Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
W zasadzie cała 121-sza eskadra była uziemiona i Żwirko z pomocą kolegów, mógł udać się do samochodów, którymi pojechali do Morawicy. Piloci eskadry stanowili całą reprezentację dywizjonu.
W samo południe w Morawicy odezwał się kościelny dzwon, rozpoczynając pogrzebową Mszę Świętą. Zaraz po niej przez otwarte cmentarne wrota koledzy i podwładni wnieśli na miejsce wiecznego spoczynku trumnę pilota i dowódcy, który poświęcił sprawie ojczyzny swoje życie. Żwirko z pomocą Leopolda szedł z tyłu. Była absolutna cisza. Nikt nie miał ochoty na rozmowy. Wnieśli trumnę i złożyli ją do grobu, a ksiądz kontynuował ceremonię, po czym zakończył ją słowami:
-Niech ofiara naszego brata złożona na ołtarzu Ojczyzny natchnie nas odwagą i ofiarnością, abyśmy i my potrafili złożyć nasze na ołtarzu wolności. Amen.
I nastała cisza. Ksiądz po cichu wycofał się, gdy piloci stali nad grobem swojego dowódcy, pierwszego pilota poległego w rozpoczynającej się wojnie.
W samo południe w Morawicy odezwał się kościelny dzwon, rozpoczynając pogrzebową Mszę Świętą. Zaraz po niej przez otwarte cmentarne wrota koledzy i podwładni wnieśli na miejsce wiecznego spoczynku trumnę pilota i dowódcy, który poświęcił sprawie ojczyzny swoje życie. Żwirko z pomocą Leopolda szedł z tyłu. Była absolutna cisza. Nikt nie miał ochoty na rozmowy. Wnieśli trumnę i złożyli ją do grobu, a ksiądz kontynuował ceremonię, po czym zakończył ją słowami:
-Niech ofiara naszego brata złożona na ołtarzu Ojczyzny natchnie nas odwagą i ofiarnością, abyśmy i my potrafili złożyć nasze na ołtarzu wolności. Amen.
I nastała cisza. Ksiądz po cichu wycofał się, gdy piloci stali nad grobem swojego dowódcy, pierwszego pilota poległego w rozpoczynającej się wojnie.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Po odejściu księdza piloci otoczyli grób dookoła. Nadal stali w milczeniu. Jakoś nikt nie kwapił się ze słowami. Żwirko powiódł wzrokiem po zadumanych, zasmuconych, spłoszonych oraz zawziętych twarzach. Gama przeżywanych w związku ze śmiercią dowódcy uczuć była zaiste szeroka. Sam Stanisław głównie odczuwał smutek i żal po kapitanie Medweckim. Z domieszką chęci pomszczenia go. Bardzo znaczącą domieszką. Może nawet to smutek był domieszką, a chęć zemsty uczuciem głównym. Żwirko czekał. Wiedział, ze niezawodny kapitan pilot Tadeusz Sędzielowski rozpocznie wkrótce przemowę. To jemu przypadał zaszczyt pożegnania na zawsze kolegi.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Pierwszy bańkę ciszy przerwał podporucznik Piłsudski, który nagle stuknął obcasem i wykrzyknął:
- Cześć i Chwała bohaterom!
