R2 - ppor. Feliks Piłsudski - Z armią "Kraków"

[pingwin14-93]

Feliks wyjął zdjęcie i także spakował wkładając do dokumentów, kolejną rzeczą były kości - Feliks wiedział jak czasem bywa nudno w szpitalu. Dorzucił książeczkę wojskową, a nóż może się przydać. Po czym Feliks dorzucił jeszcze zapasowe ubranie i bieliznę i zamknął walizkę. Rzucił ostatni raz okiem na to co pozostała uznał że reszta nie jest aż tak potrzebna i ruszył do lazaretu.

[PL_CMDR Blue R]

W lazaracie Feliks znów napotkał podporucznika Gwarczyńskiego, który czekał na decyzję doktora, ale sam fakt, że kazał zostawić rzeczy Żwirka tutaj, świadczył, że nie spodziewał się innej decyzji. Feliks zostawił rzeczy i wychodząc mógł skierować swoją uwagę do drugiego zmartwienia, która miał z tyłu głowy: Co z maszyną? Spojrzał w stronę maszyn i dostrzegł, że mechanicy otaczali jego maszynę, a jeden z nich coś referował kapitanowi Sędzielowskiemu, który również był przy maszynach... Wówczas dostrzegł ruch w lazarecie. Doktor skończył ze Stanisławem i właśnie zaczął rozmowę z podporucznikiem Gwarczyńskim...

[pingwin14-93]

Feliks uznał ze u doktora nic nie pomoże więc ruszył do mechaników. Gdy podszedł zapytał - i jak będzie żyła?

[PL_CMDR Blue R]

Mechanik odpowiedział:
-Właśnie przedstawiałem kapitanowi plan. Jutro rano raczej jeszcze nie będzie gotowa do lotu, ale wieczorem już jak najbardziej... najgorzej jest z podwoziem. Niewiele brakło, a Żwirko by je złamał.

[pingwin14-93]

- Ojj no widziałem jak lądował nieźle huknął. Ważne że maszyna nie do złomowania, a Żwirko przeżyje.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan wskazał na maszyny Andrzeja i Piotra:
-Czyli tamte połatacie szybko, o tej możemy zapomnieć na razie?
Kapral powiedział:
-Tak jest kapitanie. U chorążego tylko wymieniamy zbiornik i sprawdzamy karabiny. W ostateczności się je z tą maszyną wymieni. Grot 9 też nie jest poważnie uszkodzony. Tylko z tą będzie więcej pracy, panie kapitanie.
Kapitan kiwnął głową, po czym spojrzał na Feliksa i powiedział:
-Feliks, gdy wróci pozostała trójka, dowiedź się o stan maszyn i zamelduj. Jak Tomasz skończy raport chcę wiedzieć, ile maszyn i kiedy będzie gotowych do lotu. Tylko dziś. Te co będą naprawiane dłużej wystarczy mnie informacja, że takie są.

[pingwin14-93]

- Tak jest - po czym Feliks jak kapitan odszedł zapytał co może pomóc mechaniką, po wskazaniu na prostsze prace Feliks zabrał się do pracy.

[PL_CMDR Blue R]

Tuż przed 7:30 zaczęły wracać samoloty z wyprawy. Pierwszy lądował starszy szeregowy Arabski. Co prawda skrzydła miały kilka poważnych przestrzelin, ale nie eliminowało to samolotu z możliwości latania. Niemniej mechanicy byli zdania, że powinno się te uszkodzenia naprawić, na co potrzebowali przynajmniej 16 godzin. Przy okazji od starszego szeregowego Feliks dowiedział się, że chorąży Skarbek lądował w Igołomii, gdyż miał poważnie uszkodzoną maszynę. Oznaczało to, że będzie musiał poczekać na raport z warsztatu, aby potwierdzić status tego samolotu.

Potem lądowały samoloty 122 eskadry, a na końcu podporucznik Kazański na Grocie 10. Kapitan Sędzielowski natychmiast zabrał ze sobą podporucznika i Feliks tylko dosłyszał, jak meldował, że "upuścili Krwi Nazistom". Mechanicy szybko zabrali się do pracy. Zacięty karabin maszynowy na skrzydle (kilka minut roboty), przestrzeliny za fotelem pilota (kilka godzin pracy) oraz zestaw tlenowy. Tu był większy problem:
-Panie poruczniku - zameldował kapral Ziętara - Przestrzelili tuleję. Nie mamy zapasowej. Mogę ją wziąć z innej maszyny, co i tak nie leci, ale tą muszą naprawić w Krakowie. Na kilka godzin go uziemimy, aby naprawić te przestrzelenia. Myślę, że po obiedzie będzie mógł znów latać.

[pingwin14-93]

- Dobra no to idę zameldować że nie mamy maszyn na ten moment. Feliks wytarł ręce która miał umorusane od pracy i ruszył do Kapitana.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan rozmawiał właśnie z podporucznikiem Kazańskim, ale przerwał na chwilę i gdy usłyszał raport skrzywił się i zapytał:
-Czyli kiedy możemy mieć przynajmniej 5 samolotów w gotowości? Samolot chorążego Barana i kaprala Piotra miały być po obiedzie.

[pingwin14-93]

- Trzy maszyny będą popołudniu. Następne 2 w nocy. W tym ta moja raczej o poranku. 2 maszyny są w Ingołomii. Tamte raczej nie będą zbyt szybko gotowe - nasza eskadra w tym momencie raczej nie jest zdolna do działania.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan przytaknął i powiedział:
-Skończymy raport - powiedział skinąwszy na podporucznika Kazańskiego - i zajmę się przygotowaniem planu dyżurów na popołudnie. Do drugiej mamy wolne, więc zbierzcie siły, Feliks. Dopilnuję, aby ci z poranka polecieli następni. - po czym zwrócił się do Tomasza:
-To ile było tych Junkersów?
Wtem za oknem odezwał się dźwięk flary wystrzeliwującej w niebo. To był sygnał startu dla samolotów 122 eskadry, które wróciły na lotnisko niecałe pół godziny temu. Podporucznik Samolińsk przebiegł obok Feliksa biegnąc do maszyn i krzyczał do pilotów, aby startowali, a sam wsiadał do swojej maszyny od której mechanicy w pośpiechu odłączali pompę paliwową.

[pingwin14-93]

- No to pięknie kolejny nalot. A my działać nie możemy...

[PL_CMDR Blue R]

Minęła 9:00, gdy samoloty wróciły. Już samo spojrzenie na miny pilotów ze 122 mówiło, że nie udało się im przechwycić wroga. Podporucznik Skibiński, zatrzymał się obok stojących przed kantyną pilotów i machnął wściekle ręką:
-Najszybsze i najlepsze myśliwce na świecie, psia mać! - zaklął - Jak reszta armii jest taka sama, to długo nie pociągniemy.

[pingwin14-93]

- Oby te maszyny z Francji dotarły... powiedział Feliks kiwając głową z dezaprobatą.