Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
- Dziękuję kapralu - mogę wam pomóc jakoś?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
-Nie trzeba, panie poruczniku. - odpowiedział mechanik - Przygotujcie się do lotu, my przygotujemy wam ptaszynę. Nie zapomnijcie tylko ciężarków i lornetki.
Andrzej spojrzał w kierunku namiotu dowodzenia, gdzie powinno znajdować się potrzebne wyposażenie. Podporucznik Własnowolski z sierżantem Markiewiczem właśnie znikali w środku, a i sierżant Flanek, który miał lecieć drugą maszyną kierował się w tamtą stronę.
Andrzej spojrzał w kierunku namiotu dowodzenia, gdzie powinno znajdować się potrzebne wyposażenie. Podporucznik Własnowolski z sierżantem Markiewiczem właśnie znikali w środku, a i sierżant Flanek, który miał lecieć drugą maszyną kierował się w tamtą stronę.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
- Oraz notatnika i ołówka - mruknął Andrzej pod nosem, po czym, podobnie jak koledzy, skierował się do namiotu po potrzebne wyposażenie.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej pobrał sprzęt, woreczek z obciążnikiem, notes i ołówek, cały czas jednym uchem słuchając raportu, który zwiadowcy składali pochyleni nad mapą. Sierżant Markiewicz właśnie kończył opis południowego lotu:
-A w Rozwadowie nikogo.
Kapitan Jasionowski mu podziękował i podporucznik Własnowolski podszedł do mapy i nachylając się zaczął wskazywać:
-Most jest uszkodzony w Puławach, ale ruch pieszy może się odbywać... W Dęblinie nie widziałem uszkodzeń samej konstrukcji, ale w nawierzchni jest dość duża dziura. Na drogach pusto. Nikogo, aż do Góry Kalwarii. Tam most cały. Niemców brak.
Kapitan pokiwał głową i powiedział:
-Pewnie skupili się na osłonie tych bombowców... Może teraz też będzie spokój....
Nikt nie interesował się powolnym zabieraniem rzeczy przez Andrzeja i Leopolda, który również słuchał, o czym mówili nad mapą.
-A w Rozwadowie nikogo.
Kapitan Jasionowski mu podziękował i podporucznik Własnowolski podszedł do mapy i nachylając się zaczął wskazywać:
-Most jest uszkodzony w Puławach, ale ruch pieszy może się odbywać... W Dęblinie nie widziałem uszkodzeń samej konstrukcji, ale w nawierzchni jest dość duża dziura. Na drogach pusto. Nikogo, aż do Góry Kalwarii. Tam most cały. Niemców brak.
Kapitan pokiwał głową i powiedział:
-Pewnie skupili się na osłonie tych bombowców... Może teraz też będzie spokój....
Nikt nie interesował się powolnym zabieraniem rzeczy przez Andrzeja i Leopolda, który również słuchał, o czym mówili nad mapą.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej wzruszył ramionami i poszedł w stronę samolotu.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Przy samolocie musiał jeszcze chwilę poczekać, podobnie jak i sierżant Flanek. Mechanicy dwoili się przy pompach, próbując szybciej wykonać zadanie i nawet im się udało chyba zatankować obie maszyny w rekordowym czasie, choć i tak byli spóźnieni o 6 minut (ale wynikało to z późnego przylotu samolotów z porannego patrolu). Gdy mechanicy odpinali węże i przenosili pompy, aby uzupełnić paliwo w maszynach, które miały być na dyżurze, od strony namiotu dowodzenia dano zgodę na start.
Była 8:38, gdy dwie "jedenastki" wzbiły się w powietrze i zaraz po nabraniu wysokości rozdzieliły. Sierżant Flanek leciał bardziej na południe, a Andrzej kierował się prosto na Puławy. Jeszcze przez chwilę mieli ze sobą kontakt wzrokowy, ale potem przestrzeń nieba rozdzieliła ich. Andrzej spojrzał na radio. W każdej chwili mógł go użyć, jakby tylko chciał. Tylko to idiotyczne "nie meldować o szkopach na ziemi przez radio", "nie zdradzać, że prowadzimy rozpoznanie". Andrzej spojrzał przed siebie. Lublin, który majaczył się w oddali był sam w sobie łatwym do znalezienia punktem orientacyjnym, jednak dym, który wciąż unosił się znad miasta ułatwiał jego odnalezienie. Był dopiero 10 dzień wojny, a Lublin, miasto, które powinno być na tyłach, był w zasadzie miastem frontowym...
Była 8:38, gdy dwie "jedenastki" wzbiły się w powietrze i zaraz po nabraniu wysokości rozdzieliły. Sierżant Flanek leciał bardziej na południe, a Andrzej kierował się prosto na Puławy. Jeszcze przez chwilę mieli ze sobą kontakt wzrokowy, ale potem przestrzeń nieba rozdzieliła ich. Andrzej spojrzał na radio. W każdej chwili mógł go użyć, jakby tylko chciał. Tylko to idiotyczne "nie meldować o szkopach na ziemi przez radio", "nie zdradzać, że prowadzimy rozpoznanie". Andrzej spojrzał przed siebie. Lublin, który majaczył się w oddali był sam w sobie łatwym do znalezienia punktem orientacyjnym, jednak dym, który wciąż unosił się znad miasta ułatwiał jego odnalezienie. Był dopiero 10 dzień wojny, a Lublin, miasto, które powinno być na tyłach, był w zasadzie miastem frontowym...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Na Lublin, potem na Dęblin - przypomniał sobie Andrzej plan lotu.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Dęblin... Andrzejowi przed oczami przypomniała się mapa i symbol dział przeciwlotniczych... czy powinien nadlecieć nad most od strony miasta? Wtedy będzie bliżej dział... bezpieczniej byłoby od strony zachodniej, po minięciu Wisły między Puławami, a Dęblinem... tylko, czy wtedy artylerzyści nie uznają go za Niemca? Nie raz już do swoich otwierali ogień...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej stwierdził jednak że nie będzie prowokował obrony przeciwlotniczej i ominie miasto od strony wschodniej.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
9:00
Andrzej doleciał do Wisły i skręcił na północ. Spojrzał na most, ale jego wzrok uciekał ku miastu, skąd spodziewał się lada moment otworzenia ognia... na dodatek czuł, że jest odsłonięty z zachodu, skąd mogły nadlecieć wrogie myśliwce...
