Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Lecieli w kierunku Zwolenia, gdy w radio "Święty" zameldował, że widzi przed nimi kilkanaście maszyn. Ludwik chciałby wiedzieć, gdzie dokładnie są, ale skoro byli przed chwilą nad drogą Zwoleń-Puławy, Ludwik kierował się we właściwą stronę. Pociągnął przepustnicę, aby przyspieszyć, gdy nagle zauważył w kącie lustarka niewielki punkt. Jakby nie pochylił głowy, mógłby go nie dostrzec.... Zamiast sięgać do radia, Ludwik obejrzał się. Ktoś ich gonił i raczej nie był to bombowiec. W tej samej chwili w radio odezwał się:
-Za nami na południu lecą myśliwce. Zbliżają się.
"Święty" wykrzyknął:
-Adolfy za nami!
O ile kierunek się nie zgadzał, to Ludwik był w podobnej sytuacji... To co go ścigało to musiał być myśliwiec...
-Za nami na południu lecą myśliwce. Zbliżają się.
"Święty" wykrzyknął:
-Adolfy za nami!
O ile kierunek się nie zgadzał, to Ludwik był w podobnej sytuacji... To co go ścigało to musiał być myśliwiec...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Nie czekałem tylko natychmiast zawróciłem w ich stronę...
Teraz "szliśmy" na siebie ,byłem spokojny bynajmniej starłem się być. Szybko analizowałem sytuację, oczekując na właściwy moment...
Teraz "szliśmy" na siebie ,byłem spokojny bynajmniej starłem się być. Szybko analizowałem sytuację, oczekując na właściwy moment...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Zgodnie z wyczuciem Ludwika, zawrócili na NICH. Po obróceniu się dostrzegł, że były to dwie maszyny. Czyżby wpadli właśnie na patrol nieprzyjaciela? Odległość gwałtownie się zbliżała.
--Groty, zawrót w prawo. Atakujemy myśliwce. - w radio Ludwik słyszał, jak kapitan Sędzielowski również stawał naprzeciw nieprzyjaciół. Para na parę. Szli od czoła, gdzie żadna ze stron nie miała przewagi, a byli na wysokości na której PZL P.11c czuł się najlepiej...Marian leciał obok Ludwika tak blisko, że prawie można było dotknąć się skrzydłami, anaprzeciw Niemcy lecieli w oddaleniu od siebie... Niemniej pozostało pytanie, czy uderzyć teraz na jednego*, czy atakować oddzielnie.**... Albo spróbować wykonać jakiś manewr, aby zająć lepszą pozycję do dalszej walki... choć to wystawiało na pierwszy strzał przeciwnika***
*czyli skrzydłowy cię osłania i jesteście razem,
**czyli każdy toczy własną walkę
***czyli wykonujesz jakiś manewr.
--Groty, zawrót w prawo. Atakujemy myśliwce. - w radio Ludwik słyszał, jak kapitan Sędzielowski również stawał naprzeciw nieprzyjaciół. Para na parę. Szli od czoła, gdzie żadna ze stron nie miała przewagi, a byli na wysokości na której PZL P.11c czuł się najlepiej...Marian leciał obok Ludwika tak blisko, że prawie można było dotknąć się skrzydłami, anaprzeciw Niemcy lecieli w oddaleniu od siebie... Niemniej pozostało pytanie, czy uderzyć teraz na jednego*, czy atakować oddzielnie.**... Albo spróbować wykonać jakiś manewr, aby zająć lepszą pozycję do dalszej walki... choć to wystawiało na pierwszy strzał przeciwnika***
*czyli skrzydłowy cię osłania i jesteście razem,
**czyli każdy toczy własną walkę
***czyli wykonujesz jakiś manewr.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Dałem znać Marianowi by przez cały czas pozostał przy mnie...
Szybko ułożyłem plan. Postanowiłem, że gdy już będą na wyciągnięcie ręki spróbuję otworzyć ogień taki zaporowy.
