R3 - ppor. Feliks Piłsudski - Pod Lublinem

[PL_CMDR Blue R]

Prace trwały, gdy w powietrze wystartował trójsamolotowy klucz ze 122 eskadry. Niedługo potem kolejne dwie "siódemki" z Ułęża, które zaczęły lądować. Jak wieczorem wydawało się, że utkną tu na długo, zapomnieni, tak teraz dość szybko dywizjon wracał do służby. Gorzej było jednak z ich eskadrą, która miała tylko trzy maszyny, o ile naprawią wreszcie ten układ tlenowy w "dziesiątce".

Feliks wrócił do pracy i pomagał rozstawić namiot, gdy nagle usłyszał za plecami:
-Czy to młody marszałek na biwaku?
Jedna osoba często się tak do niego zwracała, gdy był w szkole oficerów lotnictwa... Porucznik Witold "Kobra" Urbanowicz. Feliks obrócił się i dostrzegł "Kobrę" we własnej osobie, który pokręcił głową i powiedział:
-Tylko wąs wciąż zbyt mały...
Po czym uśmiechnął się zawadiacko i wyciągnął rękę na powitanie.

[pingwin14-93]

- Kobra!! A ty humor jak zwykle cięty jak wąż! - Feliks podał rękę, a potem przytulił miśkiem kolegę - Jak się miewasz? Gdzie to teraz rozbijasz samoloty?

[PL_CMDR Blue R]

-W Ułężu. Szkołę osłanialiśmy. Teraz nas tu przebazowano, aby prowadzić działania wraz z wami. Teraz będzie nam łatwiej, te maszyny ze szkoły mają tak wyrobione silniki, że już dwa padły od samego latania. No, to z Niemcami mamy dwa-dwa, przy czym oni nikogo nie zestrzelili.

[pingwin14-93]

- Po naszych maszynach nie spodziewaj się wiele więcej. Moja jest strasznie wyeksploatowała, a jeszcze Staszkowi wczoraj w niej zbytnio nie poszło więc i teraz w remoncie jest.

[PL_CMDR Blue R]

-A jak wasz bilans? - zapytał Kobra - Ile strat do ilu zysków?

[pingwin14-93]

- 3 Stracone maszyny w tym jedna z pilotem a mianowicie Kapitan Medwecki - Tu Feliks zdjął czapkę - do 10 zestrzeleń plus jedno prawdopodobne.

[PL_CMDR Blue R]

-Tak, szkoda Mietka... ale wojny bez strat nie ma - powiedział Kobra - Niemniej wynik bardzo dobry. Teraz jeszcze Francuzi i Anglicy dorzucą swoje i na Boże Narodzenie świętujemy wygraną.

[pingwin14-93]

- Oby tylko niemcy się na nas nie skupili, jako głównym celu.

[PL_CMDR Blue R]

-A wiesz, że nie byłoby to tak źle? Główny przemysł Niemiecki jest na Zachodzie. Francuzi zajmą im Zagłębie Ruhry jak w dwudziestym trzecim i Hitler będzie skomlał... A potem co ma? Do Łaby jest gdzie się bronić w Niemczech? Połowę Rzeszy straci. My to takie Verdun teraz. Niemcy nie mogą odstąpić, bo przyznają się do porażki, ale muszą odstąpić, bo doznają porażki. A potem kolejny Wersal, cały Śląsk dla nas, jeszcze może całe Kaszuby. Francuzów za Verdun nagrodzono bardziej, niż Brytyjczyków w końcu.

[pingwin14-93]

- Oby było jak uważasz. Mam nadzieję że ich wkopiemy ich w ziemię. A Hitlerowski rząd pójdzie pod trybunał.

[PL_CMDR Blue R]

14:00
Lądujący RWD-8 był miłą odmianą od lądujących "Puławszczaków", a na pewno był ciekawszy od rozkręcania amortyzatora. Gdy maszyna podtaczała się pod drzewa, Feliks dostrzegł, że kapitan Sędzielowski podszedł pod stanowisko na które kierowała się maszyna i oczekiwał na pilota toczącej się ku nim maszyny.
-Poruczniku, możecie podać klucz sztorcowy, dzwadzieścia-dwa? - odezwał się jeden z mechaników, wskazując na skrzynkę z narzędziami.

[pingwin14-93]

- Oczywiście - Feliks był przyzwyczajony do pomagania, właśnie na tym ostatnie godziny się skupiał. Podał klucz a następnie zerknął kto wysiadł z RWD.

[PL_CMDR Blue R]

Wysiadającym okazał się podporucznik Gwarczyński... Co by tłumaczyło, że znów go nigdzie nie było widać. Kątem oka Feliks obserwował, jak rozmawia z kapitanem i ruszyli w stronę, gdzie rozlokował się "sztab" dywizjonu.
-Co oni, skręcali to młotkami? - powiedział mechanik siłując się ze śrubą, która nie chciała puścić.

[pingwin14-93]

- Myślę że lądowanie mogło docisnąć śrubę. Spróbujmy razem - Feliks chciał jak najszybciej odzyskać swój samolot.

[PL_CMDR Blue R]

Ostatecznie okazało się, że co młotek zwiąże, to młotkiem można rozwiązać i z pomocą "impulsownika kinetycznego z naprowadzaniem trzonkowym" udało się poluzować śruby. Udało się poluzować jeden z amortyzatorów, jednak z wyciągnięciem go z tulei był problem. Mechanik skrzywił się.
-Trzeba ją naprostować... Miałem gdzieś kliny - wskazał na tuleję - Wepchniemy klin w tuleję, wyprostujemy i amortyzator wyjdzie.
W tym czasie na lotnisku zaczął się ruch, gdy samoloty ze 122 eskadry wracały z patrolu.