Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Zapraszamy kapitanie
To co...... już dotarły te nowe myśliwce ? Zaraz nam i Wacław zniknie , a oprócz niego chłopaki, których wybrał.
Coś czuję , że "obudzimy się z ręką w nocniku".
To co...... już dotarły te nowe myśliwce ? Zaraz nam i Wacław zniknie , a oprócz niego chłopaki, których wybrał.
Coś czuję , że "obudzimy się z ręką w nocniku".
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Wtedy przybędą kolejni. - powiedział Tadeusz - Normalna kolej rzeczy. I znów zaczynasz szkolenie nowych, ci odchodzą... Albo odchodzisz ty. Jakby trzymać wszystkich doświadczonych, to Mietek po dziś dzień byłby porucznikiem w 123.-ciej
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Zgadza sie , ale nie w czasie kiedy wojna nadchodzi. Przynajmiej takie jest moje zdanie. Ta strona jest skończona kapitanie. Teraz może przejdziemy od strony kasztanów ?
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Gdy szli dalej kapitan powiedział:
-A moim zdaniem potrzeba nowych maszyn jest teraz ważniejsza od utrzymania pilotów w starych jednostkach - wskazał na pilotów i mechaników 123 eskadry, pakujących rzeczy eskadry na ciężarówki - Siódemki są już maszynami do rezerwy. Silniki wymagają w nich generalnego remontu, aby osiągnąć w ogóle założone moce. Nasze "jedenastki", choć nie najmłodsze, są jeszcze dość dobre i silniki jeszcze trochę pożyją, aby być w linii. Więc do wojny powinniśmy podejść z Jedenastkami oraz nowymi myśliwcami. Tylko, że mamy trzy czy cztery eskadry na siódemkach. Więc co zrobić, gdy dostaniemy piątą, czy szóstą eskadrę od sojuszników? Wsadzić tam tylko młodych pilotów, bo eskadry "jedenastek" nie mogą nikogo oddawać? Dwóch pilotów z eskadry to nie jest taki duży ruch, Ludwik. Pamiętaj, że Wacław jest tu w zastępstwo po Franciszku [Kanaronie].
-A moim zdaniem potrzeba nowych maszyn jest teraz ważniejsza od utrzymania pilotów w starych jednostkach - wskazał na pilotów i mechaników 123 eskadry, pakujących rzeczy eskadry na ciężarówki - Siódemki są już maszynami do rezerwy. Silniki wymagają w nich generalnego remontu, aby osiągnąć w ogóle założone moce. Nasze "jedenastki", choć nie najmłodsze, są jeszcze dość dobre i silniki jeszcze trochę pożyją, aby być w linii. Więc do wojny powinniśmy podejść z Jedenastkami oraz nowymi myśliwcami. Tylko, że mamy trzy czy cztery eskadry na siódemkach. Więc co zrobić, gdy dostaniemy piątą, czy szóstą eskadrę od sojuszników? Wsadzić tam tylko młodych pilotów, bo eskadry "jedenastek" nie mogą nikogo oddawać? Dwóch pilotów z eskadry to nie jest taki duży ruch, Ludwik. Pamiętaj, że Wacław jest tu w zastępstwo po Franciszku [Kanaronie].
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Ludwik się zatrzymał , a zaraz po nim Tadeusz
- Nie zgadzam się, że nasze "jednastki" powinny pozostać w linii. Na obecnym polu walki są tak bezużyteczne jak i podczciwe "siódemki". Niestety, ale taka jest prawda. Jesteśmy daleko w tyle za zachodem , a obecnie z bliskiego zachodu przychodzi na nas zagrożenie. Co do formowania nowych eskadr powinni być brani piloci z "siódemek" tylko i wyłącznie. Takie jest moje zdanie.
- Nie zgadzam się, że nasze "jednastki" powinny pozostać w linii. Na obecnym polu walki są tak bezużyteczne jak i podczciwe "siódemki". Niestety, ale taka jest prawda. Jesteśmy daleko w tyle za zachodem , a obecnie z bliskiego zachodu przychodzi na nas zagrożenie. Co do formowania nowych eskadr powinni być brani piloci z "siódemek" tylko i wyłącznie. Takie jest moje zdanie.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
Kapitan pokręcił głową:
-Czyli trzy-cztery eskadry i mówimy "wybaczcie, nie mamy więcej pilotów". A co z nowymi pilotami? Skończyli Dęblin i... Wybaczcie, nie ma miejsca? Zresztą, skoro uważasz, że jedenastki są już zbyt stare na linię, to tym bardziej z naszych jedenastek można zabierać pilotów na nowe myśliwce.
