[do tego raportu wrócimy, jak akcję odegra u siebie Danio, aby nie zatrzymywać, lecimy dalej - dop. MG]
Tomasz zaraz po 12:00 zaczął szykować się do lotu. Grot 1 miał być gotowy na 12:20, przed 13:00 Grot 2, więc nie musiał się spieszyć, mogąc przygotować się do lotu. Ponieważ właśnie dostarczono prasę, zostawiając Bronka na stanowisku "pełniącego obowiązki dowódcy z "centrum dowodzenia"", Tomasz mógł zapoznać się z tym, co nowego było w prasie. Nakład dotarł opóźniony, gdyż 5 razy poprawiano wydanie, aż uzyskało akceptację urzędu, ale jednocześnie prasa była przewidywalna. Włosi przechodzili kryzys w związku z wycofaniem się Niemiec z polityki anty-radzieckiej, Japonia płaciła za to dużą cenę, gdy Sowieci ich zaatakowali, sojusz z Zachodem trwał dalej. (strony 1-5, dop. Finka). Jakby wczoraj Tomasz czytał to samo. Tomasz przerzucił stronę na sport i tam było ciekawiej. Wczoraj był na tyle spokojniejszy dzień, że Tomasz wolał nawet nie słuchać radia, a odpocząć po sobocie, a przecież poprzedniego dnia Polska grała z Węgrami... I na dodatek wygrali! To były pierwsze pozytywne wieści od kilku dni.
Ze zwyciężania Polaków wyrwał Tomasza meldunek telefoniczny.
-Samolot niemiecki przekroczył granicę nad Bytomiem. Kieruje się na Katowice. 4-5 kilometrów.
Bronek rozkazał:
-Klucz 2 ma udać się na przechwycenie. - po czym spojrzał na Tomasza - "Kocur", bądźcie w gotowości.
W tej chwili zegar na ścianie wskazywał 13:00