Okrzyk zamilkł i znów wydawało się, że nastąpi cisza, ale kapitan Sędzielowski jakby wybudzony tym okrzykiem zaczął przemowę:
-Koledzy. Pożegnaliśmy dziś naszego kolegę kapitana Medweckiego. Pierwszą ofiarę tej napaści, której dopuścili się Hitlerowcy na nasz kraj, w naszym dywizjonie. Chciałbym móc powiedzieć, że też ostatnia, ale czeka nas wojna w której każdy z nas będzie musiał narażać swoje życie, a być może oddać je na ołtarzu ojczyzny jak zrobił to nasz dowódca.... Nasi ojcowie i dziadowie również oddawali swoje życie na tym ołtarzu, abyśmy my mogli żyć w wolnym i suwerennym kraju! To dzięki ich poświęceniu Polska stała się wolna! I teraz Mietek, a po nim być może także i my będziemy na tym samym ołtarzu składać ofiarę, aby przyszłe pokolenia mogły żyć w kraju wolnym i niepodległym. Chciałbym móc powiedzieć, że za rok wszyscy spotkamy się tutaj, aby zameldować kapitanowi, że wykonaliśmy zadanie, ale wiem, że wielu z nas może podzielić los Mietka. Niezależnie od losu, który nas spotka, każdy z nas, gdy stanie przed obliczem Boga, niech powiew z dumą "spełniłem swój obowiązek". Mietek tak samo będzie na nas czekać. Czy to jutro, czy za rok, czy za 50 lat. Spotkamy się z nim znów i będziemy mogli powiedzieć z dumą "Wykonaliśmy zadanie, kapitanie". Tu nie chodzi o zemstę za śmierć Mietka, tu nie chodzi o zabijanie Niemców. Tu chodzi o obronę Rzeczypospolitej, Boga, Honoru i Ojczyzny! Przysięgnijmy tu, nad grobem naszego kolegi i dowódcy, że nigdy nie złożymy broni i do ostatniej kropli krwi bronić będziemy Ojczyzny, aż nowa Krzyżacka Zawierucha rozpadnie się w proch i w pył, jak rozpadła się po Wielkiej Wojnie! Panowie! Do przysięgi! - rozkazał kapitan
- Cześć i Chwała bohaterom!
Okrzyk zamilkł i znów wydawało się, że nastąpi cisza, ale kapitan Sędzielowski jakby wybudzony tym okrzykiem zaczął przemowę:
-Koledzy. Pożegnaliśmy dziś naszego kolegę kapitana Medweckiego. Pierwszą ofiarę tej napaści, której dopuścili się Hitlerowcy na nasz kraj, w naszym dywizjonie. Chciałbym móc powiedzieć, że też ostatnia, ale czeka nas wojna w której każdy z nas będzie musiał narażać swoje życie, a być może oddać je na ołtarzu ojczyzny jak zrobił to nasz dowódca.... Nasi ojcowie i dziadowie również oddawali swoje życie na tym ołtarzu, abyśmy my mogli żyć w wolnym i suwerennym kraju! To dzięki ich poświęceniu Polska stała się wolna! I teraz Mietek, a po nim być może także i my będziemy na tym samym ołtarzu składać ofiarę, aby przyszłe pokolenia mogły żyć w kraju wolnym i niepodległym. Chciałbym móc powiedzieć, że za rok wszyscy spotkamy się tutaj, aby zameldować kapitanowi, że wykonaliśmy zadanie, ale wiem, że wielu z nas może podzielić los Mietka. Niezależnie od losu, który nas spotka, każdy z nas, gdy stanie przed obliczem Boga, niech powiew z dumą "spełniłem swój obowiązek". Mietek tak samo będzie na nas czekać. Czy to jutro, czy za rok, czy za 50 lat. Spotkamy się z nim znów i będziemy mogli powiedzieć z dumą "Wykonaliśmy zadanie, kapitanie". Tu nie chodzi o zemstę za śmierć Mietka, tu nie chodzi o zabijanie Niemców. Tu chodzi o obronę Rzeczypospolitej, Boga, Honoru i Ojczyzny! Przysięgnijmy tu, nad grobem naszego kolegi i dowódcy, że nigdy nie złożymy broni i do ostatniej kropli krwi bronić będziemy Ojczyzny, aż nowa Krzyżacka Zawierucha rozpadnie się w proch i w pył, jak rozpadła się po Wielkiej Wojnie! Panowie! Do przysięgi! - rozkazał kapitan
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
"Tak! - pomyślał Żwirko - Dobrze powiedziane!"
