Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
To było jak kadry z źle zmontowanego filmu. Przemieszczające się nad nim niebo, leżenie w namiocie przy motocyklu, jakiś gmach, człowiek w białym kitlu, białe światło. urywane słowa.... "To ten, co w sobotę mnie dupę zawracał" - te słowa wybudziły Stanisława. Leżał na łóżku, czuł się jakby ktoś go zacementował. Umysł łączył fakty. Leżał w pomieszczeniu z białymi ścianami, a lekarz w białym kitlu narzuconym spoglądał na jego kartę i komentował to młodzieńcowi, który również nosił biały kitel. Żwirko rozpoznał lekarza. Poprzedniego dnia w Krakowie wystawił mu zaświadczenie... I nagle Żwirko zadał sobie pytanie. Czy to było na pewno wczoraj?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Spróbował otworzyć usta. Z pewnym wysiłkiem, ale udało się. Teraz spróbował uruchomić - całkiem jakby przyrdzewiały - aparat mowy:
- D... d... dz... dzie... dzie... dzień dobry pa... panie do... doktorze! - wysiłek wyczerpał go tak kompletnie, że przez kilka chwil musiał odpocząć.
W czasie gdy łapczywie łykał powietrze, przypomniał mu się cały kontekst: powietrzna walka, krew płynąca z podziurawionej piersi, lądowanie na resztkach świadomości i koledzy, pochylający się nad nim po wywleczeniu go z samolotu. W tym też czasie obie białe postacie w reakcji na wyduszone dźwięki, spojrzały na niego z zainteresowaniem. Tak. Żwirko był pewien, że to ten sam lekarz. Spróbował się więc uśmiechnąć.
- Panie doktorze... kiedy ja... tfu! Gdzie ja jestem? I kiedy ja... tfu! I jak długo jestem... tu... gdzie jestem?
To pokręcone zdanie znowu wyprało go z sił, więc ciężko dysząc oczekiwał jakiejś odpowiedzi.
- D... d... dz... dzie... dzie... dzień dobry pa... panie do... doktorze! - wysiłek wyczerpał go tak kompletnie, że przez kilka chwil musiał odpocząć.
W czasie gdy łapczywie łykał powietrze, przypomniał mu się cały kontekst: powietrzna walka, krew płynąca z podziurawionej piersi, lądowanie na resztkach świadomości i koledzy, pochylający się nad nim po wywleczeniu go z samolotu. W tym też czasie obie białe postacie w reakcji na wyduszone dźwięki, spojrzały na niego z zainteresowaniem. Tak. Żwirko był pewien, że to ten sam lekarz. Spróbował się więc uśmiechnąć.
- Panie doktorze... kiedy ja... tfu! Gdzie ja jestem? I kiedy ja... tfu! I jak długo jestem... tu... gdzie jestem?
To pokręcone zdanie znowu wyprało go z sił, więc ciężko dysząc oczekiwał jakiejś odpowiedzi.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Doktor podszedł do Żwirka i powiedział:
-W szpitalu wojskowym w Krakowie, panie pilocie. Widzę, że za bardzo wzięliście sobie do serca, że bez przyczyny do lekarza wojskowego nie należy się zgłaszać. Proponuję następnym razem zmienić "zgłaszanie się" i nie zgłaszać się, a nie łapać przyczynę, dobrze? Byliście nieprzytomni kilka godzin, ale to normalne. Straciliście sporo krwi, ale nic poza tym złego się nie stało. Czekam jeszcze na rentgena, ale rokujecie dobrze i za kilka dni opuścicie nas cali i zdrowi, bez żadnych komplikacji.
-W szpitalu wojskowym w Krakowie, panie pilocie. Widzę, że za bardzo wzięliście sobie do serca, że bez przyczyny do lekarza wojskowego nie należy się zgłaszać. Proponuję następnym razem zmienić "zgłaszanie się" i nie zgłaszać się, a nie łapać przyczynę, dobrze? Byliście nieprzytomni kilka godzin, ale to normalne. Straciliście sporo krwi, ale nic poza tym złego się nie stało. Czekam jeszcze na rentgena, ale rokujecie dobrze i za kilka dni opuścicie nas cali i zdrowi, bez żadnych komplikacji.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Na takie dictum Staszek wyraźnie poczuł jak wielki kamień spada mu z serca. "Znowu się wywinąłem! - pomyślał - Nie tym razem, Kostucho!" Najchętniej wstałby z łóżka i wyściskał lekarza z jego ponurą gębą, ale nie miał dość sił. Więc po prostu powiedział:
- Dziękuję, panie doktorze.
