Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Na koniec tych wszystkich rozważań Staszkowi nasuwała się jedna prosta myśl, wyjaśniająca od biedy wszystko, więc po kolejnej, dłuższej chwili milczenia odpowiedział:
- Jak to jest? Ano tak to jest moim zdaniem, że zachwalano nasze maszyny zupełnie słusznie. Bo te nasze konstrukcje były naprawdę bardzo dobre, ale wtedy, gdy powstały. Czyli dobrych kilka lat temu. A przez te lata rozwój następował coraz szybciej. Ale u innych. A u nas najprawdopodobniej zabrakło na ten cel kasy. No bo ileż można zrobić w świeżo odrodzonym państwie w ciągu dwudziestu lat?! Uważam, że jako naród przez te lata zrobiliśmy naprawdę kawał wspaniałej roboty. W bardzo wielu dziedzinach. Ale akurat w tej dziedzinie i w tym momencie na lotnictwo zabrakło. Żebyśmy mieli jeszcze kilka spokojnych lat - jestem pewien, że nie tak by to wyglądało! Ale cóż. Pieprzeni Krzyżacy gnębią nas od tysiąca lat, to gdzieżby pozwolili nam akurat teraz spokojnie się rozwijać!? Nie pozwolą! I zawsze nam będą bruździć, jak bruździli. I w przeszłości i teraz i za kolejne osiemdziesiąt czy sto lat też! Żeby ich jasna cholera wydusiła raz a dobrze!
Z ostatnim zdaniem Żwirko grzmotnął pięścią w poduszkę tak solidnie, że gdyby to nie była porządna, krajowa robota, na sto procent pierze fruwałoby już po całej szpitalnej sali.
- Jak to jest? Ano tak to jest moim zdaniem, że zachwalano nasze maszyny zupełnie słusznie. Bo te nasze konstrukcje były naprawdę bardzo dobre, ale wtedy, gdy powstały. Czyli dobrych kilka lat temu. A przez te lata rozwój następował coraz szybciej. Ale u innych. A u nas najprawdopodobniej zabrakło na ten cel kasy. No bo ileż można zrobić w świeżo odrodzonym państwie w ciągu dwudziestu lat?! Uważam, że jako naród przez te lata zrobiliśmy naprawdę kawał wspaniałej roboty. W bardzo wielu dziedzinach. Ale akurat w tej dziedzinie i w tym momencie na lotnictwo zabrakło. Żebyśmy mieli jeszcze kilka spokojnych lat - jestem pewien, że nie tak by to wyglądało! Ale cóż. Pieprzeni Krzyżacy gnębią nas od tysiąca lat, to gdzieżby pozwolili nam akurat teraz spokojnie się rozwijać!? Nie pozwolą! I zawsze nam będą bruździć, jak bruździli. I w przeszłości i teraz i za kolejne osiemdziesiąt czy sto lat też! Żeby ich jasna cholera wydusiła raz a dobrze!
Z ostatnim zdaniem Żwirko grzmotnął pięścią w poduszkę tak solidnie, że gdyby to nie była porządna, krajowa robota, na sto procent pierze fruwałoby już po całej szpitalnej sali.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
"Zbyszek" zamilkł chyba rozważając słowa Stanisława i nastała taka niezręczna cisza, którą przerwało pojawienie się w drzwiach "anioła". Pielęgniarka weszła do sali, niosąc na tacy stetoskop. Z uśmiechem powiedziała:
-Panie lotniku, sprawdzę panu puls i... - spojrzała na twarz Stanisława i zapytała - Czy wszystko w porządku?
-Panie lotniku, sprawdzę panu puls i... - spojrzała na twarz Stanisława i zapytała - Czy wszystko w porządku?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Staszek błyskawicznie opanował emocje, czule przytulając poduszkę, która przed momentem odegrała w tym opanowywaniu niebagatelną rolę.
- W jak najlepszym, siostro. Proszę sprawdzać. - zrobił kilka głębokich oddechów - I niech mi już siostra nie "panulotnikuje"... Jestem Staszek.
- W jak najlepszym, siostro. Proszę sprawdzać. - zrobił kilka głębokich oddechów - I niech mi już siostra nie "panulotnikuje"... Jestem Staszek.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra uśmiechnęła się i powiedziała:
-A ja Irena.