Wyprężył się w postawie na baczność w oczekiwaniu na słowa przysięgi. Przez głowę przepływały mu myśli wzbudzone przemówieniem Sędzielowskiego. Ogólnie rzecz biorąc zgadzał się, że nie zemsta i nie zabijanie Niemców powinno być najważniejsze. Że najważniejszą sprawą jest obrona Ojczyzny - obrona spokojnego życia współobywateli. Nie nienawiść i nie zapiekła zawziętość. Miłuj nieprzyjacioły, itd. itp. - tego należałoby się trzymać. Do tego dążyć. Ale zdawał też sobie sprawę i nie chciał sam siebie oszukiwać, że przecież jest człowiekiem. I - tu i teraz - przenikają go określone, konkretne i łatwe do określenia uczucia. I na pewno nie jest to miłość do nieprzyjaciół. Na miłość i wybaczenie przyjdzie ewentualnie czas po wojnie. Wtedy się nad tym popracuje.
Teraz - bez ściemniania - czuł nienawiść i pragnął zemsty. I nie zamierzał udawać, że tak nie jest. I te właśnie uczucia były - na dziś - bardzo przydatne, potrzebne i motywujące. Kapitanowi Medweckiemu odebrano życie. Życie, którym mógłby się cieszyć. Jutro odbiorą następnym... kto wie na kogo wypadnie... Nie czas na miłość do wroga. Czas drzeć z niego pasy i pruć flaki. Właśnie w obronie Polski. Właśnie w obronie ludności, rodzin, znajomych i sąsiadów.
DRZEĆ PASY. PRUĆ FLAKI. BIĆ I PATRZEĆ CZY RÓWNO PUCHNIE. Wygnać z kraju - niech wracają skąd przyszli, Szwaby p... Kochać się będziemy później.
A teraz... - Do Przysięgi!
Wyprężył się w postawie na baczność w oczekiwaniu na słowa przysięgi. Przez głowę przepływały mu myśli wzbudzone przemówieniem Sędzielowskiego. Ogólnie rzecz biorąc zgadzał się, że nie zemsta i nie zabijanie Niemców powinno być najważniejsze. Że najważniejszą sprawą jest obrona Ojczyzny - obrona spokojnego życia współobywateli. Nie nienawiść i nie zapiekła zawziętość. Miłuj nieprzyjacioły, itd. itp. - tego należałoby się trzymać. Do tego dążyć. Ale zdawał też sobie sprawę i nie chciał sam siebie oszukiwać, że przecież jest człowiekiem. I - tu i teraz - przenikają go określone, konkretne i łatwe do określenia uczucia. I na pewno nie jest to miłość do nieprzyjaciół. Na miłość i wybaczenie przyjdzie ewentualnie czas po wojnie. Wtedy się nad tym popracuje.
Teraz - bez ściemniania - czuł nienawiść i pragnął zemsty. I nie zamierzał udawać, że tak nie jest. I te właśnie uczucia były - na dziś - bardzo przydatne, potrzebne i motywujące. Kapitanowi Medweckiemu odebrano życie. Życie, którym mógłby się cieszyć. Jutro odbiorą następnym... kto wie na kogo wypadnie... Nie czas na miłość do wroga. Czas drzeć z niego pasy i pruć flaki. Właśnie w obronie Polski. Właśnie w obronie ludności, rodzin, znajomych i sąsiadów.
DRZEĆ PASY. PRUĆ FLAKI. BIĆ I PATRZEĆ CZY RÓWNO PUCHNIE. Wygnać z kraju - niech wracają skąd przyszli, Szwaby p... Kochać się będziemy później.
A teraz... - Do Przysięgi!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Gdy wrócili do Balic, życie na lotnisku toczyło się zwykłym rytmem. Mechanicy pracowali przy maszynach, piloci 122. EM szykowali się do lotu, a kucharz... czekał na nich z obiadem. Leopold z szeregowym Tadeuszem, pomagający wysiąść Żwirkowi z samochodu, wdali się w rozmowę:
-Jeść tak zaraz po pogrzebie? Czy to wypada? - zapytał Leopold
Na co Tadeusz powiedział:
-A co zmarłemu pomoże głodówka?