Skrzyżowali spojrzenia. I nic więcej nie trzeba było mówić - doktor wiedział wszystko. Mrugnął więc tylko do Żwirka porozumiewawczo i podniósł w górę kciuk.
- Dziękuję, panie doktorze.
Skrzyżowali spojrzenia. I nic więcej nie trzeba było mówić - doktor wiedział wszystko. Mrugnął więc tylko do Żwirka porozumiewawczo i podniósł w górę kciuk.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Potrzeba leżenia była dla Stanisława jak tortura. Był stworzony do działania, a teraz musiał czekać, a spać mu się nie chciało, choć był bez sił... Czas się dłużył, a nikt do niego nie przychodził, poza pielęgniarką. Także i towarzystwo w sali nie było zbyt rozmowne, choć mógł dowiedzieć się, że jego sąsiad był kibicem Cracovii, gdyż odwiedzający go lekarz powiedział:
-Hitlerowcy zrzucili bomby na stadion twojej ulubionej drużyny, Zbyszku.
"Zbyszek", jak zapewne miał na imię ten ranny, zapytał:
-Zbombardowali Cracovię?
Lekarz powiedział:
-Pewnie myśleli, że trzymamy tam broń... Ale lepiej na stadion, niż na ważne cele. Stadion się odbuduje. No i ważne, że nikogo z drużyny tam nie było, prawda?
-Prawda - powiedział Zbyszek do odchodzącego lekarza - To tylko budynek.... - po czym rzucił bardziej do siebie, niż do kogokolwiek innego - A gdzie są te nasze "Stalowe Skrzydła"?!
-Hitlerowcy zrzucili bomby na stadion twojej ulubionej drużyny, Zbyszku.
"Zbyszek", jak zapewne miał na imię ten ranny, zapytał:
-Zbombardowali Cracovię?
Lekarz powiedział:
-Pewnie myśleli, że trzymamy tam broń... Ale lepiej na stadion, niż na ważne cele. Stadion się odbuduje. No i ważne, że nikogo z drużyny tam nie było, prawda?
-Prawda - powiedział Zbyszek do odchodzącego lekarza - To tylko budynek.... - po czym rzucił bardziej do siebie, niż do kogokolwiek innego - A gdzie są te nasze "Stalowe Skrzydła"?!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Żwirko zdecydowanie nie był kibicem piłki nożnej, więc było mu dokładnie obojętne czy zbombardowany został stadion "Cracovii", czy innej "Wisły." Natomiast wkurzało go to, że został zbombardowany w ogóle stadion. Polski stadion. Przez odwiecznego wroga, który najwyraźniej znowu dysponował miażdżącą przewagą. To było nie do zniesienia. Zacisnął pięści w bezsilnej złości.
- Nasze "Stalowe Skrzydła" są w dupie! - wymamrotał pod nosem - Albo w planach! W każdym razie na pewno nie ma ich tam, gdzie są potrzebne!
Obrócił się plecami do dyskutantów. "Nie chce mi się z wami gadać!" - pomyślał.
Nie chciał, żeby ujrzeli łzy wściekłości, jakie zakręciły mu się pod powiekami.
- Nasze "Stalowe Skrzydła" są w dupie! - wymamrotał pod nosem - Albo w planach! W każdym razie na pewno nie ma ich tam, gdzie są potrzebne!
Obrócił się plecami do dyskutantów. "Nie chce mi się z wami gadać!" - pomyślał.
Nie chciał, żeby ujrzeli łzy wściekłości, jakie zakręciły mu się pod powiekami.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Chcąc nie chcąc, Żwirko zaczął przeszukiwać szafkę, którą postawiono obok łóżka... Jako jedyna była w zasięgu, a coś trzeba było zrobić, a przy okazji nikt nie widział jego twarzy... Łyżka, termometr, zużyty plaster...
Jedna z pielęgniarek zauważyła to przeszukiwanie i podeszła do łóżka Stanisława:
-Proszę się położyć. Pańskie rzeczy są w korytarzu w szafie.
Jedna z pielęgniarek zauważyła to przeszukiwanie i podeszła do łóżka Stanisława:
-Proszę się położyć. Pańskie rzeczy są w korytarzu w szafie.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Pielęgniarka była całkiem ładna, więc odruch zadziałał i Żwirko automatycznie położył się, wykonując jej polecenie. Ukrywając inny odruch, który również włączył mu się automatycznie, uśmiechnął się najpiękniej jak umiał i zapytał:
- Czy siostra mogłaby zajrzeć... do tej szafy i powiedzieć mi co tam jest? Albo - jeszcze lepiej - przynieść mi te rzeczy tutaj, jeśli można?