Po czym przystąpiła do badania. Spoglądała na wiszący zegarek i mierzyła puls, po czym powiedziała zapisując na karcie;
-Zawsze miał pan wysokie ciśnienie i szybki puls? Wyraźnie panu od rana przyspiesza...
-A ja Irena.
Po czym przystąpiła do badania. Spoglądała na wiszący zegarek i mierzyła puls, po czym powiedziała zapisując na karcie;
-Zawsze miał pan wysokie ciśnienie i szybki puls? Wyraźnie panu od rana przyspiesza...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Żwirko odpowiedział uśmiechem, po czym szelmowsko łypiąc okiem na siostrę Irenę, rzekł:
- Szczerze mówiąc, siostro Irenko, nigdy się nie zajmowałem swoim pulsem i ciśnieniem. Ale tak mi się coś zdaje, że jeśli siostra chciałaby uzyskać u mnie prawidłowe odczyty, to musiałaby się siostra stąd oddalić - najlepiej do dyżurki pielęgniarskiej - tej za dwoma zakrętami korytarza. I zamknąć za sobą drzwi tejże dyżurki. A tutaj, do mnie, ze wszystkimi tymi przyrządami do pomiarów przysłać pielęgniarza Zenka. Czy Gienka? Wie siostrzyczka: tego brzydkiego, przygarbionego, co to lekko powłóczy nogą i nie ma przednich zębów. Gwarantuję stuprocentowo prawidłowe odczyty!
- Szczerze mówiąc, siostro Irenko, nigdy się nie zajmowałem swoim pulsem i ciśnieniem. Ale tak mi się coś zdaje, że jeśli siostra chciałaby uzyskać u mnie prawidłowe odczyty, to musiałaby się siostra stąd oddalić - najlepiej do dyżurki pielęgniarskiej - tej za dwoma zakrętami korytarza. I zamknąć za sobą drzwi tejże dyżurki. A tutaj, do mnie, ze wszystkimi tymi przyrządami do pomiarów przysłać pielęgniarza Zenka. Czy Gienka? Wie siostrzyczka: tego brzydkiego, przygarbionego, co to lekko powłóczy nogą i nie ma przednich zębów. Gwarantuję stuprocentowo prawidłowe odczyty!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra zaśmiała się, a w tej samej chwili wszedł lekarz, spojrzał na oboje i powiedział, zbliżając się do Stanisława:
-Widzę, że pacjent wraca do zdrowia... - spojrzał na kartę i powiedział - Operacja nie będzie potrzebna, kul żadnych w ciele nie ma. Jedynie ogólne osłabienie spowodowane utratą krwi - powiedział, gdy siostra Irena zabierała stetoskop i z uśmiechem oddalała się. Lekarz kontynuował - Myślę, że za trzy-cztery dni opuścicie nas, poruczniku. Krótka przepustka dla poprawy zdrowia i będziecie mogli wrócić do jednostki.
-Widzę, że pacjent wraca do zdrowia... - spojrzał na kartę i powiedział - Operacja nie będzie potrzebna, kul żadnych w ciele nie ma. Jedynie ogólne osłabienie spowodowane utratą krwi - powiedział, gdy siostra Irena zabierała stetoskop i z uśmiechem oddalała się. Lekarz kontynuował - Myślę, że za trzy-cztery dni opuścicie nas, poruczniku. Krótka przepustka dla poprawy zdrowia i będziecie mogli wrócić do jednostki.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Żwirko z pewnym ociąganiem oderwał wzrok od oddalających się bezpowrotnie, ponętnych... pleców siostry Ireny i przeniósł go na bliższy cel, czyli twarz doktora.
- Tak jest, panie doktorze! Operacja nie będzie potrzebna! Cieszę się, panie doktorze! Za trzy dni stąd wybywam! Kurczę! Jeszcze tak długo?! I musi być przepustka?! Walczyć chciałem dalej, a nie się "przepustkować"!!! Ale dobra. Mogę połączyć dwa w jednym i "krótką przepustkę" wykorzystać na drogę do swojej jednostki! Może być, panie doktorze?
