R2 - ppor. Feliks Piłsudski - Z armią "Kraków"

[pingwin14-93]

- Po prostu przysłuchuję się wydarzeniom, proszę nie zwracajcie na mnie uwagi.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan Sędzielowski spojrzał na Waleriana, który krótko pokręcił głową. Kapitan Sędzielowski podszedł do Feliksa i powiedział:
-Czekajcie przy maszynach, poruczniku.
Ostatnie słowo zabrzmiało dziwnie. Kapitan zawsze starał się zwracać do nich imieniem.

[pingwin14-93]

- No dobrze. - Feliks zasalutował i odszedł, nie spieszyło mu się do samolotu który nawet nie zaczęto tankować. Poszedł zjeść obiad do stołówki, może tam się akurat uda coś trafić.

[PL_CMDR Blue R]

Feliks zaczął ostatni posiłek przed lotem, gdy zaczęły lądować samoloty z poprzedniego patrolu. Najpierw Flanek, potem Skarbek... i wtedy stało się coś nietypowego. Nagle mechanicy i piloci zaczęli rozbiegać się na boki sprzed hangaru, za którym był pas startowy... a tuż nad hangarem, prawie zahaczając o hangar przeleciała "jedenastka" ciągnąca za sobą biały dym... Wyglądało, jakby prawie zahaczyła o hangar... Aż talerz Feliksa zadrgał od jej przelotu tuż nad budynkami.
-Co się dzieje? - ktoś zapytał i ludzie rzucili się do okna, za którym widać było myśliwiec, wznoszący się na kolejny krąg.
-To "Kocur"!

[pingwin14-93]

- Ładnie go poszatkowali. Oby drugie lądowanie było prostsze - pomyślał Feliks. Wziął ostatnie kęsy swojego jedzenia i wyszedł tak by stać przy oknie podczas kolejnego lądowania.

[PL_CMDR Blue R]

Z okna Feliks widział jak Grot 2 podszedł do drugiego lądowania, znów pochylony na prawą stronę, ukazując brak koła na lewej goleni. Podczas przyziemienia lewa goleń szarpnęła o ziemię, ale było to raczej muśnięcie i pochylony samolot zaczął toczyć się po pasie... wytracając resztkę nośności i przechylając się na pozbawioną koła goleń... I wreszcie stało się nieuniknione. Pozbawiona koła goleń dotknęła ziemi, zatrzymując się w gruncie i obracając samolot wokół niej. Ogon poszedł w górę, śmigło uderzyło w ziemię, samolot wydał się tańczyć... i nagle zatrzymał się z ogonem ku górze.. aby po sekundzie pochylić się gwałtownie na ogon.

Maszyna jeszcze lekko kołysała się, a spod drzew podbiegli do niej mechanicy i pożarnicy. Jak na razie, nie licząc zestrzeleń, było to najbardziej niebezpiecznie uziemienie maszyny podczas ich działalności operacyjnej.

[pingwin14-93]

- No to straciliśmy następną maszynę, przynajmniej na kilka dni - powiedział do siebie Feliks, po chwili zorientował się - zaraz, gdzie jest czwarty samolot? Widział jak wylądowały trzy samoloty, ale nie wiedział co było z czwartym.

[PL_CMDR Blue R]

Zaczął liczyć. Leopold, Skarbek, Tomasz... Brakowało... maszyny dowódcy i Stanisława. Rozglądając się dookoła Feliks dostrzegł jego skrzydłowego, Leopolda Flanka, który kierował się do pokoju operacyjnego...

[pingwin14-93]

Feliks uznał ze zapyta Ludwika czy coś wie. Lepiej do operacyjnego po ostatniej akcji nie iść niepotrzebni - pomyślał. po czym zaczął rozglądać się za swoim kolegą.

[PL_CMDR Blue R]

Ludwika nie musiał szukać długo. Stał na boku lądowiska, obserwował ściąganie maszyny Tomasza i rozmawiał o czymś z mechanikiem. Gdy zobaczył zbliżającego się Feliksa powiedział dwa słowa do mechanika i sam podszedł do niego, informując, że właśnie zaczęli uzupełniać paliwo w jego maszynie i do pół godziny powinna być gotowa do lotu [a ponieważ to Feliks miał radio, miał być prowadzącym]. Wydawał się przy tym mało interesować walką, którą właśnie stoczono...

[pingwin14-93]

- Wiesz coś o Stanisławie? Jego maszyna nie wróciła.

[LudwikG]

- Nie, nic niestety..... a łączność ?
Wiesz kiedy mieli z nim ostatnio kontakt ?

[pingwin14-93]

- Nie mam pojęcia nie chcieli bym był w pokoju łączności.

[LudwikG]

- Dopilnuj naszych skrzydeł, a ja dowiem się czegoś więcej. Idę do operacyjnego !

[pingwin14-93]

- Dobra dopilnuję. Po czym Feliks podszedł i przyglądał się jak mechanicy napełniają jego maszynę paliwem, przyjaźnie z nimi rozmawiając.