-Czyli trzy-cztery eskadry i mówimy "wybaczcie, nie mamy więcej pilotów". A co z nowymi pilotami? Skończyli Dęblin i... Wybaczcie, nie ma miejsca? Zresztą, skoro uważasz, że jedenastki są już zbyt stare na linię, to tym bardziej z naszych jedenastek można zabierać pilotów na nowe myśliwce.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Kapitan wybaczy , ale nie mówiłem nic na temat nowych pilotów. Nowi powinni byc mieszani ze starymi na przemian jeśli chodzi o stanowiska. Obsadzał bym nawet stanowiska dowódzcze młodymi oficerami , a do nich... doświadczonych podoficerów i szergowych. Bo taki oficer ma świeżą głowę i nowe metody. I na przemian. Dzięki Bogu jestem tylko podwładnym i moim obowiązkiem jest wykonywanie rozkazów. A nasze "jednastki" bardzo lubię, bo w pilotażu bardzo przyjemnie oddają stery no i ta zwrotność.
Ale skoro nie możemy nimi dogonić nawet hitlerowskich samolotów bombowych to dla mnie jego użyteczność bojowa jest w tym miejscu gdzie "siódemki".
Miałem na myśli wodzu , że ogarnia mnie strach. Wybuch wojny to kwestia dni , dywizję zajmują pozycję obronne.
-Ludwik odłożył łopate i siadł na hałdzie ziemi. Wyciagnał papierośnice i nerwowo obracał ja w ręce.
- Ogarnia mnie strach i przerażenie , że gdy się to zacznie to zostaniemy bez "fachowców", a na niebie będziemy tylko my.......no i wróg bo pozostali będą szkolić się na nowym typie samolotów.
Ktoś u góry stanowczo za późno się obudził.
Kapitan odłoży szpadel i zobaczy jak u innych. My mamy prawie skończone , a jak wróci pan to powie komu pomóc.
Ale skoro nie możemy nimi dogonić nawet hitlerowskich samolotów bombowych to dla mnie jego użyteczność bojowa jest w tym miejscu gdzie "siódemki".
Miałem na myśli wodzu , że ogarnia mnie strach. Wybuch wojny to kwestia dni , dywizję zajmują pozycję obronne.
-Ludwik odłożył łopate i siadł na hałdzie ziemi. Wyciagnał papierośnice i nerwowo obracał ja w ręce.
- Ogarnia mnie strach i przerażenie , że gdy się to zacznie to zostaniemy bez "fachowców", a na niebie będziemy tylko my.......no i wróg bo pozostali będą szkolić się na nowym typie samolotów.
Ktoś u góry stanowczo za późno się obudził.
Kapitan odłoży szpadel i zobaczy jak u innych. My mamy prawie skończone , a jak wróci pan to powie komu pomóc.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Też wolałbym mieć nowsze maszyny - powiedział Tadeusz wychodząc z rowu - Ale pamiętaj, że tylko ich najnowsze maszyny są lepsze od naszych. A jak zacznie się wojna, będą ich potrzebować na wojnę z Anglią. Jak podczas Wielkiej Wojny - powiedział odchodząc. "Jak podczas Wielkiej Wojny"... Niemcy maszyny, które nie spełniały wymogów frontu na zachodzie rzucali na front wschodni. Tylko czy to dobrze świadczyło o Polsce?
O 16:00 lotnisko opuściło 10 samolotów, kierując się do Warszawy, a zaraz za nimi ich śladem podążyły ciężarówki. Zmniejszenie liczby osób na lotnisku o 1/3 i samolotów prawie o połowę, spowodowało, że nagle zrobiło się luźniej. Teraz dowództwo mogło mieścić się w jednym skrzydle pałacu, oficerowie w drugim i nagle nie było tak tłoczono. Także i maszyny teraz stały odpowiednio rozśrodkowane i nie było potrzeby udawania się pod las, gdzie jednak wykopano już rów przeciwlotniczy.