- Tak jest, panie doktorze! Operacja nie będzie potrzebna! Cieszę się, panie doktorze! Za trzy dni stąd wybywam! Kurczę! Jeszcze tak długo?! I musi być przepustka?! Walczyć chciałem dalej, a nie się "przepustkować"!!! Ale dobra. Mogę połączyć dwa w jednym i "krótką przepustkę" wykorzystać na drogę do swojej jednostki! Może być, panie doktorze?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
-Jako lekarz powiem panu nie - powiedział, po czym zbliżył się i ciszej dodał - Ale jako patriota popieram. - po czym wyprostował się i powiedział - Więc niech pan poruczniku nabiera sił. Teraz badania już będą tylko kontrolne, ale nie powinny nic wykazać. - odwiesił kartę i ruszył w stronę "Zbyszka". Wtedy znów Stanisław usłyszał, jak dzwony zaczynają bić na trwogę. Lekarz obrócił głowę w stronę okna, westchnął mówiąc "znów?" i wrócił do karty "Zbyszka"
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Zarażony spokojem doktora, Żwirko przegonił myśl o natychmiastowym udaniu się do schronu. Patrząc kątem oka jak medyk spokojnie wczytuje się w kartę choroby sąsiada, posadził tyłek na łóżku i zaczął omiatać wzrokiem widoczne za oknem niebo.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra Irena wbiegła w pośpiechu do sali, aby opatulić znów "żywego trupa" i spoglądając na doktora powiedziała:
-Panie doktorze, dzwonią...
Doktor jej przerwał:
-Wiem, panno Irenko - po czym mówił spokojnie, jakby, nic złego się nie działo - Ale inaczej do jutra nie skończę obchodu. No, panie Romanie - zwrócił się do "Zbyszka" - widzę, że się poprawia. No to po sąsiedzie będzie pan drugim, który opuści salę - tu kiwnął na Stanisława.
Siostra Irena tymczasem skończyła opatulać rannego i pobiegła do innej sali. Lekarz skończył obchód ze stoickim spokojem, po czym równie spokojnie ruszył do następnej sali. Stanisław wstał, zrobił kilka kroków do okna, po czym znów wrócił na łóżko. To było kilka kroków, a czuł się jakby wspiął się na kopiec Kościuszki i z powrotem... o ile nie dwa razy... A niebo było puste. Nie było widać żadnych samolotów. Nie było też żadnych eksplozji.
Po pewnym czasie dzwony przestały bić, a siostra Irena wróciła do swojego "żywego umarlaka", aby poprawić mu koc. Wówczas w korytarzy dał się słyszeć krzyk:
-Panno Irenko! Panno Irenko! - głos zapowiadał przybycie kobiety o Rubensowskich kształtach, ale nawet Rubbens mógłby poddać pod wątpliwość, czy pielęgniarka o posturze dwóch kucharek naraz, która wbiegła do sali, łapała się pod tą kategorię. Dysząc złapała za rękę siostrę Irenkę i wykrzyknęła:
-Niemcy wchodzą do Krakowa!
-Panie doktorze, dzwonią...
Doktor jej przerwał:
-Wiem, panno Irenko - po czym mówił spokojnie, jakby, nic złego się nie działo - Ale inaczej do jutra nie skończę obchodu. No, panie Romanie - zwrócił się do "Zbyszka" - widzę, że się poprawia. No to po sąsiedzie będzie pan drugim, który opuści salę - tu kiwnął na Stanisława.
Siostra Irena tymczasem skończyła opatulać rannego i pobiegła do innej sali. Lekarz skończył obchód ze stoickim spokojem, po czym równie spokojnie ruszył do następnej sali. Stanisław wstał, zrobił kilka kroków do okna, po czym znów wrócił na łóżko. To było kilka kroków, a czuł się jakby wspiął się na kopiec Kościuszki i z powrotem... o ile nie dwa razy... A niebo było puste. Nie było widać żadnych samolotów. Nie było też żadnych eksplozji.
Po pewnym czasie dzwony przestały bić, a siostra Irena wróciła do swojego "żywego umarlaka", aby poprawić mu koc. Wówczas w korytarzy dał się słyszeć krzyk:
-Panno Irenko! Panno Irenko! - głos zapowiadał przybycie kobiety o Rubensowskich kształtach, ale nawet Rubbens mógłby poddać pod wątpliwość, czy pielęgniarka o posturze dwóch kucharek naraz, która wbiegła do sali, łapała się pod tą kategorię. Dysząc złapała za rękę siostrę Irenkę i wykrzyknęła:
-Niemcy wchodzą do Krakowa!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Żwirko poczuł się jakby ktoś porządnie zdzielił go pałą przez łeb. Mocno wstrząsnął głową, by odzyskać jasność myślenia.
