R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem

[PL_CMDR Blue R]

-Czyli zestrzelili was w ataku na bombowce? - powiedział major i westchnął - Jakbyśmy tylko mieli więcej maszyn, to byśmy Niemcom pokazali, a tak? Będziemy po nocach się przekradać jak jacyś złodzieje... i to we własnym kraju. - wstał i klepnął Andrzeja w ramię - Ale głowa do góry! Skoro każą nam wycofać sprzęt, coś musi być na rzeczy. Może do Rumunii dotarły już nasze nowe myśliwce? Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Zjedzcie coś, odsapnijcie, bo czeka nas nocna wycieczka.

[PL_Andrev]

- Rozkaz - powiedział Andrzej.
Prawdę mówiąc był już mocno zmęczony, - pewnie zaraz padnę, zmarkotniał, - to pewnie przez tę ranę.
Wycieczka na pocztę? Jeszcze pomyślał zanim zasnął.

[PL_CMDR Blue R]

Po zachodzie słońca, niczym jakieś upiory z horroru, wioskę zapełniłh ciężarówki, wyłaniające się jakby spod ziemi. Wkrótce potem sznur samochodów ruszył na wschód zostawiając za sobą niebo nad Lubelszczyzną...


Koniec rozdziału

Ciąg dalszy w rozdziale 4