Zbliżała się 16:45, gdy Tadeusz podszedł do Ludwika i powiedział:
-Ludwik, Mietek zaraz organizuje spotkanie. Chyba trochę sprawy się wywróciły do góry nogami. Z telefonem jest tragedia. Zwykły, pocztowy nam podłączają, wiesz o tym, prawda?
O 16:00 lotnisko opuściło 10 samolotów, kierując się do Warszawy, a zaraz za nimi ich śladem podążyły ciężarówki. Zmniejszenie liczby osób na lotnisku o 1/3 i samolotów prawie o połowę, spowodowało, że nagle zrobiło się luźniej. Teraz dowództwo mogło mieścić się w jednym skrzydle pałacu, oficerowie w drugim i nagle nie było tak tłoczono. Także i maszyny teraz stały odpowiednio rozśrodkowane i nie było potrzeby udawania się pod las, gdzie jednak wykopano już rów przeciwlotniczy.
Zbliżała się 16:45, gdy Tadeusz podszedł do Ludwika i powiedział:
-Ludwik, Mietek zaraz organizuje spotkanie. Chyba trochę sprawy się wywróciły do góry nogami. Z telefonem jest tragedia. Zwykły, pocztowy nam podłączają, wiesz o tym, prawda?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Jestem gotowy. Cieszmy się z tego co mamy kapitanie. Trzy dni temu nie było dla nas w ogóle kabla i możliwości podłaczenia do telefonu.
Było to na tyle poważne, że prowadziłem rozpoznanie miejsc do kradzieży niezbędnego nam kabla o długości ponad kilometra tak więc.....cieszmy się z tego co mamy.
Idzie pan ze mną ? Czy mam jeszcze kogoś zabrać ?
Było to na tyle poważne, że prowadziłem rozpoznanie miejsc do kradzieży niezbędnego nam kabla o długości ponad kilometra tak więc.....cieszmy się z tego co mamy.
Idzie pan ze mną ? Czy mam jeszcze kogoś zabrać ?
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Nie nie trzeba - powiedział i gdy ruszyli dodał - Cieszmy się z tego co mamy... Tyle zajęło organizowanie sieci dozorowania, a teraz jesteśmy od niej odcięci. Jak dojdzie do wojny, to stracimy łączność zupełnie, Ludwik.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- My robimy wszystko co możemy , ale i tak wszystko na nic.... to się nazywa wojsko kapitanie i sam pan dobrze o tym wie.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Bo jak nie my, to kto... - powiedział Tadeusz ruszając przodem.
Na odprawie zebrały się prawie wszystkie najważniejsze osoby dywizjonu. Brakowało tylko podporucznika Kazańskiego (oraz 123 eskadry).
Na odprawie byli:
dowódca eskadry – kpt. pil. Mieczysław Medwecki (poległ 1 IX)
oficer operacyjno-taktyczny – kpt. pil. Walerian Jasionowski, a od 2 IX ppor. pil. Edward Pilch[44]
oficer techniczny – ppor. Florian Martini
oficer łącznikowy – ppor. pil. Stanisław Wielgus
lekarz dywizjonu – por. lek. Witold Pełczyński
kapitan Mieczysław Medwecki - dowódca dywizjonu
kapitan Walerian Jasionowski - oficer operacyjno-taktyczny
podporucznik Florian Martini - oficer techniczny dywizjonu
podporucznik Stanisław Wielgus - oficer łącznikowy
porucznik lekarz Witold Pełczyński - lekarz dywizjonu
kapitan Tadeusz Sędzielowski - dowódca 121 eskadry
podporucznik Ludwik Gwarczyński - PO zastępcy dowódcy 121 eskadry
podporucznik techniczny Jerzy Glębocki - oficer techniczny ze 121 eskadry
kapitan Mieczysław Wiórkiewicz - dowódca 122 eskadry
podporucznik Edward Pilch - zastępca dowódcy 122 eskadry
Chorąży techniczny Gustaw Pokrzywka
Kapitan Medwecki powiedział:
-123 eskadra została rozkazem naczelnego wodza przekazana do IV dywizjonu myśliwskiego pierwszego pułku, który wraz z pozostałymi myśliwcami z Warszawy tworzyć będzie Brygadę Pościgową, przeznaczoną do zwalczania wypraw bombowych kierujących się ku stolicy. Do nas dołączyć ma 124 eskadra - tu zrobił pauzę - Która ma zostać sformowana dopiero w ciągu najbliższego miesiąca, więc do końca roku nie osiągnie gotowości. Działamy więc chwilowo tylko siłami dwóch eskadr. Chciałem, aby to było jasne, zanim omówimy sprawy lotniska.