-Jeść tak zaraz po pogrzebie? Czy to wypada? - zapytał Leopold
Na co Tadeusz powiedział:
-A co zmarłemu pomoże głodówka?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- Słusznie. Głodówka zmarłemu nie pomoże. A żywi muszą jeść. Chyba, że nie masz, Poldek, po tych przeżyciach apetytu. No to przymusu nie ma. Ale mnie, panowie, proszę zaprowadźcie na ten obiad, bo głodny jestem jak cholera.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Po obiedzie (który dla Stanisława, aby nie musiał schodzić po schodach przyniesiono do pokoju) Stanisław zajął miejsce nieopodal okna, aby móc obserwować, co dzieje się na Balicach. I tak siedząc, zrozumiał, dlaczego te starsze panie tak lubią siąść i spoglądać, co się dzieje. Miał przedsmak tego, co one muszą czuć w kościach.
Zbliżała się 15:00, gdy pod dworek podjechał Łazik. Wysiadł z niego Mietek Wiórkiewicz (dowódca 122 eskadry) wraz z podporucznikiem Skibińskim (z tejże eskadry), po czym obaj udali się do środka, gdzie mieścił się pokój operacyjny. Stanisław zanotował to w pamięci i spojrzał na naprawiane maszyny, zastanawiając się, którą to jutro mu pozwolą lecieć.. I wtedy nagle kropki w jego umyśle się połączyły. Podporucznika Skibińskiego nie widział w dywizjonie od czasu, gdy podporucznik Kazański zabrał kilku pilotów na Zasadzkę. Co znaczyło, ze podporucznik Skibiński też tam był. Stanisława zaciekawiło, co u nich, ale zanim podjął decyzję, czy zejść na dół, rozległo się pukanie i do pokoju wszedł Witold, pytając:
-Jak noga?
Zbliżała się 15:00, gdy pod dworek podjechał Łazik. Wysiadł z niego Mietek Wiórkiewicz (dowódca 122 eskadry) wraz z podporucznikiem Skibińskim (z tejże eskadry), po czym obaj udali się do środka, gdzie mieścił się pokój operacyjny. Stanisław zanotował to w pamięci i spojrzał na naprawiane maszyny, zastanawiając się, którą to jutro mu pozwolą lecieć.. I wtedy nagle kropki w jego umyśle się połączyły. Podporucznika Skibińskiego nie widział w dywizjonie od czasu, gdy podporucznik Kazański zabrał kilku pilotów na Zasadzkę. Co znaczyło, ze podporucznik Skibiński też tam był. Stanisława zaciekawiło, co u nich, ale zanim podjął decyzję, czy zejść na dół, rozległo się pukanie i do pokoju wszedł Witold, pytając:
-Jak noga?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- Noga? - Żwirko zastanowił się przez chwilkę - Jeśli pytasz nieoficjalnie, to boli jak cholera, ale działa i chce jak najprędzej naciskać orczyk... Jeśli pytasz oficjalnie, to zagoiła się na 100 procent, już zapomniałem, że ją stłukłem i chce jak najprędzej naciskać orczyk... A nie wiesz, doktorze, przypadkiem jak powiodło się chłopakom w zasadzce?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
-Niestety, nie - powiedział - Obecnie nie mamy z nimi kontaktu. Zresztą, z Krakowem też nie mamy. Mietek ze 122-giej pojechał do sztabu, po nowe rozkazy - powiedział Witold, najwyraźniej nieświadomy, że zarówno Mietek, jak i podporucznik Skibiński z Zasadzki byli piętro niżej, zapewne w pokoju operacyjnym.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- No to chyba już wrócił - uśmiechnął się Żwirko - bo właśnie przed chwilą i Mietka i Bronka Skibińskiego widziałem przez okno. Wchodzili do nas.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Witold wyjrzał na Łazika, którego kierowca odprowadzał spod wejścia i powiedział:
-No to wkrótce się dowiemy...
