R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem

[PL_CMDR Blue R]

Edward zobaczywszy Ludwika zapytał:
-Nie lecisz? Myślałem, że startowałeś.
Kapitan Jasionowski uciszył rozmowę, zanim się zaczęły mówiąc:
-Gdzie są te bombowce?
Edward natychmiast wskazał na mapie:
-Mniej więcej tutaj. Wygląda na to, ze lecą na Lublin

[LudwikG]

Ludwik podszedł do mapy i zapytał :
A mamy ich wysokość ? Zaraz, a może lecą na Kraśnik na Stary Kraśnik na dworzec tam są przecież składy...

[PL_CMDR Blue R]

-Może - powiedział Edward - Z ziemi ich dostrzeżono mniej więcej tu... No, chyba, że lecą bardzo wysoko, to mogą rzeczywiście lecieć na Kraśnik, ale wtedy bombardowanie zauważą z ziemi, a przynajmniej usłyszą. Wiesz jak ciężko określić wysokość, gdy samolot leci na horyzoncie, zwłaszcza, gdy szacujesz jego wielkość.
Walerian dodał:
-Dolecą do celu i tak przed nami. Zanim samoloty się wzniosą, to już i do Lublina dolecą. I teraz jak nigdy brakuje sieci dozorowej.

[LudwikG]

Ludwik przysiadł i oczekiwał na rozwój wydarzeń...

[PL_CMDR Blue R]

Tymczasem na drugiej stronie Wisły
Marian Futro sprawdził raz jeszcze, czy samolot jest dobrze ukryty i spojrzał w stronę szosy. Sprawdził raz jeszcze swojego ViSa i ruszył w stronę drogi. Bez paliwa nie mógł co myśleć o powrocie...


Kraczowice
Ludwik słuchał meldunków. Nie było ich wiele. Ale najgorszy był ten plutonowego Markiewicza:
-Messerschmitty!
Z meldunków wynikało, że napotkano myśliwce i wdano się w walkę. Śledzenie sytuacji w radio było trudne ze względu na ciągłe meldunki. "Jest za mną", "Dostał", "Za tobą", "Ucieka!", "Siedzi mnie na ogonie!". Edward słuchał radio i powiedział:
-Chyba nie idzie im za dobrze.

[LudwikG]

Jakoś nie mogłem tego słuchać. Nadal nie docierało do mnie , że to teraz ja stoję po tej stronie radia... że chłopaków z nami już nie ma.
Niech to diabli wezmą.
Zameldowałem, że Grot jest gotowy do lotu, a wraz z nim ja.

[PL_CMDR Blue R]

Walerian powiedział:
-I tak nie dolecicie, zanim walka się nie skończy. Poczekajcie na powrót reszty. Polecicie następnym razem.
Edward powiedział:
-Sprawdźcie proszę jak się trzymają piloci, co są na ziem. Musimy wiedzieć, kto będzie gotów lecieć następny.


[wątek w temacie Andrzeja Barana]


Gdy Ludwik wrócił z meldunkiem walki trwały nadal.
-Dostał, dostał! Spada! - krzyczał ktoś rozentuzjazmowany, na co odpowiedział kapitan Wiórkiewicz:
-Pilnuj go, czy się rozbije. Trzymać szyk. Tadek, pilnuj nieba!
-Cholera! Wyrównał! - odpowiedział pierwszy głos, na co kapitan odpowiedział:
-Za mną! Dopadniemy go!
Edward zobaczył Ludwika i powiedział:
-Jak na razie poza postrzelony bez strat po naszej stronie. Jednego Messerschmitta dopadli i jeden bombowiec.

[LudwikG]

- Dla nas sukces, ale walka nadal trwa. Wiadomo gdzie poszły bombowce ?

[PL_CMDR Blue R]

-Lublin - powiedział Edward - Pewnie jak Florian wróci będzie opowiadał, co działo się w mieście.
-Nurkujemy? - odezwał się głos z radia
-Nie! Utrzymać wysokość! Spadniemy na niego, gdy będziemy nad nim! - rozkazywał w radio kapitan Wiórkiewicz, a kapitan Jasionowski zapytał Ludwika:
-Widziałem, że rozmawialiście chwilę z porucznikiem Baranem, a jakby ucichł... Jak się trzyma?

