R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju

[PL_CMDR Blue R]

6:43
Ciężarówka z zapasami wróciła później, niż zwykle, jednak zapasy były takie same jak zwykle. Mechanicy zostawili kwity dla Bronka i opuścili biuro. Gdy ostatni z nich wychodził, Tomasz dostrzegł, ze wszystkie ciężarówki były na już pod warsztatem, za to nigdzie nie było Bronka.

[PL_Cmd_Jacek]

Pewnie siedzi u komendanta, skoro pojechał po szóstej.

[PL_CMDR Blue R]

7:59
Brak Bronka zaczynał być coraz bardziej niepokojący. Tomasz zastępował go już całą jego rezerwę. Szczęśliwie Niemcy nie pokazywali się na niebie, jakby porannym wypadem wykorzystali całe siły. Wtedy stało się coś nietypowego. Pod zasadzkę podjechał motocykl z żandarmerii... za którym jechał lśniący, czarny Mercedes.
Tomasz dostrzegł, że strażnik wpuścił zarówno jednego, jak i drugiego po sprawdzeniu dokumentów.
Tomasz wyszedł przed główne drzwi. Czarny Mercedes skierował się ku stojącym ciężarówkom, natomiast żandarm zatrzymał motocykl pod schodkami do budynku i podszedł do Tomasza:
-Panie poruczniku, mam wiadomość dla podporucznika Kazańskiego... eee.. - lekko zawahał się, jakby nie wiedział, co powiedzieć dalej.
Tymczasem Mercedes parkował właśnie obok ciężarowych Fiatów.

[PL_Cmd_Jacek]

O żesz . A co to za maskarada ? Wychodzę sprawdzić.

[PL_CMDR Blue R]

[źle coś opisałem? Stoisz naprzeciw tego żandarma. Czy chodzi ci o tego mercedesa, co parkuje?]

[PL_Cmd_Jacek]

Niech żandarm wykrztusi z siebie co ma powiedzieć. A potem podejdę do mercedasa.

[PL_CMDR Blue R]

-Eee - Pan to porucznik Kazański? - zapytał żandarm, a gdy Tomasz potwierdził, spojrzał na to, czy poza wartownikiem nie ma nikogo w pobliżu i powiedział - Chodzi o waszego zaginionego pilota. Chorążego Kanarona. Mamy informacje, ale tylko dla pana uszu. - powiedział zerkając w stronę Mercedesa, którego obecnie otaczali mechanicy, jakby to był najnowszy myśliwiec przywieziony do eskadry.

[PL_Cmd_Jacek]

Tylko do moich uszu ? Rozumiem, w takim razie odejdźmy na bok.

[PL_CMDR Blue R]

Gdy znaleźli się w biurze, żandarm powiedział:
-W nocy z poniedziałku na wtorek pod Orzegowiem Niemieccy dywersanci ostrzelali terytorium Polski, a następnie w polskich mundurach rozegrali atak na Bytom. Jedna grupa dywersantów wpadła na żołnierzy... tych prawdziwych... wywiązała się krótka strzelanina. Niemcy uciekli, a po naszej stronie został jeden z nich. Był ciężko ranny i nie udało się go uratować. Jednak udało się go rozpoznać. - mówiąc to wręczył Kocurowi kopertę z dokumentami - To był wasz zaginiony Chorąży, Franciszek Kanaron. - powiedział po czym rozłożył bezradnie dłonie.

Ledwo Tomasz zaczął otwierać kopertą, gdy z impetem otworzyły się drzwi i wszedł przez nie Bronek. Spojrzał na Tomasza otwierającego kopertę i powiedział z wielkim uśmiechem, kierując się ku biurku na którym leżały kwity:
-Kocur widziałeś furę?

[PL_Cmd_Jacek]

Patrzę na Bronka z przymrożeniem oka. To jest to Twoje "zapotrzebowanie" ? Mercedes ? A niech Cię. .