- Czy siostra mogłaby zajrzeć... do tej szafy i powiedzieć mi co tam jest? Albo - jeszcze lepiej - przynieść mi te rzeczy tutaj, jeśli można?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra nachyliła się i powiedziała:
-Jak doktor wyjdzie... I tylko na chwilę. Szpital musi być sterylny.
Wyszła chwilę przed lekarzem i długo nie wracała. Gdy Żwirek już tracił nadzieję, że wróci, pielęgniarka niespodziewanie pokazała się z jego rzeczami i położyła je przy łóżku. Pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy był mundur. No tak, nie wypuszczą go przecież w samych gaciach. Aby nie było zapasowa bielizna i koszula też były. Dokumenty, książeczka wojskowa... tego teraz najmniej potrzebował. Jednak uwagę Żwirka przykuły dwa woreczki. Jeden to były przybory toaletowe, ale drugi zawierał... Żwirko wziął woreczek, który przybrał znajdujący się w środku kształt kubka i potrząsnął. Kości zaszurały w środku o ściankę kubka. Niestety, próżno Żwirko szukał pamiątki od ojca, czy swojego szczęśliwego żółwika, o zdjęciu nie wspominając.
Po chwili zjawiła się pielęgniarka i powiedziała:
-Koniec oglądania. Później przynieść mogę znów.
-Jak doktor wyjdzie... I tylko na chwilę. Szpital musi być sterylny.
Wyszła chwilę przed lekarzem i długo nie wracała. Gdy Żwirek już tracił nadzieję, że wróci, pielęgniarka niespodziewanie pokazała się z jego rzeczami i położyła je przy łóżku. Pierwszą rzeczą, która rzucała się w oczy był mundur. No tak, nie wypuszczą go przecież w samych gaciach. Aby nie było zapasowa bielizna i koszula też były. Dokumenty, książeczka wojskowa... tego teraz najmniej potrzebował. Jednak uwagę Żwirka przykuły dwa woreczki. Jeden to były przybory toaletowe, ale drugi zawierał... Żwirko wziął woreczek, który przybrał znajdujący się w środku kształt kubka i potrząsnął. Kości zaszurały w środku o ściankę kubka. Niestety, próżno Żwirko szukał pamiątki od ojca, czy swojego szczęśliwego żółwika, o zdjęciu nie wspominając.
Po chwili zjawiła się pielęgniarka i powiedziała:
-Koniec oglądania. Później przynieść mogę znów.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- Bardzo, bardzo pani dziękuję! - Żwirko naprawdę był szczerze ucieszony zawartością szafki - No jak siostra później może, to ja bardzo proszę... wystarczy sam kubek z kośćmi... to może nie będzie się tak dłużył pobyt tutaj...
Siostra mrugnęła po szelmowsku i zniknęła w drzwiach.
Staszek przewrócił się na plecy i przeciągnął aż mu zatrzeszczało w kościach. Jego myśli pobiegły do ojca.
"Szkoda żółwika - pomyślał - i zdjęcia szkoda... ale cóż: wichry i bajzel wojny! A ojca i tak przecież będę miał w sercu... Ale że też ten szulerski kubek z kośćmi nadal ze mną jeździ! Niesamowite!"
Siostra mrugnęła po szelmowsku i zniknęła w drzwiach.
Staszek przewrócił się na plecy i przeciągnął aż mu zatrzeszczało w kościach. Jego myśli pobiegły do ojca.
"Szkoda żółwika - pomyślał - i zdjęcia szkoda... ale cóż: wichry i bajzel wojny! A ojca i tak przecież będę miał w sercu... Ale że też ten szulerski kubek z kośćmi nadal ze mną jeździ! Niesamowite!"
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
4 IX 1939
Dzwony obudziły Stanisława. Lubił ten dźwięk, ale tego dnia był jakby inny. To nie brzmiało jak wezwanie... Biły i biły... A pielęgniarka wpadająca w pośpiechu do sali i naciągająca koc, aby przykrył twarz kolegi, który nie mógł się ruszać i spoglądająca przez okno z przerażeniem na niebo za oknem świadczyły, że spodziewają się najgorszego... Niemców na niebie...
Dzwony obudziły Stanisława. Lubił ten dźwięk, ale tego dnia był jakby inny. To nie brzmiało jak wezwanie... Biły i biły... A pielęgniarka wpadająca w pośpiechu do sali i naciągająca koc, aby przykrył twarz kolegi, który nie mógł się ruszać i spoglądająca przez okno z przerażeniem na niebo za oknem świadczyły, że spodziewają się najgorszego... Niemców na niebie...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
"Boże! Umarł! - przeleciało Staszkowi przez głowę, gdy popatrzył na przykrytego z twarzą sąsiada - Trzeba się zbierać, by nie podzielić jego losu..."
