R2,5 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Epizod Lwowski

[PL_CMDR Blue R]

Rozdział II i 1/2: Epizod Lwowski

6 września 1939, Lwów, 10:00
Żwirko tym razem nie dostał eskorty sanitariusza, a doktor oglądający przybyłych, dał mu po prostu informację, gdzie ma dotrzeć do szpitala. Choć tyle razy Żwirko bywał we Lwowie nie znał tego adresu, ale z drugiej strony odrobina ruchu była tym, czego potrzebował. Wyszedł na plac przed dworcem i rozejrzał się. To nie było miasto, które zapamiętał. Nawet dworzec, noszący ślady bombardowania, uświadamiał, że wojna obecnie sięga daleko poza linie frontu.

0609 - Lwów.jpg (13.76 KiB) Przejrzano 8895 razy

Gazeciarz nieopodal wykrzykiwał co jest w najnowszym numerze gazety, ale było to to samo, co Stanisław już czytał w wieczornych wydaniach... W końcu, co mogło się zmienić przez noc? Ale oto Żwirko zobaczył coś tak znajomego. Bryczki dalej stały przy placu, czekając na klientów, których mogą gdzieś zabrać.
-Francuzi przerwali linię Zygfryda! - wykrzykiwał tymczasem gazeciarz

[PL_Qbik]

"Francuzi przerwali linię Zygfryda... Anglicy bombardują niemieckie porty... - przeleciało Staszkowi przez głowę - Chyba Adolf pożałuje swojej napaści na nas... jeśli to wszystko prawda..."
Tymczasem nogi zaprowadziły go do postoju dorożek i grupki woźniców, rozmową skracających sobie czas oczekiwania na klientów. Nie chciał podwózki - wolał spacer. Podszedł więc do rozgadanych mężczyzn i pokazał kartkę z zapisanym adresem szpitala.
- Dzień dobry, panowie. Przepraszam, że nie skorzystam z waszych usług, ale byłem ranny i chcę się przejść dla odzyskania kondycji. Wyjaśnicie mi którędy tam dotrzeć?

[PL_CMDR Blue R]

-No to czeka pana oficjera długi spacer - powiedział jeden z woźniców, tłumacząc, jak należy dotrzeć do szpitala, mieszczącego się blisko wschodniej strony miasta. Jednak Stanisław lubił takie spacery, jednak teraz czuło się zmiany w mieście. W parkach trwało kopanie rowów przeciwlotniczych, podobnie jak przy obiektach miejskich. Cały kraj gotował się do wojny.

Z przerwami Stanisław dotarł do szpitala przed 13:00, gdzie trafił przed oblicze doktora, który zapoznawszy się z kartą powiedział:
-Ah, więc rekonwalescencja, żadnych trwałych urazów. No to kilka dni i będzie pan jak nowo narodzony. Jak podróż, miał pan zawroty głowy, omdlenia?

[PL_Qbik]

- Nie, panie doktorze, nic z tych rzeczy. Tylko spałem dużo.

[PL_CMDR Blue R]

-To bardzo możliwe następstwa, jest pan osłabiony i organizm oszczędza siły. Raz dwa postawimy pana na nogi. Witaminy, coś na wzmocnienie i koniecznie trzeba wprowadzić ruch, aby pobudzić organizm. - spojrzał na kalendarz na ścianie wskazujący środę - Myślę, że w poniedziałek będzie pan już w pełni sił. Może szybciej, ale to dopiero po wynikach badań będę mógł powiedzieć. Panno Helenko, proszę umieścić pana pilota na sali dla rekonwalescentów!
Panna Helanka wyłoniła się za parawanu. Jakkolwiek wychwalać można było słowiańską urodę, to jej gabaryt świadczył, że zapewne świetnie gotuje, tylko bez pewności, czy jej wybranek dopcha się do gara...

[PL_Qbik]

- Przepraszam doktorze, a jaki rodzaj ruchu może mi pan zaordynować? - Żwirko uchwycił się nadziei, że przy odrobinie szczęścia te pięć dni do poniedziałku nie będą mu się aż tak dłużyły - Czy jest tu może sala gimnastyczna? Albo - na samą myśl ślinka mu pociekła - basen? Albo może chociaż sala treningu szachowego... ?