Ale od razu przypominam sobie o żandarmie. Chodź, zobacz mówię do Bronka.

Chorąży Kanaron chyba nie zaginał. Po prostu zdradził nas. Ale to musi zostać między nami. Wieść nie powinna się rozejść. Przynajmniej na razie.

Rozrywam kopertę i sprawdzam co jest w środku.

[PL_CMDR Blue R]

W środku był oficjalny dokument potwierdzający identyfikację Kanarona, zdjęcie zabitego żołnierza... czy to był Kanaron? Tego Tomasz nie był w stanie ze zdjęcia powiedzieć... Ale podobno po śmierci trochę się tężeje... To mógł być on... Dalej były dołączone dokumenty powiązane z tą sprawą oraz dopisek, aby sprawdzić osoby powiązane z Kanaronem, a zwłaszcza podwładnych. Żandarm wskazał to i odpowiedział:
-Jego podwładny... Skrzydlaty?
-Skrzydłowy - sprostował Bronek
-Tak, Skrzydłowy, został prześwietlony. Także jak macie podejrzenia, kto mógł mieć bliskie kontakty z chorążym Franciszkiem Kanaronem, będziemy potrzebować tej informacji.

[PL_Cmd_Jacek]

Niestety, nie jestem w stanie nikogo takiego wskazać. Jedynie szeregowy Futro mi przychodzi do głowy, ale jego już przesłuchaliście.

[PL_CMDR Blue R]

-Rozumiem - powiedział żandarm - Może w pułku w Krakowie będą w stanie wskazać kogoś więcej.
-W Krakowie nie ma już pułku - odpowiedział Bronek
-Nie ma? Dokąd się przenieśli? - zapytał żandarm
-Nie przenieśli. Po prostu już nie ma pułku. Teraz jest - tu powiedział słowa, jakby deklamował tekst jakiejś świętej księgi - baza lotnicza numer dwa. Lokalizacja bez zmian.
-Aha... Ale to dalej do tego samego pułkownika?
-Nie. - odpowiedział Bronek - Z tego co wiem jest teraz jakiś inny komendant. Musiałbym przejrzeć dokumenty. Ale w Krakowie na pewno was pokierują właściwie. Kapitanowie Medwecki, Sędzielowski i Wiórkiewicz, nasi bezpośredni przełożeni, są tam i będą mogli wam pomóc.

Żandarm pożegnał się, podziękował i ruszył do wyjścia. Bronek podniósł zdjęcie przedstawiające zabitego Franciszka Kanarona i powiedział:
-No to się porobiło... 5-ta kolumna w naszym lotnictwie...

[PL_Cmd_Jacek]

Ech, chyba jednak lepiej, że się ujawnił w taki sposób, niż gdyby nagle w powietrzu poczuł zew krwi.

Szkoda słów. Na razie zostawmy tę informację między nami. Ale , jak ktoś się zapyta, to odpowiemy zgodnie z prawdą.

Na razie to się szykuj na wyjaśnienia skąd masz mercedesa i jak go wykorzystamy .

[PL_CMDR Blue R]

-Jak to skąd? Naczelnik poczty go miał. Był wciągnięty na listę pojazdów możliwych do zarekwirowania. Wskazałem go, poprosiłem, dostałem pismo - tu podał Tomaszowi kartkę z potwierdzeniem zarekwirowania samochodu dla dowództwa Zasadzki - I teraz... możemy wysłać mechaników jutro mercedesem po włoszczyznę. Możesz nim pojechać jutro zobaczyć, czy na bocznicę jest dobry dojazd. Jak będziemy się przenosić, to chłopaki nie będą musieli na pace jechać, tylko wygodnie na kanapie, jak ludzie, nie worki z kartoflami... a i worek kartofli do kuchni można nim przywieźć... Czy po prostu wybrać się na wycieczkę... znaczy objechać sieć dozoru. Możliwości są nieskończone, tylko niebo nas ogranicza...