Następnie gdy sie miniemy wykorzystam największą zaletę Grota tj. manewrowość.
Wejdę w szybki zakręt 180° , ale z jednoczesnym wznoszeniem... jeśli nam się to uda. Będziemy w znaczenie korzystniejszej sytuacjii.
Szybko ułożyłem plan. Postanowiłem, że gdy już będą na wyciągnięcie ręki spróbuję otworzyć ogień taki zaporowy.
Następnie gdy sie miniemy wykorzystam największą zaletę Grota tj. manewrowość.
Wejdę w szybki zakręt 180° , ale z jednoczesnym wznoszeniem... jeśli nam się to uda. Będziemy w znaczenie korzystniejszej sytuacjii.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Ludwik nacisnął spust i kabinę wypełnił dym z prowadzonego ognia, a maszyną wstrząsały wystrzały. W momencie, gdy mijali się Ludwik pociągnął ster, wykonując ostry skręt, ciągnąc ku górze... I wówczas dostrzegł ostrzelanego Messerschmitta, który nabierał wysokości idąc świecą ku górze... Wydawało się, jakby nabieranie wysokości nie spowalniało ani trochę wrogiej maszyny, podczas gdy jedenastka zwalniała coraz bardziej...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Zarówno wzrok jak i "głowę" ułożyłem na przeciwniku pozwało mi to analizować i czytać ruchy wrogiego samolotu... Z boku ode mnie dostrzegłem nieco dalej mój "cień" , Mariana. Skubaniec mimo takiego manewru trzyma sie nadal mnie, ale już w dalszej odległości co było normalne i w normie...
Messerschmitt wspinał się dalej , a ja w tym momencie wyszedłem z manewru utrzymując prędkość poniżej 200 km/h... Czekalem na moment w którym adolf zakończy wspinaczkę... liczyłem że wykona jakiś zakręt na szczycie swojej pętli.
Wtedy ruszę w kierunku w którym on zakręcał co pozwoli mi nieco kontrolować przebieg bitwy bądź znów wyjdziemy sobie na czoło... był wyżej znacznie wyżej, ale nie poddawałem się... Liczyłem się też z tym , że szkop przekręci się na plecy i runie na mnie z góry co zmusiło by mnie do "ucieczki".
Messerschmitt wspinał się dalej , a ja w tym momencie wyszedłem z manewru utrzymując prędkość poniżej 200 km/h... Czekalem na moment w którym adolf zakończy wspinaczkę... liczyłem że wykona jakiś zakręt na szczycie swojej pętli.
Wtedy ruszę w kierunku w którym on zakręcał co pozwoli mi nieco kontrolować przebieg bitwy bądź znów wyjdziemy sobie na czoło... był wyżej znacznie wyżej, ale nie poddawałem się... Liczyłem się też z tym , że szkop przekręci się na plecy i runie na mnie z góry co zmusiło by mnie do "ucieczki".
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
I właśnie to zrobił Niemiec, kończąc swoją wspinaczkę jak pętlę i znajdując się ponad Ludwikiem ruszył w dół. Na ułamek sekundy Ludwik spojrzał w bok, aby upewnić się, czy Marian dobrze zrozumie manewr, ale oko nie znalazło tego, co szukał. Marian, jeszcze chwilę tam był, ale go nie było... i wówczas w lusterku Ludwik zobaczył coś, czego nie chciał zobaczyć... drugiego Niemca, który zachodził go od tyłu...
*Pozycja i obrażenia cały czas liczone zgodnie z zasadami... Tzn. Zestrzelisz 1xBf109, to spada, niezależnie, który fabularnie obrywał raz, czy drugi...
*Pozycja i obrażenia cały czas liczone zgodnie z zasadami... Tzn. Zestrzelisz 1xBf109, to spada, niezależnie, który fabularnie obrywał raz, czy drugi...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Odpuściłem całkowicie przepustnicę jednocześnie pociągając drażek tak by wytracić prędkość...
