R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Podcięte skrzydła

[pingwin14-93]

- Panie majorze. Chciał bym ale oboje wiemy jak bardzo leży nasza komunikacja. Jeśli moja drużyna odjedzie raczej nie będzie mi dane jest odnaleźć. A Niemcy się zbliżają, jeszcze kilka dni i to miejsce też będzie ewakuowane.

[PL_CMDR Blue R]

Major spojrzał na Feliksa wzrokiem niezadowolonego belfra.
-I ci wasi koledzy was do tego przekonali, że wojna jest przegrana, tak? Nie dziwie się, że panika ogarnia żołnierzy, jak oficerowie pieprzą takie farmazony. To już rozumiem tą waszą eskapadę. Tego waszego dowódcę to trzeba by na dzień, czy dwa zamknąć za sianie dezinformacji i chaosu. Ciekawi mnie, czy w ogóle był w sztabie we Lwowie.... Jakby tu wpadł, zapytajcie go ode mnie, dobrze? Czy był, rozmawiał i wie, co się dzieje po okolicy. Dobrze?

[pingwin14-93]

- Przecież oni nie uciekają, a jadą po samoloty do Rumunii zgodnie z rozkazem. Czy wy uznaliście że są dezerterami? To raczej ja jestem tym negatywnym do przebiegu wojny a nie oni. Raczej jestem negatywny po tym co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni i nadal nie tchórzę, tylko komentuję to co widzę.

[PL_CMDR Blue R]

Major spojrzał krzywo na Feliksa:
-I co widzicie? Wroga pod miastem. I krzyczeliście, że miasto zaraz upadnie? Jak dla was to nie tchórzostwo, tylko rzetelna ocena, to potrzebujecie jeszcze spotkania z innym lekarzem. Byliście w sztabie? Wiecie jaki siły stoją pod Lwowem po obu stronach? Właśnie! - dodał nie czekając na odpowiedź - Więc wymuszanie ewakuowania waszymi wydumanymi ocenami, to tchórzostwo.

[pingwin14-93]

- Panie majorze. Minął troszkę ponad tydzień od rozpoczęcia wojny. A utraciliśmy co najmniej kilka województw. Chciałbym wierzyć w to że wygramy i wieżę, ale fakty mówią co innego. Do Rumuni mają dotrzeć nowe samoloty i mam nadzieję że coś zmienią. Bo złom na którym lataliśmy nie przystawał do lotnictwa szwabskiego. Wojna w powietrzu z nimi już została przegrana, mam nadzieję że na lądzie będzie lepiej. Ja nie tchórzę, chcę dalej z nimi walczyć. Liczę że jak najszybciej wsiądę do samolotu i będę miał z nimi kolejną rundę.

[PL_CMDR Blue R]

-I dlatego próbujecie przekonać innych, ze należy uciekać z Lwowa? - powiedział major - Jak wszyscy uciekną z Lwowa, to gdzie będziecie walczyć tym samolotem? W obozie internowania? Jeszcze raz usłyszę o was, że należy uciekać, inaczej pogadamy. - to mówiąc otworzył drzwi na korytarz, spojrzał i powiedział do Feliksa - Oho, wasz dowódca... już z nim pogadam i zniknął za drzwiami, zza których Feliks usłyszał:
-Poruczniku, czy byliście wczoraj lub dziś w sztabie armii?
Odpowiedzi nie zrozumiał, a Jarek z łóżka obok powiedział:
-To chyba drugiego razu nie będzie.

[pingwin14-93]

- Raczej nie - Feliks machnął ręką.

[PL_CMDR Blue R]

Po chwili do sali weszli Ludwik ze Żwirkiem. W Ludwiku coś nie pasowało Feliksowi... Niby ten sam błysk w oku, ale jakby jakiś inny... Za to Żwirek wyraźnie był jakoś smutny. Chyba tak samo jak Feliks zrozumiał, że szansa na wspólne opuszczenie Lwowa rozwiała się. Ludwik nie byłby sobą, gdyby nie odezwał się pierwszy i jakby nie zwracając uwagi na niedawne przygody zapytał:
-Jak się trzymacie?

[pingwin14-93]

- Obolały i opierniczony przez lekarzy. Pęknął gips zobaczymy po rentgenie czy z nogą coś się nie stało dodatkowo. Ciekawe tylko kiedy padnie Lwów?

[PL_CMDR Blue R]

- Ty, Feliks, nie bądź takim ponurakiem! - powiedział zdecydowanym głosrm Żwirko - Może się obronimy? Przecież dowództwo chyba ma jakieś plany? Przecież jakiś sprzęt został do cholery kupiony! I tylko trzeba go z tego zachodu, czy południa przetransportować!? Przecież Niemcy chyba nie mają aż tyle siły, żeby tak z marszu zająć całą naszą Polskę?! No więcej wiary, człowieku!!
Ludwik wtrącił się:
- Lwów jest slinie broniony na dodatek ściągają tu dużo wojska, pewnie po to by utrzymać się i odeprzeć wroga.
- podszedł do łóżka Feliksa i kontynuował
- Głowa do góry i na to nie patrz. Zdrowie najważniejsze! - chwilowo się zawahał , jakby coś utknęło mu w gardłe. Po chwili jednak spojrzał prosto w oczy i powiedział -
Przepraszam cię że tak wyszło, chciałem dobrze, no ale cóż. Jeśli chcesz coś Jeszcze od nas to wal , bo na nas już czas. Aaa i jeszcze jedno, przekaże wszystko Królowi może on coś ruszy.

[pingwin14-93]

Feliks przez chwilę się zamyślił po czym powiedział:
- Nie macie może mojej walizki czasem? Bo bym w kości pograł - uśmiechnął się Feliks - po czym spojrzał na towarzysza z pokoju - spoko będziesz albo rzucał głową albo ja za Ciebie - Uśmiechnął się.

[PL_CMDR Blue R]

- Walizki mówisz ? - Ludwik się uśmiechnął -Nie jestem pewny, ale być może mamy na samochodzie. Pójdę sprawdzić i zaraz wracam.
Żwirko powiedział:
-Jest na mojej ciężarówce. Brałem ją wczoraj, skoro tu jechaliśmy. - i wyszedł wraz ze Żwirkiem. Wrócili niedługo później, niosąc walizkę Feliksa. Żwirko powiedział z uśmiechem:
-Wy zabraliście moją, ja zabrałem twoją! - i wręczył ją Feliksowi, jakby był to prezent na Boże Narodzenie.
Feliks teraz przypomniał sobie, jak gdy wysyłano Staszka do szpitala na szybko z jego bagażu wyciągał najbardziej potrzebne rzeczy, a teraz Staszek odpłacał mu się tym samym dopilnowaniem, aby jego rzeczy nie zostały gdzieś w jednostce.

[pingwin14-93]

- Dziękuję chłopaki. Mam nadzieję że szybko się zobaczymy - Po czym nachylił się tak by ich uściskać - oby nie wyszło więcej afer i bym dotarł do Was w Rumunii.