R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem

[PL_CMDR Blue R]

-No i to tylko możemy, poruczniku. - powiedział Walerian - Idźcie, zakwaterujcie się. Jutro albo będzie lepiej, albo będziemy walczyć z problemem dalej.

[LudwikG]

Dołączyłem do chłopaków i rozpoczęliśmy zakwaterowanie. Ze względu na brak naszych bagaży i naszą garstkę poszło bardzo sprawnie. Niemal natychmiastowo...

[PL_CMDR Blue R]

Dodatkowym atutem dla Ludwika był fakt, że Tomasz jeszcze nie dotarł, a on, Feliks i właśnie Kocur dostali szeroką izbę u majętnego gospodarza. Pierwotnie, sądząc po zawartości, był to chyba pokój dla jego córek, ale obecnie wszyscy mieścili się w drugiej, równie szerokiej izbie. Gdy Ludwik rozglądał się, Gospodarz wszedł, niosąc puchową pierzynę:
-Panie wojskowy, nie będziecie spać przeca na twardym, nu? Dawno lotnicy tu nie zaglądali. Nu, wiadomo, wojna ma swoje prawa...

[LudwikG]

- Dziękuję gospodarzu. Mimo żem oficer to nauczony na twardym spać. Jak wam się teraz żyje ?

[PL_CMDR Blue R]

-A jak się ma żyć? Jak cu roku. Do Niemców daleko, lato ciepłe, to i buraki obrodzą. Na wykopki trzeba będzie dwa razy tyle zbierać, cu rok temu, panie oficerze.

[LudwikG]

Rozmowa z gospodarzem ciągnęła się jeszcze kilka minut...
Jako że nadal nie było dowódcy eskadry udałem się w pobliże namiotu dowodzenia i tam oczekiwałem na jego powrót.

[PL_CMDR Blue R]

Długo nie musiał czekać. Ilość paliwa w zbiornikach "jedenastek" nie dawała szans na latanie dłużej, niż 30 minut, a już po kilku dał się słyszeć warkot zbliżających się maszyn. Brak śladów walki, brak smutku z porażki i brak radości ze zwycięstwa świadczył, że albo cała trójka była znakomitymi aktorami, albo (co bardziej prawdopodobne), że nie napotkali wroga.

Widząc Ludwika, kapitan podszedł i powiedział:
-Ani rzutu kołowego, ani hitlerowców. Szosa z Lublina pusta na kilka kilometrów. Może Edek czeka na noc, aby nie narażać kolumny na atak?

[LudwikG]

- Słuszne spostrzeżenie , przynajmiej ja bym tak zrobił.
Kapitan Jasionowski coraz bardziej się nie cierpliwi z tego powodu. Dodałem, że jeśli nie dotrą dzisiejszej nocy rano możemy sprawdzić wszystkie drogi główne.
Pod pańską nieobecność zakwaterowaliśmy wszystkich obecnych i to tyle.... cisza jak u was w powietrzu.

[PL_CMDR Blue R]

-To się wyśpijcie, Ludwik - powiedział kapitan - Zostanę na noc na dyżurze, jakby wrócili. I tak jutro ty latasz moją maszyną, jak obiecałem, to za dnia się zdrzemnę.

[LudwikG]

[LudwikG]

- Dziękuję kapitanie, do jutra !
I nogi poniosły mnie z automatu prosto na puchową pierzynę...
Przez chwilę jeszcze rozmyślałem nad moją ostatnią wycieczką w rodzinne okolice. Jedno ciągle nie dawało mi spokoju "Budrys" pies , który cieszył się zupełnie jakby ktoś stał pod drzewem...ludzie boją się i chowają gdzie się tylko da gdy usłyszą samolot , ale to wzorowe zachowanie.
Po chwili uświadomiłem sobie , że wojskowi też podobno panikują i strzelają do wszystkich , a jakby ich tak przeszkolić i pokazać sylwetki naszych maszyn by byli je w stanie odróżniać...to musi przecież zadziałać tym bardziej, że nasze maszyny różnią się od tych hitlerowskich...trzeba coś z tym zrobić tylko jak i.....
Sen przyszedł szybciej niż myślałem....

[PL_CMDR Blue R]

Noc
Walenie w drzwi wybudziło Ludwika ze snu, choć wówczas jeszcze nie wiedział, co to było... Czy to chrapanie gospodarza z sąsiedniego pokoju? Czy może śpiący obok Feliks? Uderzanie się powtórzyło. Ktoś chyba dobijał się do drzwi chaty po nocy...

[LudwikG]

Po drugim uderzeniu zerwałem się na nogi...
Feliks spał jak zabity więc go nie budziłem.
Przeładowałem pistolet tak na wszelki wypadek i podszedłem do drzwi. Stojąc koło drzwi , chroniąc się za ścianą krzyknąłem głośno:
- Kto tam ? Kogo tu niesie o tej porze !?

[PL_CMDR Blue R]

Otwieraj, nie pytaj, bo wyważymy drzwi !!! - odezwał się głos, jakby znajomy... Ale grube drzwi z drewnianym skoblem utrudniały identyfikację. Intruz krzyczał - Znajdziecie zapewne jakieś miejsce dla strudzonych wędrowców !!!
Jak na strudzonego wędrowca miał dużo energii, że doszedłby do Lublina na tej energii...

[LudwikG]

- Zaraz zaraz......Kocur to ty ?