Wczoraj wieczorem spotkała Qbika wielka niespodzianka. Gdy tylko zasiadł w kantynie przy pustym jeszcze barze, na wysokich stołkach po jego obu bokach, z gromkim „Howgh!” klapnęło dwóch pilotów. Jakież było jego zdumienie, gdy rozpoznał w nich znajomych z lotniska, na którym zupełnie niedawno pracował jako nocny stróż! W osobniku po prawej rozpoznał swego dawnego instruktora szybowcowego (obecnie w BAF - pseudonim „Danio”), a w tym po lewej samego Szefa Szkoleń Aeroklubu (aktualnie w BAF - pseudonim „CMDR Blue R”, alias „Finek”). Ściskaniu i wzajemnemu klepaniu się po plecach nie było końca. Na pełne niedowierzania pytanie Qbika: „Skąd się tu wzięliście?!”, odpowiedź była nad podziw zgodna i jednogłośna: „Bar Pod Śmigłem! Mocna impreza! Pięć lat w BAF!” I wszystko stało się jasne.
Nie siedzieli w barze zbyt długo. Wiedzieli, że nazajutrz mają lecieć. Ale cieszyli się, że polecą razem.
Dziś alarm poderwał ich o 10:15. Znów lecieli nad Akarit.
Znajomy zarys linii brzegowej wsunął się pod skrzydła…
…gdy Qbik zauważył nadlatujących z prawej strony: Danio i CMDR Blue R. Od razu poczuł się raźniej.
Próbował zgrać się w locie, najpierw z Danio…
…potem z Finkiem…
…ale maszyny kolegów były o klasę lepsze i choćby nie wiedzieć jak się starał – zawsze d… z tyłu.
W końcu nadleciały wrogie bombowce…
… i „Niebiescy” poszli w dół.
Rozpoczęła się rąbanina.
Wtedy Qbik zauważył,
…że jednak zyskał skrzydłowego…
…w osobie „Lorda Dungeona”.
Ciekawe dlaczego…
…tak dobrze im się razem latało?
Wkrótce zgodnie zrąbali…
…pierwszego wroga.
Qbik miał nawet dość czasu…
…aby zaobserwować…
…czy wszyscy lotnicy…
…z zestrzelonego samolotu…
…zdążą…
…bezpiecznie…
…wyskoczyć…
… i pootwierać…
… spadochrony.
A Danio…
…i Finek… …wciąż byli w pobliżu.
Nadleciała następna fala bombowców…
…i trzeba było je obsłużyć…
…z tradycyjną gościnnością…
…jaką mamy dla wrogów.
Następną falę…
…Qbik postanowił obsłużyć…
…z „widoku z kokpitu”…
… i nawet szło mu całkiem nieźle…
…gdy nagle…
…zupełnie nie wiadomo skąd…
…pojawił się…
…szalony Rusek…
…któremu zachciało się…
…poprzytulać.
Ponieważ jednak Qbik stanowczo wolał dziewczyny…
…sprawa skończyła się fatalnie:
Qbik stracił skrzydła…
…a Rusek dupę.
Chcąc nie chcąc,
…tym razem…
…Qbik musiał odpuścić.
A Finek… i zapewne gdzieś Danio… …wciąż byli w pobliżu.
Finek zresztą rąbał wroga jak zwykle – bez krępacji.
Po przesiadce na nową maszynę, Qbik…
…pracowicie…
…zamiatał dalej.
I dalej.
I –
- czasem w towarzystwie –
- a czasem…
…patrząc wrogowi w oczy…
…dalej.
Dziurawił wroga…
…i sam był dziurawiony.
A Finek…
…i Danio…
…wciąż byli w pobliżu.
Taka bliskość kolegów…
…zdecydowanie dodaje odwagi…
…do walki.
Czasami dodaje tej odwagi zbyt dużo,
sprawiając, że zestrzelony pilot…
…swym płonącym samolotem…
…taranuje…
…i niszczy…
…bombowiec wroga…
…spadając razem z nim.
Na szczęście – jak to zwykle w BAF bywa – spadochron jakimś cudem zadziałał, bezpiecznie osadzając Danio na ziemi.
Wracając do bazy…
…podliczyli swoje zwycięstwa.
We trójkę zestrzelili czternastu wrogów!
Jak to mówią: RAZEM ZAWSZE RAŹNIEJ!***
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
***Nie dotyczy Szalonych Rusków…
![:-] :-]](./images/smilies/splash.gif)