"Jedenastka" zadrżała i ja również. W lusterku zauważyłem błysk...te świnie już otworzyły ogień.
Byłem przekonany, że z każdej sytuacji jest wyjście...
Szybkim ruchem ręki odepchnąłem drążek od siebie i mimo niskej prędkości mój "Grot" nadal był sterowny...
Chodź bałem się, że utrace nośność i go przeciągne.
Tak się jednak nie stało "jedenastka" nieco powoli położyła się ku ziemi , nurkując w jej kierunku...
Tylko uniki i mocne manewrowanie dawały mi szanse na przeżycie.
"Jedenastka" zadrżała i ja również. W lusterku zauważyłem błysk...te świnie już otworzyły ogień.
Byłem przekonany, że z każdej sytuacji jest wyjście...
Szybkim ruchem ręki odepchnąłem drążek od siebie i mimo niskej prędkości mój "Grot" nadal był sterowny...
Chodź bałem się, że utrace nośność i go przeciągne.
Tak się jednak nie stało "jedenastka" nieco powoli położyła się ku ziemi , nurkując w jej kierunku...
Tylko uniki i mocne manewrowanie dawały mi szanse na przeżycie.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Gdy Ludwik zanurkował dostrzegł w lusterku, jak drugi z Niemców, zamiast ścigać go uskakuje w bok.. W tej chwili Ludwik dostrzegł inną "jedenastkę". Marian, który musiał chwilę wcześniej wejść niżej, wspinał się i strzelał, zmuszając ścigającego Ludwika Messerschmitta do zmiany kierunku, jeżeli nie chciał wejść w ogień prowadzony przez Mariana. Jednocześnie pędzący z góry Messerschmitt zaczął kierować się ku Marianowi, na chwilę przestając ścigać Ludwika... Było to jednak zbyt mało czasu, aby Ludwik zdążył zawrócić, jednocześnie nurkujący Messerchmitt po minięciu Mariana, albo musiał stracić całą przewagę prędkości i wysokości, albo ruszyć na Ludwika... Niemniej dawało moment na szybkie rozejrzenie się. Nieopodal na wysokości, którą mijał Ludwik była dość spora chmura... Jakby Ludwik nie nurkował, mógłby do niej podążyć... To była szansa dla Mariana, który był blisko... Ludwik idąc do niej tylko by się wystawił... Ale niżej, na wysokości 2 może 3 kilometrów rozpościerała się ogromna chmura... Wpadając w nią lotem nurkowym Ludwik mógł zrobić wszystko... Zarówno pozwolić Niemcowi się minąć, albo wykonać niespodziewany manewr... Tylko czy był w stanie do niej dolecieć, zanim kontratak Mariana przestanie dawać przewagę? I co z Marianem? Jakby było radio, mógłby krzyknąć mu co ma robić, teraz mógł zgadywać. Czy powinien próbować zawrócić do walki powyżej, czy właśnie Marian zaraz ruszy nurkiem za swoim prowadzącym?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Kontynuowałem mój lot ku ziemi a moim celem była ogromna chmura... Nie miałem szans teraz wrócić do walki i wspomóc Mariana.
On musiał również zejść i schować się w chmurach...
Nie zamierzałem podkulać ogona, chociaż w obecnej sytuacji i przy takiej przewadze szkopów to było najlepsze rozwiązanie po prostu uciec i przeżyć...
Gdybym był sam zapewne tak bym zrobił, ale czułem się odpowiedzialny za życie szergowego...
Zamierzałem zaraz po dotknięciu chmur, wzbić się i wyskoczyć z nich... być może uda się jednego zgubić, a wtedy będziemy mieć przewagę.
On musiał również zejść i schować się w chmurach...
Nie zamierzałem podkulać ogona, chociaż w obecnej sytuacji i przy takiej przewadze szkopów to było najlepsze rozwiązanie po prostu uciec i przeżyć...
