Na odprawie zebrali się wszyscy piloci ze 121 eskadry, a także mechanicy starszy sierżant Tadeusz Stachowicz (szef mechaników) oraz sierżant Leon Bartecki. Kapitan stanął przed mapą i zaczął odprawę:
-Panowie. Otrzymaliśmy rozkazy z samej góry. Dywizjon myśliwski zostaje oddany pod bezpośrednie rozkazy naczelnego wodza. Mamy się udać pod Dęblin, na znane wam ze szkoły lotnisko polowe w Podlodowie - mówił wskazując na mapie lotnisko - Tam otrzymamy dalsze rozkazy. Teraz naszym zadaniem jest przegrupowanie.
-Jak wiecie, nie mamy wystarczającej liczby maszyn, aby wszyscy polecieli, a i nie wszystkie maszyny są w pełni naprawione. Dlatego zacznę od tych, którym braknie maszyn. Porucznik Kazański weźmie ze sobą Leopolda, Piotra i Tadeusza - przeskakiwał wzrokiem po plutonowym Flanku, kapralu Zaniewskim oraz szeregowym Arabskim - Pojedziecie wraz z rzutem kołowym i spotkamy się na miejscu jutro. Ludwik - spojrzał na podporucznika Gwarczyńskiego - wraz ze Świętym udadzą się razem z rzutem kołowym do Igołomii. Weźmiecie Grota 3 i 6 i dołączycie do pozostałych. Rzut kołowy wyjeżdża o 15, my startujemy o 16. - wyciągnął kartkę i odczytał - Prowadzę ja na Grocie 10. Ze mną wśród postrzelonych leci Feliks na Grocie 5 oraz Marian na Grocie 9. Osłonę nad nami, wraz ze sprawnymi myśliwcami ze 122 eskadry stanowić będą Andrzej na Grocie 7 i Jan na Grocie 8. Lecimy wzdłuż Wisły, aż do Dęblina. Tuż przed Dęblinem odbijamy nad Ułeż i lecimy do Podlodowa. Panowie piloci. Do samolotów weźmiecie najpotrzebniejsze rzeczy, w tym po konserwie na kolację i śniadanie oraz coś ciepłego na noc. Rzut kołowy z resztą sprzętu dotrze do nas dopiero jutro, więc do tego czasu naszym zadaniem będzie przebazować samoloty i nawiązać kontakt z Dęblinem. - spojrzał wzrokiem po zebranych pilotach i zapytał - Czy do stawianego zadania są jakieś pytania?