R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Pod Lublinem

[pingwin14-93]

- Wszyscy uwierzyli wszyscy chłopi mnie widłami przebić chcieli... Jak Pan widzi pokazałem im pokazałem. Spotkanie z messersmitami zakończyło się z tego co mówią remisem, zestrzeliliśmy się nawzajem. Mam nadzieję że Janek Kremski powrócił w całości.

[PL_CMDR Blue R]

-A jak inni? Kocur i Andrzej jak się trzymają? Słyszałem, że na Śląsku Niemcy mszczą się na rodzinach walczących.

[pingwin14-93]

- W porządku. Kocur ostatnio co chwilę jeździ z transportami kołowymi. Oby rodzicom nic się nie stało. Nie pytał Pan o Żwirka. Czyżbyście się spotkali?

[PL_CMDR Blue R]

-Tak, razem tu przyjechaliśmy. A w Krakowie nie mógł usiedzieć. Uciekł ze szpitala i udał się do sztabu, aby go skierować na front. To został skierowany... do frontowych drzwi szpitala. Tak się rwał, że tu dwóch sanitariuszy wyznaczono, aby go w pociąg na wschód wysłać na leczenie. Duchem był cały czas z wami, a ciało chciało gonić za duchem. A co do gonienia. Nieźleście szkopów przetrzebili?

[pingwin14-93]

- Raczej mają większe straty niż my. Czyli w tym szpitalu jest Staszek?

[PL_CMDR Blue R]

-Nie, pilotów dalej wysyłają. Właśnie dziwiłem się, że was tutaj przynieśli, gdy tu szykujemy się na szpital frontowy właśnie... - powiedział kapral - Osłanialiście może Łosie w nalocie na Berlin?

[pingwin14-93]

- Nieeeeeeeeeee - powiedział Feliks - nasze samoloty nie doleciały by do Torunia a co dopiero Berlina bez lądowania na tankowanie.

[PL_CMDR Blue R]

-Szkoda. No, ale szkopów zaskoczył nalot, co? - ciągnął kapral - Myśleli, że my w defensywie, a tu z jednej strony Anglicy na porty, a z drugiej i my. Złapaliśmy ich z ręką w nocniku.

[pingwin14-93]

- Panie Kapralu ja nawet o tym nie wiedziałem ze taki nalot się odbył - uśmiechnął się Feliks - ale strasznie się cieszę że jakoś im się odwdzięczamy.

[PL_CMDR Blue R]

-Radia nie słuchacie? - zdziwił się kapral - Na takie wiochy was rzucili?

[pingwin14-93]

- Oczywiście że nie mamy radia - Feliks się uśmiechnął - pułkownik Sznuk przywiózł dwie gazety ze sobą, ale się nie dostałem do nich bo poleciałem na patrol. Z którego nie wróciłem.

[PL_CMDR Blue R]

-Coś z pułkownikiem los cię związał, Feliksie - powiedział kapral i ciężko było Feliksowi zaprzeczyć. Gdy Feliks był w CWL w Dęblinie, pułkownik (wówczas major) był komendantem szkoły. A tuż przed wojną został przeniesiony do Armii Kraków, z którą teraz wycofywał się do Lublina. Kapral powiedział - Potrzebuje pan czegoś, poruczniku? Wiem, że was, pilotów, traktują na ziemi, jak piechurów.

[pingwin14-93]

- Nie raczej nic. Ale jak by Pan spotkał Staszka to niech wpadnie. Mi może być ciężko do niego pójść - Feliks się rozejrzał i powiedział spokojnie - Kiedy już nie uważają mnie za Niemca, jest lepiej. Ale wspomnienia jak mierzono do mnie z broni pozostaną.

[PL_CMDR Blue R]

-A to nie to samo, co gdy Niemcy do ciebie strzelają, panie poruczniku? - zapytał kapral. Feliks aż zastanowił się, czy kapral kiedykolwiek w swoim życiu stojąc na wartach spotkał się z sytuacją, gdy ktoś mierzy do niego z broni...

[pingwin14-93]

- Wie Pan to nie to samo. To są współobywatele to są Polacy. Można się poczuć jak by ktoś Panu nóż w plecy próbował wbić. Po Niemcach wie Pan czego się spodziewać bo mamy z nimi wojnę.