"Niemcy! Do Krakowa! Wchodzą!!! - myśli jak szalone przelatywały przez głowę - Niemożliwe! Tak łatwo?! A gdzie jakaś obrona?! Tak sobie wchodzą?! Poddaliśmy Kraków?!!! Niemożliwe... A jeśli?!!! Co robić?!!! Trzeba bronić! Trzeba mi do mojej jednostki! Trzeba stąd WIAĆ!!! Ale tak w piżamie?!!!"
Stanisław dzikim wzrokiem spojrzał na zmartwiałą z przerażenia siostrę Irenkę i napiętym z emocji głosem poprosił:
- Siostro! Nasze mundury! Niech nam siostra przyniesie! Albo może... Jakieś ubrania cywilne!? Proszę! - spojrzał na stojącego bez ruchu na środku sali lekarza - Panie doktorze?!!! Co pan myśli?!!!
"Niemcy! Do Krakowa! Wchodzą!!! - myśli jak szalone przelatywały przez głowę - Niemożliwe! Tak łatwo?! A gdzie jakaś obrona?! Tak sobie wchodzą?! Poddaliśmy Kraków?!!! Niemożliwe... A jeśli?!!! Co robić?!!! Trzeba bronić! Trzeba mi do mojej jednostki! Trzeba stąd WIAĆ!!! Ale tak w piżamie?!!!"
Stanisław dzikim wzrokiem spojrzał na zmartwiałą z przerażenia siostrę Irenkę i napiętym z emocji głosem poprosił:
- Siostro! Nasze mundury! Niech nam siostra przyniesie! Albo może... Jakieś ubrania cywilne!? Proszę! - spojrzał na stojącego bez ruchu na środku sali lekarza - Panie doktorze?!!! Co pan myśli?!!!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Siostra Irena ruszyła biegiem za drzwi wraz z koleżanką, a lekarz spojrzał na Żwirka i powiedział:
-W tym stanie? Do rogatek Krakowa dojdziecie i padniecie z wysiłku. - powiedział lekarz, a Stanisławowi przez myśl przebiegały miejsca w które byłby w stanie dotrzeć w granicach Krakowa... Mógł skierować się do garnizonu. Ktoś stamtąd musiał wyruszać. A może do sztabu? Tylko, czy sztab nie wycofa się pierwszy, a nawet jak nie, to czy będą mieć dla niego miejsce? A może dworzec kolejowy. Przecież jakieś pociągu z wojskiem musiały odjeżdżać...A po drodze na dworzec było jego mieszkanie...A w nim jego ubrania... Tymczasem lekarz powiedział - Nikt nie mówił nic o ewakuacji szpitala, więc zostańcie.
Po tych słowach lekarz wyszedł z sali. Chwilę potem wróciła siostra Irena niosąc mundur Żwirka:
-Poruczniku! - powiedziała z lękiem w głosie - Ubierajcie się! Władze miejskie uciekły! Wojsko się wycofuje!
"Roman" "Zbyszek" zaklął na łóżku obok.
-W tym stanie? Do rogatek Krakowa dojdziecie i padniecie z wysiłku. - powiedział lekarz, a Stanisławowi przez myśl przebiegały miejsca w które byłby w stanie dotrzeć w granicach Krakowa... Mógł skierować się do garnizonu. Ktoś stamtąd musiał wyruszać. A może do sztabu? Tylko, czy sztab nie wycofa się pierwszy, a nawet jak nie, to czy będą mieć dla niego miejsce? A może dworzec kolejowy. Przecież jakieś pociągu z wojskiem musiały odjeżdżać...A po drodze na dworzec było jego mieszkanie...A w nim jego ubrania... Tymczasem lekarz powiedział - Nikt nie mówił nic o ewakuacji szpitala, więc zostańcie.
Po tych słowach lekarz wyszedł z sali. Chwilę potem wróciła siostra Irena niosąc mundur Żwirka:
-Poruczniku! - powiedziała z lękiem w głosie - Ubierajcie się! Władze miejskie uciekły! Wojsko się wycofuje!
"Roman" "Zbyszek" zaklął na łóżku obok.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- Dobra, siostro, niech siostra daje! - Żwirko wziął do ręki swój mundur i popatrzył na niego z powątpiewaniem - Czy Szwaby nie zgarną mnie zaraz w tym mundurze do niewoli? A może siostra znajdzie jakieś cywilki mniej więcej w moim rozmiarze? Po jakimś truposzu... co ich już nosił nie będzie? Byłoby mi się łatwiej przemknąć przez miasto... Hę?
