
Płynąłem na mojej ulubionej Alfie. Rozpocząłem powoli by zebrać jak najwięcej informacji o otoczeniu. Udało mi się wychwycić jeden z wrogich okrętów.

a po chwili take i drugi. Zalokowałem oba trakery i zacząłem śledzić.

Południowy kontakt - jak się później okazało Sturgeon Long zniknął na długo. Aczkolwiek Beef (na Kilo) potwierdzał także uzyskanie kontaktu z tego kierunku. Skupiłem się na pierwszym celu. Udało się wypracować dobrą pozycję i póściłem salwę z rakiet - zestaw 2 x Starfish + 2 x Nuklearne bomby głębinowe i

uzyskałem praktycznie trafienie bezpośrednie


A więc odkryłem karty i czas na ucieczkę. Niestety nie przebiegała pomyśłnie. Posłałem Korunda, który po wystrzeleniu uszkodził mnie. Po chwili wysłałem drugiego i ...


a nawet gorzej uszkodzony został napęd i prędkość (największy atut Alfy) spadła do 16 w. max.
A torpedy płynęły.
W między czasie Beef zatopił Corna, a Corn Smoke-a (na Kilo)
Udało mi się jednak zrobić unik, a w międzyczasie załogo usunęła usterkę. Zaczęła się zabawa w kotka i myszkę z Pepe. Wymiana torped, uniki, zwroty, wabiki i wszystko to co sprawia, że gra zamiast 2-2,5 godzin przedłużyła się na ponad 3 godziny


W końcu posłałem 2 ostatnie rybki i pozostało mi tylko czekanie. Pepe zatopił Beefa i jedno Echo. Ja po kolejnym uniku obserwowałem i sterowałem moimi Testami, które w końcu chwyciły kontkat. Płynęły, płynęły i ....


....





Ufff było ciężko ale bardzo satyfakcjonująco. Na replay-u oglądałem, potem, że jedna z Mk48 która szła na mnie - jej także skończyło się paliwo tuż przed trafieniem we mnie -

Dzięki za grę i do następnego razu
