R2 - ppor. Feliks Piłsudski - Z armią "Kraków"

[PL_CMDR Blue R]

Staszek przeciągnął się, że aż chrupnęło i z szerokim uśmiechem powiedział:
- Wiesz, Feliks, po pierwsze - nie ja zrobiłem kasację tych dwóch samolotów, tylko parszywi Niemcy, żeby ich pokręciło! A po drugie - nie po to chyba latamy, żeby nadal mieć na czym latać, tylko po to, żeby Szwaby nie miały! No tak jest, czy tak nie jest?
Mówiąc te słowa wydawał się całkowicie spokojny i zrelaksowany. Nie brzmiały jednocześnie, jakby miały być jakąś uszczypliwością.

[pingwin14-93]

- Oby jutro nam poszło lepiej niż przez ostatnie dni, musimy być gotowi do walki i wyciąć ich eskadrę bombowców - spoważniał Felix.

[PL_CMDR Blue R]

3 września 1939, niedziela
Lotnisko Aeroklubu Krakowskiego w Igołomii, Pobiednik Wielki

Pogoda zapowiadała się słoneczna, poranne mgiełki szybko znikły, zanim skończył się ich dyżur, widoczność była dobra. O 6:00, gdy kończyli dyżur nie wydarzyło się nic wartego zapamiętania. O't czekali od rana, rozwiały się mgły, samoloty 122 eskadry wystartowały na patrole nad Krakowem. Tuż przed 6:00 przekazał maszynę Stanisławowi i ruszył w stronę stołówki. Wtem podszedł do niego podporucznik Wacław Król, ubrany jak do lotu i powiedział:
-Feliks, poczekaj. Chciałem pożegnać się. Za pół godziny odlatuję do Warszawy - uścisnął rękę Feliksa i powiedział - Wrócę, gdy tylko dostaniemy nowe maszyny. Trzymajcie się więc i spierzcie ode mnie kilku szkopów.

[pingwin14-93]

Powodzenia Wacek nie dajcie się tam! - Feliks uścisnął rękę Wacława a potem go jeszcze przytulił - udanej podróży.

[PL_CMDR Blue R]

Feliks poszedł na bok, po czym udał się na stołówkę. Ledwo jednak siadł przy stoliku, gdy usłyszał, jak w niebo wystrzeliwują flary. Spojrzał przez zabrudzone okno i dostrzegł, że sprzed pokoju operacyjnego wystrzelono flary, sygnał startu, kapitan Sędzielowski stał na skraju pola i poganiał pilotów, którzy uruchamiali silniki, a Ludwik Gwarczyński, przyspieszając palenie papierosa, kierował się szybkim krokiem do pokoju operacyjnego...

[pingwin14-93]

Feliks także ruszył dowiedzieć się co się dzieje. On nie palił więc miał pewną przewagę nad Ludwikiem.

[PL_CMDR Blue R]

Jego przewagę zniwelował jednak kapitan Sędzielowski, który zauważył Feliksa i przywołał go do siebie.
-Feliks, pozwól.
Chcąc nie chcąc, Feliks musiał podejść do kapitana. Akurat startował Grot 5. Kapitan skinął w jego stronę i powiedział:
-Feliks, coś nie tak z Grotem 5? Staszek zaraz po przejęciu maszyny próbował silnik. Edward mnie pytał o to.

[pingwin14-93]

- Jest jednym z najbardziej zużytych samolotów w eskadrze. Sprawuje się słabo. Wczoraj nie dałem rady dogonić bombowców. A jeszcze ma zamontowane dodatkowe kmy.

[PL_CMDR Blue R]

-Tak, ale czy coś poza tym wychodziło źle? Przecież rano mechanicy sprawdzili silniki. - spojrzał na startujący samolot - Myślicie, że może zawieźć w krytycznej chwili?

[pingwin14-93]

- Raczej nie, ale po prostu do najlepiej zachowanych egzemplarzy to nie należy.

[PL_CMDR Blue R]

Spojrzał na wznoszący się samolot i powiedział:
-Myślicie, że Staszek po prostu nie ufa tej maszynie? Bo cały czas nie rozumiem, dlaczego sprawdzał dodatkowo silnik, robili to rano. A mnie Edward pyta "czemu?"... Ech.. - machnął ręką - Zapytam Żwirka, jak wróci.

Feliks kątem oka dostrzegł, że Ludwika już nie było na placu, co znaczyło, że poszedł już do pokoju operacyjnego.

[pingwin14-93]

- Kapitan uważa że można pójść do pokoju operacyjnego i dowiedzieć się co się dzieje? Czy jednak mnie tam nie chcieć?

[PL_CMDR Blue R]

-A co się ma dziać? - zapytał kapitan - Hitlerowcy na niebie. Lecą w kierunku Bochni, zapewne aby zaatakować Kraków od wschodu. Bo raczej te ich lekkie bombowce do Tarnowa nie dolecą...- spojrzał na Feliksa i rozłożył ręce - A może i dolecą?
Feliks tymczasem dostrzegł, że na lotnisku pozostało wciąż 6 myśliwców ze 122 eskadry.

[pingwin14-93]

- 122, maszyny na następny patrol widzę ma już przygotowane.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan przytaknął:
-Ano, ma.
I spojrzał na stojące samoloty.