W głowie rysował mu się prowizoryczny plan: po pierwsze do mieszkania po ciuchy - po drugie do garnizonu, bo może ktoś tam jeszcze będzie z jakimś planem i rozkazami - po trzecie wszelkimi sposobami spróbować się dostać do własnego dywizjonu pod Dęblinem. Pochwycił karcące i zatroskane spojrzenie lekarza i szeroko rozłożył ręce:
- Trudno, panie doktorze. Może jakoś dam radę. Nie mogę tu zostać i leżeć palnikiem do góry, czekając aż mnie Niemcy zgarną!
W głowie rysował mu się prowizoryczny plan: po pierwsze do mieszkania po ciuchy - po drugie do garnizonu, bo może ktoś tam jeszcze będzie z jakimś planem i rozkazami - po trzecie wszelkimi sposobami spróbować się dostać do własnego dywizjonu pod Dęblinem. Pochwycił karcące i zatroskane spojrzenie lekarza i szeroko rozłożył ręce:
- Trudno, panie doktorze. Może jakoś dam radę. Nie mogę tu zostać i leżeć palnikiem do góry, czekając aż mnie Niemcy zgarną!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
Lekarz tylko pokręcił głową i powiedział:
-Powodzenia, panie lotniku - w jego głosie brzmiała jednak jakaś złowieszcza nuta - Żwirko ruszył z dół schodów i już przy drzwiach wiedział, że czeka go wielka przeprawa... Nie po to jednak hartował przez lata ciało na wyprawach w góry, aby teraz zabił go "spacer po Krakowie". Spiął się jednak, aby nie przesadzić. Spacer, krótka przerwa, spacer, krótka przerwa... Przyspieszy dopiero, jakby były znaki, że Niemcy są tuż-tuż... Wtedy będzie potrzebować wszystkich sił. Na razie był jeszcze w bezpiecznym miejscu - wciąż w szpitalu. Doszedł do drzwi wyjściowych i musiał poczekać, gdyż strażnik właśnie wpuszczał sanitariuszy z rannym na noszach. Biedak nie wyglądał na takiego, co opuści to miejsce, zanim dotrą tu Niemcy. Żołnierz przytrzymał drzwi i gdy sanitariusze przeszli, spojrzał na Żwirka mówiąc:
-Proszę, poruczniku.
-Powodzenia, panie lotniku - w jego głosie brzmiała jednak jakaś złowieszcza nuta - Żwirko ruszył z dół schodów i już przy drzwiach wiedział, że czeka go wielka przeprawa... Nie po to jednak hartował przez lata ciało na wyprawach w góry, aby teraz zabił go "spacer po Krakowie". Spiął się jednak, aby nie przesadzić. Spacer, krótka przerwa, spacer, krótka przerwa... Przyspieszy dopiero, jakby były znaki, że Niemcy są tuż-tuż... Wtedy będzie potrzebować wszystkich sił. Na razie był jeszcze w bezpiecznym miejscu - wciąż w szpitalu. Doszedł do drzwi wyjściowych i musiał poczekać, gdyż strażnik właśnie wpuszczał sanitariuszy z rannym na noszach. Biedak nie wyglądał na takiego, co opuści to miejsce, zanim dotrą tu Niemcy. Żołnierz przytrzymał drzwi i gdy sanitariusze przeszli, spojrzał na Żwirka mówiąc:
-Proszę, poruczniku.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R2 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Z armią "Kraków"
- Dziękuję, szeregowy!
Żwirko przez chwilę się zawahał, ale jednak przeszedł przez otwarte drzwi. Szpital został za plecami. Przed nim rozpościerała się droga do dawno nie widzianego mieszkania. Na ulicy wiało rozpaczą i niepewnością. Żwirko zacisnął zęby i rozpoczął jak najbardziej energooszczędny marsz przez miasto. Na karku wyraźnie poczuł dreszczyk przygody.
Żwirko przez chwilę się zawahał, ale jednak przeszedł przez otwarte drzwi. Szpital został za plecami. Przed nim rozpościerała się droga do dawno nie widzianego mieszkania. Na ulicy wiało rozpaczą i niepewnością. Żwirko zacisnął zęby i rozpoczął jak najbardziej energooszczędny marsz przez miasto. Na karku wyraźnie poczuł dreszczyk przygody.
Kilo wody pod stopą!

