomysł i w pełni się z tym zgadzam. Trzeba uderzyć z tym do Edwarda i kapitana.

[PL_CMDR Blue R]

-Jak skończą swoją naradę - kapitan kiwnął głową na namiot - To zaproponujcie im. Powiedzcie, że ja to też popieram. A teraz muszę was przeprosić, musimy z Andrzejem przygotować się do lotu.

[LudwikG]

- Tak oczywiście, zaproponuję. Powodzenie !

[PL_CMDR Blue R]

Ludwik odczekał, aż porucznik Martini zakończy rozmowę i wszedł do namiotu. Edward dyktował meldunek, a kapitan był wyraźnie poddenerwowany, chodząc w koło i mrucząc coś o zatłuczeniu kogoś, ale zauważył Ludwika i zapytał:
-Tak, poruczniku? Coś jeszcze się sypie?

[LudwikG]

- Jeśli mogę wiedzieć to co się dzieję ?
Ja tylko z zapytaniem, otóż nasi piloci oczekują od nas więcej latania. Rozmawiałem z Mietkiem i wysuwany propozycję aby wypuścić trzy samoloty zamiast dwóch na patrol.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan wydał się być oburzony pytaniem, Ludwika, gdy odpowiedział:
-Oczekują więcej latania? Jak tylko dopadnę w swoje ręce tego porucznika ze składów, to będziecie mieli nowy cel powietrzny do ostrzelania, jak go kopnę tak, że na księżyc poleci. Widziałeś, że z Szastarki wrócili? Z paliwem... wygranym w karty! W KARTY! I prośbą, aby go nie ewidencjonować, ze jest stamtąd, bo nie powinni nam wydawać nic. Co my? Mamy znów prosić 24-tą o paliwo na kolejny dzień?! Jak Mietek z Andrzejem nie ściągną tu tej cysterny, to nigdzie nie polecimy, a ten dzisiejszy lot będzie ostatnim... - odwrócił się do Edwarda Pilcha - Dodaliście to w meldunku, jak prosiłem?
Edward powiedział:
-Tak jest. I też piszemy prośbę do 24-tej...
Kapitan odwrócił się nawet nie słuchając i powiedział do Ludwika:
-Więc tylko ten jeden lot robimy i... - rozłożył ręce - ...i nie wiem co dalej... Poruczniku, tak walczyć się nie da.

[LudwikG]

- Nie panie kapitanie nie wiedziałem, wszystko rozumiem. Będę w pobliżu jeśli będziecie mnie potrzebować -
Ludwik wolał czym prędzej wyjść z namiotu niż prowadzić dyskusję z kapitanem...

[PL_CMDR Blue R]

-I jak, panie poruczniku? - zapytał czekający Skarbek - Mam lecieć na ten patrol bojowy?

[LudwikG]

- Niestety nie. Puszczą tylko jeden patrol reszta jest zawieszona.