Odprawa na ten temat przebiegła dość zgrabnie. Kilka drobnych ruchów na lotnisku i nagle wszystko było idealnie... Jakby ktoś wybierając to lotnisko założył, że nigdy nie będzie tu bazował cały dywizjon. W sumie teraz jak Ludwik myślał, to chyba tylko lotnisko w Pobiedniku było wystarczająco duże. To przy Igołomi było chyba nawet mniejsze od tego. Zamknąwszy sprawę lotniska kapitan przeszedł do dnia jutrzejszego.
-Mamy dwóch żołnierzy przy telefonie na poczcie. W razie wiadomości są w stanie dostarczyć nam ją szybko. Niemniej zanim dostaniemy dokładne dane, musimy działać na oślep. Dlatego szykujemy jutro podwójne klucze, do czasu, aż będziemy mieli połączenie telefoniczne. Mamy szesnaście maszyn, wiec to będą dwie ósemki. Cztery czekają w gotowości na start i w przypadku alarmu startują, naprowadzimy je dalej radiowo. Druga czwórka czeka jako rezerwa. W razie potrzeby działamy parami. A mamy idealnie 16 myśliwców
Jutro o 4:00 w alarmie stoi klucz ze 121 eskadry, drugi w rezerwie, o 6:00 122 eskadra przejmuje obowiązki. O 8:00 121 i tak dalej aż do 22.
Spojrzał na zebranych oficerów i powiedział:
-Rozumiecie stojące przed nami zadania? Florian - zwrócił się do oficera technicznego dywizjonu - Jak szybko możemy gotować maszyny do lotu?
-Obecnie cztery na godzinę, licząc że zaczynamy od zera - odpowiedział Florian - Więc jak tylko będą częściowo gotowe, to nawet szybciej
Medwecki przytaknął i powiedział:
-Razem ze Stanisławem będziecie mieli dodatkowe zadanie. Jutro rano mają przybyć telefoniści zamontować telefon. Nie chcę żadnych opóźnień. Macie dopilnować, aby wykonali swoje zdanie. A jak braknie im kabla - skinieniem głowy wskazał na Ludwika - Ludwik pomoże wam szybko zdobyć zamiennik. Nie wypuszczać techników, aż nie wykonają pracy. Witold? - zwrócił się do lekarza - Jakieś zalecenia odnośnie naszego postoju?
Witold zaprzeczył głową - Jako lekarz nie mam zastrzeżeń. Jednak w razie poważnych urazów, trzeba będzie poszkodowanych wieźć do Krakowa. To będzie szybsze, niż próba udania się na pocztę i dzwonienie po pogotowie. Potrzebuję cały czas mieć jednego kierowcę i samochód na dyżurze.
Medwecki - Zgadzam się i potwierdzam przydział. - spojrzał po zebranych i zapytał:
-[12]1? Wszystko jasne?
Kapitan Sędzielowski przytaknął i powiedział:
-Wszystko jasne. Dwa podwójne klucze, jeden w alarmie o 4,8,12,16 i 20.
Wzrok Mietka zatrzymał się na Ludwiku...
Na odprawie zebrały się prawie wszystkie najważniejsze osoby dywizjonu. Brakowało tylko podporucznika Kazańskiego (oraz 123 eskadry).