I wtedy zabrzmiał gong alarmu. Witold i Stanisław spojrzeli i dostrzegli, jak piloci 122 eskadry biegli pod maszyny. Witold powiedział:
-Chyba Niemcy znów lecą... Teraz Edek będzie miał szansę na sukces.
-No to wkrótce się dowiemy...
I wtedy zabrzmiał gong alarmu. Witold i Stanisław spojrzeli i dostrzegli, jak piloci 122 eskadry biegli pod maszyny. Witold powiedział:
-Chyba Niemcy znów lecą... Teraz Edek będzie miał szansę na sukces.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- To trzymajmy kciuki za Edka i jego chłopaków. Niech spuszczą Niemcom porządny łomot.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Samoloty wystartowały, ale dość szybko jeden z nich wrócił.
Zapewne jakaś usterka.
Następnie wrócił RWD dywizjonowy, a niedługo potem zaczęły wracać samoloty dywizjonu. Wtedy to Wacław zajrzał do pokoju, zabrać coś ze swojej walizki. Chowając jakiś zwitek do kieszeni, powiedział:
-Lecimy z uszkodzonymi maszynami do Krakowa. Nie wiem, czy tu wrócimy, czy już na nowym lotnisku się spotkamy, więc jakby co, zatroszcz się, aby mojej walizki nie zapomnieli, dobrze?
Zapewne jakaś usterka.
Następnie wrócił RWD dywizjonowy, a niedługo potem zaczęły wracać samoloty dywizjonu. Wtedy to Wacław zajrzał do pokoju, zabrać coś ze swojej walizki. Chowając jakiś zwitek do kieszeni, powiedział:
-Lecimy z uszkodzonymi maszynami do Krakowa. Nie wiem, czy tu wrócimy, czy już na nowym lotnisku się spotkamy, więc jakby co, zatroszcz się, aby mojej walizki nie zapomnieli, dobrze?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- Dobrze, Królu. Masz jak w banku, że dla twojej walizki zrobię co będę mógł. - Żwirko nie wstając z krzesła wyciągnął rękę - I dawaj łapę, bo wiesz... wojna! Nie wiadomo gdzie nas jutro dzień zastanie...
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Wkrótce po ich wyjeździe zaczął się ruch związany z pakowaniem. Mechanicy szykowali, które narzędzia i części mają pojechać pierwszym transportem, a które późniejszym. Stanisław, który choć jeszcze kuśtykał, poruszał się z każdą godziną coraz sprawniej, wyszedł przed dworek i zajął się pilnowaniem bagażu, którego stos rósł z każdą chwilą.
Zbliżała się 18:00, o której przygotowano "ostatnią kolację" przed przenosinami, gdy do Balic wrócił Fiat przywożąc z powrotem Ludwika, Feliksa, Wacława oraz Mariana. Ludwik co prędzej popędził do pokoju operacyjnego, Marian odprowadził ciężarówkę, a Wacław podszedł do stosu bagażu i powiedział do Stanisława:
-Czyli byłem tylko prekursorem poproszenia cię o pilnowanie walizek, nie? Żwirek?
Zbliżała się 18:00, o której przygotowano "ostatnią kolację" przed przenosinami, gdy do Balic wrócił Fiat przywożąc z powrotem Ludwika, Feliksa, Wacława oraz Mariana. Ludwik co prędzej popędził do pokoju operacyjnego, Marian odprowadził ciężarówkę, a Wacław podszedł do stosu bagażu i powiedział do Stanisława:
-Czyli byłem tylko prekursorem poproszenia cię o pilnowanie walizek, nie? Żwirek?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)