Poczucie bezsilności wdarło się w jego serce. Uważnie przyglądając się mostowi i okolicom, nie mógł równie uważnie pilnować nieba, a zerkając też na niebo, mógł coś przeoczyć na ziemii.... no i ta twierdza Dęblin... jakby otworzyli ogień wolałby to widzieć....
Był sam, a cele trzy...
------
Proszę podzielić % obserwacje na Dęblin, Most oraz Niebo
Andrzej doleciał do Wisły i skręcił na północ. Spojrzał na most, ale jego wzrok uciekał ku miastu, skąd spodziewał się lada moment otworzenia ognia... na dodatek czuł, że jest odsłonięty z zachodu, skąd mogły nadlecieć wrogie myśliwce...
Poczucie bezsilności wdarło się w jego serce. Uważnie przyglądając się mostowi i okolicom, nie mógł równie uważnie pilnować nieba, a zerkając też na niebo, mógł coś przeoczyć na ziemii.... no i ta twierdza Dęblin... jakby otworzyli ogień wolałby to widzieć....
Był sam, a cele trzy...
------
Proszę podzielić % obserwacje na Dęblin, Most oraz Niebo
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej równie uważnie obserwował niebo jak i most (80%). Jedynie od czasu do czasu rzucając okiem na Dęblin.
W końcu jeden mały myśliwiec nie powinien zwrócić zbyt dużej uwagi obrony przeciwlotniczej...
W końcu jeden mały myśliwiec nie powinien zwrócić zbyt dużej uwagi obrony przeciwlotniczej...
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej mijał Dęblin i strach, który siedział mu na ramieniu został z tyłu. Nikt do niego nie otwierał ognia. Ogólnie było tutaj spokojnie. Most był opuszczony. Wokół niego widać było kilka kraterów po bombach, a i na nawierzchni mostu widniała wielka dziura. Andrzej spojrzał na twierdzę w Dęblinie. Jak na jej obwarowaniach byli schowani żołnierze, mogli położyć zaporę ogniową na most...Szturm przez ten most nie byłby zbyt łatwy... Ale teraz ważne było co jest przed nim. Przecież wróg mógł przekraczać rzekę także środkami przeprawowymi. I nagle przed sobą w oddali dostrzegł coś, co wyglądała jak spieniona woda... Ja Wisła, gdy przepływa przez górskie miejscowości.... Ale takie progi rzeczne na Wiśle w środkowym jej biegu? Wtedy też dostrzegł, że ten "próg przemieszcza się"... a częściowo nawet opuszcza rzekę, przyjmując kształt koni z jeźdźcami, które przeprawiają się przez rzekę...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Mogli to być zarówno Niemcy jak i Polacy. Andrzej postanowił obniżył lot o tyle aby tylko zidentyfikować kolor mundurów bez wprowadzania paniki w grupie. Ot tyle aby zanotować obserwację w notatniku i skierował się dalej. Skierować się w dół i stłumił przepustnicę, aby tylko przemknąć nad głowami grupy.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6581
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej obniżył lot i śmignął w pobliżu grupy. Kolor mundurów... Ale jak rozróżnić mokry polski mundur od niemieckiego? Ten jest zielony... A jaki kolor nosi niemiecka kawaleria? Hełm! Chyba niemiecka kawaleria nosi takie same hełmy, jak piechota... a ułani noszą francuskie Adriany.... jakby ci jeźdźcy zatrzymali się, a nie poruszali, zwłaszcza płynąc konno lub obok koni, byłoby łatwiej... Zaraz? Czy oni nosili berety? Ani nasi, ani Niemcy takich nie noszą... Czy oni przytulali się bardziej do koni, gdy Andrzej przelatywał nad nimi? Andrzej minął tą formację i był w kropce. Wiedział tyle samo, co przed chwilą... Ale nie strzelali do niego. Choć z drugiej strony z wody ciężko strzelać... I nie zmieniali też kierunku. Dalej parli ku wschodniemu brzegowi... Zaraz... jeden z nich był już na brzegu! Zeskakiwał z konia i... czy on właśnie sięgał po karabin, spoglądając w stronę oddalającego się Andrzeja?
Powtórny przelot mógł rozwiać wątpliwości. Obserwacja tego na brzegu byłaby łatwiejsza, niż tych szamocących się w wodzie. Tylko ten karabin był dość niepokojący.
Powtórny przelot mógł rozwiać wątpliwości. Obserwacja tego na brzegu byłaby łatwiejsza, niż tych szamocących się w wodzie. Tylko ten karabin był dość niepokojący.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
"Nierozpoznana grupa kawalerii" napisał w notatniku i poleciał dalej wzdłuż rzeki.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.