Na odprawie byli:
dowódca eskadry – kpt. pil. Mieczysław Medwecki (poległ 1 IX)
oficer operacyjno-taktyczny – kpt. pil. Walerian Jasionowski, a od 2 IX ppor. pil. Edward Pilch[44]
oficer techniczny – ppor. Florian Martini
oficer łącznikowy – ppor. pil. Stanisław Wielgus
lekarz dywizjonu – por. lek. Witold Pełczyński
kapitan Mieczysław Medwecki - dowódca dywizjonu
kapitan Walerian Jasionowski - oficer operacyjno-taktyczny
podporucznik Florian Martini - oficer techniczny dywizjonu
podporucznik Stanisław Wielgus - oficer łącznikowy
porucznik lekarz Witold Pełczyński - lekarz dywizjonu
kapitan Tadeusz Sędzielowski - dowódca 121 eskadry
podporucznik Ludwik Gwarczyński - PO zastępcy dowódcy 121 eskadry
podporucznik techniczny Jerzy Glębocki - oficer techniczny ze 121 eskadry
kapitan Mieczysław Wiórkiewicz - dowódca 122 eskadry
podporucznik Edward Pilch - zastępca dowódcy 122 eskadry
Chorąży techniczny Gustaw Pokrzywka
Kapitan Medwecki powiedział:
-123 eskadra została rozkazem naczelnego wodza przekazana do IV dywizjonu myśliwskiego pierwszego pułku, który wraz z pozostałymi myśliwcami z Warszawy tworzyć będzie Brygadę Pościgową, przeznaczoną do zwalczania wypraw bombowych kierujących się ku stolicy. Do nas dołączyć ma 124 eskadra - tu zrobił pauzę - Która ma zostać sformowana dopiero w ciągu najbliższego miesiąca, więc do końca roku nie osiągnie gotowości. Działamy więc chwilowo tylko siłami dwóch eskadr. Chciałem, aby to było jasne, zanim omówimy sprawy lotniska.
Odprawa na ten temat przebiegła dość zgrabnie. Kilka drobnych ruchów na lotnisku i nagle wszystko było idealnie... Jakby ktoś wybierając to lotnisko założył, że nigdy nie będzie tu bazował cały dywizjon. W sumie teraz jak Ludwik myślał, to chyba tylko lotnisko w Pobiedniku było wystarczająco duże. To przy Igołomi było chyba nawet mniejsze od tego. Zamknąwszy sprawę lotniska kapitan przeszedł do dnia jutrzejszego.
-Mamy dwóch żołnierzy przy telefonie na poczcie. W razie wiadomości są w stanie dostarczyć nam ją szybko. Niemniej zanim dostaniemy dokładne dane, musimy działać na oślep. Dlatego szykujemy jutro podwójne klucze, do czasu, aż będziemy mieli połączenie telefoniczne. Mamy szesnaście maszyn, wiec to będą dwie ósemki. Cztery czekają w gotowości na start i w przypadku alarmu startują, naprowadzimy je dalej radiowo. Druga czwórka czeka jako rezerwa. W razie potrzeby działamy parami. A mamy idealnie 16 myśliwców
Jutro o 4:00 w alarmie stoi klucz ze 121 eskadry, drugi w rezerwie, o 6:00 122 eskadra przejmuje obowiązki. O 8:00 121 i tak dalej aż do 22.
Spojrzał na zebranych oficerów i powiedział:
-Rozumiecie stojące przed nami zadania? Florian - zwrócił się do oficera technicznego dywizjonu - Jak szybko możemy gotować maszyny do lotu?
-Obecnie cztery na godzinę, licząc że zaczynamy od zera - odpowiedział Florian - Więc jak tylko będą częściowo gotowe, to nawet szybciej
Medwecki przytaknął i powiedział:
-Razem ze Stanisławem będziecie mieli dodatkowe zadanie. Jutro rano mają przybyć telefoniści zamontować telefon. Nie chcę żadnych opóźnień. Macie dopilnować, aby wykonali swoje zdanie. A jak braknie im kabla - skinieniem głowy wskazał na Ludwika - Ludwik pomoże wam szybko zdobyć zamiennik. Nie wypuszczać techników, aż nie wykonają pracy. Witold? - zwrócił się do lekarza - Jakieś zalecenia odnośnie naszego postoju?
Witold zaprzeczył głową - Jako lekarz nie mam zastrzeżeń. Jednak w razie poważnych urazów, trzeba będzie poszkodowanych wieźć do Krakowa. To będzie szybsze, niż próba udania się na pocztę i dzwonienie po pogotowie. Potrzebuję cały czas mieć jednego kierowcę i samochód na dyżurze.
Medwecki - Zgadzam się i potwierdzam przydział. - spojrzał po zebranych i zapytał:
-[12]1? Wszystko jasne?
Kapitan Sędzielowski przytaknął i powiedział:
-Wszystko jasne. Dwa podwójne klucze, jeden w alarmie o 4,8,12,16 i 20.
Wzrok Mietka zatrzymał się na Ludwiku...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Wszystko jasne panie kapitanie.
Realizujemy tylko loty na potwierdzone cele czyli po otrzymaniu meldunku startujemy na przechwycenie. Czy może będzie pan chciał prowadzić patrole jako monitorowanie i obserwacja naszego rejonu odpowiedzialności ?