Gdybym był sam zapewne tak bym zrobił, ale czułem się odpowiedzialny za życie szergowego...
Zamierzałem zaraz po dotknięciu chmur, wzbić się i wyskoczyć z nich... być może uda się jednego zgubić, a wtedy będziemy mieć przewagę.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Niemiec "zamarudził" więcej za Marianem, a może w locie nurkowym nie mógł osiągać większej prędkości i zwolnił? Dość, że gdy Ludwik wpadał w chmury, dostrzegł, że Niemiec został daleko z tyłu... Ale nie gonił za Marianem, tylko obniżał lot, trzymając dystans od Ludwika... w zasadzie można by było uznać, że oddala się od niego, gdyż kierował się na zachód... Zupełnie jakby uciekał... albo chciał pozwolić Ludwikowi zniknąć w chmurze i obserwować z daleka, co Ludwik zrobi... Tymczasem pierwsze kłęby chmury rozpływały się pod wpadającym w nie polskim myśliwcem. Wysokość wynosiła 2500 metrów....
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Tak szybko jak "wpadłem" w chmury tak szybko wyrównałem lot... również szybko skręciłem w lewo o 90 stopni. Leciałem tak może 20 , 30 sekund i kolejny raz wykonałem zakręt. Zacząłem wznosić, łagodniej by mieć zapas prędkości, gęste kłęby zaczęły znikać znowu pojawiły się promienie słońca. Wyszedłem z chmur...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Samolot wypadł z chmur i Ludwik szybko starał się zorientować w sytuacji. Nie był jednak w stanie dostrzec, ani goniącego go Niemca, ani drugiego z nich, ani nawet Mariana... Jedyne co widział, to chmurę z której wypadł i kilka chmur wysoko na niebie... A najbardziej martwiący był brak goniącego go Niemca... Ten nie mógł być zbyt daleko... Może po drugiej stronie obłoka?
I wówczas Ludwik dostrzegł wysoko w górze, mały punkt na tle chmury... Tam, wysoko w górze, był jakiś samolot...
I wówczas Ludwik dostrzegł wysoko w górze, mały punkt na tle chmury... Tam, wysoko w górze, był jakiś samolot...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Leciałem w kierunku zachodnim kontynuując wznoszenie obserwując bacznie samolot powyżej.
Leciał spokojnie jak by nic się nie działo.
Nadałem przez radio swój status, ale to niestety milczało...
Nie dostrzegłem żadnego innego ruchu tylko ja i ten powyżej... za kilka minut musiałem przerwać swoją wspinaczkę ze względu na paliwo , a i fakt, że będzie mi się ciężko wspiąć do jego pozimu lotu...
Leciał spokojnie jak by nic się nie działo.
Nadałem przez radio swój status, ale to niestety milczało...
Nie dostrzegłem żadnego innego ruchu tylko ja i ten powyżej... za kilka minut musiałem przerwać swoją wspinaczkę ze względu na paliwo , a i fakt, że będzie mi się ciężko wspiąć do jego pozimu lotu...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6585
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Wtem punkcik zaczął poruszać się szybciej i szybciej... Dosłownie zaczął spadać w dół... Ciężko było określić jego kierunek, ale wyglądało na to, że spadnie gdzieś na północny-zachód od samolotu Ludwika... I wówczas w radio usłyszał głośny meldunek:
-Dostał! Mam go!
Głos brzmiał jak plutonowy Leopold Flanek
-Podwinęli ogony! Wieją! - to był głos Skarbka. Gdzieś toczyła się bitwa.
Na powrót potrzeba około 40 litrów paliwa
-Dostał! Mam go!
Głos brzmiał jak plutonowy Leopold Flanek
-Podwinęli ogony! Wieją! - to był głos Skarbka. Gdzieś toczyła się bitwa.
Na powrót potrzeba około 40 litrów paliwa
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)