Usiadł na łóżku. Czuł ból w zabandażowanej piersi, ale był on do zniesienia.
- Siostro! - zawołał - Dokąd uciekać?! Jest tu jakiś schron?!
Usiadł na łóżku. Czuł ból w zabandażowanej piersi, ale był on do zniesienia.
- Siostro! - zawołał - Dokąd uciekać?! Jest tu jakiś schron?!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra tymczasem zaczęła formować koc, aby pomimo przykrycia osoby... zapewniał jej dostęp powietrza? Siostra przerwała czynność i powiedziała:
-Przed wejściem są rowy, a piwnica jest wzmocniona, ale doktor zabronił wam się ruszać. Ewakuować się mają tylko ci, którym nie pogorszy to stanu. Niemcy nie bombardują szpitali, ale bomby spadać mogą blisko i sypie się tynk. No i ... - spojrzała na przykrytego kocem, który poruszył nogą... - Trzeba tym, co sypnięcie tynkiem może zagrozić, jakoś pomóc...
Wyglądało to makabrycznie. Żwirek już myślami pochował kolegę z sali, a ten jednak żył, choć musiał leżeć jak zmarły... Nie mówiąc, że Staszek chciałby mieć tyle nadziei, ile było w głosie siostry, aby wierzyć Hitlerowcom, że zostawią szpitale w spokoju...
-Przed wejściem są rowy, a piwnica jest wzmocniona, ale doktor zabronił wam się ruszać. Ewakuować się mają tylko ci, którym nie pogorszy to stanu. Niemcy nie bombardują szpitali, ale bomby spadać mogą blisko i sypie się tynk. No i ... - spojrzała na przykrytego kocem, który poruszył nogą... - Trzeba tym, co sypnięcie tynkiem może zagrozić, jakoś pomóc...
Wyglądało to makabrycznie. Żwirek już myślami pochował kolegę z sali, a ten jednak żył, choć musiał leżeć jak zmarły... Nie mówiąc, że Staszek chciałby mieć tyle nadziei, ile było w głosie siostry, aby wierzyć Hitlerowcom, że zostawią szpitale w spokoju...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Tak. Staszek chciałby mieć tyle nadziei ile było w głosie siostry, aby wierzyć hitlerowcom, że zostawią szpitale w spokoju. Ale nie miał. I nie miał żadnych złudzeń. Dobrze pamiętał średniowieczną historię obrony Głogowa, gdzie ci dranie użyli dzieci polskich obrońców jako żywych tarcz, przywiązywanych do wież oblężniczych. Niemcy BĘDĄ bombardować szpitale. To pewne jak amen w pacierzu!
Zatem trzeba było podjąć decyzję. Podążyć do rowów lub piwnic - wbrew zakazowi lekarza - narażając się na pogorszenie stanu, czy też zostać w łóżku, licząc na szybsze wyzdrowienie i partactwo niemieckich celowniczych... ?
- Siostro! - odezwał się do pielęgniarki wciąż gmerającej prze kocu zasłaniającym twarz zombiaka z sąsiedniego łóżka - Niech siostra pożyczy złotówkę lub jakąkolwiek monetę! Proszę! Mam pilny dylemat do rozstrzygnięcia!
Zatem trzeba było podjąć decyzję. Podążyć do rowów lub piwnic - wbrew zakazowi lekarza - narażając się na pogorszenie stanu, czy też zostać w łóżku, licząc na szybsze wyzdrowienie i partactwo niemieckich celowniczych... ?
- Siostro! - odezwał się do pielęgniarki wciąż gmerającej prze kocu zasłaniającym twarz zombiaka z sąsiedniego łóżka - Niech siostra pożyczy złotówkę lub jakąkolwiek monetę! Proszę! Mam pilny dylemat do rozstrzygnięcia!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra zakończyła rękodzieło z kocem, podeszła do Żwirka i odpowiedziała:
-Mam tylko w papierku. Coś się stało?
To przypomniało Stanisławowi o ostatnim kryzysie z bilonem, który był skupowany przez spekulantów liczących na wzrost wartości surowca bilonu ponad jego rynkową wartość. Przecież i sam dostał ostatnio całą wypłatę z specjalnie drukowanych przez Polski Bank "papierowych monetach" (banknoty zastępujące bilon)...
-Mam tylko w papierku. Coś się stało?
To przypomniało Stanisławowi o ostatnim kryzysie z bilonem, który był skupowany przez spekulantów liczących na wzrost wartości surowca bilonu ponad jego rynkową wartość. Przecież i sam dostał ostatnio całą wypłatę z specjalnie drukowanych przez Polski Bank "papierowych monetach" (banknoty zastępujące bilon)...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)