Realizujemy tylko loty na potwierdzone cele czyli po otrzymaniu meldunku startujemy na przechwycenie. Czy może będzie pan chciał prowadzić patrole jako monitorowanie i obserwacja naszego rejonu odpowiedzialności ?
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
-Na pewno też polecę z wami, gdyby było więcej intruzów, aby mieć lepszą łączność i pojęcie sytuacji. Zwłaszcza, że moja maszyna zastąpić może tą, co jeszcze warsztatu nie opuściła, jutro ma wrócić? - zwrócił się do Gustawa
-Tak jest. Kończą dziś naprawy podwozia i jutro ma być gotowa.
Kapitan kontynuował:
-Wiec jutro będziemy mieli komplet. Nie licząc Zasadzki. Na razie dobrze się sprawdzają, a że mają łączność lepszą od nas, to na razie Zasadzkę zostawiamy tam gdzie jest.
Florian powiedział:
-Dziś mają otrzymać dodatkowe paliwo, więc sugerowałbym ich utrzymanie, aż się skończy cysterna. Ułatwi to zaopatrzenie.
Kapitan przytaknął i zwrócił się do 122 eskadry, czy i oni rozumieją postawione zadania, a gdy i oni przytaknęli powiedział:
-Proszę więc przygotować plan dyżurów i zostawić go Walerianowi. Jak jutro podłączą nam telefon i sprawdzimy połączenie, na sobotę ustalimy inny rodzaj dyżurów i patrole. To wszystko.
Tadeusz skinął na Ludwika i poszli do jego kwatery. Tadeusz wyciągnął pomiętą kartkę, na której były zapisane wczorajsze loty
Link pomocniczy
-No to mamy dwa klucze podwójne... Dowódcy kluczów, w zasadzie mamy czterech poruczników, więc ja w rezerwie i cztery pary
Ty i Tadek, Stasiu i Leoś, Feliks i Janek oraz Wacek z Marianem. Ja jestem w rezerwie... Ludwik, będziesz z Feliksem w czwórce, Stasiu będzie z Wackiem. Wolisz alarm o czwartej, czy ósmej?
-Tak jest. Kończą dziś naprawy podwozia i jutro ma być gotowa.
Kapitan kontynuował:
-Wiec jutro będziemy mieli komplet. Nie licząc Zasadzki. Na razie dobrze się sprawdzają, a że mają łączność lepszą od nas, to na razie Zasadzkę zostawiamy tam gdzie jest.
Florian powiedział:
-Dziś mają otrzymać dodatkowe paliwo, więc sugerowałbym ich utrzymanie, aż się skończy cysterna. Ułatwi to zaopatrzenie.
Kapitan przytaknął i zwrócił się do 122 eskadry, czy i oni rozumieją postawione zadania, a gdy i oni przytaknęli powiedział:
-Proszę więc przygotować plan dyżurów i zostawić go Walerianowi. Jak jutro podłączą nam telefon i sprawdzimy połączenie, na sobotę ustalimy inny rodzaj dyżurów i patrole. To wszystko.
Tadeusz skinął na Ludwika i poszli do jego kwatery. Tadeusz wyciągnął pomiętą kartkę, na której były zapisane wczorajsze loty
I biorąc ołówek zaczął pisać niżej.6:00 Żwirko, Flanek, rezerwa Król, Futro
8:00 - Piłsudski, Kremski, rezerwa Sędzielowski i Arabski
14:00 - Król, Futro, rezerwa Żwirko, Flanek
16:00 - Sędzielowski i Arabski, w rezerwie Piłsudski i Kremski.
Link pomocniczy
-No to mamy dwa klucze podwójne... Dowódcy kluczów, w zasadzie mamy czterech poruczników, więc ja w rezerwie i cztery pary
Ty i Tadek, Stasiu i Leoś, Feliks i Janek oraz Wacek z Marianem. Ja jestem w rezerwie... Ludwik, będziesz z Feliksem w czwórce, Stasiu będzie z Wackiem. Wolisz alarm o czwartej, czy ósmej?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Ostatnie dni pokoju
- Z racji tego , że oprócz przebazowania dawno nie latałem to wezmę pierwszy dyżur o czwartej. Liczę na coś, a jak nie to proszę kapitanie chociaż o jakiś patrol albo jak się już trochę przejaśni to o oblot pogody.