R2 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Z armią "Kraków"

[LudwikG]

- Grot 9 cały, Grot 3 lekko uszkodzony silnik.
Problem z ciśnieniem, ale daję radę.
Możemy jeszcze pozostać w powietrzu.
Przeciwnik odszedł, nie byliśmy w stanie go dogonić.

[PL_CMDR Blue R]

Głos w radio się zmienił. Brzmiał teraz jak kapitan Sędzielowski:
-Przyjęliśmy. W którą stronę oddalił się nieprzyjaciel?
Ludwik spojrzał na busolę. Przeciwnik leciał w kierunku zachodnim, w stronę Rzeszy.

[LudwikG]

- Mam nadzieję, że do domu. Odlecieli w kierunku zachodnim na Bieruń.

[PL_CMDR Blue R]

-Przyjałem - zameldowano z Balic i Ludwik kontynuował lot.

Pogoda zaczęła się psuć i gęste chmury, zgodnie z prognozą, zaczęły zbierać się nad Małopolską, zmuszając do częstszych zmian lotu. Jedna rzecz jednak martwiła Ludwika. Wskaźnik temperatury oleju. Choć zmiana nie była dość duża, to jednak po dłuższym locie stawała się zauważalna. Choć lecieli zwykłe, przelotowe 250km/h, olej nagrzewał się, jakby cały czas silnik pracował na najwyższych obrotach, a na tle chmur można było dostrzec niewielki ślad, jaki za sobą pozostawiał samolot. Pewne było, że olej znalazł ujście z samolotu, albo też coś nie było tak z chłodzeniem. Niemniej samolot powinien wytrwać w locie do końca patrolu, o ile silnika nie będzie zbytnio obciążał...

[LudwikG]

- Balice tu Grot 3 !
Mam problem z temperaturą oleju, zostawiam też chmurę za sobą. Powinienem dać radę do końca patrolu , ale nie wiem czy w walce będę skuteczny. Odbiór!

[PL_CMDR Blue R]

-Przyjalem - odpowiedziały Balice - Maszyna nieskuteczna w w walce.
Po chwili w radio odezwał się kapitan Sędzielowski:
-Grot 3. Niech wasz klucz wraca na lądowisko.

[LudwikG]

- Grot 3 przyjął. Wracamy na lotnisko.

[PL_CMDR Blue R]

Kilkanaście minut przed 11:00 Ludwik przeleciał nad znakiem T wyznaczającym kierunek lądowania i po uziemieniu pokołował w stronę drzew, gdzie mechanicy pomogli zatrzymać maszynę i wysiąść Ludwikowi. Jeden z mechaników spojrzał na silnik i zapytał:
-Poruczniku, widzieliście coś niepokojącego z silnikiem? Nie wygląda to dobrze.

[LudwikG]

- Tak.....zaczął kopcić, ale nie jak smok tylko tak....no subtelnie.
Temperatura oleju szalała. Nie wiem może coś z chłodzeniem. No , ale co...mam nadzieję panowie , że to drobnostka i lada moment naprawicie.

-Postanowiłem poczekać na Mariana w pobliżu maszyny i odrazu przeanalizować to, co działo się w powietrzu. Czy udało nam się uszkodzić "szkopski" samolot ?
Dlaczego odleciał skoro był "silniejszy" ? Mam nadzieję, że szergowy widział trochę więcej.

[PL_CMDR Blue R]

Marian wylądował zaraz po Ludwiku, zatrzymując maszynę kilkanaście metrów dalej. Gdy Ludwik zbliżył się do niego, podszedł do nich też kapitan Sędzielowski i powiedział:
-Cali i zdrowi jak widzę? Jakieś straty poza silnikiem?

[LudwikG]

- Jak widać kapitanie cali i zdrowi. Tylko "trójka" ucierpiała , ale mam nadzieję, że chłopaki raz dwa ją naprawią.
Szeregowi oświecie mnie....czy uszkodziliśmy tego drania ?
Dlaczego tak szybko zwiał.....cholera byłem na jego ogonie i pomyślałem że coś nie tak jest z "Jedenastką"
, a ten skurczybyk po prostu otworzył przepustnicę i odleciał.

[PL_CMDR Blue R]

Szeregowy powiedział:
-Bo tak było. Ostrzelał go pan, a on dał kopa i uciekł. - Marian rozłożył ręce - Ten dwusilnikowy myśliwiec stoi szybciej, niż my latamy.

[LudwikG]

- To prawda. Szybki jest i.....niebezpieczny.
Mam wrażenie, że trafiłem go kilkukrotnie, ale dwa KM-y to na niego za mało.
To co teraz kapitanie ?

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan powiedział:
-To teraz naprawiamy maszyny i jak będą gotowe szykujemy się do następnego lotu. - po czym spojrzał w kierunku maszyny Ludwika - Więc zapowiada się, że pożegnanie Mietka was nie ominie.

[LudwikG]

- Czyli już wszystko załatwione.... to dobrze.
A czy ma pan wieści o zasadce ?