[LudwikG]

- Porucznik Baran to doświadczony lotnik. Swoje doświadczenie udowodnił już przed wojną gdy z kolegami wystawiał zasadzkę. Jest w pełni zdolny do lotów jak i do pełnienia obowiązków w eskadrze. Natomiast nie da się ukryć, że starta kolegi, skrzydłowego bardzo go dotknęła, ale jest świadom tego co się dzieję i co się wydarzyło.

[PL_CMDR Blue R]

Edward kiwnął głową i powiedział:
-Pierwszy był Mietek. I już wówczas wiedzieliśmy, że nie ostatni. Wojna ma swoje prawa. Nie można je ufać, że wszyscy doczekamy jej końca. Trafi się żołnierz, co całą wojnę spędzi pod ostrzałem i wróci do domu cały i zdrowy, a trafi się taki, co w ostatnim dniu wojny przyjedzie na front i zginie. W zasadzie powinniśmy uznać jak ten major z Belgradu podczas Wielkiej Wojny. "Jesteśmy już martwi i możemy walczyć bez strachu o to, że umrzemy". A jak wrócimy żywi, to traktować to jako dar od losu.
-Nurkujemy! - odezwał się w radio kapitan Wiórkiewicz
-Ilu was zostało w eskadrze? Sześciu? - zapytał dowódca dywizjonu. Po czym dodał - Nie licząc zaginionych, rannych. Tylko obecnych tutaj.

ppor. Ludwik Gwarczyński, (LudwikG) -
ppor. Andrzej Baran (PL_Andrev) -
ppor. Mikołaj "Święty" Skarbek (NPC) -
sierż. Leopold Flanek, (NPC) skrzydłowy Stanisława Żwirko
plut. Jan Kremski, (NPC) skrzydłowy Feliksa Piłsudskiego
kpr. Tadeusz Arabski, (NPC) skrzydłowy Mikołaja Skarbka

Grot 3 - PZL P.11c - maszyna ppor. Ludwika Gwarczyńskiego,
Grot 7 - PZL P.11c - maszyna współdzielona ppor. Baran, sierż. Flanek,
Grot 10 (nowy) - PZL P.11c (brak radia, brak uzbrojenia) - szacowany czas napraw 08.09 - południe

Tyły
Grot 8 - PZL P.11c - maszyna współdzielona plut. Zaniewski, plut. Kremski, - szacowany czas napraw do 10.09

[LudwikG]

- To bardzo mądre i piękne słowa. Tak zostało nas sześciu oraz cztery samoloty z czego trzy sprawne...

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan powiedział:
-Z czego pytanie, w jakim stanie jest ten, co poleciał... Więc możemy śmiało założyć, że możecie wystawić jedną parę. Zobaczymy ile samolotów będzie gotowych po walce, ale słuchając tego co meldują, to raczej maszyny będą postrzelone...
Edward powiedział:
-Niemcy też nie mogą latać w kółko tymi samymi maszynami. Przecież nie tylko my tutaj walczymy. Zobaczymy na czym stoimy, ale wygląda na to, że utrzymany 1 patrol i reszta maszyn w gotowości. Niemniej jestem zdania, aby patrol pilnował raczej drogi z Radomia do Wisły. Tam może się bardziej przydać, aby osłonić naszych, co będą się cofać ku Wiśle.
Kapitan odparł:
-Więc raz patrol ze 122-giej, raz ze 121-szej. Utrzymując dwa samoloty stale w powietrzu możemy mieć podgląd tego co się dzieje, a i pojedyncze samoloty Hitlera będą musiały uważać.

[LudwikG]

- Zrozumiałem, wszystko jasne. Tylko tych pojedynczych samolotów wroga jest nie wiele...

[PL_CMDR Blue R]

-Ale jak będą, to będziemy mieć podgląd na nie - powiedział kapitan - A jak Staszek wróci z ustaleniami współpracy, to możemy zwiad dla Brygady robić.
Edward spojrzał na Ludwika i zapytał:
-Wiecie o tym, że połowa lotnictwa myśliwskiego Polski znajduje się w tym rejonie? Porucznik Wielgus ruszył do Brygady, aby zorganizować łączność i współpracę. Razem osiągniemy więcej, niż każdy osobno.