R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Pod Lublinem

[pingwin14-93]

- W piechocie łatwiej zginąć, tu mam szansę na przeżycie.

[PL_CMDR Blue R]

Ból przywrócił Feliksowi przytomność. Ktoś próbował go podnieść, ale inny głos krzyknął:
-Połóż go! Ma złamaną nogę!
-Nasz czy Szwab? - ktoś zapytał, gdy Feliks poczuł, że upada na ziemię. Leżał na plecach, czując liny spadochronu ciągnięte przez wiatr. Otworzył oczy i spostrzegł czterech rosłych mężczyzn, w tym jednego z widłami, mierzący w jego pierś. Inny powiedział:
-Szwab. Na samolocie miał swastyki!

[pingwin14-93]

- Kurwa, jakie Swastyki ludzie! Jebany Szwab mnie zestrzelił! Odetnijcie linki ze spadochronu bo mnie przez wiatr ciągną... Aaaaaa - Feliks krzyknął z bólu... - Macie jakiś wóz? Z tą nogą to daleko nie zajdę... - Feliks wysyczał to zdanie przez zęby... prawą ręką próbował pokazać na orzełka na mundurze.

[PL_CMDR Blue R]

-Patrzcie. Jak mówili, w polskie mundury ich przebiegają!
-Lećcie po kowala!
Trzymający widły skierował je w Feliksa i powiedział:
-Ani drgnij, szwabie! Już my ci pokażemy, jak Polacy bronią ojczyzny!

[pingwin14-93]

- Tak ja też pokazałem... to mnie zestrzelili... Aaaaaa - Feliks spojrzał na widły - Chrząszcz brzmi w trzcinie. Czarna krowa w kropki bordo żuła trawę kręcąc mordą. Wystarczy czy jeszcze kilka powiedzieć? Pomóżcie ludzie! - Feliks próbował zerknąć na nogę i zobaczyć w jakim stanie jest.

[PL_CMDR Blue R]

Chłop przyparł go jednak do ziemi i powiedział:
-Tak, pięknie się nauczyłeś. Ale trzeba było swastyki z samolotu zmazać. Już my dopilnujemy, abyś nie uciekł. To tacy jak ty potem w plecy naszym strzelają - splunął na Feliksa

[pingwin14-93]

- Człowieku Kurwa! Jeśli mówisz ze był samolot ze swastykami to pewnie udało mi się jebańca zestrzelić! Jestem podporucznik Feliks Piłsudski z 121 Eskadry Myśliwskiej III dywizjonu myśliwskiego 2 pułku lotniczego który obecnie bazuje na zachód od Lublina. Nazwy miejscowości zdradzić nie wolno mi. Wystarczy czy coś jeszcze mam powiedzieć? Leciałem na samolocie PZL P.11 i myśliwiec niemiecki odstrzelił mi lewe skrzydło - Feliks ledwo się trzymał z bólu - ratujcie mnie! myślicie że sabotażysta by celowo łamał sobie nogę?

[PL_CMDR Blue R]

Lecz nie przekonywało to chłopa, który nawet śmiał się, że "mieliśmy szczęście, że złamałeś sobie nogę". Jedyną dobrą wiadomością był fakt, ze przybył wkrótce kowal, aby usztywnić Feliksowi nogę... Mniej dobrą wiadomością były kajdany, które przyniósł ze sobą, aby "skuć dywersanta".
-Ja bym go zabił od razu - powiedziała jedna osoba, która trzymała jego własny pistolet, mierząc w pierś pilota, aż Feliksowi brakło tchu, ale na szczęście "widłowy" stanął tu w jego obronie:
-Trzeba go zabrać do policji. Już oni wydobędą z niego informacje.
Oj, dobrze, ze ojciec nie widział teraz Feliksa. Miałby zapewne używania potem.
-Gotowe - powiedział kowal kończąc z nogą - Posadźcie go i dajcie mu ręce do tyłu - powiedział biorąc się za kajdany.

[pingwin14-93]

- Jest Was tylu, zabraliście mi pistolet, mam złamaną nogę, plujecie na Polski mundur. Ma być wdzięczny że mnie nie zabiliście. Ruszajmy do tych policjantów bo lekarz mi potrzebny i to pilnie... - ostatnie zdanie wydusił a następnie Feliks omdlał.

[PL_CMDR Blue R]

Chluśnięcie wodą w twarz ocuciło Feliksa. Leżał na plecach, czuł kajdany, a nachylał się nad nim jakiś policjant.
-Macie dokumenty?
Tak. Pierwszą rzeczą, której uczą w wojsku jest zabieranie na każdy lot bojowy dokumentów i aktualnych rozkazów, najlepiej od razu dla całego pułku, na wypadek jakby pilot został złapany, aby nie robić kłopotów nieprzyjacielowi.

[pingwin14-93]

- Wręcz nam mówią że nie powinniśmy zabierać dokumentów na loty bojowe. Jestem podporucznik Feliks Piłsudski z 121 Eskadry Myśliwskiej III dywizjonu myśliwskiego 2 pułku lotniczego który obecnie bazuje na zachód od Lublina. Miejscowości gdzie bazujemy dokładnej nie wiem czo wolno mi podawać. Ja wraz z moim skrzydłowym Janem Kremskim byliśmy w locie patrolowym pomiędzy Annopolem a Tarnobrzegiem będąc na zachód od Zawichostu dostrzegliśmy dwa samoloty zbliżające się od zachodu od strony Opataowa które leciały na Annopol uznaliśmy że są to bombowce więc skierowaliśmy się na ich przechwycenie. Po zbliżeniu okazało się że są to messerschmity 109 które jak Pan widzi walczyły tak że jestem połamany, a P11 rozbity. Coś jeszcze podać? Na pewno to ze potrzebuję medyka.

[PL_CMDR Blue R]

-Jakoś to nie zgadza się z zeznaniami świadków - powiedział policjant - Nie ma pan nic co potwierdza, że nie jest pan dywersantem, świadkowie widzieli jak pan skakał z samolotu ze swastykami, który odleciał na zachód, a nie został zestrzelony, a dodatkowo Lublin jest na wschodzie... Ja mogę panu wierzyć, ale cóż mogę zrobić, poza przekazaniem pana żandarmerii wojskowej? Ryzykować, że pan kłamie i zacznie działać na tyłach, czy ryzykować, że jednak mówi pan prawdę?

[pingwin14-93]

- To przekażcie mnie żandarmerii tylko medyka wezwijcie. Dodatkowo możecie skontaktować się z lotniskiem w Kraczewicach. Albo po prostu mnie tam zawieźć.

[PL_CMDR Blue R]

-A gdzie to leży? Nie znam tego miasteczka, ani takiego lotniska. - tu przeszło przez myśl Feliksowi, że nazywanie tej łąki z której operują lotniskiem było trochę przesadą. Nawet Podlodów z trudnością zasługiwał na miano lotniska. Policjant tymczasem skinął na nogę - Niemniej doktor już pana oglądał i do szpitala chce was wysłać. A żandarmeria jest po drodze, to upiecze się dwie pieczenie na jednym ogniu. Pojedzie pan do szpitala z żandarmerią i tam pana ocenią, czyś jest nasz, czy wróg... I jak wyjdzie, ze kłamiesz... to wiesz, co robi się z osobami w fałszywym mundurze?

[pingwin14-93]

- Wiem i dlatego cieszę się że nie kłąmię. Co do tej wioski jest ona w pobliżu Opola i Bełży. Więc tylko jakieś 40-50 kilometrów stąd.