[PL_CMDR Blue R]

-Basen to dobry pomysł. Wpływa na wszystkie mięśnie i jak najbardziej o takim myślałem. Sala gimnastyczna też jest nieopodal i też tutaj zajmiemy się ćwiczeniami. Co do szachów, to w wolnym czasie możecie też zająć się rozwojem umysłu, ale moim zadaniem jest przywrócić waszemu organizmowi zdrowie fizyczne. O umysłowe chyba martwić się nie trzeba, prawda?

[PL_Qbik]

- "Chyba", panie doktorze, to jest bardzo dobre słowo. Adekwatne do naszej sytuacji w kraju. Bo ponoć żaden człowiek nie jest całkowicie zdrowy na umyśle. I jak tu ukoić skołatany umysł, kiedy nie wiadomo ku czemu się skłonić: czy ku rozpaczy i zawziętości w walce - na widok zniszczeń i śmierci zadanych przez odwiecznego wroga, czy ku radości z niedalekiej defilady zwycięstwa w Berlinie - na widok artykułów w gazetach o tym, że Niemcy, bici przez NAS, Anglików i Francuzów tak, że aż wióry lecą, ledwo już po prostu zipią... Pan, doktorze, potrafi zachować przy tak sprzecznych danych jasność umysłu?

[PL_CMDR Blue R]

-Jak sprzecznych? Wojna to zniszczenia. Francja wygrała Wielką Wojnę, a jak wyglądały ich ziemie na linii frontu? Berlin wygląda teraz gorzej, niż nasz Lwów. Wkrótce tak samo będzie w innych miastach... oczywiście, nie, że jak Lwów, ale jak Warszawa. Bomby spadną teraz na nich i będą płakać, że zaczęli tą całą awanturę.

[PL_Qbik]

- Aaa! Rozumiem! Że Berlin gorzej niż Lwów! To o tym też gdzieś pisali? A może zdjęcia jakieś były? - Żwirko podrapał się z zakłopotaniem w tył głowy - Nie. Jednak nie rozumiem. O co panu doktorowi chodzi z tą Warszawą? Że "nie jak Lwów, ale jak Warszawa"?

[PL_CMDR Blue R]

-Ile tu na nas bomb spadło? Trochę okolicę dworca zbombardowali. Na Warszawę to spadło o wiele więcej, nie widzieliście zdjęć w gazetach? Siłę bombowców na Warszawę wysłali. Tam główne walki powietrzne się toczą... U nas to są dni, że nikogo na niebie nie ma.

[PL_Qbik]

- Rozumiem. - Żwirko smętnie pokiwał głową - Cóż, doktorze. Takie informacje jak ta o bombardowanej Warszawie, wcale mi dobrze na stan psychiki nie robią. Niech mnie pan już wyśle na ten basen czy cuś, to może prędzej wydobrzeję i prędzej mnie wyślą w powietrze...

[PL_CMDR Blue R]

-Panna Helenka* zaprowadzi pana do pokoju dla rekonwalescentów. - powiedział wskazując dłonią na stojącą za plecami Żwirka ogromną pielęgniarkę. Doktor powiedział - Wkrótce przyjdzie do was doktor, porozmawia i ustalimy plan rekonwalescencji.





*Jakbyś zapomniał
Panna Helanka wyłoniła się za parawanu. Jakkolwiek wychwalać można było słowiańską urodę, to jej gabaryt świadczył, że zapewne świetnie gotuje, tylko bez pewności, czy jej wybranek dopcha się do gara...

[PL_Qbik]

- Tak jest, panie doktorze!
Żwirko zrobił przepisowe "w tył zwrot" i ruszył za siostrą Helenką usiłując zebrać myśli.
- Przepraszam siostro! Czy ja dobrze zrozumiałem, że powiedział doktor iż przyjdzie do mnie doktor? Ale że co: doktor TEN doktor? Czy doktor inny doktor? I co w końcu z tym basenem? Aha, przyjdzie doktor i ustali plan rekonwalescencji. Czyli ile basenu dziennie. Dobra. Rozumiem. Chyba.
Żwirko miał mętlik w głowie i powoli zaczynał się czuć jak w zupełnie innym rodzaju szpitala. Takim typowym od psychiki...

[PL_CMDR Blue R]

(2 godziny później)
Doktor polecił Stanisławowi położyć się na leżance, po czym wyciągnął notes i zapytał:
-Jak się pan czuje po podróży? Czy wraca pan myślami do ostatniej walki?